Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz nie wie czy mnie kocha... :(

Polecane posty

Gość gość
Skoro mieszkaliscie u teściów to co by się stało gdybyście jeszcze trochę pomieszkali. Rozumiem rozdzielnosc jak każdy na coś swojego. Ty urodziła dziecko. Nie masz dochody ślę przyczyniasz się do majątku wspólnego m. In przez obowuazki domowe i wychowtwanie dziecka. Dla mnie to zwykła naiwnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to orzeczenie o jego winie to niby z jakiej przyczyny?? Tak pytam, bo jak kobieta stwierdza że już misia nie kocha i wyprowadza się z dzieckiem to też zazwyczaj jest wina męża (wg niej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak bylam przy tym jak powiedzieli w banku, ze nie mamy razem zdolności kredytowej.. Inaczej na rozdzielnosc bym się nie zgodziła" X To ta cała wyliczona zdolność kredytowa to ściema była, bo liczą się dochody osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego oraz związane z tym wydatki. Twój mąż musiał wpisać że ma dziecko i żonę i wpisać, że żona nie ma dochodu. Bank udawał, że żona sama się utrzyma bez dochodu? Nigdy bym się nie zgodziła na takie uzależnienie finansowe od mężczyzny. Wylicz może teraz mężowi ile powinien zapłacić Ci za opiekę nad dzieckiem i zajmowanie się domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak już tak jedziemy to nie zapomnij wystawić mu rachunku za każde wypięcie tyłka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jako rozwód z jego winy. To ty się wyprowadziłas. On ci szczerze powiedział co czuje. Mial udawać że wszystko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wylicz może teraz mężowi ile powinien zapłacić Ci za opiekę nad dzieckiem i zajmowanie się domem. Xxx A ja stanę trochę w obronie facetów. Po pierwsze takie teksty z wyliczaniem w niczym nie pomogą bo jakby na to nie patrzeć facet pracuje i pieniądze przynosi do domu czyli z jego zarobków opłacane były np. rachunki w domu - czyli idąc ta logika to może on powinien policzyć jej ile musiałaby zapłacić za wynajem takiego domu. Dużo kobiet, które ma dzieci uważa, że zajmowanie się dzieckiem jest znacznie cięższym obowiązkiem niż utrzymywanie finansowe domu. Jeśli tak naprawdę uważacie to może zamiecie się rolami z facetami i wasze życie będzie łatwiejsze. I broń Boże nie twierdzę że zajmowanie się dzieckiem nie jest męczące itd. Nawet powiedziałabym że jest znacznie cięższe FIZYCZNIE niż utrzymywanie finansowe domu, które moim zdaniem długoterminowa jest znacznie cięższe PSYCHICZNIE. Dlaczego? Bo jeśli osoba cię kocha to martwi się co się z wami stanie jeśli mu coś się stanie albo z jakiś innych powodów nie będzie mogła utrzymywać rodziny. Poza tym jeśli druga połówka nie pracuje zawodowo to ta osoba pracująca z kredytem jest trochę w potrzasku. No bo musi znosić warunki w pracy bo będzie bała się zaryzykować zmiany bo co jeśli w jej efekcie przez jakiś czas nie będzie mogła zarabiać? I uprzedzam moim celem nie jest umniejszenie żadnej ze stron, ale ponieważ tutaj kobiety z góry osadzily tego faceta i uznały że on nic nie docenia, to chciałam zaznaczyć że on też może mieć swoje racje. Do autorki. Jeśli uważasz że nie ma nikogo innego a go kochasz to warto byłoby z nim pogadać. Może on naprawdę się wypalił i mu nie zależy nie tylko na tobie i dziecku ale ogólnie na niczym. Może ten kredyt zbyt was obciąża i on nie daje już rady. Może coś w pracy nerwowo go wykańczanie a wie że musi abyście mieli co jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03 I uważasz, że to jest normalne, że facet ustanawia rozdzielność w momencie gdy żona nie pracuje. No oczywiście, że on zarabia na dom tylko kobieta napisała, że nie mogła iść do pracy bo nie miała co z dzieckiem zrobić. Powinna iść do pracy, wynająć opiekunkę i nie robić rozdzielność majątkowej, a tak to teraz nic nie ma. Dlaczego zawsze kobiety z siebie takie męczennice robią? Do tego nie myślą i uzależniają się finansowo od mężczyzny. Każda miłość może się skończyć i należy mieć tak poukładane życie, żeby samemu bez faceta też sobie poradzić. Ja bym sobie nie pozwoliła na to, że moje życie zawodowe jest mniej ważne od życia zawodowego męża, że tylko ja mam się domem zajmować, że tylko ja mam się przejmować opieką nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znów zaczyna się zawodzenie "jestem madka, męczennica...". Jakoś wszędzie da się połączyć wychowanie dzieci z życiem zawodowym, tylko madki wiecznie karmiące mają z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było się wyprowadzić, ale dziecko zostawić mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kredyty bierze się w takiej kwocie