Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Komu jeszcze rozpada się związek po pojawieniu się dziecka? Jaki jest powód?

Polecane posty

Gość gość

Mój, już nawet nie umiem mówić nasz, syn, ma 2 lata. Od urodzenia go ciągle nad większością spraw związanych z wychowaniem muszę czuwać i działać ja. W sytuacjach kryzysowych gdy dziecko ma humorki i np.wrzesCzy mimo upomnień 30 minut to tatuś ma dwie lewe rączki i mówi że go nie weźmie bo "on i tak woli do mamy",a nie widzi że to wynika z jego nieróbstwa. Mąż ma dwie lewe ręce do dzieci i gdybym to wiedziała to nawet bym za niego nie wychodziła bo w domyśle chciałam mieć rodzinę. Ostatnio już nie dałam rady i dałam dziecku lekki klaps wiem straszne, płakałam potem bo nie jestem za biciem dzieci, zwłaszcza małych ale on stał obok i nic nie zrobił a mały darł się mimo tulenia i tłumaczeń. Mąż mnie zaczal besztać i znów wybuchła awantura. Dla mnie to wsTstko nie ma sensu. Jeżeli Wam się rozpada to przez co konkretnie? Osobom typu "u nas to nie do pomyślenia, mąż duzo robi przy małych" dziękuję za komentarze. Dość już jestem.dobita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecko nie uderzyłam od razu tylko po 40 minutach tulenia i próśb oraz tłumaczenia.a tamten tylko stal i sapał że to okropne że tak wyje etc. Ja kocham syna ale nie dałam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po urodzeniu dziecka, często jest gorzej, także dziecko na ratowanie związku to najgorsza decyzja. Ale trzeba przeżyć ten okres i potem jest już dużo lepiej. My z mężem zdawaliśmy sobie z tego sprawę, po urodzeniu pierwszego i odczekaniu roku, druga ciąża, żeby nie przedłużać, tego trudnego dla związku i rodziny czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecznie tylko zbywa to dziecko albo mówi tatuś się pobawi po czym dziecko czeka godzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas drugie by zabiło tzn mnie bo sama w tym jestem. Odczekqm 5 lat az mały do zerówki pojdzie . Nie chcę by nie miał brata lub siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po ilu latach to się poprawia? Jak dziecko ma 3 lub 4 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma dwie lewe ręce do dzieci i gdybym to wiedziała to nawet bym za niego nie wychodziła bo w domyśle chciałam mieć rodzinę. xxx Twoje problemy w związku biorą się najzwyczajniej w świecie z tego, że nie kochasz męża. To jak ma być między Wami dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ja mam go kochać? Ja go kochałam, dopóki nie wyszło że zostawia mnie samą z problemami rodzicielstwa i kompletnie unika angażowania się, nie ma chęci by się zająć dzieckiem, widać że robi to jak takie zadanie do wykonania na przymus i rzadko. Jak mam kochać kogoś kto mnie i dziecko olał?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie. ie kochałas go. Gdybyś wiedziała, że nie chce dzieci to bys go zwczajnie zostawiła. Miłość nie stawia warunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak było w waszym związku przed pojawieniem się dziecka ? Czy on w ogóle chciał mieć dzieci? Nie ma czegoś takiego jak ratowanie związku poprzez urodzenie dziecka. Jak w związku jest źle to po pojawieniu się dziecka będzie tylko gorzej (ciągłe zmęczenie, brak czasu dla siebie ) . Tylko kochające się małżeństwa (związki) przetrwają bez większych problemów ten okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko kochajace sie zwiazki i tylko dojrzali psychicznie, emocjonalnie ludzie, i tylko tacy ktorzy nie oszukuja i nie probuja zmieniac partnera lub liczyc na jego zmiane, albo tacy co nie udaja kogos innego by zatrzymac przy sobie danego partnera, moga