Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anna2163

Mój mąż maminsynek?

Polecane posty

Witam bardzo serdecznie. Nazwa tematu jest ze znakiem zapytania dlatego, że już sama nie jestem pewna. Otóż jestem meżatką od prawie 3 lat. Jest między mną, a mężem spora różnica wieku ja mam teraz 21 lat, a on 29. Mieszkaliśmy razem za granicą i każde możliwe wolne spędzaliśmy u niego w domu.Jego mama mieszka przy granicy także do niej mamy jakieś 150km. Jego mama ma dwóch synów którzy z nią mieszkają (dorosłych). Pomimo tego notorycznie zdążały się takie sytuacje, że mąż nawet nie informując mnie o tym. Zgadzał się pomagać biednej mamie która jest sama. Na początku nic nie mówiłam i sama również pomagałam. Lecz ta sytuacja zaczęła mnie denerwować gdy jego mama zapragnęła wyremontować kuchnie. Chciałam zaznaczyć, że wcale nie było potrzebne to na już, a mieliśmy wtedy jechać do mnie jakieś 300 km żeby z moja rodziną też trochę czasu spędzić. No więc mąż nie poinformował mnie o tym, że mamie będzie pomagał tylko, że mama remont w kuchni robi. Oczywiście jak za każdym razem jak na weekend do mnie do domu mieliśmy jechać. Jechaliśmy też do męża mamy, ponieważ niby po drodze. Więc okazało się, że ma jednak pomagać. Przyjechaliśmy w piątek wtedy koło 17 i wyjechaliśmy dopiero w sobotę o 11. Wcześniej z nim uzgodniłam, że jedziemy z samego rana, ale jego mama cały czas nalegała na nim żeby został jeszcze wiedząc, że mieliśmy jechać do mnie. Niby ok można przeżyć, ale w niedzielę jak mieliśmy wracać też musieliśmy szybciej wyjechać, bo on musi do mamy jeszcze jechać. Sytuacja któraś z kolei moja babcia miała urodziny i tydzień wcześniej zapytałam się męża czy pojedziemy. Zgodził się więc zadzwoniłam do babci, że bedziemy. Sytuacja która się powtarza to taka zajeżdżamy do domu mojego męża mamy i okazuje sie, ze ona też ma urodziny. Jego mama rozmawia z nami, żebyśmy zostali. Chociaż wie, że jesteśmy umówieni na urodziny mojej babci. No więc powiedziałam do męża, że jak zapomniał o mamy urodzinach to możemy zostać do 13 i pojechać do babci. Wiadomo starsi ludzie i jeszcze 2 godziny drogi. Więc mąż znowu ignorując mnie i nasze uzgodnienia zgadza się zostać dłużej bez rozmowy ze mną na ten temat. Jego mama wtedy stwierdzila, że przecież na imprezię do mnie możemy jechać pozniej. Nic się nie odezwałam. Wiadomo przecież że u starszych ludzi to przyjęcie kończy się o 19 góra. Wyszło na to, że faktycznie przyszliśmy na koniec przyjęcia. I oczywiście musieliśmy zajechać do jego mamy później. Męża mama non stop pyta się po tygodniu kiedy przyjedzie, że dawno go nie widziała i ciągnie do domu. Stać ją na to żeby jeździć co chwila na wycieczki i remonty w których mój mąż pomaga. I wkurza mnie sytuacja taka, że zawsze to ja muszę przyjeżdżać w gosci, a ona to już nie. Notorycznie dowiaduje się od teściowej, że wie o naszych prywatnych sprawach i się wtrąca. Obecnie moja sytuacja z moją rodziną trochę się skomplikowała. Moja mama jest chora psychicznie była w szpitalu i po wypisaniu jej z niego jej stan się nie poprawił. Mam młodszych braci, a ona ich sama wychowuje i narazie ze względu na to przeprowadziłam się do Polski. Rozmawiałam o tym z mężem. Zgodził się na to, że przez jakiś czas tu zostanę. Też nie chciałam ograniczać go i wymagać żeby do mamy z tego względu nie jeździł. Uzgodniłem z nim, że jeżeli chce spotkać się z mamą to nie ma sprawy spotkamy się u jego mamy na weekend. Otóż dwa tygodnie po mojej chwilowej przeprowadzce zadzwoniłam z ciekawości na jego Polski numer. I tu moje zdziwienie gdy był sygnał i odebrał. Okazało się, że mąż jest w Polsce i nic mi nie powiedział. Okłamał mnie, że jest w domu u siebie wtedy. Wydało się to wtedy gdy podczas tego gdy mnie okłamywał usłyszałam kobiecy śmiech. (Tą kobietą była oczywiście jego mama). Jam się wydało to w piątek to z samego rana przyjechał i powiedział, że chciał mi zrobić niespodziankę. Przyjechał po południu zadzwoniła jego mama, że brat coś od niego chce. Okazało się wtedy, że tego smamego dnia musi wracać. Sytuacja która notorycznie się powtarza wygląda tak, że on jadąc do mnie jedzie do mamy śpi tam z rana jedzie do mnie i musi szybciej wyjechać, bo mama. Byłam u niego też raz na weekend, ale stwierdziłam, że nie będę tam jeździć, bo jego mama non stop rozmawia ze mną o naszych sprawach. On też gdy widzi, że coś jest nie tak zaczyna rozmowę oczywiście przy mamie ona się wtrąca. Cały czas mój mąż musi robić w tym domu. Przez to wygląda to tak, że jestem zmuszona sama siedzieć z jego mamą. Gdy ma chwilę to nawet się do mnie nie przytuli i zachowuje się tak jakby mnie tam nie było. Oczywiście z mamusia i z braćmi rozmawia normalnie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Dlatego nie chce żeby on do mnie przyjeżdżał wolę pojechać do domu naszego i mieć spokój z jego mamą. Tyle, że nie mam tyle pieniędzy żeby co chwilę jeździć do niego on więcej zarabia, lecz pomimo tego twierdzi, że nie ma pieniędzy. Wszystkie moje pieniądze wydaje na to żeby się z nim zobaczyć. Rozmawiałam z nim o tym, ale on twierdzi, że mam problemy i nie wie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ta niestety w moich filmikach sa polskie napisy trzeba uruchomic na dole w prawym rogu www.youtube.com/watch?v=DMOjUJIN5yU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×