Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czym częstujecie dzieci, które przychodzą do waszego dziecka?

Polecane posty

Gość gość
Ja mieszkam tylko z mężem i jesli są już te nieszczęsne :D kotlety zawsze kupujemy tylko 2. Kiedyś byłam taka gosposiowata i chciałabym być super dziewczyna, kupowałam i robiłam więcej, jakby chciał dokładkę. I zawsze lądowało to w koszu albo było na następny dzień. A nie każdy lubi jeść wczorajsze no i nie wszytko się da zjeść ogrzewane. Wiec kupuje tyle ile trzeba i przynajmniej nie wyrzucam. Jak raz na ruski rok której z nas ma większy apetyt to dorabianiy cos innego. Tyle się mówi o marnowaniu jedzenia. Tyle dietetycy i lekarze trąbia o tym że jemy za dużo a widzę ludzie dalej się zachowują jakby z jakiegoś głodu ledwie wyszli. Nie gotuje i nie robię na zapas. Chyba że do zamrażarki albo gotuje na 2 dni. Jedzenie to dla mnie tylko jedzenie a nie religia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam taką rodzinę gdzie zawsze było odliczone i jedzenie na imprezach urodzinowych chowane po kątach żeby rodzina nie widziała, że mają więcej ciasta :) więc wszystko możliwe. Niektórzy ludzie innym by nie dali byleby tylko samemu zjeść. Ja wychowałam się w domu otwartym. Kto przyszedł ten dostał to co było aktualnie do jedzenia w domu. Jest takie powiedzenie "gość w dom Bóg w dom" ludowe przysłowia są bardzo mądre jak mawiala moja babcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do ciebie kobieto 2 posty wyżej nie dociera że to nie jest kwestia pieniędzy? Patrzysz na jedzenie tylko przez pryzmat pieniędzy? Dla mnie marnowanie jedzienia to masakra jakaś a z kasą akurat stoję bardzo dobrze. Tak samo oszczędza wode czy prąd, dla środowiska, a nie dla kasy. Strasznie prosta jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edit Do sówka1313 dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci nie częstuje bo nie mam pieniędzy, a jak chcą jeść to niech idą do domu. Moje dziecko jak wychodzi z domu to jest najedzone a jak zgłodnieje to wraca tez do domu ab y się najeść. Mam w d***e czyjeś dzieci. Sami żyjemy skromnie i będę swojemu dziecko od buzi odejmować aby bogatsze częstować, czy was p****ało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak ktoś tylko żyje byle zrec jak świnia to raczej tego nie zrozumie. Do tego trzeba mieć trochę kasy i umiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.40 no ja taka jestem. To samo zawsze jak przychodzą do nas dzieci to są bardzo dobrze przeze mnie traktowane. Nigdy nie zwracam uwagi obcym dzieciom tylko mojemu Synowi. Jest mi go trochę żal i po wyjściu gości zawsze mu tłumacze, że to On miał rację, ale mnie nie wypada, że goście mają się czuć u nas dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie takie wyliczanie- 3 osoby 3 kotleciki to jest kabaret, a smieszne ze jakas osoba pisząc o cząstowaniu obcego dziecka pisała- a co jesli syn zechce drugiego kotleta? U mnie nie było nigdy takiego wyliczania jedzenia i gotowania na styk, i u nikogo ze znajomych ani rodziny czegos takiego nie widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sówka1313 dziś Ty masz chyba jakiś problem z głową. Nikt nie pisze ze są 3 kotlety i amen. MOŻNA ZJEŚĆ COŚ INNEGO JEŚLI KTOŚ JEST GŁODNY.dotarlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:24- ''Czesto juz w mięsnym proszę o 3 kotlety. Jak masz 3 kotlety to komu nie dasz?''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sówka1313 dziś Zauważyłam że w domach gdzie była lub jest bieda ludzie rekomendują sobie to żarciem. Kupują za dużo, marnuje za dużo, robią za dużo. Bo dla nich nie napchać się do syta to tragedia. W domach gdzie zawsze było ok, ludzie nie robią z jedzenia jakiegoś wielkiego halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nas. Z twojego podejścia widać że pewnie jesteś szerszą niż wyższa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domach gdzie było ok i nie było biedy nikomu do głowy nie przyszło by sie najesc lub bron boze goscia niezapowiedzianego poczęstowac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja daję to co jest, gotuję specyficznie, bo wg diety niskowęglowodanowej, zero cukru, dlatego niektórym może nie smakować. No i u nas nie ma chipsów ani słodyczy, są moje wypieki ze słodzikiem i dużo mięs. Moje dzieci jako przekąski jedzą sery żółte, kabanosy, jajka, no i to podaje, jak goście nie jedzą to ich problem, do picia tylko woda. Za to jak moje jest u koleżanki, to wiem, że tak koło 19 tamta mama wynosi na podwórko słodycze, więc przed 18 przychodzę dziecko i ewakuuję, po co ma mi latać po nocy ;) idzie spać o 20, a jej dzieci koło 23-24, ale kto co lubi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ tutaj poziom kultury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam parę kg za dużo ale to przez słodycze, nie przez najadanie się obiadem [o zgrozo]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się naucz czytać, nikt tu nie pisze o nieczestownaiu gościa bo jest coś wyliczone. To właśnie ty robisz z tego problem. W normalnym domu z klasą, zje się wtedy coś innego żeby starczyło i nikt się nie przejmie. W twojej główce to już by była wielka tragedia i płacz bo nie masz dodatkowych porcji i łolaboga co to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże i kolejny temat sprowadzony na dno bo ten prostak nie umie ryja zamknąć. Weź kobieto w*********j, idz smażyć te 10 kotletow na zapas bo moze ktoś przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.49 pochodzę z majetnej rodziny, gdzie mama miała pomoc domową i jedzenia zawsze było pod dostatkiem. Wszystkie moje koleżanki uwielbialy naszą kuchnie:) w domu uczono też kultury, co uważam jest ważniejsze od jedzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiajmy zatem jak u was w domu z kulturą, bo z jedzeniem już wiemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie robiłam z jedzenia wielkiego halo, ale trzech kotletów dla trzech osób bym nie kupiła. O kurczę. :) Dla mnie to też jakaś pomyłka, że jak ktoś jest głodny to może dorobić sobie kanapkę. To nie lepiej zrobić więcej na obiad, a nie na styk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie, tylko przeciętna matka, nie ma pomocy do tego pracuje, więc nie ma czasu stać w kuchni i pichcic super potrawy na zapas jak twoja. Co ma ta sytuacja do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie robię na zapas, bo u nas nikt odgrzewanego nie jada. U nas się je a nie żre jak świnia. I faktycznie jak ktoś wyżej napisał są dania podzielne i niepodzielne. Nie widze powodu robić za dużo i wyrzucać. Jeszcze niedawno bardzo dużo wyrzucałam ale się nauczyłam ile potrzeba. Jak ktoś byłby niedojedzony to może owoce pojeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże i kolejny temat sprowadzony na dno bo ten prostak nie umie ryja zamknąć. Weź kobieto w*********j, idz smażyć te 10 kotletow na zapas bo moze ktoś przyjdzie Patologia, jaki rynsztok. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×