Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olena90

syndrom postaborcyjny nie istnieje

Polecane posty

Gość gość
Do gośc 21:03 Dokonałam dwóch aborcji. Nie żaluję ale chcę o tym powiedzieć głośno! Bo może jednak żałuję? Wybaczysz mi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dokonałem aborcji
20:55 Wreszcie rozsądny, zdrowy głos. Chociaż jestem w szoku, że baby same kopią sobie dołek, ograniczając swoje prawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dokonałem aborcji
20:55 Wreszcie rozsądny, zdrowy głos. Chociaż jestem w szoku, że baby same kopią sobie dołek, ograniczając swoje prawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna probowac banalizowac, ale te kobiety po prostu wiedza, ze to cos zupelnie innego niz usuniecie zeba i dlatego czuja potrzebę, zeby o swoim braku zalu zapewniac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20,55 - najpierw ograniczenie aborcji z gwałtu, bo dlaczego dzuecko ma cierpieć potem ograniczenie aborcji w przypadku "lekkich" wad genetycznych np t21 potem ograniczenie aborcji przy pojawieniu się ciężkich wad na koniec ograniczenie aborcji w przypadku zagrożenia życia matki, bo dlaczego matka miałaby być więcej warta niż NoweŻycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:52 dostalo Ci sie za mnie. To norma na kafe, pseudowyksztalcone damy, gdy braknie argumentu, albo podasz taki ktorego nie mozna podwazyc,zaczynaja wyzywac. 20:59 post autorki nie ma nic do rzeczy, opisala swoja historie, temat potoczyl sie inaczej, o ludziach zZD itd. Wyrazy wspolczucia juz padly kilkakrotnie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe , ale podstawa rozmowy jest rozwijanie tematu! 21:06 linczowi poddawani sa geje, ludzie o odmiennym.kolorze skory, panki,goci, katolicy kontra ateisc****isiwcy kontra peowcy, a nawet ludzie z tatuazami itd. Po za gejami i pisowcami nikt nachalnie nie trabi o swoich pogladach i nie probuje na sile udowadniac komus swoich racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście ze istnieje tylko macie tak zatwardziałe sumienie ze nie czujecie skutków aborcji Nie każda kobieta dokonująca aborcji przeżywa syndrom poaborcyjny! albo wy kłamiecie i siebie oszukujecie jak w tym filmie https://www.youtube.com/watch?v=jZzWYOb053E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do badan prenatalnych sa niewiarygodne bo słyszałem wielokrotnie ze miały urodzic sie zdrowe a urodziły sie chore i odwrotnie miały urodzic sie chore a urodziły sie zdrowe tak twierdziły cudowni lekaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:21 - serio porównujesz aborcję do gejów, tatuaży i subkultur. Nie widzisz różnicy? Niezła z ciebie trąba, serio. U mnie w mieście (krk) co chwilę jakieś maryjne, świąteczne, katolickie pochody ale co z tego, że ateiści nie demonstrują czegoś czego nie ma? Bo jak mają to zrobić? Co ma piernik do wiatraka? A co do subkultur to akurat mają swoje festiwale i "demoniczne" koszulki, zwolennicy aborcji mają swoje fora, transparenty i czapki prochoice. Ślepaś czy głupiaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie c**y. Skoro jesteście tak bardzo przeciw aborcji, to życzę wam pobytu na oddziale, gdzie są letalnie chore dzieciaczki. Abyście musiały na to patrzeć bite 24h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21,24 badania prenatalne w podstawowym pakiecie np pappa to statystyka. a statystyka lubi się mylić, co nie znaczy, że badania prenatalne sa złe czy niepotrzebne. Wszystko zalezy tez od sprzętu i kompetencji lekarzy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś jestes wielka! Przeczytaj jeszcze raz. Co napisalas!"co z tego, że ateiści nie demonstrują czegoś czego nie ma? Bo jak mają to zrobić?" Syndrom poaborcyjny skoro nie istnieje to nie ma problemu, wiec po co o tym trabic? Podam Ci przyklad z mojego zycia, teraz mi sie urodzilo...zyjemy w polsce , polska jest przezarta katolicyzmem. Moje dzieci nie sa chrzczone, nie posylam do komuni. Od rodziny,.znajomych slyszalam, wyrzuty i wywody. Dla mnie to nie problem, nie zakladam forum " antykatolickiego" i nie zale sie ze nie poslalam, bo to moja swiadoma decyzja. Skoro poblem dla mnie nie istnieje, to nie mam potrzeby o tym trabic. Jedyna roznica w tym ze aborcje mozna zataic, ukryc , sklamac ze poronila, ja mojej niewiary nie ukryje przed rodzina! Pytanie teraz do Ciebie, kto jest bardziej napietnowany przez otoczenie, ja z moja niewiara, czy panna po aborcji o ktorej nik nie wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dopisalabym