Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niechciani goście po porodzie! :(

Polecane posty

Gość gość
Z rodziną to najlepiej tylko na zdjęciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że ta ich nadopiekuńczość co do wnuczka szybko się skończy. Popatrzą się potulą laleczkę i do widzenia. Jak będzie potrzebna pomoc to już nie będą chętni. xx zupełnie jak moja matka i teściowa, najpierw jak po porodziee byłam 3 tyg w szpitalu bo były komplikacje z dzieckiem, to wielki foch i obraza majestatu, ze nie mogą wejść na oddział noworodkowy (wpuszczali tylko ojców), zobaczyli dziecko jak miało miesiąc jak wróciliśmy do domu, popatrzyli i koniec, mała ma 3 lata i mają ją w nosie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np, wczoraj gdy się kłóciłyśmy przez telefon przez przypadek miała na chwilę włączony głośnomówiący i cała rodzinka słuchała naszej kłótni x Dlatego ja nigdy nie kłócę się przez telefon nie rozwijam tematu jak mam coś powiedzieć mówię i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mała ma 3 lata i mają ją w nosie usmiech.gif x Dokładnie, znam wiele takich przypadków, Mam bratanicę w wieku Twojej córki. Nie raz nie dwa proszę moją mamę i tatę by poszli odwiedzić wnuczkę. A oni na to "To ona ma przychodzić do dziadków nie odwrotnie" Ale na porodówce to koczowali :/ Z butów mnie to wyrwało i skończyłam prosić. Co innego jakby mieli jakoś daleko ale nie. Szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos nie bardzo chce sie wierzyc,ze tak chca postapic . Dla mnie to prowo,albo ty jestes przewrazliwiona.CYRK !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes przewrazliwiona. To twoj brzuch, twoj dzidzius, twoje nadwyrezone cialo po po porodzie, wiec Ty decydujesz! Trzymaj meza za slowo i juz sie nie zamartwiaj. Glosnomowiacym nie przejmuj sie, mialas i masz prawo jasno mowic, co myslisz, przynajmniej nie musisz powtarzac tego samego najezdzcom ;P Jesli maz bedzie w pracy, a ktos bedzie chcial Ciebie i dzidzie odwiedzic, po prostu nie otwieraj - a wczesniej wyciszaj telefon i niech maz wyciszy (odlaczy) dzwonek do drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ukróciłam koczowniczo - spedowe zapędy mojej mamy w ten sposób, że sie wyżaliłam po porodzie ordynatorce oddziału noworodków, a ona zabroniła mojej rodzince odwiedzin w szpitalu, a nas pod pretekstem dodatkowych badań i zagrożenia żółtaczką potrzymała nas kilka dni więcej (wyszliśmy 8 dni po porodzie). Tyle, że ordynatorka u nas ma apodyktyczną teściową i wie, jak to jest, jak seniorka rodu sobie coś umami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41 haha śmieszna jesteś. Nie chcesz w to wierzyć że tak chcą robić (ich zachowanie jest dziwne) ale autorka jest przewrazliwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno dobrze robisz. Opowiem ci moją historię. Jak wracaliśmy że szpitala, to dzwoniłam do rodziców i teściów z informacją że już wyszliśmy. Po prostu poinformować. Jak ją żałuję... Wchodzimy do domu, torby jeszcze w korytarzu, a za 10 min wpadają teściowie.... Ja p*****le. Następnego dnia rodzice, kolejnego męża brat z rodziną. Wszyscy siedzieli po kilka godz. Ale myślałam " no dobra, odbębnimy te wizyty i będzie spokój na jakiś czas" . Tylko że przez te trzy dni po powrocie miałam miej czasu na wietrzenie krocza, bo te wizyty się przyciągały... W końcu dostałam m.in. dzięki temu zapalenia rany krocza. Antybiotyk, szwy sie rozeszly... A jeszcze jak byl męża brat z rodziną, to dostałam nawału pokarmu. Miałam 38,5 gorączki i drgawki! Mimo, że widzieli co się że mną dzieje, to zamiast zawijać wrotki do domu, to mądry szwagier stwierdził, że jeszcze nakarmią u nas dzieci kaszka (3 lata i roczek). Do domu mieli 20 minut drogi, ale nie, oni musieli u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, o ile dobrze kojarzę, to jeśli macie taki zamek, który z obu stron zamyka się kluczem (zwykle jeden jest od środka zamykany na taka "gałkę", a