Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

praca w korporacjach

Polecane posty

Gość gość

Czy są tu dziewczyny, które pracują/pracowały w korporacjach? Polecacie taką pracę czy nie? Czy mity na temat pracy w korpo są prawdziwe? Jakie macie/miałyście zarobki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyscig szczurów, pogon i bieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jednak stereotyp prawdziwy. Jak długo pracowałaś i na jakim stanowisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorszy jest korpo bełkot i te wszystkie akcje pseudorozwojowe inicjowane przez różne komórki od tzw. zasobów ludzkich. Irytujące jest, jak takie pierdoły osiągają wyższy priorytet niż kwestie merytoryczne, a niestety zdarza się to często...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możesz napisać, co to są te akcje pseudorozwojowe i jaki to bełkot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jacy ludzie tam pracują? są jacyś fajni, czy raczej wrogie sobie środowisko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byś chciała wiedzieć? Wszystko zależy od twojego nastawienia. Z jednej strony wyścig jest i jeśli chcesz premie, podwyżki, awanse to musisz ciężko pracować, siedzieć po godzinach i dokształcać się. Niestety i tak ostatecznie awans może ci sprzątnąć osoba, którą szef bardziej lubi albo nie dostaniesz podwyżki bo "firma jest akurat w trudnej sytuacji". Z tym, że takie akcje to wszędzie się zdarzają, nie tylko w korpo. Z drugiej strony korpo to wspaniałe miejsce dla wszelkiej maści leniwców i jak się dobrze ustawisz i będziesz markować pracę, to przez 3/4 dnia będziesz sobie przeglądać internet, chodzić na kawki i pogaduszki. Wtedy z awansami, premiami i tak dalej raczej kiepsko, ale masz spokojne życie, chyba, że będą redukcje. Spotkałam osoby, które zawsze wydawały się bardzo zajęte, bo robiły wokół siebie dużo szumu, ale jak przyszło co do czego, to się okazało, że prawie nic nie robią. Jak wszędzie, dużo zależy od relacji międzyludzkich, ale też można się wykazać umiejętnościami. Minusem jest to, że wszystko przychodzi "z góry" i gdzieś jakiś boss w Hameryce wymyśli coś, co niekoniecznie przystaje do Polskich warunków, ale trzeba to wdrażać. Jest dużo bezsensownych spotkań, korporacyjnych szkoleń itd., ale da się przeżyć. Z nadgodzinami różnie. Jak to jakaś "dodatkowa" praca, np. w weekend to płacą albo odbierasz, jak wyjdzie, że ty się nie wyrabiasz (choć nie musi to znaczyć, że naprawdę się nie wyrabiasz) albo spotkanie się przedłuża, to mogą nie liczyć tego jako nadgodziny. Dobre miejsce w przypadku ciąży, macierzyńskiego itd., o ile oczywiście nie robisz kariery, bo wtedy wypadniesz z obiegu. Ale duże firmy raczej robią sobie PR jako dynamiczne, nowoczesne, prorodzinne, itd., więc może jeszcze wyprawkę dostaniesz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:19: sama do jakiej grupy należałaś: karierowiczek czy leniwców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Co do ludzi to ja trafiałam raczej na fajnych, ale zdarzyło się kilku skur... Pseudorozwojowe akcje i bełkot: korpo ma zwykle jakieś swoje "wartości" typu "rozwój innowacja rodzina" (na przykład) i masz spotkanie na pół dnia o tych wartościach. Albo szkolenie z postaw antyrasistowskich. Albo spotkanie "kołczingowe" o motywacji, cały dzień. Albo spotkania zespołu nt. jego celów i problemów, z których niestety nic nie wynika, bo pogadacie i pogadacie, a problemów i tak nie da się usunąć, bo gdyby się dało, to byś sobie sama poradziła. W tym czasie twoja robota leży i czeka, a termin jej wykonania nadal taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:23: a co się robi podczas tych spotkań i akcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:23: czyli rozumiem, że było z kim pogadać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jakim wieku byli tam najczęściej pracujący? i z jakiej branży to była firma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Ja kariery nie zrobiłam, ale i leniwcem nie byłam. Praca mnie interesowała, chciałam się czegoś nauczyć i COŚ zrobić, więc niestety doszkalanie i praca po godzinach były z tym związane. Uczyłam się sama w domu, za nadgodziny mi na szczęście płacili. Kiedyś kolega mnie określił taką "solidną mróweczką, na którą zawsze można liczyć" i chyba weszłam w taką rolę. Ja raczej jestem takim szarym członkiem zespołu, bo tak byłam wychowana, ale parę razy się zbuntowałam, bo za solidność dostawałam coraz więcej pracy, a nie przekładało się to na zarobki. Teraz pracuję w innej korpo, gdzie też mam dużo roboty, ale jakoś lepiej się wyrabiam i pensja też wyższa. Mi się w korpo podoba, ale jak się źle trafi to pewnie trauma zostaje. Gorzej wspominam małe firmy, bo tam na wszystkim oszczędzali, potrzebowałaś lampki to najlepiej jakbyś sobie sama kupiła ;-) A w korpo to bez problemu takie zamówienia, kawa, herbata i tak dalej za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:29: pochwalisz się jakie teraz masz zarobki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn sama sobie zamawiasz kawę herbatę jaką chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie powiem jakie mam zarobki, bo zarobki są tajne :) Nie, że sobie zamawiasz, ale jest kuchnia firmowa albo dwie na piętrze (zależy jak budynek zorganizowany, jak duże piętro to może być więcej tych kuchni). Tam jest zwykle czajnik, ekspres do kawy (kawa też) albo automat albo i to i to, stoją opakowania herbat (to też różnie, może być np. tylko czarna albo różne czarne, zielone, owocowe), cukier. I po prostu z tego korzystasz jak z własnego (nie słyszałam, żeby ktoś wynosił do domu). Jest też mikrofala, możesz sobie odgrzać obiad. Czasami są talerze, sztućce. Czasami bywają pokoje gier i zabaw, można iść sobie pograć na konsoli czy w piłkarzyki (też za darmo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Ludzie w każdym wieku. Najwięcej koło 30ki (zarówno trochę przed jak i trochę po).