miec dzieci i to bedzie szczesliwa rodzina. Calkowicie swiadomi ludzie decydujacy sie na potomstwo, zdajacy sobie sprawe, ze to nie tylko miod ale obowiązki, ze doba nie jest z gumy, i zawsze juz bedzie tego czasu na "sam na sam" duzo mniej, bo obowiazkow przybedzie a niczego nie ubedzie, wiec te kilka godzin z doby znika, te kilka godzin ktore kiedys byly dla dwojga, u ludzi dojrzalych zamieniaja sie na kilka godzin dla odpowiednich trojga, czworga, itd. Na bycie we dwoje zostaje niewiele,ale świadomi to wiedza stad nie ma takiego rozczarowania, świadomi takze we dwoje sie opiekuja dziecmi, i razem ogarniaja obowiazki domowe, dzieki temu zyskuja wiecej czasu na rozrywki, czas wolny, bycie razem lub bycie tylko we dwoje. U autorki widac, chyba tylko ona byla świadoma, a maz nie byl, pytanie czy autorka widziala, ze tak bedzie, ale liczyla ze sie zmieni, czy maz pięknie gral udajac swiadomego i dojrzalego, czy jednak autorka widziala od początku ze to len i nierob, ale i tak zdecydowala sie z nim na dziecko, myslac " jakos to bedzie", no ale to swiadczyloby o tym tylko iz sama ani nie byla swiadoma ani.dojrzala. X Co by nie,bylo autorko, mleko sie rozlalo. Nie będzie lepiej, bo owszem dziecko podrosnie, bedzie latwiej, ale nie lepiej, bo w tobie zajda juz takie zmiany, ze bedxiesz miala gleboki zal do meza, ze oszukal, ze sie nie sprawdzil, a zycie z kims kto zawiodl, na kogo nie mozna bylo liczyc w najtrudniejszych momentach to życie w meczarni, nie ufasz, nie wierzysz, nie chcesz juz reczyc glowa za tego kogos, nie pojdziesz w ogien, zacxynasz sie "zabezpieczać", chronisz swe serce przed ewentualnym kolejnym rozczarowaniem i tworzysz skorupe, w koncu tak obojetniejesz ze przestajesz kochac lub zdajesz sobie sprawe, ze nigdy nie kochalas jego jako jego, tylko jego jako swoje wyobrażenie lub jego jako aktora w ktorego sie wcielil by cie zdobyc. Wiem co mowie, bo mialam tak z mezem nr 1, zakochalam sie w jego uludzie, a on tez przybral role kogos innego. Jakies symptomy byly, ze jest mamincycem, ale to zaczelo wychodzic dopiero przy przygotowaniach do slubu, co bylo dla mnie szokiem, ale nie wygralo z euforia. Teraz mam meza nr 2, bylismy i mieszkalismy razem 6 lat (razem z moim dzieckiem z 1 malzenstwa) zanim wzielismy slub i zdecydowalismy sie na dziecko. Zdazylismy sie poznac, nie bylo jak udawac tyle lat, a poza tym mnostwo rozmow, analiz, rozkladania przyszlosci i opowiadania co sie komu marzy na częśc****erwsze pozwolilo nam na poznanie siebie i zaakceptowanie naszych wad,ale tez lekkiego nagiecia sie w ramach rozsadku, kompromisu. U nas nie bylo tak jak u ciebie autorko, dziecko ani niczego nie popsulo ani nie poprawilo, bo i tak bylo dobrze, dodalo nam wiecej usmiechu. To przykre co piszesz. Pozostaje ci poprzestac na tym jednym dziecku, ale licz.sie z tym, ze taki związek za kilka lat jednak sie rozpadnie. Oczywiście, cuda sie zdarzaja, znam taka pare, wypisz wymaluj jak u ciebie.ilez razy oni juz mieli sie rozwodzic, ilez ja sie nasluchalam, od niej i od niego, ze jak tylko dziecko podrosnie to on ja zostawi, ona jego. Tymcxasem dojrzeli obydwoje, i grubo po trzydziestce strzelili swiadomie drugie dziecko, sielanka, cud i miod, jak u mnie z drugim mezem. Ona spuscila z tonu, a on wreszcie jest ojcem jakim nigdy nie byl dla tego.starszego, tez nadrabia teraz z tym starszym, ale pierwsze lata nie mial wiezi wcale. Takze roznie,bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak kolo 3-4 lat będzie łatwiej I wtedy możesz będzie potrafił zająć się starszym a ty mu wybaczysz. I znowu się w nim zakochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×