drugi - zamykany przeważnie na noc - na klucz), to jak zamkniesz drzwi i włożysz klucz do niego to z drugiej strony nie da się otworzyć. Przetestuj, może zadziała. A potem telefon do mamy, że nie będzie żadnych odwiedzin i że nie wpuścisz. Niech się obrażą, co ci to szkodzi? Sama rodzę niedługo i co prawda wydaje mi się, że rodzinę mam odpowiednio "ustawioną", ale jeśli ktoś mi odwali taki numer jak tobie, to nie wpuszczę i niech się obrażają, mam to gdzieś. Ważny warunek: mąż całkowicie po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co chyba zdecyduje sie na te spotkanie. Niech zobacza mloda matke swierzo po porodzie nie potrzebnie zakladalam ten temat przepraszam za zajecie wam czasu. Moze mama przetnie mi pempowine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wpuściłam kuzynkę, kuzyna, ciotkę, teściów i rodziców ubrana w piżamę zaplamioną mlekiem, które mi wyciekało w miejscach sutków. Weszli ja od razu do łóżka, koło łóżka była kołyska, dziecko zapłakało, mama je mi podała a ja zmieniłam g****o na oczach wszystkich a chusteczki podałam do ręki kuzynowi i centralnie wywaliłam cyca. Wszyscy wzrok na ścianę, gadu gadu, skończyłam karmić, oddałam dziecko do położenia do kołyski, położyłam się na łóżku i sru koszula w górę. Powiedziałam, że muszę wietrzyć ranę po cc. Miałam podkłady pokrwawione, ale co, i brzuch do góry i wietrzę, ulotnili się szybciej niż przyszli, więcej się nie pojawili, powiedzieli, że jak się ogarnę to żebym dala znać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O k***a :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to provo i to stare :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam te komentarze, że autorka powinna okłamać rodzinę,że z dzieckiem jest coś nie tak, albo, że urodzi później to się za głowę łapie. Autorko ! Przecież z takimi ludźmi nie warto utrzymywać żadnego kontaktu. Jeszcze jakby to była bliska rodzina, ale wujkowie, kuzynki ? Co ich obchodzi twoje dziecko ? Ja dobrze zniosłam poród, po wyjściu ze szpitala wróciłam do normalnego funkcjonowania, z dzieckiem też wszystko było dobrze ale nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek miał mi wparować do domu kilka dni po po porodzie ! Przecież te pierwsze chwile z dzieckiem, są bardzo intymne, rodzice mają prawo nacieszyć się nimi w samotności. Teściowie z moimi rodzicami odwiedzili mnie jak mała miała tydzień, zobaczyli wnuczkę i poszli. Dla wszystkich to było naturalne. Już samo odbieranie telefonów od rodziny i znajomych z gratulacjami, i wiadomości pt "wyślij zdjęcie" było dość męczące a co dopiero gdyby ktoś mi miał siedzieć w domu. Co oni noworodka nie widzieli ? Zdjęcie im nie wystarczy ? Muszą osobiście podotykać brudnymi łapami i pokwilić 'ojoj, jaki ładny dzieciaczek'. Gdyby moja matka odwaliła taką akcje to zastanowiłabym się czy w ogóle jej pokazywać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są goście i goście. Jest różnica gdy przyjdą rodzice/teściowie/rodzeństwo/szwagrostwo/znajomi, i przyniosą jakieś zakupy, sprzątną, ugotują, lub zajmą się starszakiem, wyprowadzą psa na spacer, a kobieta skupi się na noworodku, weźmie prysznic, złapie drzemkę, a tym, że wpadną goście, rozsiądą sie, bedą domagać się kawki, ciasteczek, albo o zgrozo obiadu, postawią flaszkę na stół, podgakają głośno dziobami i nachuchają noworodkowi smrodem alkoholu i petów. Każdy sam wie, na co stać ich bliskich, i czego się po nich spodziewać, stąd jedni mogą przyjąć gości zaraz po powrocie ze szpitala, inni muszą się zabarykadować na dwa miesiące w domu i olewać ewentualne fochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi. Z mamą mamy już pogadane. Przeprosiła mnie choć z tego co widzę to zrobiła to bardzo niechętnie. Sądziła że uda jej się wszystko pogodzić i że przy okazji pochwali się wnuczką przed swoimi gośćmi :( Będą u niej przez prawie dwa tygodnie (!!) więc i tak muszę na nich uważać. Moje ciotki i kuzynostwo to niestety goście, których