sa tu osoby, ktore pogodzily sie z samotnoscia, z tym, ze nie beda mialy swojej

rodziny?

ja, nawet nie chce przekazac zj******h genow

ja nie muszę się z niczym godzić tak chcę to mój wybór tak jest dobrze i super lekko

No ja, i co z tego? :)

No ja nie Bede mial ale wcale nie chcialem zakladac tylko miec zycie towarzyskie plus fajny clubbing,moze cos by samo przyszlo z czasem gdy sie poznaje duzo ludzi.

masz swoją rodzinę i czujesz się lepsza/y :D:D nie zazdroszczę gówniaków ani obowiązków, braku wolności

A skąd wiesz ze nie bedziesz miec? Nie trzeba byc ładnym by kogos poznac

Rodziny tzn dzieci i tak mieć nie chce, a czy będę sama to sie zobaczy. Poki co nie mam żadnych planów : )

ja po rozwodzie dwa razy próbowałem zwiazac sie z kobietą, ale nie wyszło. póżniej przez prawie 10 lat zyłem całkowicie po swojemu, bezproblemowo i na luzie. niestety trzy lata temu powaznie zachorowalem i jestem rencista. Inwalidą całkowicie sprawnym fizycznie i gdyby nie znaczna utrata wagi nikt by nie poznal ze mam poważne problemy zdrowotne i z tego powodu nie chce zakladac rodziny, aby nie obarczac tej drugiej osoby swoimi problemami. Mysle ze zostalo mi kilka lat zycia i byloby świnstwem z mojej strony gdybym szukał i znalazł drugą połowkę

ja , kowal losu czesciowo byc moze niedlugo bede musial umrzec

Tak teraz pije i wale se sam

Zwykle jestem z tym pogodzona, ale czasami wydaję mi się jeszcze, że mogę coś zmienić. Dzieci mieć nie mogę, ale chociaż jest nadzieja, mała, bo mała, że będę zdrową osobą i może jakoś mi w tym życiu pójdzie. Lubię się połudzić.

ja sie pogodzilam :p nawet mi nie jest az tak zle, tzn widze po sobie ze wkurza mnie drugi czlowiek zbyt blisko jak ktos sie stara o mnie