Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czym częstujecie dzieci, które przychodzą do waszego dziecka?

Polecane posty

Gość gość
Ja dzieci jeszcze nie mam, pierwsze dopiero w drodze. Ale jeżeli chodzi o gotowanie na styk to ja właśnie tak robię. Wiem mniej więcej ile jem ja a ile mąż i gotuję tyle byśmy się najedli. Jak już zdąży się taki dzień, że obiad to za mało to zawsze w domu jest jakiś podwieczorek czy to na słodko czy na słono i wtedy można się "dopchać". Nie widzę w tym nic dziwnego i nienormalnego, przecież zdrowiej jest zjeść 5 posiłków mniejszych niż 3 duże i tego staram się trzymać. Mój mąż nie pracuje w kopalni a za biurkiem i nie potrzebuje na obiad kilograma ziemniaków i 2 kotletow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to o gościu dowiadujesz się dwie minuty przed? Zazwyczaj siedzi taki delikwent i się zasiedzi na obiad lub przychodzi w porze obiadu, ale jeszcze z 20minut przed, spokojnie odmrozisz lub oddam swoje lub męża (bo on jada po pracy) a ja sobie zjem później, nie robię z tego problemu. U nas obiad koło 13 jedzą dzieci, ja lubię jeść o 15 (jestem na diecie gdzie jem od 7-15, a potem nic) a mąż je po 17 jak wraca z pracy, więc u nas akurat problemu by nie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem ciekawa jednego. Trzy kotlety na trzy osoby, bo eko, dieta, nie lubimy podgrzewanego ani wyrzucać jedzenia. To jak ona robi zapiekankę to dzieli na trzy części i każdy musi to zjeść nawet jak już nie może? Bo przecież szkoda wyrzucić, a odgrzewanego nie lubią. Wtedy potrafią zjeść więcej. Jakoś mi się to ze sobą kłóci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Odmrozisz w 20 minut? Ciekawe jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś A ja jestem ciekawa jednego. Trzy kotlety na trzy osoby, bo eko, dieta, nie lubimy podgrzewanego ani wyrzucać jedzenia. To jak ona robi zapiekankę to dzieli na trzy części i każdy musi to zjeść nawet jak już nie może? Bo przecież szkoda wyrzucić, a odgrzewanego nie lubią. Wtedy potrafią zjeść więcej. Jakoś mi się to ze sobą kłóci. x U nich apetyt jest zawsze taki sam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kobieto, nie byłabyś ciekawa gdybyś czytała dokładnie. Pisałam że nie wszytko jest dobre po ogrzewaniu. Kotleta akurat nigdy nie jem ogrzewanego bo jest zwyczajnie niedobry. Wolę usmazywac świeże. Nie pisalam nic o zapoiekankach i innych rzeczach. Mam pytanie do ciebie. Dlaczego dopisujesz sobie i wymyślasz głupoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sówka ty już lepiej przestań bo sprowadzilas temat do takiego poziomu że aż żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto od orazania na szybko. Poważnie pytam jak? Bo ja nie wiem, u mnie mięso kilka godzin leży zanim się nadaje do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie akurat żadne głodne dzieciaki nie przychodzą, ale nie jestem fanką gotowania jak dla pułku wojska. Zajmuje to o wiele więcej czasu, a w efekcie po prostu zeżre się więcej. Starego odgrzewanego i mrożonek nie lubię. A w ogóle to od kiedy dzieciaki rzucają się na obiady u kogoś, ja to prawie płakałam jak ktoś we mnie wymuszał w gościach kotleta z ziemniakami. Owszem jakieś naleśniki etc, to chętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 7.14. Zupy zawsze jest więcej. Ale jak kupię poprzedniego dnia np 70 dag mięsa do upieczenia to niezapowiedziany gość nie sprawi że w lodówce nagle pojawi sie kg. Czesto juz w mięsnym proszę o 3 kotlety. Jak masz 3 kotlety to komu nie dasz? Jak jest coś podzielnego typu zapiekanka czy spaghettii to nie ma problemu, ale niektóre dania ciężko podzielic. C Ja do tej pani pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu 13.33 i tu się mylisz. Oczywiście gotujesz jak chcesz i nikt się nie wtrąca, ale mit 5 posiłków dziennie to wymysł i już w 2017 został obalony. Od lat 90' był polecany i propagowany przez dietetyków i takiej fali otyłości jak teraz mamy nie było przed tym "zdrowym żywieniem" i "piramidą żywieniową". Niestety jeszcze trochę zajmie zanim dietetycy się douczą. Rodzina mojego męża szczupła i zdrowa, dożywają setki, a jedzą 2-3 posiłki duże dziennie. Mój mąż 74kg jada śniadanie porządne (sam robi), w pracy małą przekąskę w domu obiadokolacja o 17-18 w postaci 2ch kotletów lub robimy sobie i jemy spore porcje. Nasz BMI jest w normie, u męża trochę