trzeba obsługiwać. Nie mam ochotę na ich wizyty tuż po porodzie. Mama dała mi inną "wspaniałą" propozycję a mianowicie oni sobie będą czekać jak urodzę, a ja jak będę gotowa to wpadnę do nich z kilkudniowym noworodkiem. Nie mam nawet siły komentować tych pomysłów. Zaczynam się zastanawiać czy mama na serio chce dbać o swoją wnuczkę czy tylko chce mieć taką lalkę na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nic ich nie obsługuj absolutnie. Nie zapraszasz ich to logiczne, że w domu masz najpotrzebniejsze rzeczy. Nie proponuj ani herbaty, ani nawet wody, jak chcesz chodzić w dresie to bądź w dresie, nie umalowana z tłustymi włosami. Zrób jak osoba wyżej, zachowuj się swobodnie, wywalaj cycki do karmienia i leż na łóżku w barłogu ile wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.44 Dobrze się czujesz ? Tobie by pasowało pokazywanie się ludziom w takim stanie ? Autorko, absolutnie nie słuchaj takich głupich komentarzy. To twój dom i twoje zasady. Nie chcesz to nie wpuszczaj i tyle. Trochę asertywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.08 jak się źle czuję i jestem osłabiona po porodzie to nie będę się stroić i myć głowy tylko właśnie leżeć, a jak ktoś mi się nieproszony pakuje do domu, to jak mnie taką zobaczy to szybko ucieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się źle czujesz to nie wpuszczaj ludzi do domu, a nie urządzasz jakieś cyrki. No ludzie, jesteście dorośli a nie potraficie powiedzieć 'NIE '? Poza tym - jedni uciekną, drudzy zostaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wszyscy sa empatyczni, niektorych to nie rusza. Wpadaja, i maja gdzies, ze ty w pizamie, z rosolem na glowie bo np jestes chora, maja gdzies, ze wlasnie cie obudzili, albo dziecko ci obudzili. Jeszcze ci alyzje rzucaja o kawce, takich to tylko kijem pognac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy chcecie te dzieci wychować, skoro same nie potraficie się nikomu postawić i zadbać o swoje interesy ? Zachowujecie się jak gimnazjalistki, którym ktoś proponuje piwo, kiedy nie chcecie pić. Zamiast powiedzieć normalnie, że nie chcecie gości to wymyślacie sobie jakieś problemy z dzieckiem, zalecenia od lekarza, albo urządzacie cyrki z wywalaniem wymion, albo wietrzeniem rany przy ludziach żeby szybciej poszli. SERIO ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty serio Ślepa jesteś czy głupia że nie czytasz ze autorka się postawiła otwarcie to się z nią kłócą oraz kombinują jak się mimo to wepchac? To ty się jak gimnazjalista właśnie zachowujesz, nie rozumiejąc tego co się pisze. Do tego jesteś tak ograniczona mentalnie że nie ograniasz w swojej młodej główce jacy potrafią być ludzie, jak nachlani, to tego matki bardzo czesto nie szanują ani trochę decyzji swoich dorosłych dzieci. Traktuja je dalej jak małe dzieci, stosują szantaże emocjonalne itp. Jak zrobisz coś inaczej niż ona to przekonywania do usranej śmierci i wiercenie dziury w brzuchu żebyś posłuchała, wyzywanie od upartych i egoistek, płacz itp. Jeszcze zobaczysz w życiu jacy są ludzie. Dorosniesz to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:17 dokładnie. Ja tak miałam z tesciami. Przyjechali w ten sam dzień jak ja z dzieckiem. Jeszcze nie byłam ogarnięty z karmieniem, chodziła za mna na karmienia I dała twarz między mną i dzieckiem by mogła zobaczyć jak ssie. Po czym próbowała mi doradzić jak mam karmić (mały dobrze akurat wtedy ssal... I później co chwilę na pół dnia przyjechali. Nic ze sobą no nie przywieźli nie gratulowali tylko to co robię źle potrafili mówić. Później byłam chora i chcieli przyjechać i jak mówiłam nie to dzwonili do męża kilka razy jaka jestem nie miła bo oni nie do mnie tylko do dziecka. Tak... Roczne dziecko ci otworzy drzwi, zaserwuje kawę i ciasto i towarzyszy na pół dnia. Do dziś pokazują tylko co robię źle a widuja się z małym raz na 1-1,5 miesiąca na godzinę. Wszystko sama robię ale jeszcze nie potrafię dobrze :p masakra. Teściowa też