Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najgorsze rzeczy, które wpoili Wam rodzice...

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi szczególnie o takie, które bardzo Wam przeszkadzały w dorosłym życiu. U mnie było ich milion, niektóre szybko zidentyfikowałam i zaczęłam z nimi walczyć, a inne nadal stanowią problem. Z takich najmniej oczywistych - jedne ulubionych powiedzeń mojej matki brzmiały - "skończ jedno, weź się za drugie" oraz "zacznij, co skończyłaś" i jeszcze "rób raz, a porządnie". I rozumiała ****ardzo dosłownie - nieważne, ile jakaś rzecz zajmuje, trzeba ją zrobić na raz od początku do końca i bardzo dokładnie. Kompletnie to nie przystaje do dzisiejszych czasów i do wielozadaniowości, jaką trzeba mieć opanowane. Wyprowadziłam się z domu bardzo wcześnie, od razu zaczęłam pracować i studiować, ale niektóre zasady matki tkwiły we mnie podświadomie i np. jeśli nie miałam czasu na posprzątanie całego (znacznie większego, niż u bezrobotnej matki) mieszkania na błysk, to się za to nie zabierałam w ogóle przez bardzo długi okres czasu, w końcu mamusia zawsze powtarzała, że sprzątanie po kawałku w ogóle nie ma sensu... Jestem ciekawa, czy macie podobne - niby dobre, a jednak bardzo złe nawyki wyniesione z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"lepiej bądź kawalerem" tak, jestem już 40 za mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mamusia tak mówiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest chyba to, że matka wymagała ode mnie bezwzględnego posłuszeństwa i w ten sposób przez lata zabiła we mnie wszelką asertywność. Nadal mam problemy z mówieniem "nie", ciągle mi się wydaje, że wszyscy inni mają prawo mi coś kazać, a ja mam to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:46 Niekoniecznie, ale mama, w czasie kłótni. Nie myśl żę słucham się mamusi jak mamisynek czasem, tak się złożyło, że jestem kawalerem. Słuchałbym czy nie i tak jestem. Nie zależy mi tak bardzo na kobiecie, przekonałem się jakie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że trzeba zawsze być miłym i nigdy nikogo nie wolno urazić - mnóstwo złych dla mnie sytuacji z tego wynikło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jakie są? Takie jak mamusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty w ogóle masz do mojej matki? Na razie nie spotkałem normalnej, zwykłej kobiety tylko takie, które mają plany i wymagania zamiast się chcieć poznać. Coś jak "szukanie męża"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie mają wymagania i plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogą sobie mieć po kilku latach znajomości a nie wypytywać o pieniądze np. lub czy szukam do związku. Tak się nie zaczyna znajomości. Juz nawet nie pamiętam o co, dawno nie rozmawiałem z kobietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze praca w urzedzie to cos bo stabilna . ale to ze chuyowo oplacana i nudna jak falki z olejem ... ale to inne roczniki to moze dawniej 40/30 lat temu to bylo cos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bazienka, niestety bardzo dużo się pokrywa z tym, co działo się u mnie. Nigdy nie wolno mi było mieć własnego zdania i nadal mam z tym problemy w wielu sytuacjach np. kiedy idziemy gdzieś zjeść w kilka osób, ja nigdy nie powiem, gdzie ja chciałabym i ląduję czasem gdzieś, gdzie kompletnie nie chcę być, no ale przecież nic nie powiem... Czasem chodzi niestety też o znacznie poważniejsze sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pokorne cielę dwie matki ssie" - nienawidzę do dziś tego powiedzenia, bo zawsze służyło matce do tłamszenia wszelkiego mojego sprzeciwu wobec niej i nie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesądy... Nie znam bardziej przesądnej osoby, niż moja matka. Do dziś - jako dorosła już osoba - nie mogę wybaczyć jej tego, jak surowo karała mnie za nieprzestrzeganie tych głupich zabobonów, dosłownie wpadała w szał. Jako malutkie dziecko często ich nie znałam, zresztą kto znałby wszystkie, jak ona miała ich w zanadrzu milion. No ale karała mnie też za te, których nie znałam, ciągle powtarzała, że przeze mnie ma pecha, nic się jej nie udaje. Mam też do niej żal o to, jaki wpływ te głupoty miały na nasze życie. Jest np. jakieś kółko w szkole, zajęcia w piątek. Nie, nie mogę iść, bo piątek zły początek i na pewno coś złego mi się stanie. Ośmieliłam się zaśmiać w piątek? Mamusia już jadowitym głosikiem mówi, że ona mi zaraz zetrze ten uśmieszek i dzięki niej płakałam już w piątek, a nie jak w jej idiotycznym przysłowiu "kto w piątek się śmieje ten płacze w niedzielę". Tym wszystkim wpoiła mi mnóstwo irracjonalnych lęków, bo jako dziecko, jeśli już się zaśmiałam w ten piątek, to potem całą niedzielę czekałam, aż zdarzy się coś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Bardzo dziękuję za takie widoki i przekazywanie ich dzieciom.. x ale szynusię jesz aż się uszka trzęsą do dziś a nie przepraszam. przeszłaś na wege pod wpływem modnych lewackich vlogerek. x a z powiedzonek to kto nie słucha ojca matki ten słucha psiej skóry po latach psia skóra okazała się dla mnie nadzwyczaj cennym mentorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ona była jakaś zaburzona. Co na to ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:53 tak, była chora psychicznie. Ojciec z nami nie mieszkał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice wogóle nie tłumaczyli nam co to jest miłość, sex ,uczucia.Wyganiali nas z pokoju kiedy jakas para w filmie się lekko całowała.Ojciec wtedy chrzakał i dziwnie się zachowywał. Robił się nerwowy kiedy pytałam go o to jak poznał mamę i zawsze odpowiadał że nic nam do tego.Nigdy sie nie przytulali przy nas ,chyba w nocy do niej chodził bo nawet nie spali razem.Rodziły się kolejne dzieci i nic nam nikt nie tłumaczył o co chodzi że mamie urósł brzuch.Nagle w domu pojawiało się dziecko i tyle. Sex ...to słowo nie istniało.. do 20 roku życia nie bylam pewna co to słowo oznacza.Ale jako dzieci znajdowalysmy filmy porno na kasetach pochowane po szafach,gumki po szufladach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze było w tym to ,że nikt nam nic nie tłumaczył...nie rozmawiał z nami i uważam to za najgorszą rzecz jaką rodzice mogą zrobic d ziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najgorsze co mi mama wpoila to nienawisc do mężczyzn mawiała ,,zobaczysz weźmie swoje i tyle go widzieli'",,to (czyli sex) jest obrzydliwy",,to (czyli penis)jest obrzydliwy".Wszystko związane z cielesnoscia było dla niej obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NÓW_ZNÓW
Wpajanie to dla mnie jeszcze nic (chociaż wiem, że jest to straszne i np. bazience współczuję), gorsze było dla mnie ciągnie po sądach przez cztery lata zanim doczekałam się umożenia, bicie po głowie przez siedemnaście lat i wieczne pomawianie o różne rzeczy na policji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×