Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olena90

syndrom postaborcyjny nie istnieje

Polecane posty

Gość olena90

Chciałabym opisać swoją tragiczną historię. Ze względów medycznych (wady letalne dziecka, T13) musiałam usunąć ciążę. Bardzo cierpieliśmy z mężem, ale nie chcieliśmy skazywać synka na cierpienie i ból fizyczny dlatego zdecydowaliśmy się na terminację, byłam dla niego juz tylko inkubatorem.. Synek został skremowany, to było kilka miesięcy temu. O naszej decyzji dowiedziała się nasza rodzina oraz krąg znajomych, nie robiliśmy tajemnicy z naszej tragedii. To był błąd. Znajomi zaczęli nas oceniać, "przyjaciele rodziny"o docyć konserwatywnych poglądach przestali się do nas odzywać i zaczęli patrzeć na mnie z góry. Wmawiano mi DOSŁOWNIE, że mam syndrom postaborcyjny, że sama sobie to zafundowałam, że mam karę itp. Jakbyśmy mieli mało, to zaczęli nam wytykać błędy, a nawet fakt, że przed ciążą paliłam papierosy. Nasz smutek wynika z żałoby i rozczarowania a nie z bzdurnego syndromu, wymyślonego przez katechetów. Jestem zła na społeczeństwo, że nie pozwolono nam normalnie przejść żałoby, wg wielu to po prostu depresja lub nerwicy wynikająca z podjętej decyzji. Musiałam sie wyżalić, bo okazało się, że oprócz rodziny, na nikim nie mogę polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi z powodu tego, co przeszliście. Także uważam, że SE nie istnieje i zostało stworzone na potrzeby ruchów prolife. Mam znajomą, która także została zmuszona do terminacji, ciąża zagrażała jej życiu. Jedyne co odczuła to oczywiście poczucie straty i ...ulga. Nikt jakoś nie mówi o syndromie postkościelnym, postreligijnym, postszkolnym (szkoła to też trauma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda z nas jest inna, każda decyzja o aborcji (nie mylić z terminacja) jest podyktowana innymi powodami. Usunęłam ciąże kilka lat temu, kolejna ciąża w krótkim odstępie czasu. Nie dałabym rady fizycznie i psychicznie. Nie żałuję, po zabiegu odczulam ulgę. Znam jeszcze jedna kobietę po zabiegu, też nie zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymysły świrów z ordo luris

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Nikt kto nie przeżył tego samego co ty nie ma prawa cię oceniać. Ja sama kiedyś Myslalam ze nigdy bym się nie zdecydowała na in vitro a jak sama przeszłam przez to piekło bezpłodności, rozczarowań, nadziei to myślenie zmieniło mi się o 180 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olena90
Dzięki za słowa wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jesteś sobie winna. Ja na szczęście nie mieszkam w tym zacofanym państwie, nikt mi w majtki nie patrzy. W 16 tyg usunęłam dałna, znajomym w Polsce po prostu powiedziałam że poroniłam. Prawdę wiemy tylko my dwoje i moja mama. Reszcie rodziny nie mówimy bo nie jest im potrzebna do niczego taka wiadamość. Mama mnie zna i wie jakie jest moje nastawienie do upośledzonych dzieci, jak prenatalne wyszły źle, to wiedziała jaki będzie mój następny krok. Nie musiała pytać. Zgadzam sie z tobą że niema syndromu postaborcyjnego i tylko chore państwo nakręca taki stan. Jasne że żałowaliśmy straty, że chcieliśmy tego dziecka, ale chcieliśmy dziecka zdrowego. