Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy klapsy to naprawde taka zła metoda na wychowanie

Polecane posty

Gość gość

Czy naprawde uwazacie ze to taka tragdia jak sie wleje dziecku pasem w d**e?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to klaps czy pasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klaps nie jest zły, wręcz czasem bardzo dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, uważam, że klaps to bardzo zła metoda wychowawcza. Żeby nie było mam dwoje dzieci, które nigdy nie dostały klapsa i nie robią co im się podoba. Jest wiele metod wychowawczych, skutecznych tylko trzeba na wychowanie poświęcić czas. I robić to od małego, a nie budzić się po 3 czy 4 latach i zauważyć, że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P, ze jest wredna, to zupelnie nieskuteczna, oducza samodzielnego myslenia. Wychowalam dwojke bez klapsow, mnie tez tak wychowano, moja mamę i babcię, nigdy nie bylo problemow wychowawczych w rodzinie. Wszytko dziecku moza wytlumaczyc, ale trzeba cierpliwosci. Ludziom sie nie chce wysilic, chca doraznych rezultatow , pzryszłośc zachowań dziecka to widac dla nich abstrakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaps nie zawsze działa a rozmowa zazwyczaj tak. Mąż się wychował z klapsami i nie był grzecznym dzieckiem, nie miał szacunku do innych i nie patrzył na nauczycielach jako autorytety a ja miałam rozmowy i było inaczej. Teraz kiedy rozmawiam z dzieckiem to też jest dobrze i działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważasz ze bicie słabszego i mniejszego ma sens? To znaczy ze jesteś jeszcze słabszy niż to dziecko! A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaxznijmy od tego,że To nie jest żadną metoda wychowawcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie metoda. Mój starszy syn był bardzo trudny, krnabrny. W pewnym momencie zaczął dostawać klapsy. I podzialaly z pierwsze 3. Potem mówił: w cale nie bolało i broil dalej. I co, miałam go mocniej lać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś wymierzyła mu mocny policzek to od razu by poskutkowało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdybyś wymierzyła mu mocny policzek to od razu by poskutkowało! x poskutkowaloby tym, ze uznalby jako sposob rozwiazywania konfliktow- bicie slabszego - moze byc to potem zona, wlasne dzieci, bywa ,ze i starzy rodzice. Nie mowiac o wyzywaniu sie na slabszych kolegach czy napadach ulicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko jest takie niedobre że nic nie skutkuje - to tak klapsa się dać nawet powinno. I nie po to, żeby bolał tylko żeby bolała świadomość, że go dostał. Kiedyś każdy z nas dostawał klapsy i jakoś byliśmy grzeczniejsi, szanowaliśmy rodziców,i innych ludzi a dzisiaj to dzieci rodzicom dyktują jak mają żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie klaps w tylek to ostatecznosc i nie jestem dumna z tego. Ale zdarzylo mi sie dac kilka razy klapsa mojemu 4latkowi. Wszystkie zle zachowania staram sie tlumaczyc i uczyc go empatii ale sa miejsca gdzie nie dopuszczam zadnych dyskusji. Jesli zrobi cos co zagraza zdrowiu/ zyciu to klaps w tylek na otrzezwienie i siedzi pol godziny w pokoju. A pozniej rozmawiamy i tlumacze po raz setny ze tak sie nie robi. Sytuacje w ktorych dostal klapsa to: raz usiadl na swojego raczkujacego brata, raz zepchnal go z kanapy. On wie ze tak sie nie robi i gdy mimo wszystko to zrobi to klaps w tylek jest i pomaga bo pozniej jest dluuugo spokoj. Oczywiscie jesli cos stalo sie niechcacy to kary nie ma, ale jak widze ze starszy robi cos specjalnie to nie ma zmiluj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wychowanie, to żadna metoda. Zauważyłam, że ludzie jak stosują, to zazwyczaj na zasadzie prostego warunkowania w sytuacjach zaskakujących i niebezpiecznych. Ostatnio jeden tatuś takiej, na oko, 2,5letniej dziewczynce dał klapsa, bo - widziałam tę sytuację - nagle ni stąd ni zowąd wbiegła na uliczkę z parkingu, skąd