Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieszczęśliwe w swoich małżeństwach. ile nas jest? Jakie powody?

Polecane posty

Gość gość
okazywanie milosci to tez sex i sex jest tylko zarezerwowany dla malzenstw ci co uprawiaja sex pozamalzenski to w 100% bez milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem szczęśliwa w małżeństwie, choć wszyscy chcieliby mi udowodnić, że tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie by mocno ciekawiło, co ma do powiedzenia druga strona. Bo może się okazać, że wy tu narzekacie i wyliczacie, a wasi mężowie mają drugą taką litanię, tylko do was. I albo z tego wynika, że kompletnie się nie dobraliście nie wiadomo czemu ze sobą jesteście, albo uznaliście, że "amor vincit omnia", a jak się motylki w brzuchu skończyły to nikomu się nie chciało nad sobą i związkiem popracować. Nigdy nie ma tak, że wina jest jednostronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uważam się za materialistke, ale to chyba normalne, że chce się swój byt poprawiać. Kiedyś mieliśmy mniej, z czasem jest nieco wiecej, ale mój mąż stoi w miejscu. Dzieci rosna, potrzeby też, trzeba i remont zrobić i umeblowac, auto chcialoby się zmienić. On przytakuje, robi kalkulację, niby widzi potrzebę, myślimy podobnie, ale tylko do czasu finansowania. Był tak wychowany, za bardzo się tam nikt nie przemeczal. Moi rodzice z kolei pozabezpieczali finansowo dzieci, ciągle jakieś inwestycje byly, choćby małe, jak zmiana agd, wakacje... Mieszkamy u mnie, bo mój mąż ciągle planuje zmianę, która nie nadchodzi... Może to po prostu jest inna hierarchia wartości. On nie martwilby się na urlop w domu i na jedne spodnie w szafie. Z domu rodzinnego nie dostał nic poza kilkoma osobistymi ciuchami, wszedl na umeblowany dom, korzysta, ale nic od siebie. Kiedyś mi to nie przeszkadzało a teraz tak, bo on nie widzi problemu :-( A co on mógłby powiedzieć? Ja wiem co, ale nie o tym temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie nie ***ajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie to nie j/e/b/a/j/ka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlatego gdy mąż mnie wkurzy, często dopiertalam mu tekstem żeby szedł oświadczyć się mamusi, nie ma lepszej partii. A tak przy okazji to Wam powiem że jego matka jest bardzo niesympatyczna osoba, ludzie jej unikają, do bólu egoistyczna i cwana, ma tylko jedną koleżankę taka sama jak ona, obie stare panny tzn.moja teściowa to rozwódka i nawzajem się glaszcza po glowkach. KaZda synowa to dla nich dno i zero. " Ciekawe jak o tobie będzie mówić twoja własna synowa gdy już będziesz stara i nikomu tak naprawdę niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A mnie by mocno ciekawiło, co ma do powiedzenia druga strona. Bo może się okazać, że wy tu narzekacie i wyliczacie, a wasi mężowie mają drugą taką litanię, tylko do was." Ja myślę, że we wszystkich małżeństwach dokładnie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj Chyba wszędzie tak jest.każde małżeństwo żyje obok siebie wcześniej czy później.gramy przy rodzinie i znajomych" Zapewniam cie ze nie wszędzie tak jest :). Jesteśmy 12 lat po ślubie <3... Ale zleciało :). Jest tak jak na początku nieee jest lepiej! Tylko o to trzeba dbać starać się. I nie czekać tylko aż on coś zrobi aż on przyniesie kwiaty czy co tam sobie wymarzysz. To działa w dwie strony. Kochamy się bardzo :). Znam mnóstwo dobrych małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niczego grać nie muszę, kocham mojego męża, ale jego niezaradnosc życiowa i brak ambicji powoduja, że tracę do niego szacunek. Widzę dokoła zaradniejszych, ambitniejszych, dbajacych o rodziny od strony finansowej. Czuję się zawiedziona, oszukana, wykorzystana. Nie udaję, że jest dobrze, w tej kwesii nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jaka pazerna harpia. Ciesz się kobieto, że masz dobrego męża. Może nie ma ambicji, ale naprawdę to jest najważniejsze w związkach, w małżeństwie? Bo ja myślałam że wzajemny szacunek, lojalność, wspieranie