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji mimo że (a może dzięki temu?) że jako przedszkolanka miałam do czynienia z takimi dziećmi i wiem czym to pachnie. Teraz znów jestem w ciąży i mam zamiar powtórzyć prenatalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olena90 dziś Szczerze? Będę suka. Jak śmiesz swój przypadek podciągać pod brak syndromu? Usunęłaś ciążę, bo nie chciałaś, aby dziecko miało ciężko, aby nie cierpiało itd. Tak naprawdę nie jesteś lepsza od tych co krzyczą, że trzeba takie dziecko jak twoje urodzić, aby miało imię. Jakby twoje dziecko było zdrowe, to byś nie usuwała. To nie pi/er/dol o syndromie. Żadna, co usunęła, bo wpadka z byle kim nie potwierdzi, że syndrom istnieje. Każda z nich chce, aby więcej kobiet usuwało, bo one nie będą pierwsze i jedyne. Z każdą cudzą aborcją maleje ryzyko, że ktoś je potępi. A ty w swojej całej tragedii i bólu związanym z usunięciem chorego dziecka, które kochałaś piszesz, że syndrom nie istnieje, to się skrobcie kobity na potęgę. Myśl co piszesz kretynko do kwadratu. Te usuwające od tak, bo tak im się podoba mają to w du/pie, a ty je głaszczesz po główce. I ty się do nich porównujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.42 Będziemy jak degeneratki twojego pokroju przestaną nam w rowa zaglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:42 U ciebie z głową wszystko ok? Co ty w ogóle p********z?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;42 Każda kobieta która poddała się aborcji miała ku temu powód. Nie znamy wszystkich ludzi, nie znamy ich uczuć, sytuacji, w której się znaleźli, emocji itp dlatego nie nam to oceniać czy postąpili dobrze czy zle. Sama jestem taka była krzykaczka, ze „ja to bym nigdy ........” ale gdy znalazłam się w strasznie złej sytuacji i momentalnie spokorniałam. Zaczęłam wszystko inaczej postrzegac. I teraz po pierwsze nie oceniam po drugie nigdy nie mówię nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;42 twoja logika zdeczka kuleje, moralność na poziomie kundla, zajmij się lepiej swoim własnym dupskiem. Jak smiesz oceniać kogoś w żałobie w taki sposób, parszywa hieno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mysle ze intnieje, ale nie w sytuacji gdy poddajac sie aborcji , chronisz dziecko przed cierpieniem, ktore i tak w krotkim czasie skonczyloby sie smiercia. Ba , w takim wypadku to humanitarne., nawet dobroduszne. Odrzucasz swoje uczucia, chroniac dziecko. Dziecko ktore poza cierpieniem nie zaznalo by w zyciu nic wiecej, bo byloby zbyt male , by byc swiadome zycis. Cos innego gdy usuwa sie dziecko z rozszczepem kregoslupa, czy ZD, tacy ludzie maja szanse na dlugie i szczesliwe zycie, ale to kwestia sumienia. Syndrom dotyczy aporcji dokonanych na zdrowych plodach, gdzie po latach rodzi sie pytanie " a jaki by byl, jaka by byla" Jakakolwiek chorobe mozna samemu sobie wytlumaczyc, gdy byla to decyzja podyktowana wygoda , tylko u kogos bez uczuc nie pojawi sie czasem pytanie " jakby to bylo". Nie mowie ze takie pytanie przerodzi sie w depresje, ale zakwitnie w glowie na pewno, co jakis czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17,59 Ja usunęłam ciążę w wieku 18 lat, to była klasyczna wpadka. Obecnie jestem dawno po studiach psychologicznych, mam rodzinę, stabilna pozycję i z pełnym przekonaniem powiem Ci, że syndrom poaborcyjny to wymysł tych, co chcą zaostrzyć ustawę, kościołów itp. Każdy psychoterapeuta powie Ci, aby nie mylić syndromu postaborcyjnego ze smutkiem, żałoba, poczuciem straty. Stres poaborcyjny dotyczy głównie kobiet, które z różnych przyczyn poddały się abnorcji w warunkach urągających, w podziemiu itp. Ten stres dotyczy obawy o własne zdrowie, źle przeprowadzony zabieg, ewentualne zrosty i byc może problemy z kolejnym zajściem w ciążę. Ale to nadal nie jest stres poaborcyjny, bo takie zjawisko po prostu nie istnieje. Do autorki: Bardzo Ci współczuję i wierzę, że kolejna wasza próba o dziecko zakończy się sukcesem. Nie czytaj bzdur nawiedzonych jak np goscia 17.42, pełno tutaj na forum takich suk, co lubią pogrzebać innym w majtkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:42 