Mam 22 lata i chcę się uwolnić od toksycznej relacji

Jestem jeszcze studentką (ostatni rok). Wynajmuję mieszkanie, pracuję i zaciągam kredyt studencki na życie. Trzy lata temu poznałam mężczyznę (28 lat), który pracuje. To jest bardzo dziwna relacja, ja nikomu nie mówię ze jesteśmy razem. On niby tez nie ale sypiamy razem, podróżujemy, zdarzyło się ze u niego mieszkałam tymczasowo. Wiem, ze muszę się wyplątać z tej relacji. Kilka razy zdarzyło się, ze zostałam okropnie przez niego pobita. Nawet nie chce mi się wdawać w szczegóły. On niby jest dobrym człowiekiem ale jednak nie chcę z nim żyć. On jest strasznie zazdrosny. Chodzi o to, ze on mi pożyczył 800 euro na zapłacenie kaucji za mieszkanie. Co miesiąc spłacam mu 50 euro ale jeszcze sporo zostało . Boję się ze jak powiem mu ze to koniec będzie się na mnie mścił. Tez pod koniec tego miesiąca będę zmieniała mieszkanie i plan był taki ze się u niego zatrzymam na 8 dni. Nie mam innej osoby u której mogłabym spać. Ale tez myśle ze takie sztuczne przedłużanie umarłej relacji z wymienionych wyżej powodów to jest oszukiwanie samej siebie. Chciałabym znaleźć w sobie siłę i się od tego uwolnić. Boje się konsekwencji tego zerwania. Naprawdę nie wiem co robić i przez to czuje się nieszczęśliwa. Przez te pożyczkę jestem od niego zależna. Plus jeszcze mówiłam muo pary rzeczach i nie chce żeby robił mi kłopoty :( Ola

oddaj mu co pożyczyłaś plus procent i dopiero się zmywaj, nie rozumiem takich durnych pip jak ty, jesteś strasznie głupia

Nie zatrzymuj się u niego to strasznie słaby pomysł. Powiększ kredyt, dobierz tyle żeby mu oddać i weź airbnb na te 8 dni. To tylko kasa, a jak np. da Ci po mordzie to zębów albo oka już nie odzyskasz. W jakim mieście bo jak Warszawa to mogę Cię przetrzymać te 8 dni (jestem kobietą)

Dziękuje, mieszkam niestety za granicą.

Ja jestem w stanie mu to spłacić ale w tych miesięcznych ratach. I on sam zaproponował mi te pożyczkę . Ale teraz jeśli z nim się rozstanę to pewnie z zasady mnie zaszantażuje pieniędzmi (co robi w każdej sytuacji jk tylko ma zly humor).

On po prostu dał mi pieniądze do ręki. Sam mi je zaproponował a ja przystałam bo potrzebowałam zapłacić te kaucje za mieszkanie które mi się bardzo podobało. Co miesiąc spłacam mu małe kwoty. Nie mamy żadnej umowy oczywiście.

Staram się do tego podejść z głową. Wiem, ze nie chce być traktowana tak jak jestem (czyli ciągła huśtawka emocjonalna, z epizodami fizycznej przemocy). Nie będę opisywała tutaj co się działo bo myśle ze trudno w to uwierzyć nawet mov samej ). Chce to skończyć. Myślałam o tym żeby jednak zatrzymać się u niego na te 8 dni i porozmawiać z nim na spokojnie. Chce mu powiedzieć ze nie chce go oszukiwać ale nic z tego nie będzie i ze naprawdę będzie lepiej jak się rozstaniemy na dobre i każdy poszuka swojej połówki zamiast tkwić w tej przedziwnej relacji. To jest teoria, ale boje się ze nie będzie tak różowo. On nie jest złym człowiekiem ale obawiam się ze będzie się na mnie mścił.

Kobieto ratuj się. Najlepiej zwiększ kredyt dopożycz jeszcze pozostałą kwotę z tych 800 euro i mu oddaj. Nie mów mu gdzie się przeprowadzasz, zmień nr telefonu, zniknij dla niego. To niebezpieczny człowiek, który Cie skrzywdził. Ostatnią rzeczą jaką powinnaś zrobić to u niego zamieszkać, nawet na te kilka dni. Nie masz tam kogoś zaprzyjaźnionego u kogo mogłabyś sie zatrzymać na te kilka dni?

Chyba rzeczywiście nie powinnam u niego nocować

Hahf

jak to nie jest złym człowiekim ? :O żadnych jego zalet tu nie widać