siebie, dobre słowo na dzień dobry i takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie! poza tym znała go wcześniej, jego rodzinę, wiedziała jaki jest i takiego na męża wzięła! przecież nie w jeden dzień ten ślub był. takiego wybrała i nie bierze odpowiedzialności za SWÓJ wybór. sama jest jak dziecko. nigdy nie dość. Dla tego kolesia ambicją jest pracowanie i utrzymywanie rodziny. wielu zarabia 1500 i wydaje na wódkę i tytoń. po co im żona?! I toi taka wymagająca... spełniania JEJ pragnień. widziały gały co brały i wzięły. a po latach marudzą. PORÓWNUJĄC zawsze do lepszych. ciebie też można porównać do bardziej cycatej, doopiatej i wymienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie że jest ważne czy mezczyzna jest zaradny. W przeciwnym razie kobieta musi utrzymywać rodzinę i w międzyczasie prowadzić dom, urodzić i wychować dzieci. To jest wówczas bardzo ciężkie dla kobiety i dodatkowo świadomość że może liczyć tylko na siebie. Ja jak zdecydowałam się na dziecko to musiałam przez całą ciążę pracować. Wyprawka i wizyty lekarskie też ja. I odłożyłam tyle kasy aby rodzina miała na życie na kilka miesięcy. Po 4 miesiącach do pracy wróciłam A dziecko przez 3 lata nie spało po nocach. Chodziłam jak zombi. Mój mąż jest dobrym człowiekiem ale nie zaradnym. I przekonałam się o tym dopiero po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:50 Ale idiota/ka z Ciebie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodziłam za mąż za człowieka utalentowanego, który miał w życiu cele, pasje, ten błysk w oku i to mnie w n bardzo pociągało. A teraz jest zwykłym nieudacznikiem bez pracy, któremu nic się nie chce robić poza gotowaniem obiadów i strzyżeniem trawnika. Ma ogromny talent ale nie umie go wykorzystać, każdą podpowiedzieć jak osiągnąć cel neguje bo on wie najlepiej. .. A prawda jest taka, że nic nie wie... Gdybym mogła cofnąć czas to wiodłabym źycie szcześliwej singielki.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja napiszę kilka słów na szczęście już o byłym mężu... Ślub wzięliśmy bardzo młodo -ja miałam 20 lat. Oboje egoiści -widzę to po czasie. Rozeszliśmy się najpierw emocjonalnie -były mąż miał swoją firmę w której spędzał 12 godzin. Nie było czasu na rozmowy, spacer nawet na wakacje nie jeździliśmy bo praca. Ja mu głowę suszylam wiecie o to że siedzę z dzieckiem sama i na tym się skupiłam... Moja wina że nie doceniałam go że jest zaradny itp się tak bardzo brakowało mi męża w domu.... Jak już zdarzyło się coś wolnego z okazji świąt to nie mieliśmy już o czym rozmawiać... Nie pomagał mi też w domu czy przy dziecku. Stworzony był tylko do pracy zarobkowej i nic więcej.... Teraz jestem w nowym związku. Mój narzeczony też dużo pracuje ale dla niego praca nie jest nigdy na 1 miejscu jak u byłego męża. Mamy czas na rozmowę, na spacer a w domu wszystko razem robimy -potrafi świetnie gotować i nie boi się sprzątania a mieszkamy już jakiś czas razem. Potrafi przynieść bukiet kwiatów bez okazji (3 razy w roku ale zawsze ;) ) i okazuje mi uczucia, nie przeszkadza mu mój rozstęp po ciąży itd a przy byłym mężu czułam się po prostu nikim mimo że byłam wiecznie na diecie i biegałam po siłowni a po ciąży w mig doszłam do siebie.... Wtedy źle wybrałam po prostu. Może to był młody wiek, może niedojrzałość emocjonalna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'ciągle jakieś inwestycje byly, choćby małe, jak zmiana agd, wakacje... ' xxx To nie inwestycje. To zwykla konsumcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sadze ze tak jest nie znam nikogo kto jest w drugim i trzecim zwiazku i jest szczesliwy tylko udaje a tak napradwe zal pozostaje ze mu sie malzenstwo rozsypalo w drugim zwiazku jest tylko bo chce nie zostac sama na stare lata i pokazac sie przed bylym zobacz mam kogos to nic ze dziadek albo nierob ale mam i on mnie kocha a nie tak jak ty zalosne to oklamywanie samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wszyscy Cie się zwierzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze maz powinien