Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobic kiedy ja mam ambicje się rozwijać, a rodzina męża mnie ciągnie w doł?

Polecane posty

Gość gość

Są przeciwni mojemu rozwojowi zawodowemu, uważają, że np. to, że próbuję zakłądać własną firmę i musze do niej narazie dokładać to coś złego. To, że się zdrowo odżywiam czy biegam, to też moje "wymysły" itd. Oni ( a konkretnie teściowie) chcieliby żebym najchętniej zajęła się domem i o siebie specjalnie nie dbała :O Mój mąż, choc wyksztalcony tez krytykuje czesto moje pomysly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzieć Ci szczerze co masz zrobić? Rób po swojemu, a na teściów miej wyj****e, jak najmniej kontaków, jak najwięcej wolności, rozwoju i życia po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba, ktora pyta na kafeterii, co zrobic w takiej sytuacji, jest zbyt ograniczona, zeby miec sukcesy zawodowe. Pytasz tez tesciow, jak czesto w tygondniu powinnas zmieniac bielizne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39- może nie powinno mnie to obchodzić, ale jednak jestem osobą, która, może za bardzo,bierze wszystko do siebie... Niestety nie całkiem da się z nimi ograniczyc kontakty ze względu na mężą. Wiem, ze powinnam mieć ich gdzieś, próbowałam się tym nie przejmować ,ale ich wieczne uwagi bardzo negatywnie na mnie działają, pozbawiają mnie motywacji i energii. A może ktoś z was miał podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:42: pisałam wyżej, tak miałam podobny problem i problem rozwiązałam w ten sposób, że radykalnie ograniczyłam z nimi kontakty. Teraz jest super, mieszkam z facetem w dużym domu, rzadko widujemy jego rodziców, żyję po prostu po swojemu i każdemu tego życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wygląda tak, że oni generalnie potrafią skrytykować wszystko. Kiedy bardziej elegancko się ubiore "o jaka wystrojona", kiedy jem inne rzeczy niż oni, a nie lubię rzeczy tłustych, wolę bardziej dietetyczne, kiedy skończyłam studia, bo wg nich były niepotrzebne. Po spotkaniu z nimi czuje się wyczerpana psychicznie, niestety mąż rzadko staje w mojej obronie. Nie akceptują mnie bo mamy zupełnie inną menatlnośc i poglady zyciowe, oni to tacy tradycjonalisci, ktorzy niekoniecznie są za tym zeby kobieta sie rozwijala, czy chocby podziale obowiazkow w zwiazku, a ja mam bardziej nowoczesne poglady. Z mezem jako tak sie dogaduje i pewne rzeczy udalo mi sie wyegzekwowac np. takie, ze kiedy ja gotuje to on zmywa i na odwrot, co oczywiscie jego mamie nie bardzo sie spodobalo i moglabym tak wymieniac podobne sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:45- a co u Ciebie dokladnie krytykowali? Też Twoje chęci rozwoju, czy bardziej styl zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też lubię się ubrać bardziej elegancko, ale lubię też latem chodzić po domu w samych stringach ( tak!) i nie mam zamiaru tego zmieniać. Co do podziału obowiązków to uwierz mi, że bywają takie weekendy, gdy to mój facet gotuje, a ja leżę sobie na kanapie i piję piwo ( tak to jest możliwe) i mam na wszystko totalnie wyj****e, także to są rzeczy, które można dograć, gdy nadaje się na podobnych falach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje błędy: slub. Zamiast realizować siebie i firmę, to musisz znosić ignoranctwo. Rozwiedź sie bo potem i tak wezmą polowe z tego czego sie dorobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardziej styl życia, zachowania, ale też to, że ich zdaniem za dużo pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takie osoby w rodzinie i po prostu odpowiadam im to co myślę, nie martwiąc się, że się obrażą (to mi nawet będzie na rękę). Jak słyszę, że niepotrzebnie dokądś jadę na urlop (po co Włochy, można na Mazury albo na działkę) to odpowiadam, że osoba z wąskimi horyzontami nigdy nie zrozumie potrzeby zwiedzania świata. Jak słyszę, że jako kobieta powinnam to i tamto, to odpowiadam, że będę robić to co ja uważam i akurat nie uważam, że to powinnam. Nie interesuje mnie też, czy mąż stanie po mojej stronie, czy nie. Oczywiście fajnie, jeśli tak zrobi, ale potrafię obronić siebie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:50- ja wiem, ze jest to możliwe i wg mnie związek powinien wlasnie wyglądać tak, że nie tylko kobieta zajmuje się domem- oczywiście jeśli obydwoje pracują zawodowo. Powinno to najlepiej wynikac tak samo z siebie, że jedno drugiego nawet nie musi namawiać, ale raz, czy dwa jedno zrobi obiad, potem drugie, albo za to nastepnego dnia zrobi sniadanie itd. Niestety moi teściowie pochodzą z małej miejscowosci i mają zupełnie inne poglądy, do tego sa zupełnie nietolerancyjni, nie akceptuja np. innej wiary czy poglądów. Dla nich ktoś o innych pogladach niż maja oni jest " be". Postaram się ograniczyc kontakt, ale jest to trudne, ze wzgledu na czesty kontakt mojego meza z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:55; ale powiedz zdarzają się u was takie rzeczy jak opisałam w swoim poście ( 14:50)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to już nic nie obchodzi. Zarabiam 1500 zl i nie stać mnie na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:53: fajna z Ciebie laska:). Mi jakby ktoś zaproponował Mazury to bym go wyśmiała. Nie cierpię, nie dlatego ,że to jest w polsce, ale ten zaduch, komary fee. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam takie osoby w rodzinie i po prostu odpowiadam im to co myślę, nie martwiąc się, że się obrażą (to mi nawet będzie na rękę). Jak słyszę, że niepotrzebnie dokądś jadę na urlop (po co Włochy, można na Mazury albo na działkę) to odpowiadam, że osoba z wąskimi horyzontami nigdy nie zrozumie potrzeby zwiedzania świata. Jak słyszę, że jako kobieta powinnam to i tamto, to odpowiadam, że będę robić to co ja uważam i akurat nie uważam, że to powinnam. Nie interesuje mnie też, czy mąż stanie po mojej stronie, czy nie. Oczywiście fajnie, jeśli tak zrobi, ale potrafię obronić siebie sama. Fakt że zwiedzamy różne zakątki świata nie oznacza że mamy szerokie horyzonty. Często takie osoby nie znają dobrze własnego kraju i ciekawych miejsc. Myślą że dalej znaczy lepiej.. :-P Typowe zachowanie nowobogackich Grażyn i Januszy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_14_53
Mi Mazury jako Mazury (a nawet działka i grill) nie przeszkadzają same w sobie. Byłam (na szczęście w mniej turystycznych rejonach), widziałam, mają swój urok i jeśli komuś to pasuje to super. Dwa-trzy razy próbowałam tłumaczyć, że interesuje mnie zwiedzanie, inna kuchnia, zabytki, poznawanie innej kultury i zwyczajów, a na Mazurach nic mnie raczej nie zaskoczy ;-) Ale kiedy widzisz, że ktoś kompletnie nie przyjmuje tego do wiadomości i w kółko swoje, to co innego można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_14_53
gosc_15_07, to był przykład. Mnie akurat interesują kraje śródziemnomorskie, a nie zwiedzanie Polski. Każdy lubi co innego, ważne żeby nie narzucać komuś jak ma żyć. Ty z kolei jesteś właśnie jak teściowie autorki, którzy nie potrafią tego zrozumieć. Dlatego nie ma sensu wdawać się z takimi osobami w dyskusję i im tłumaczyć, bo tego nigdy nie ogarną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwijaj się, dbaj o relację z mężem a teściom za wiele nie mów, jak trzeba to ogranicz kontakty. Ja tak zrobilam i mam spokój. Mojej teściowej teze wiele się nie podobało, przestałam zapraszać, mniej odwiedzam, nic nie mówię i nie ma punktu zaczepienia. Ważne, że z mężem się dogadujesz, to za niego wyszłas za mąż a oni to taki dodatek, gratis :-) chcesz to bierzesz a nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:13: fajny dodatek:) i do tego gratis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to już kompletnie nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie dziewczyny mieszkają z teściami pod jednym dachem, a znam takich par sporo. U siebie jak chcę, to chodzę po domu w samych stringach, jak mam ochotę to uprawiam seks na blacie kuchennym albo na schodach, jak mam ochotę o 3 w nocy słuchać na fula muzyki i tańczyć na stole to to robię. I takie życie jest piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:17: rozwaliłaś mnie haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale takie jest życie, dla mnie to nie są jakieś tam ekscesy tylko norma, gdy żyje się po swojemu. Eksces to był jak po imprezie nie chciało nam się zmywać i rozwaliliśmy z facetem zastawę świetnie się przy tym bawiac. no ale rano było duuużo sprzątania, ale nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale jak mogłaś wyjsć za człowieka, z ktorym sie nawzajem nie akceptujecie i macie skrajnie rożne poglądy na zycie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tematu jesteś jeszcze? bo inaczej ta rozmowa jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie kilka latek ci zajmie nauczenie się pewnej sztuczki bywa że zwanej dwulicowością. Ja się tego nauczyłam na podstawie obserwacji pewnej kobiety, która właściwie zawsze stawiała na swoim nie robiąc sobie przy okazji wrogów. Należy umieć wsłuchać się w ludzi którzy mają odmienne zdanie i zwyczajnie im potakiwać, a potem i tak robić swoje. Z doświadczenia już wiem że to idealny sposób na teściową. Najlepiej zgadzaj się z nią, przytakuj że ma rację, że jest taka mądra i doświadczona i jej porady są bezcenne. Nie mów jej że biegasz bo lubisz, tylko ze ci lekarz zalecił bo na coś chorujesz, zamiast cię krytykować zacznie ci współczuć. Ze zdrowym odżywianiem tak samo, nie mów że odżywiasz się zdrowo bo masz taki światopogląd tylko jesteś na diecie bo masz kłopoty z żołądkiem itd... Nawet możesz powiedzieć że po namyśle zrezygnowałaś z zakładania firmy bo cię na to nie stać, a w rzeczywistości robić to dalej. Pamiętaj że to grupa ludzi którzy absolutnie nie muszą mieć racji, ale za to bardzo chcą usłyszeć że ją mają. Po prostu mów im to co oni chcą usłyszeć, a ty żyj dalej swoim życiem. Odwracaj kota ogonem z uśmiechem i w każdej możliwej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:39: super porady:) Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mów, że się do niej spóźniłaś, bo mieliście ochotę na seks, tylko że były korki. nie mów, że rozpierdzieliłaś zastawę dla zabawy, tylko że się stłukła nie mów, że stół się porysował, bo tańczyłaś na nim na obcasach, tylko, że Twój facet coś na nim robił i z uśmiechem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisze ktoś coś, bo zaczęło się robić fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×