Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgostella

Mąż nie daje mi pobyć samej

Polecane posty

Gość gość
Tu nie chodzi o samodzielność. Ty zwyczajnie powiedz że idziesz się przejść sama bo masz na to ochotę, czy poczytac książkę do innego pomieszczenia, na plażę, gdziekolwiek. Jak będzie się kwasił to trudno Raz, drugi i zrozumie. Mój facet też miał mi za "zle" że idę z koleżanką na piwko, byly kłótnie i fochy Ale nic sobie z tego nie robiłam bo mam świadomość że to nic złego Ale musiałam postawić na swoim. Jak to ktoś wcześniej wspomniał takie zachowania prowadza do ucieczki w drugą stronę, prędzej czy później. A koleżankę masz do której możesz wyjść sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
RealBunny dziś Hej : ) musi sie w końcu postawić bo nie wytrzyma tego na dłuższa mete : ) a to ze mniej zarabia nie ma tu nic do rzeczy : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Genialne! Imponujesz mi xD Czytając Twoje słowa czuję się zupełnie tak jakbym... jakbym gdzieś już to widział xD Właśnie dla takich ludzi wciąż zaglądam na te forum xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a czy mąz pozwala ci samej chodzic do WC albo tam dłużej posiedzieć? Jak na takie dłuższe posiadówki w Wc nie masz szlabanu, to może tam . To wbrew pozorom nie jest złośliwość, to słowa które kiedyś usłyszałam od mojej kolezanki która miała trójke małych dzieci, stwierdziła ze ja mogę z toba porozmawiać tylko wtedy gdy jestem w wc i pomimo dobijania się nikogo nie wpuszcze inaczej nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdradzoiłam go, nigdy nie miał powodu, żeby mi nie ufać. Ale nie wiem czy to kwestia zaufania, czy własnie tego, jak niektórzy piszą niedobrania się introwertyczki z ekstrawertykiem. Nie wiem czy rozmowa (która to już by było? dziesiąta?) coś da. Mąż jest zdania, że skoro pół dnia spędzamy w pracy to drugie pół powinniśmy spędzac razem i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czym problem? I ile masz lat? Pracy jest dosyć, ciekawych mężczyzn również Nie despotów wiszących na szyi Aż tchu brak :classic_cool: Przestrzeń być musi Nie wszystko razem Czasami potrzeba oddechu Ot takie drobne przemyślenia Ciotki Klotki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna jeczy,ze chlop lubi sie bawic z kumplami,druga o zdradach,a jeszcze nastepna,bo osaczona. Durne babska !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18:01 Myślę, że to nie ma aż tak nic do rzeczy. Zrób mu dobry obiad po pracy, podaj, zjedzcie go razem i pogadajcie sobie, obejrzyjcie coś. Mąż potrzebuje pewnego "zaopiekowania" się nim po pracy, tym bardziej, jeśli w tej chwili Was utrzymuje. Ale potem powinien przyjść czas na chwile dla siebie. Warto wprost o tym powiedzieć, podkreślić, że Go kochasz, że lubisz z nim spędzać czas, ale ilość nie równa się jakość. I jako osoba potrzebująca tej słynnej "chwili dla siebie", jeśli będziesz ciągle przebywała z nim, to staniesz się szybko rozdrażniona, poirytowana, pozbawiona chęci i energii - bo u Ciebie ładowanie tej mentalnej, psychicznej energii odbywa się w samotności i nie da się tego zmienić. Tak jak on nie zacznie nagle dążyć do spędzania czasu samemu i chodzić codziennie na długie, samotne spacery (i nie musi), tak Ty nie będziesz z dnia na dzień zamieniała się w kobietę-bluszcz (i też nie musisz). Musicie znaleźć kompromis, pogadać na spokojnie, bo się wykończycie. Tylko ważne, byś w tej rozmowie podkreśliła, że ta sporadyczna samotność to Twoja naturalna potrzeba, a nie chęć ucieczki od niego konkretnie - Ty tak po prostu masz. Jeśli on ma inaczej, to OK, ale też powinien i musi to uszanować, tak, jak Ty szanujesz Jego potrzebę częstego bycia z Tobą. No musi być jakiś kompromis. Ale jak mąż jest w pracy, to sama chyba jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marawstala dziś RealBunny dziś Hej : ) musi sie w końcu postawić bo nie wytrzyma tego na dłuższa mete : ) a to ze mniej zarabia nie ma tu nic do rzeczy : ) x Dokładnie :) A to nawet nie doczytałam, autorka też pracuje? No to tym bardziej, bo jeszcze jeśliby on nie pracował, to zrobić coś dobrego do jedzenia, pogadać po pracy - jasne. Ale nie leżeć na sobie 24/24 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Ale ona tez chodzi do pracy, tylko różnie zarabiają : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NeverLucky dziś dziś Genialne! Imponujesz mi xD Czytając Twoje słowa czuję się zupełnie tak jakbym... jakbym gdzieś już to widział xD Właśnie dla takich ludzi wciąż zaglądam na te forum xD x To cudownie :D W ustach eksperta od pewnych spraw takie słowa to podwójny komplement xDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Moze niech go zapedzi do gotowania to wtedy będzie miała kiedy odpocząć po pracy i szybciej sie z regeneruje, a obiad zjedza wspólnie : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda różnie zarabia :) Jedna więcej inna mniej Ważne jest wspólne porozumienie duszy i ciała Wspólne pasje Wybaczania Seks Zdrowie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marawstala dziś Ale ona tez chodzi do pracy, tylko różnie zarabiają : ) x Więc tym bardziej nie rozumiem postawy pana męża :P Autorkę i jego stanowczo czeka spokojna rozmowa, a tak swoją drogą...Jak wierzę (i trzymam kciuki) w to, że wszystko im się jakoś stopniowo ułoży, to jednak myślę sobie, że takimi obyczajami, temperamentami ludzie jednak powinni się dobierać na zasadzie podobieństwa, nie przeciwienstwa. Myślę sobie, że o ile różnice w innych obszarach są fajne i zabijają nudę, to jednak ciężko tworzyć związek, mając tak skrajnie odmienne oczekiwania - warto to weryfikować przed ślubem jednak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marawstala dziś Moze niech go zapedzi do gotowania to wtedy będzie miała kiedy odpocząć po pracy i szybciej sie z regeneruje, a obiad zjedza wspólnie : ) x O, to jest jakaś myśl :D Skoro on taki nadmiar energii ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Jestem tego samego zdania, ale wczoraj widziałam temat w którym ktoś pisał, ze zdaniem psychologów przeciwieństwa sa bardziej trwale bo nie ma nudy .)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
RealBunny dziś Serio, ona wtedy usiadzie przed TV wypije kawę, poczyta gazetkę i będzie jak nowo narodzona : ) moze to jakis sposób na takie przeciwieństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
RealBunny jak maż jest w pracy to ja tez jestem w pracy (mniej godzin co prawda, bo to staż). Na prawdę rozmowa nic nie daje, choć będę jeszcze próbować. Mąż jest "zaopiekowany", codziennie i bez przerwy, do utraty tchu się nim "opiekuję". Rozmawiam, słucham co mówi, odpowiadam, przytakuję, kieruję swoje myśli tam, gdzie mąż chce, żebym kierowała, czyli na to, co mówi. Czy mam kolezankę? Mam, ale od czasu, kiedy mieeszkamy z mężem w jednym mieszkaniu nie jest możliwe, żebym gdzieś wyszła z kimś. Tzn. przynajmniej tak swobodnie, bez spiny, bo tak jak mówiłam, raz na 2-3 miesiące uda mi się wyprosić wyjście ale i tak to nie jest to, co bym chciała. Dodam jeszcze, że mąż niejako nakłania mnie, żebym podzielała jego zainteresowania. Interesuje się łodziami i chce zakupić niedługo łódź. Ja nie podzielam tego zainteresowania i mówię mężowi, że bardzo się cieszę, że ma jakieś hobby i powinien je praktykowac, ale sam, bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. On jednak oburza się że jak to tak, ja nie chcę z nim tą łodzią pływać, przecież będzie fajnie, słońce, morze, my razem popijający herbatkę. Kończy się na tym, że mąż mówi "zmienisz zdanie". I nie ma możliwości, żebym nie chciała z nim pływać, on sam nie będzie, musi z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja się z nimi w dużym stopniu, co do innych obszarów różnic/podobieństw zgadzam Marciu :) Ale uważam, że te przeciwieństwa nie powinny dotyczyć takich podstawowych sfer jak właśnie temperament, introwersja/ekstrawersja jak u Autorki, a nawet tryb dnia (można się śmiać, ale będzie ciężko dogadać się i znaleźć wspólny czas sowie pracującej często na nocki ze skowronkiem pracującym od 7 do 15 - wiadomo, są sytuacje sporadyczne, prace podejmowane na jakiś czas, ale jeśli przez najbliższe 20 lat jedna osoba faktycznie ma pracować w totalnie innym trybie niż druga, to dla niektórych to już może być problem i to wbrew pozorom trudny do przeskoczenia - bo kto dla kogo zrezygnuje z siebie i zmieni pracę, tryb dnia itd? A jeśli któreś ulegnie dla tej drugiej osoby, to czy to nie położy się cieniem na takiej relacji, nie wróci w wyrzutach czynionych drugiej osobie itd?