przecież zaprosiła dużo ludzie i do nas i do siebie... Jak robiliśmy przyjęcie kiedy byliśmy gotowi to zaprosiliśmy tylko dziadkowie a ona jeszcze zaprosiła siostrę swoją z rodziną. I była i nadal jest zla że nie pozwalam na trzymanie dziecka po wypiciu. Szkoda z takimi ludźmi najlepiej ograniczyć kontakty od początku i nie będziesz się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zgodzę się tylko na odwiedziny w szpitalu. W domu tylko rodzice, a rodzeństwo i dalsi krewni wiedzą że trzeba się umówić - już rodzilam to wiem. W szpitalu są krótkie wizyty i papa. Tym samym pierwsza ciekawość zaspokojona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te teksty "przecież my nie do ciebie tylko do dziecka" zawsze mnie rozwalają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest jakaś przewrażliwiona. Przyjechali do twoich rodziców, są ich gośćmi, więc niech tam sobie siedzą, a twoi rodzice niech ich obsługują. Do szpitala nikt ci się nie zwali, a do domu też nie wierzę, że będą stać pod furtką i dzwonić tak długo aż otworzysz. Przyjechali w gościnę do twoich rodziców, pewnie zażartowali, że chcą zobaczyć twoje dziecko, a ty sikasz pod siebie ze strachu, że ojeju co to będzie, jak mnie odwiedzą. Nie odwiedzą cię jeśli sama tego nie zechcesz! Klucze mamie zabrałaś, mama przyjęcia niespodzianki nie organizuje, więc nie przesadzaj. Może nawet urodzisz 2 tyg po terminie i nikogo u twoich rodziców już dawno nie będzie. Poza tym co wy wszystkie z tym wietrzeniem krocza. Ja się często podmywałam, zakładałam bawełniane podpaski i nic mnie nie bolało, niczego wietrzyć nie musiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam temat. Byłam w tym gorszym położeniu, że za usilną namową męża wprowadzić się do mieszkania jego rodziców. Argumentacja brzmiała logicznie, łatwiej będzie zapewnić opiekę, gdyż teściowie się zaangażują, więcej zaoszczędzimy na wkład własny. Chryste Panie, na co mi to było. Wróciłam z synkiem ze szpitala do pokoju w mieszkaniu jego rodziców. I się zaczęło. Łazienka ciasna, pierwsza kąpiel wspólnie z mężem i nadzór z łbem teściowej wsadzonej między nami a dzieckiem, pralkę, bo musi skontrolować czy wnusia jej nie mordują. Nie wiem dlaczego, ale nie przecięli tej branzoletki dziecku w szpitalu (albo może my nie dopilnowaliśmy). Mąż się troche zestresował, ale stwierdził, że trzeba uciąć, chwycił za nożyczki i chciał to zrobić na spokojnie a w tle głos "o chryste panie, uważaj no, tylko ostrożnie" z presji i nerwów mężowi zaczęły się trząść ręce, wybuchnął i powiedział kilka niepotrzebnych słów o tym, że jego matka wprowadza nerwową atmosferę. To się zaczęło, że tak jak to - tylko nam kasa na wyprawkę potrzebna, oni z teściem to tylko za sponsorów mają robić i jeszcze ich nie szanują (sami zaoferowali się z częścią wyprawki, nie nalegaliśmy) pod własnym dachem, najlepiej się zamknąć w pokoju jak odludki (aluzja do tego, że głównie leżałam po porodzie przez kilka dni, odsypiałam stąd drzwi do pokoju były zamknięte). Jak na złość tego samego dnia teściowa wbiła w poczucie winy mało asertywną córkę, że jak to ciocia nie przyjedzie dziś zobaczyć bratanka, tylko po pracy na siłownie idzie? No i dała się wmanewrować. Problem opierał się na tym, że jej narzeczony i tak poszedł na trening i miał ją odebrać do domu, ale i jego "zaprosili" na górę zobaczyć dzidziusia i ok. 22:00 gdy oczy już mi się zamykały kryzys został zażegnany, mąz jako, że okazał się peezdą niezbyt empatyczną, która nie potrafi wyperswadować głupich pomysłów rodzinie dostał polecenie samodzielnej obsługi dziecka włącznie z kąpielą, zmianą pieluchy etc. Zasnął o 24 i o 4:00 wstał do pracy. Nauczył się stawiać granice swym rodzicom i kolejne miesiące były mniej konfliktowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, naucz się być panią we własnym domu. Siłą ci nikt do domu nie wejdzie, tylko ten, kogo TY wpuścisz. Będziesz matką, czas dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×