za niskie, ale on ma dużo ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.36 na parze, moja mama kotlety prosto z zamrażarki odgrzewa na parze i są pycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, ale wy macie problemy:D . Bo raz przyjdzie dziecko z kolegą i trzeba mu obiad dać a nie ma. No zjecie coś innego. No tragedia, faktycznie. Że aż się trzeba powyzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, to nie widziałam to tej parze. Spróbuję sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem, mi nie szkoda, może dlatego że nie przykładam do tego aż takiej wagi. Może dlatego, że jestem ze wsi i u nas norma, jedzenia nie marnujemy, my mrozimy i nawet jak ten kotlet nie jest taki super to dobry jest, bo mięso mamy wiejskie i smakuje. A jak już zostają resztki to dajemy psom lub sąsiadom co mają dużo zwierząt (wiem, że to nie modne, ale u nas zawsze psy jadały to co ludzie i żyły wiele lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narobilyscie mi apetytu. Idę na mega wielkie lody, a mojej rocznej córce kupię babelkowego gofra. Potem zjemy obiad. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widzę, że ktoś odpowiedział, tak na parze wyciągasz kotlety czy stałe dania i raz dwa odmrażasz, woda spływa do garnka i są naprawdę dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie karmienie zwierząt resztkami to nie moda tylko dbanie o ich zdrowie! Bierzesz psa a potem rujnujesz mu zdrowie. No gratulacje!! A jak ktoś mieszka w mieście to resztki ładują w koszu. W życiu bym nie karmila swojego kota resztkami, serio :( szkoda zwierzęcia Przeczytaj siebie pierwszy lepszy artykuł o tym jakich składników potrzebuje pies i dlaczego nie powinno się karmić resztkami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak do mojego Jonasza przychodzą koledzy to częstuję bigosem i fasolową, bo przeważnie pzychodzą w porze obiadu,a jak nie to pajda ze smalcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzwa całe życie ludzie karmili psy resztkami, teraz psy muszą trzymać dietę. Mam rodzinę na wsi, psy tam żyją długie lata i umierają ze starości, a wszystkie jedzą to co ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie całe wieku myli się raz w tygodniu, czemu dlaje tego nie praktykujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ludzie całe wieku myli się raz w tygodniu, czemu dlaje tego nie praktykujesz X Przepraszam, że się wtrącam, ale jako historyk z wykształcenia nie mogę się z tym zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że dzieci powinno się częstować wodą, herbatą, kompotem, owocami, kanapkami, obiadem, ale NIE żelkami, chipsami, cukierkami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie trzymac dietę tylko jeść to co powinny, a nie resztki z obiadu. Zacofana wieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.27 Sowka jej mąż dojada na mieście i mniemam że nie tylko jedzenie. Gdybym żyła z taką wredna baba to bym poszukala sobie kogoś na mieście miłego i co dobrze i wystarczająco gotuje a nie na styk i talerze wylizuje :) mój dziadek mówił, że jak kiedyś była bieda to w niektórych domach to śledź był powieszony jeden i każdy sobie liznal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.36 tak nawet w 5 minut, ale widzisz kochaniutka w przeciwieństwie do ciebie mam takie urządzenie w mojej nowoczesnej kuchni za 200 tys:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co za kretynka :D i wróżka chyba.. Twój się za to już tylko toczy, nie idzie bo mu się tusza tak wylewa. Widzisz, piszesz o dziadki i biedzie, czyli podchodzisz z biedy i widać to z twojego podejścia do jedzenia. Napchać się na zapas bo ZABRAKNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla biedaków największą tragedia i postrachem jest wizja że zabraknie jedzenia. Tylko to potwierdzacie swoimi kretynskimi postami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mój mąż sobie umie sam zrobić jak jest głodny poza pora obiadu, nie leci do mnie, zrób.. Nie jest kaleka jak twój że sobie nawet sam kanapki nie zrobi. Masz męża niedorajde. Nie rozumiesz że można jeść nie tylko i wyłącznie to co akurat ugotowane. Ty pewnie za to na klodke lodówkę zamykasz, jak mąż coś chce to mu pod nos podstawiasz. Dupsko też. Służąca i sama wiesz co jeszcze. Tyko do tego mu potrzebna jesteś. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×