Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgostella

Mąż nie daje mi pobyć samej

Polecane posty

Gość gośćgostella

Mam sporą potrzebę pobycia czasem samej, ze swoimi myslami. Gdy byłam niezamężna lubiłam chodzić na długie, samotne spacery, mogłam wtedy sobie wiele rzeczy poukładac w głowie, przemyśleć. Teraz, gdymym chciała wyjść sama na spacer byłabym zasypana szeregiem pytań: po co, na co, a czemu nie możesz spacerować ze mną? Czasem mam ochotę tak po prostu rzucić się na kanapę i poczytać książkę albo posieziec na necie, ale z nim w domu to niemożliwe, bo dosiada sie i zagaduje, a jak grzecznie powiem, że chciałabym trochę poczytać i porozmawiamy póxniej, to trochę posiedzi cicho (nadal w tym samym miescu, tuż na przeciwko mnie, co już mnie rozprasza) a po kilku minutach znowu coś zagaduje. Kiedyś spacerowaliśmy na wakacjach i powiedziałam, że wygodniej mi się idzie jak nie trzymamy się za ręcę, bo mogę się porozglądać po okolicy, jak mnie coś zaciekawi to przystanę i ogólnie jest swobodniej, to się obraził. Kiedyś robiłam mnóstwo rzeczy, miałam hobby, wychodziłam ze znajomymi, miałam dużo róznych zajęć, w tej chwili moje zycie to tylko praca i po pracy robienie za towarzystwo dla męża. Weekendy od rana do wieczora tylko by się tulił, rozmawiał, a mnie już męczy to spijanie sobie z dzióbków. Chciałabym, żeby mąż po pracy przyszedł i zajął się czymś, poszedł z kolega na piwo, miał jakieś hobby, mogłabym w tym czasie spokojnie porobić swoje. Ale on uważa, że przecież i tak nie widzimy się pół dnia bo pracujemy, to chociaż wieczory i weekendy "chciałbym spędzić ze swoją żoną". Próbowałam z nim rozmawiać, ale do niego nic nie dociera, albo się obraża, albo udaje pokrzywdzonego i odrzuconego albo uważa, że to moja wina. Mówiłam mu już kilka razy, że oprócz tego że jestem jego żoną jestem też (a może przede wszystkim) sobą, osobną jednostką, ale dla niego chyba stanowimy jedność. Czy ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro chcesz być sama po co wychodziłaś za mąż. Jakby Twój mąż tak robił też byś miała setki pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ślubem Ci to nie przeszkadzało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwoje macie rację, bo każde z Was ma swoje potrzeby i chce je realizować. Po prostu jesteście źle dobrani pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Nie potrafi sie sam sobą zająć, moze wymyslaj mu jakies prace domowe wtedy bedziesz miała chwile spokoju : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buahaha no właśnie, po co ci „czas dla siebie” jak i tak pół dnia spędzasz w pracy i napewno gdzieś wychodzisz? koleżanki powychodziły za mąż i nie chciałaś być singielką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kolega ma taką żonę, ona też chce spędzać z nim każda chwilę. Osaczyla go , masakra :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się Że kobieta nie może być bluszczem ;) Musi być przestrzeń Samotne spacery Wyjazd męża na ryby Nie zawsze wszystko we dwoje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź sobie takiego faceta , który będzie się z tobą spotykał raz w tygodniu , jak nastolatek a męża zostaw, znajdzie sobie inną , która się będzie nim cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie zawsze wszystko we dwoje ale autorka od męża ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kocha przecież tego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Moze on jest ekstrawertykiem i potrzebuje ciągłej uwagi a Ty intro i tej uwagi potrzebujesz trochę mniej... Po pracy człowiek musi odpocząć od ludzi żeby naładować baterie : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest bardzo i zakochany i ma silna potrzebe bliskosci. Po jakims czasie mu przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chyba książkę poczytać można? Czy w małżeństwie to już zabronione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic się nie dzieje i nikogo nie mam na boku, od męża nie uciekam. Po prostu jak każdy (chyba..) mam czasem ochotę coś porobić, czy nawet kompletnie nic nie robić, pobyć w ciszy ze swoimi myślami. Ja nawet w domu nie mam możliwości się skupić na czymkolwiek innym, niż mąż, bo on żąda mojej uwagi non stop. Ciągle coś zagaduje, ciągle muszę być skupiona na nim. Nie ma mowy, żebym poszła gdzieś ze znajomymi, no, może raz na 2-3 miesiące i to i tak potem jest "pokrzywdzony", bo musiał spędzić wieczór bez żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac takie tematy rece opadaja. Mysle,ze powinnas odejsc od meza,wtedy chlop bedzie mial szanse na nowa partnerke. Z toba nikt nie wytrzyma na dluzej. Zostan singielka,i niech ciebie co jakis czas odwiedza sasiad,ktory zaseksi ,a ty bedziesz mogla rozmyslac o ,swym podlym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak cenisz sobie samotność po co wychodziłaś za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Mnie tez takie zachowanie by meczylo... Przeciwieństwa sie przyciągają aa po jakimś czasie pojawia sie odpychanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie ma nic złego w byciu samej . Tylko nie wiem dlaczego nie potrafisz postawić na swoim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wy czytacie ze zrozumieniem?? Autorka nie chce samotności tylko normalności. Każdy potrzebuje chwili oddechu dla siebie a ona nawet książki nie może spokojnie poczytać bo mąż nad nią wisi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzam pytanie autorko: jak było przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Tzn męczące jest towarzystwo osoby która cały czas chodzi za kims jak cień jakis.... Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie dlaczego nad tobą wisi ? zdradziłaś go? nadszarpnęłaś jego zaufanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wytrzymałabym w takim układzie ani tygodnia Autorko :D Ale piszę to jako skrajny i bardzo potrzebujący autonomii przypadek :P Więc nie bierz tych słów do siebie zanadto :D Faktycznie jednak jest tak, że nawet miłością i bliskością też można komuś dosłownie odebrać powietrze. Oczywiście to, że mąż chce spędzać z Tobą tyle czasu, to w gruncie rzeczy pozytywny objaw, ale z drugiej strony każdy człowiek (choć w różnej mierze i zakresie) potrzebuje posiadać przestrzeń tylko dla siebie - tak jak piszesz, "pobyć samemu ze sobą". I to jest całkowicie normalne i naturalne. Wręcz takie przebywanie ze sobą cały czas, szybko doprowadza do tzw. zmęczenia materiału i konfliktów, a wręcz potrzeby ucieczki i zdystansowania się od relacji - zaryzykowałabym tezę, że sporo małżeństw rozpada się właśnie z powodu niewielkiej autonomii i co za tym idzie, wywołanej nią silnej potrzeby zmiany, ucieczki, wolności. Faktycznie dziwne jest to, że on sam nie potrzebuje takiego czasu tylko dla siebie. Prawdopodobnie faktycznie różnicie się potrzebami - być może on jest ekstrawertykiem i czerpie energię z kontaktów z innymi ludźmi, a z Ciebie, jako introwertyczce, tej energii ubywa, gdy ciągle przebywać z kimś i ładujesz baterie samotnością. Oczywiście zrozumiałe jest to, że mężczyzna chce spędzać z Tobą czas, bo to też jest ważne, ale nie może się to odbywać kosztem całkowitego pozbycia się wolnego czasu. Poza tym warto rozróżnić spędzanie czasu RAZEM (czyli faktycznie robienie czegoś wspólnie - wspólny wypad do kawiarni połączony z rozmową i to bez wiszenia każdy na swoim telefonie, wspólne wyjście na kolację/obiad/spacer, rozmowa przy winie wieczorem, wspólna gra w coś, oglądanie filmu z wymienianiem się potem swoimi przemyśleniami), co jest zjawiskiem bardzo sympatycznym, a wręcz koniecznym, i warto go w małżeństwie praktykować :), a co innego spędzanie czasu OBOK SIEBIE - co już bywa irytujące, gdy Ty na przykład chcesz zająć się sobą, poczytać, a on krąży nad Tobą jak helikopter. Musicie koniecznie na spokojnie, bez emocji, porozmawiać i ustalić po prostu, w które dni i godziny spędzacie czas właśnie razem, a w które dajecie sobie przestrzeń - skoro nie wyszło to naturalnie, to trzeba by jakieś ramy ustalić :) Powodzenia i walcz o przestrzeń dla siebie :) Oczywiście z poszanowaniem także potrzeb męża i chęcią znalezienia kompromisu pomiędzy tymi rozbieżnościami, które was różnią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnei staram się stawiac na swoim, ale nie jestem typem baby herod, co walecznie bron i swych racji. Staram się, żeby w małżeństwie było dobrze, a jak tylko zaczynam za bardzo się upominać o tą samotność, to od razu mąż robi mi kwasy. I jeszcze tak potrafi sobie przetłumaczyć, jakbym na prawdę mu krzywdę robiła. Ma gadane i umie sobie zracjonalizować. Jest po prostu przewaga sil w tym związku i to mąż jest tą osobą silniejszą. Nie ukrywam też, że obecnie jestem na utrzymaniu męża (pracuję za skromne pieniądze w ramach stażu). Może gdybym była bardziej samodzielna to bym się odważyła bardziej stawiać na swoim ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie: jak było przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piwosz Gniewosz
Wysyłaj go na piwo z kolegam raz w tygodniu i raz w weekend. będziesz miała ten swój spokój. 00 Też mi się wydaje że wyszłaś za mąż bo co koleżanki powiedzą albo dla dodatkowej wyplaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marawstala dziś Tzn męczące jest towarzystwo osoby która cały czas chodzi za kims jak cień jakis.... Masakra x Hej :) No dokładnie, ja bym nie wytrzymała, więc serio się nie dziwię Autorce i z drugiej strony wiem, co ona przechodzi, jakie społeczne wyrzuty sumienia pewnie odczuwa, skoro z jego strony są takie naciski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnei staram się stawiac na swoim, ale nie jestem typem baby herod, co walecznie bron i swych racji. Staram się, żeby w małżeństwie było dobrze, a jak tylko zaczynam za bardzo się upominać o tą samotność, to od razu mąż robi mi kwasy. I jeszcze tak potrafi sobie przetłumaczyć, jakbym na prawdę mu krzywdę robiła. Ma gadane i umie sobie zracjonalizować. Jest po prostu przewaga sil w tym związku i to mąż jest tą osobą silniejszą. Nie ukrywam też, że obecnie jestem na utrzymaniu męża (pracuję za skromne pieniądze w ramach stażu). Może gdybym była bardziej samodzielna to bym się odważyła bardziej stawiać na swoim ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×