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, współczuję Ci. może da się jeszcze ten ślub odkręcić? dla kafedebili ślub jest po to, żeby im ktoś organizował 24h więc jak jesteś sama, to pewnie kochanek organizuje jakąś część tego czasu:O nie pogadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadszarpnęłaś jego zaufanie? x lol:D zdradziła bożka, spadnie na nią jego gniew, musi teraz zacząć składać ofiary:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No skoro dajesz sobą pomiatac i manipulować to do kogo pretensje?? Żebyś do koleżanki nie mogła wyjść? To jakaś kpina. Mówisz że wychodzisz i już. Ile Ty masz lat? 10? Jak można dać się tak stłamsić i zrobić z siebie niewolnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: czy przed ślubem było inaczej? Bronisz się bardzo, żeby odpowiedzieć na to pytanie. -czy wychodziłaś wtedy z koleżankami często, - czy chodziłaś z nim za ręce na spacerach czy nie, -czy jak wyjeżdżaliście to spędzaliście cały czas razem czy chodziłaś na samotne spacery, - czy spotykaliście się często, a może mieszkaliście razem przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze trzy razy już się tu pytali autorki jak było przed ślubem, autorka udaje że nie widzi pytania więc jest ono niewygodne, a to oznacza że mąż despota był taki zawsze a ona wyszła za niego bo jest głupia albo dla kasy, no cóż ma co chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś RealBunny jak maż jest w pracy to ja tez jestem w pracy (mniej godzin co prawda, bo to staż). Na prawdę rozmowa nic nie daje, choć będę jeszcze próbować. Mąż jest "zaopiekowany", codziennie i bez przerwy, do utraty tchu się nim "opiekuję". Rozmawiam, słucham co mówi, odpowiadam, przytakuję, kieruję swoje myśli tam, gdzie mąż chce, żebym kierowała, czyli na to, co mówi. Czy mam kolezankę? Mam, ale od czasu, kiedy mieeszkamy z mężem w jednym mieszkaniu nie jest możliwe, żebym gdzieś wyszła z kimś. Tzn. przynajmniej tak swobodnie, bez spiny, bo tak jak mówiłam, raz na 2-3 miesiące uda mi się wyprosić wyjście ale i tak to nie jest to, co bym chciała. Dodam jeszcze, że mąż niejako nakłania mnie, żebym podzielała jego zainteresowania. Interesuje się łodziami i chce zakupić niedługo łódź. Ja nie podzielam tego zainteresowania i mówię mężowi, że bardzo się cieszę, że ma jakieś hobby i powinien je praktykowac, ale sam, bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. On jednak oburza się że jak to tak, ja nie chcę z nim tą łodzią pływać, przecież będzie fajnie, słońce, morze, my razem popijający herbatkę. Kończy się na tym, że mąż mówi "zmienisz zdanie". I nie ma możliwości, żebym nie chciała z nim pływać, on sam nie będzie, musi z żoną. x Ojoj, Autorko, to wygląda z boku jak układ w duchu domestic discipline :D Pan mąż nie daje Ci przypadkiem jakichś kar :P ? Nie no żartuję, ale tak na serio, rozumiem Cię i współczuję, bo to, co piszesz, to już dla mnie pewien sygnał ostrzegawczy. On kompletnie nie szanuje Twoich potrzeb, a już sytuacja, w której Ty prosisz się, żeby wyjść z przyjaciółką co 3 miesiące (ludzie z fobią społeczną miewają bogatsze życie towarzyskie xD) to kosmos wzięty rodem z islamu. Chociaż nie, bo tam z babami zwykle się mogą kobitki spotykać nawet codziennie :D Wy naprawdę potrzebujecie rozmowy i przedefiniowania tej relacji, Autorko, Ty potrzebujesz zawalczyć o siebie... Z tą łodzią byłoby dobre, bo facet zajmie się wreszcie swoim hobby, ale pytanie, czy nie będzie Cię zmuszał do partycypowania w tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki, nie nadazam odpwiadać, dziękuję za odzew:))))) przed ślubem nie wiem, jakoś inaczej, spotykaliśmy się po prostu rzadziej to może tak tego nie odczuwałam. Imponował mi, cieszyłam sie na spotkanie z nim, ale jak wracałam do swojego wynajetego pokoiku i ładowałam baterię to może tak tego nie odczuwałam. Szybko zamieszkaliśmy razem, problem się rozwinął dośc wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brokeninside87 dziś nadszarpnęłaś jego zaufanie? x lolsmiech.gif zdradziła bożka, spadnie na nią jego gniew, musi teraz zacząć składać ofiarypechowiec.gifpechowiec.gifpechowiec.gif x :D + 10 za tekst o bożkach Broken :D Uśmiecham się do komputera :D A niewiele osób w sieci jest w stanie wywołać u mnie taką reakcję :) x Haha, no są problemy komunikacyjne, są :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×