Rozmyję trochę twój zaściankowy obraz aborcji w szpitalach. Ten zabieg ma się nijak do kolorowych plakatów z porozrywanymi zwłokami, nie ma skrobanki, jak to pięknie ujęłaś, to jest normalnie wywołany poród dziecka, które poza organizmem matki nie jest zdolne do przetrwania. Mamy 21 wiek, leki i opiekę medyczną, nie trzeba używać szczypiec czy grabi, aby dokonać terminacji. Ale zdaje się, że w twoim przypadku aborcja zaszła połowicznie, bo chyba w trakcie łyżka ci się na głowie złamała? Może poronienie i w następstwie czyszczenie macicy tez nazwiesz skrobanką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:59 Dziecko z rozszczepem nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, oczywiście zalezy jeszcze w jakim to jest stopniu. Ale w większości przypadków niezbędny jest wózek, szkoła specjalna, opieka 24h, dbanie o odprowadzanie kału i moczu, takie dziecko ma zaburzony rozwój intelektualny, więc prosze nie generalizujmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17,59 Ja usunęłam ciążę w wieku 18 lat, to była klasyczna wpadka. Obecnie jestem dawno po studiach psychologicznych, mam rodzinę, stabilna pozycję i z pełnym przekonaniem powiem Ci, że syndrom poaborcyjny to wymysł tych, co chcą zaostrzyć ustawę, kościołów itp. Każdy psychoterapeuta powie Ci, aby nie mylić syndromu postaborcyjnego ze smutkiem, żałoba, poczuciem straty. Stres poaborcyjny dotyczy głównie kobiet, które z różnych przyczyn poddały się abnorcji w warunkach urągających, w podziemiu itp. Ten stres dotyczy obawy o własne zdrowie, źle przeprowadzony zabieg, ewentualne zrosty i byc może problemy z kolejnym zajściem w ciążę. Ale to nadal nie jest sysndrom poaborcyjny, bo takie zjawisko po prostu nie istnieje. Do autorki: Bardzo Ci współczuję i wierzę, że kolejna wasza próba o dziecko zakończy się sukcesem. Nie czytaj bzdur nawiedzonych jak np goscia 17.42, pełno tutaj na forum takich suk, co lubią pogrzebać innym w majtkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i mowisz ze jestes po studiach psychologicznych? Jednoczesnie demonstrujac zdanie " bo ja tak mam i kazdy musi miec tak samo"? Przeciez przeczysz sama sobie i temu co zapewne uslyszalas na wykladach i przeczytalas w swoich madrych ksiazkach. Chyba ze to jakis psi psycholog , albo cos , ino zatailas , by byc wiarygodniejsza?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:25 To wiedza medyczna, wynikająca z lat nauki, praktyki oraz doświadczeń połączona z godzinami seminariów i uczestniczenia w dyskusjach z autorytetami z dzieciny psychologii i psychiatrii. Ale co ja tam wiem, w porównaniu z forumową krzykaczką? W skrócie, syndrom poaborcyjny jest jak św mikołaj, dużo się o nim mówi, wielu w niego wierzy ale wystarczy zagłębić się w naukowe fakty, aby zaprzeczyć jego istnieniu. Jeszcze raz mówię stres poaborcyjny to nie to samo co syndrom poaborcyjny z oczywistych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:18 oczywiscie ze nie generalizuje , dlatego tez napisalam ze to kwestia sumienia i kazda chorobe mozna sobie wytlumaczyc. Jednak nie ulega watpliwosci ze dorosci ludzie z ZD czasem zakladaja rodziny i funkcjonuja sprawnie w otoczeniu, gdzies tam nawet pojawiaja sie czasem zmianki o takich ludziach po studiach. Ludzie z rozszczepem tez dozywaja doroslosci, nawet wieku sredniego.Wiec kwestia sumienia , czy zaufasz swojemu szczesciu i urodzisz z nadzieja ze objawy beda lekkie, czy usuniesz, w obawie przed najgorszym stadium choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz ale dorosły człowiek z ZD nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Co chwile czytam o rodzinach, gdzie dorosły juz syn zd bije własnych