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja właśnie jestem w takim wieku (28lat). Niedawno słyszałam od znajomej, która pracuje właśnie w korpo, że ona tam samej pracy to ma ze dwie godziny w ciągu dnia, a resztę czasu spędza siedząc w necie, gadając przez fona, chodząc po pokojach na ploteczki itp... Zdziwiło mnie to, myślałam, że w korpo tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a są jakieś dodatki do pensji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Jest jest. Często zespoły są duże, a szef nie ogarnia, co kto robi, bo jest zajęty robieniem korporaportów, zestawień i chodzeniem na spotkania, z których nic nie wynika. Mi takie leniwce nie przeszkadzały, bo nie wpływały na moją pracę, ale jakbym miała z takim współpracować, to pewnie bym inaczej mówiła. Ja miałam cel się nauczyć, rozwinąć i pewnie gdybym dostała podwyżkę, czy jakiś awans (w korpo masz dużo poziomów stanowisk, awans to nie musi być od razu manager) to bym nie zmieniała pracy. Ale jak widzisz, że jesteś w grupie tych dużo pracujących, a poziom docenienia jest taki jak dla leniwca, to w końcu nie wytrzymasz :) Ja jestem niestety bardzo cicha i pracę biorę, ale nie umiem potem się zareklamować ile to nie zrobiłam, tak powiedziała moja managerka na rozmowie na odchodne: że dopiero teraz widzi ile ja robiłam (ale już wypowiedzenie poszło w korpotrybiki i nic się nie da zrobić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
O dodatkach nie wiem, nie pracowałam we wszystkich korpo w Polsce. Tak jak pisałam, nadgodziny raczej płatne (albo do odbioru, ja wolałam kasę), czasami premie, podwyżki. Dla osób mało zarabiających są jakieś dopłaty z socjalu np. na wakacje, ale to nie są jakieś wielkie kwoty. Żadnych trzynastek czy innych takich nie ma. Jak ktoś brał ślub albo mu się dziecko rodziło to coś tam się dostawało. Ja nie liczyłam nigdy na dodatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:52: hmm szkoda, ona mówiła, że ma swój pokój i praktycznie nikt nie interesuje się tym, co tam robi, byleby zrobiła swoje. Załatwia więc różne prywatne sprawy, jak jej się nudzi, to potrafi przez 2 godziny gadać z koleżanką przez fona z nogami wyłożonymi na biurku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie Twoja menadżerka robiła mniej, niż Ty, albo pracowała jak moja koleżanka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wejdzie jakaś dziewczyna do jej pokoju, to ona dalej robi swoje, bo wie, że koleżanka robi podobnie u siebie. W sumie nic jej nie można zarzucić, bo to co ma robić, robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak jest z wyjazdami? jeździsz na jakieś spotkania korporacyjne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Jak ma swój pokój to w ogóle super, pewnie jest na jakimś wyższym stanowisku? Dużo ludzi siedzi w tzw. open space, czyli wielki pokój, biurka obok siebie albo jakoś grupkami poustawiane (raz lepiej raz gorzej). Co robiła moja managerka to nie wiem, ale jestem w stanie uwierzyć, że nie była w stanie sprawdzić, co robi każdy z jej pracowników. W korpo masz pełno systemów, tu obecność, tam urlopy i planowanie urlopów, budżety, targety i inne cuda, a manager (albo team leader) robi z tego raporty, zestawienia a potem chodzi z tym na spotkania. Jak się "słupki zgadzają" to jest dobrze i nikt się nie zagłębia w to. Ja jakbym się wyrabiała w 2h to bym się pewnie czegoś nowego uczyła (w korpo często są jakieś wewnętrzne programy edukacyjne: języki, jakieś ekonomiczne, rozwojowe, IT, dużo za darmo albo za niewielką cenę). Jak masz międzynarodowych korpoznajomych leniwców, to gadając z nimi ćwiczysz język, to też plus. Ja pewnie powinnam się zapisać na jakąś "siłę przebicia" :D Warto mieć siłę przebicia, bo raczej nikt sam z siebie na ciebie uwagi nie zwróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_12_19
Ja nie jeździłam w delegacje, ale jak jesteś na odpowiednim stanowisku to jeździsz. Czasami są imprezy integracyjne, u mnie były zespołowe, ale to też pewnie różnie. Albo jakiś wyjazd z noclegiem (rano niestety często korpogadki ale czasem się trafiło coś fajnego, np. raz mieliśmy gokarty; po południu impreza) albo coś małego, np. wyjście na kręgle. Czasami jak się spotkania bardzo przedłużały to zamawiali nam żarcie (pizza, chińczyk) na koszt firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie trzeba miec wykształcenie? Wszystko jedno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×