wyjeżdżają auta na ulicę. Najpierw krzyknął, ale bez rezultatu. Był dosłownie dwa kroki od niej, więc dziecko samopas nie biegało przez pół chodnika. Ja nigdy nie musiałam dawać klapsów, ale córka była bardzo ostrożna od początku i nie było takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Klaps nie zawsze działa a rozmowa zazwyczaj tak. x Odwracając sytuację - rozmowa nie zawsze działa, a klaps zazwyczaj tak. Wszystko to kwestie indywidualne, metody wychowawcze dobiera się indywidualnie. Jedno dziecko się dostosuje po pouczeniu, inne nie, bo takie jest jego uwarunkowanie osobnicze. Jeśli dzieciak nie reaguje na rozmowę, bo nie jest w stanie zrozumieć, i uporczywie robi coś, czego nie powinien, klaps jest naturalną metodą wychowawczą warunkującą negatywne skojarzenia z daną czynnością. I skutkuje jej zaprzestaniem, co jest korzystne i dobre nie wyłącznie dla dziecka (nie wyrządzi sobie krzywdy), ale i dla społeczeństwa, kiedy dziecko dorośnie i będzie znało swoje miejsce w szeregu. Państwu nie zależy na ogarniętych kulturalnych obywatelach, tylko na bezmyślnych rozbestwionych idiotach, którymi można spokojnie rządzić i traktować przedmiotowo, stąd propaganda wychowania bez klapsów. Niestety, to nie zostało wprowadzone dla dobra ludzi. Abstrahuję od patologicznych wyjątków, kiedy dzieciaka bije się bez rozwagi, tylko dlatego, że rodzicowi nerwy puszczają. Wszystko jest w porządku, kiedy się myśli, co się robi i jest się sprawiedliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście chore. Wyrośnie pokolenie bezczelnych królów mówiących własnym rodzicom jak żyć. Mój syn ma dwa lata, codziennie minimum raz ma jakieś dziwne ataki wrzasków, rzucania czymś o coś, rozwalania czegoś. Tłumaczenia nic nie dają, nikt mi nie powie że to normalne, klapsa owszem dostał nie raz, choć staram się tego unikać i uważam że nie jest to dobra metoda, ale znacie lepszą, skoro dzieciak ma tyle miłości, uwagi, baiwe się z nim a on nadal ma te ataki i jest po prostu nie do zniesienia? Te co mówią że klapsy są be to chyba mają grzeczne dzieci. Mój od urodzenia drze gębę jak mu czegoś nie dać i jest to taki wrzask że bębenki pekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka myślała że klapsami mnie wychowa, na szczęście nie wychowywała mnie na co dzień tylko dziadkowie, ale jak już przyjechała to albo pasem albo po twarzy np że nie umiem dobrze tabl mnożenia albo że rozcielam kolano na podwórku. Nic to nie dało bo kiedy do niej przeprowadziłam bo musiałam niestety to i tak moje rogi były dłuższe niż diabła. Ja swoich dzieci nie bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak dziecko jest takie niedobre że nic nie skutkuje - to tak klapsa się dać nawet powinno. I nie po to, żeby bolał tylko żeby bolała świadomość, że go dostał. Kiedyś każdy z nas dostawał klapsy i jakoś byliśmy grzeczniejsi, szanowaliśmy rodziców,i innych ludzi a dzisiaj to dzieci rodzicom dyktują jak mają żyć xx 1. nie kazdy dostawał 2. ludzie nie byli "grzeczniejsi"najlepszy dowód ze nie potrafią wychowac teraz wlasnychg dzieci. Im dawniejsze czasy,im mniejsza swiadomosc, jak wychowywac dzieci, tym wiecej bylo okrucienstw, wojen, przemocy, ktore dawniej byly sposobem na zycie, wystarczy znac historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, danie klapsa bo rodzicowi nerwy puszczają to nie jest żadna patologia. Przecież re nerwy mu puściły właśnie dlatego że upominał i prosił od kilkunastu minut bez skutku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale właśnie ci co nie potrafią wychować teraz dzieci to pokolenie które dorastało w latach 80 i 90 kiedy dziecko zaczynało być bogiem. Widział ktoś by w okresie lat 40 gnoje się tak zachowywały jak dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:03 jeśli dziecko nie jest w stanie zrozumieć to znaczy że albo jest małe do 3 lat albo ma problemy typu zaburzenia, autyzm, itd więc nadal nie widzę potrzeby klapsa i wydaje mi się że to jest chore uderzyć