w jakiej wychodzi zdolność, a nie daje że nie ma na utrzymaniu jeszcze żony z dzieckiem. Nie wychodziła zdolność, trzeba było brać mniejszy kredyt: mąż najpierw Cię wygumkował na papierze a teraz w życiu. Naprawdę nie miał kto Ci doradzić, że głupio postepujesz godząc się na rozdzielność w takim momencie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No jak już tak jedziemy to nie zapomnij wystawić mu rachunku za każde wypięcie tyłka smiech.gif" X A co ona prostytytka? Przecież dwie osoby mają z tego przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż się odkochał to stawiam dolary przeciwko orzechom że pani po awansowaniu na matkę zapomniała że jest również a właściwie przede wszystkim ŻONĄ. I teraz dostała za to rachunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do I uważasz, że to jest normalne, że facet ustanawia rozdzielność w momencie gdy żona nie pracuje. xxx Moim zdaniem wszystko zależy od sytuacji. Np w przypadku moich rodziców wszystko jest przepisane na moją mamę a mój tata nie ma dosłownie nic i jakoś nikt nie robi z tego wielkigo halo - po prostu była taka potrzeba i tyle w tym temacie. U mnie wygląda podobnie. 90% majątku jest na mnie - tak wyszło. Nie mamy rozdzielności majątkowie ale kiedys była rozmowa na ten temat ze względu na sytuacje w firmie ale ponieważ że się uspokoio to odpuściliśmy - po prostu się nam nie chciało. :) Ogólnie całkowicie się z tobą zgadzam. Ja należe do tych kobiet rozwijających się zawodowo uważających, że można pogodzić pracę zawodową z wychowywaniem dziecka tym bardziej, że dziecko ma ojca i to też jest jego obowiązek aby dzieckiem się zająć i je wychowywać.Nadmienie, że mój mąż całkowicie się ze mną zgadza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dokąd poszłas z synkiem? Za co żyjecie? Szczerze to faktycznie unioslas się honorem i stracilas. Liczylas, że Cię zatrzyma albo poprosi o powrót a tu nic :-( teraz albo to odkręc, wprowadź się znowu i zażądaj poważnej rozmowy albo chociaż pojedź tam i rozmawiaj. Tak na prawdę wszystkiego nie dałaś rady zabrać, możesz spokojnie pojechać kiedy chcesz. A co do tego czyj to dom to nie do końca jego, na pewno poza kredytem był jakiś wkład własny, działka, nakład prac. Oczywiście, że prawnie on figuruje w banku, ale nikt Cie stamtąd nie wyrzuci z maluchem, jesteś jego żoną. Pomysł czy nie warto jednak zawalczyć, bo się chyba nie doczekasz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41. Owszem są sytuacje gdzie rozdzielność lub przepisanie majątku jest zasadne. Przy czym w przypadku ubiegania się o kredyt i udawania, że nie ma się na utrzymaniu żony niepracujacej jest totalną głupotą. Jeżeli to wszystko prawda to kobieta jest w beznadziejnej sytuacji i potrzebuje dobrego prawnika. Generalnie jednak nie rozumiem dlaczego wyprowadziła się z dzieckiem z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie wie to znaczy, że NIE kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi autorko. Wazna lekcja, jak trzeba umiec z soba rozmawiac. Zgadzam sie z kolezanka, ktora mowi, ze maz moze ma wszystkiego dosc. moze terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0877A
nie jedzcie jej..ja ja rozumiem, starali sie o kredyt, to byla jedyna opcja , nikt w takiej chwili, zakochany , w mlodym zwiazku z dzieckiem nie traktuje ukochanej osoby jako potencjalnego oszusta. Mi to wyglada na to ze mogl kims sie zauroczyc bo zmiana w 3tyg eee nie no....takie zachowanie jest ewidentne, teraz nie ma co nad tym rozmyslac. trzeba dzialac, wracac i walczyc o majatek. i nie mow ze dziecko i problem z praca, ja mam 3 dzieci w tym 2 niepelnosprawnych , zostalam wiele lat temu sama , z niczym, bo tez bylam naiwna, i ....dalo sie dorobic nowego domu i auta , i godziwego zycia, tylko trzeba przestac byc matka Polka histeryczka z pierd..nieciem maciezynskim przeslaniajacym realia zycia i wziac sie do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jejku, bankomat się zbuntował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos ty mu kobieto zrobila?! Grozisz mu rozwodem i odebraniem dziecka! Powinnas zostac porzucona! Nie zaslugujesz na milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiedziałem tak mojemu mężowi i bo już ie wiem co do niego czuje ,po5 latach małżeństwa,a podoba mi się kolega z pracy co zrobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeprosić i wypier... I broń boże nie wracać jak kolega z pracy zerżnie cię parę razy i kopnie w doopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi nie wyjdzie z kolega z pracy ,to wrócę do mojego misia ,gdzie bym się podziała z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×