rodziców, trzeba go pilnować bo robi innym krzywdę, jest agresywny i ma wybujały popęd seksualny, który zaspokaja na różne dziwne sposoby. W tv utarły się zdjęcia słodkich dzieciaczków zd, radosnych słodziaków, ale nikt nie pamięta, że te dzieci dorastają, dojrzewają, starzeją się a ich rodzice umierają. Masz rację czasem zakładają własne rodziny, bo czasem mają słabą formę zespołu, ale częściej przezywaja jednak swoich rodziców i są skazani na wegetację społeczną. Dla mnie ZD jest wystarczajacym powodem do terminacji ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ty tak serio? Psychologia opiera sie na naukowych faktach? Od kiedy? Wiesz co to sa wyrzuty sumienia? Tez nie istnieja? Takie wyrzuty wedle Ciebie , nie moga przerodzic sie w depresje? Jako ze ta depresja ma swoje jasno okreslone podloze , uzyskala tez swoja oddzielna nazwe. To tak samo jakbys powiedxiala ze sprawca smiertelnego wypadku, nie ma prawa zalowac , zalowac na tyle mocno zeby popasc w depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia_mi
Autorko, w Twoim wypadku żadna decyzja nie byłaby dobra, po prostu wybrałaś mniejsze zł. I ja to rozumie. Bo zrobiłabym to samo. Ale nigdy nie powiedziałabym o tym nikomu. takie rzeczy szybko się niosą, niestety u Ciebie mleko się wylało i pozostaje Ci zachować twarz i dzielnie walczyc o swoją godność. Zerwij kontakty z "tymki" ludzmi, to Twoje życie. Nikt go za Ciebie nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.39 rozmowa z tobą jest jak dyskusja ze ścianą. To jest forma stresu pourazowego, tak samo jak po wypadku, po wojnie, po gwałcie, po stracie. Nie ma potrzeby nadawać temu nowej enigmatycznej i chwytliwej nazwy. Jeśli masz wyrzuty sumienia np po zeżarciu 50 pączków i 20 czekolad to nazywajmy to po prostu wyrzutami sumienia a nie syndromem pospożywczym. Nie ma sensu tworzyć nowej naciąganej jednostki chorobowej, bo to właśnie próbują robić środowiska prolife.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli niby nie istnieje, to dlaczego w laickiej Francji, gdzie aborcja jest legalna i wykonywana z pelnym zapleczem medycznym, na forach jest bardzo duzo wypowiedzi kobiet zalujacych aborcji i diagnozujacych u siebie wiele objawow syndromu poaborcyjnego? Kosciol nie ma tam nic do gadania, a zabieg nie byl wykonany "w podziemiu". Teoria pani psycholog w watku powyzej w tym swietle nie trzyma sie kupy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i owszem, psychologia jest nauką i bazuje na faktach. nie jest to religia czy teologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.47 Podaj mi namiary na te ciekawe historie, o których piszesz, artykuł, forum, cokolwiek (niezwiązany z kościołem czy ludzmi prolife)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.59 Mam ciotkę z zespołem downa. Ma 50 lat, masz racje jest samodzielna... sama sie wykąpie ubierze zrobi proste jedzenie, ale jak nie przypilnujesz to nasra do wanny zamiast do kibla. Uważasz że taki człowiek może mieszkać sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.42 ja mam syndrom postforumowejgłupoty, kiedy czytam bzdury, jakie wypisują ludzie twojego pokroju. Idz się wypnij najlepiej przed wielkim Chazanem, bo kolana to już masz pewnie obdarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze dyskusja ze sciana, bo najzwyczajniej w swiecie wiesz ze mam racje i podwazylam Twoja teze.Doskonale tez zdajesz sobie sprawe ze ani ja, ani Ty nie mamy wplywu na to czy osobna nazwa " stresu pourazowego" przyjmie sie czy nie. Nie masz tez mocy by podwazyc, ze owy stres pourazowy, (nazwany roboczo " syndromem poaborcyjnym" )wystepuje. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×