dzieci bo nie rozumieją. Moja teściowa nie rozumie kiedy mówię jej ze moje dziecko ma rodzice i nie musi się zachować jak matka a to że nie słucha znaczy że mam ją uderzyć? Czy to tylko działa z dziećmi bezbronnymi? Trochę cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, bicie za to że ktoś nie zasznurowal buta to patologia, ale danie klapsa raz na jakiś czas za to że po raz kolejny dzieciak nie słucha, niszczy sprzęt i wali różnymi przedmiotami mimo WIELOKROTNYCH upomnień to jest uzasadnione. I nic mnie nie obchodzi czy ma lat 2 czy 12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:14 Jeśli nic nie skutkuje, zerwać kontakt. A z dzieckiem kontaktu zerwać nie możesz. Więc Zostaje klaps jeśli nic nie pomaga. Moje dziecko nic nie rozumie bo ma 2 lata? Oj proszę Cię ono rozumie wszystko, jest bardziej inteligentny od rówieśników, wszystko pojmuje w lot, sam nas zadziwia i nie mów mi że on nie rozumie że nie wolno tłuc i niszczyć bo setki razy miał tłumaczone nawet na książkach o tym, np.nunuś niszczy a kicia kocia mówi "nunusiu, krzesło jest od siadania, a nie od kopania". I co, myślisz że to coś daje? Pluje mi jedzeniem np.najpiwrw chce jagody a potem pluje i rozdusza po podłodze . I co z tego że ma 2 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego to się nazywa bunt dwulatka. Ale zapewne masz rację. Bicie dwulatka to najlepsze rozwiązanie. Biedna musisz pewnie cierpiec czyszcząc jagody. Nie da się dać dziecku troszkę mniej na raz i prosić by nie rzucało, wyplulo tylko klapsa trzeba dać. Pewnie nie powtórzy się wtedy wypluwanie jagód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak klaps nie pomoże to co zostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak co do wymierzania w policzek. Moja mama pare razy tak zrobila. Czy pomoglo? Mysle, ze tak. Nauczyla sie, ze to boli jak jej oddalam :) bijac dziecko uczysz go wzajemnego braku szacunku. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta,grzeczne były i szanowały rodziców... były po prostu zastraszone, bo wiedziały że za każde przewinienie, istotne czy nie, oberwą po tyłku. Dla mnie byłoby porażką wychowawczą gdyby dziecko miało wykonywać polecenia, być posłusznym, tylko dlatego że boi się bicia. Jestem w stanie zrozumieć rodziców w krytycznych sytuacjach, jak wspomniane wbieganie pod samochody, kiedy uważają że lepiej żeby dziecko bało się klapsa niż zrobiło coś co zagraża jego bezpieczeństwu. Ale bicie nie jest żadną metodą wychowawczą, bo z wychowywaniem nie ma to nic wspólnego. Wychowywanie ma dziecko nauczyć odrózniać dobre zachowania od złych i tego dlaczego powinno wybierać się te dobre. Kształtować pozytywne postawy. Wczoraj widziałam taką "uroczą" scenkę pod wózkiem z watą cukrową. Dziewczynka może 8-9 lat, rodzice rozmawiają, ona co chwilę wtrąca się i próbuje cos powiedzieć ale nikt jej nie słucha. Zaczyna tłuc mamę pięścią po dużym już, ciążowym brzuchu, mama wydziera się na nią nie przebierając w słowach, ojciec łapie za ramię i tłucze po tyłku. Po czym kupują jej watę cukrową... idealne wychowanie, fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawde mowiac to jak dziecko jest dwa kroki od ciebie i dalej wybiega na ulice to zawalasz jako rodzic. Wystraczy dziecko zlapac. Dajac klapsa liczyc, ze nie ucieknie i znowu puszczasz samopas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawde mowiac to jak dziecko jest dwa kroki od ciebie i dalej wybiega na ulice to zawalasz jako rodzic. Wystraczy dziecko zlapac. Dajac klapsa liczyc, ze nie ucieknie i znowu puszczasz samopas? x Nie unoś się, tylko przeczytaj dokładnie. Byłam świadkiem takiej sytuacji. To nie moje dziecko było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mowilam do ciebie tylko ogolnie. Tej ojciec zawalil bo dziecka nie przypilnowal. Psy ludzie trzymaja przy sobie, a dziecko dwuletnie moze lazic samo po parkingu? Co z tego, ze dwa kroki od ojca jak o dwa kroki za daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×