byc zaradny i pracowity. Jestem w malzentwie juz 10lat i M taki wlasnie jest. Ta pani wyzej ma racje kiedy narzeka na nieudolnosc swojego meza. Moj znajomy jest po 30 a zyje z emetytury rodzicow :O jego dziewczyne tez czeka los zony jak z tego topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wylania sie obraz z tych wpisow ze maz musi 1.zerwac pepowine nie sluchac mamusi.matka nie moze budowac zwiazku dzieciom bo ona nie ponosi odpowiedzialnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Harpia ? Nigdy tak o sobie nie myślałam :-) Znamy się od dziecka, mamy dobre wykształcenie, podwójne studia, pracę. Ja start miałam lepszy, bo rodzice pomogli, więc nie robilam problemu, że mąż ma mniej, skoro nie dostał, myslalam, że z dobrym zawodem i ambicją się rozkręci. Tak się zapowiadało. Wyszło jak wyszło. I nie chcę wcale jego pieniędzy, zarabiam więcej i sobie radzę, myślę raczej o rozwoju, postępie i braniu odpowiedzialności za rodzinę. Jemu wiele nie trzeba, ale to nie znaczy, że wszyscy mamy ograniczyć plany, marzenia i potrzeby skoro są w zasięgu naszych możliwości. Kocham go, ale mnie rozczarował i nie mogę go zrozumieć, czuję się tez nierozumiana, więc nie jestem szczęśliwa, dlatego się wypowiedzialam w tym temacie. Cokolwiek się dzieje ja muszę się wszystkim zająć, mój mąż jak wszedl na gotowe tak siedzi, zero inicjatywy :-( Cieszę się, że jest ciepły, pomocny, "dobry" w domu jak o nim mówią inni. To ważne i to doceniam. Nie mogę jednak udawać, że jest wszystko ok i nie udaję skoro na mojej głowie od zawsze jest dom, rodzina, planowanie wydatków, wakacji, szkoly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że mój mąż ma wiele możliwości, ofert pracy dodatkowej, zleceń, ale nie korzysta, bo nie wiedzi potrzeby. Nie wstanie przed 6:30, o 22 musi się położyć, weekend musi mieć wolny żeby "odpocząć po całym tygodniu" a popołudnie poleżeć "po całym dniu". Lubi dobrze zjeść i dobrze wypocząć. Taka wygodna postawa, bo wie, że wszystkim się zajmę, jakoś ogarne, oplace, kupię, zalatwie... ja to robię dla dzieci, ale mam dość. Czuję się jakbym była sama z 3 dzieci na głowie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoj maz jest madry a ty wychowana w duchu kasa kasa kasa jak twoja mamusia i ty robisz to samo matka pokazuwa ty pokazuwa i corke chowasz na pokazuwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze nawet mnie nie znasz, więc nie oceniaj, a po drugie temat dotyczy szczęścia w małżeństwie a nie oceny normalności małżonków. Wiem, że mój mąż jest normalny, ale czuję się zawiedziona i oszukana, więc nie umiem być szczęśliwa. Moja mama była wspaniałą, skromną kobietą, córka jest bardzo dobrą uczennicą, wrażliwym dzieckiem, nie oceniaj jak nie masz pojęcia. Nie szukam rad ani oceny, wypowiedzialam się jedynie w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:02 czytam Twoje wpisy dziewczyno i pytam "Po chuj sie tak męczysz?":O niech sama wokół siebie skacze albo niech go mamusia rozpieszcza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wstanie przed 6:30, o 22 musi się położyć, weekend musi mieć wolny żeby "odpocząć po całym tygodniu" a popołudnie poleżeć "po całym dniu". " xxx A o w tym takiego niezwykłego? Ma się zażynać, bo żona i córka mają duże potrzeby/ życie ma się tylko jedno i odpoczynek też jest ważny. Jak córka ma duże potrzeby to niech się sama do roboty weźmie. W końcu ma już swoje latai może dorabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zwyczajnie się nie dobraliście. Twój mąż może mieć do Ciebie preensję, że nie umiesz poprzestać na małym, na tym co macie, tylko chcesz ciągle więcej i więcej. Macie po prostu inną folozofię życiową. On jest minimalisą a Ty chciałabyś więcej konsumować. W efekcie każde z Was jest nieszczęśliwe będąc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cienka Milosc widzi tylko grube bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc .ktora oblicza tylko milosc nie jest prawdziwa miloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×