jeszcze tylko tyle, ze skoro powstaja portale typu " dokonalam aborcji i nie zaluje" to jednak cos na rzeczy musi byc, bo nikt nie pisze elaboratow o przykladowym wyrwanym zeba. Jezeli kobieta pisze o swojej aborcji, mysle ze probuje sama przed soba sie usprawiedliwic i szuka podobnych usprawiedliwiajacy sie kobiet, by dodac sama sobie w swoich oczach wiarygodnosci. To tylko teza, ale wedle takiego toku myslenia powinny byc tez fora pt np" usunieto mi wyrostek robaczkowy i zaluje(nie zaluje).." skoro aborcja nie odbila sie na psychice, nie ma tematu i po co w ogole o tym trabic? X Takie portale powstaja na skutek gloszonych przez kosciól, srodowiska pro life, katechetow twierdzen. Kobietom wmawia sie to, czego nie odczuwają. wiec trudno sie dziwić, ze chcą to wyjasnić. Oczywiscie, moze sie zdarzyc, ze ktos mial aborcje , ktorej nie chcial ale zmusila do tego sytuacja, albo druga osoba- ale na ogol jest to samodzielna, trudna i bardzo bardzo przemyslana decyzja. Jesli bylyby masowo gloszone teorie o powszechnym żalu po wyrwaniu zeba, na pewno ludzie by reagowali podobnie, piszac, ze takiego zalu nie odczuwaja- chocby dlatego, zeby sprostowac nieprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiemczy to ty, czy nie ty, ale przeczytaj post wyzej, zaraz nad twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu- odsylam na fora np francuskie. We Francji nikt aborcji nie stygmatyzuje, jest legalna i dostepna. A mimo tego kobiety cierpia i o tym pisza na forach...i pisza tez takie, ktore "nie zaluja", choc we Francji naprawde nie musza nikomu sie tlumaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jednak widac bardzo chcialyby sie w koncu upewnic, ze to tylko takie "wyrwanie zeba". Na naszym podworku "Aborcyjny Dream Team" WO jest tego najlepszym przykladem. Po wyrwaniu zeba czy wycieciu wyrostka naprawde nikt nie ma potrzeby tworzenia wokol tego ideologii i zapewniania dookola, ze to "wyciecie wyrostka jest ok i nie zrobilas nic zlego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klotnia nie ma sensu,.oczywiscie, gdy dziecko po narodzinach odczuwalo by tylko bol i cierpienie, aborcja jest jak najbardziej ok. Aborcja zdrowego plodu budzi u mnie kontrowersje, a wiecie czemu. Jakis czas temu zaszlam w ciaze, ciaza od samego poczatku zagrozona, przelezalam ponad 7 miesiecy. Co dzien , lezalam gapiac sie w sufit , beczalam z bolu i pytalam sama siebie czy dam rade, caly czas drzac o dzidziusia. Pewnej nocy, gdy jeszcze nie znalam plci , przysnil mi sie maly chlopczyk mial moze 9-10 mc, w moim mieszkaniu, w moim lozku, w przymalym pajacyku. Lezal plecami do mnie, siadl, kucnal na jedno kolano i przytulil sie do mnie. Dodalo mi to niewiarygodnej sily i wytrwalam. Traz ten chlopczyk z mojego snu, lezy kolo mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze zadnego nie urodzilam,bo w zyciu mialam 4 skrobanki. Nigdy nie bylo moim marzeniem miec dzieci,meza i caly ten syf. Nie mam wyrzutow,bo i po czym? Syndrom maja tylko debilne katechetki,i im podobne. Czlowiek wyrzuca z siebie czego nie chce.Koniec bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie wiemczy to ty, czy nie ty, ale przeczytaj post wyzej, zaraz nad twoim. x nie ja:) ale przeczytałam. Ale tak, jak kobietom, ktore tego nie czuja, wmawia sie syndrom postaborczyjny, tak ateistom wmawia sie,ze ich zycie jest puste, nie czuja prawdziwegi szcescia , nie rozumieja tego, co moralne. . Wtedy ateista na ogol tez czuje potrzebe sprostowania. Nikt nie lubi, zeby mu wmawiac cos nieistniejacego, zeby mowic w ich imieniu nie znajac problemu. Ok, jesli dziewczyna zatai aborcje, to nic sie z nia nie stanie, natomiast jesli ja ujawni, to bedzie miala bardziej przechlapane niz ujawniony ateista, bo moze byc, teraz w naszym kraju, pociagnieta do odpowiadzialnosci karnej ( tzn raczej ludzie, ktorzy w tym uczesniczyli , nie wiem dokladnie. ale w kazdym razie problem z prawem), nie mowiac o glosnym potepieniu czesci spoleczenstwa.A ateisci - nie chodze do kosciola, ale jakos nikt ze znajomych tego nie przezywa i nie komentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co o tym piszesz? Mamy Ci pogratulowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego te, ktore "nie zaluja" twierdza, ze ten syndrom nie istnieje? Jezeli one tego nie doswiadczaja (byc moze jeszcze), to znaczy, ze tego nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czubaszek takze twierdziła ze ne ma syndromu okazało sie ze wmawiała sobie ze nie ma a w rzeczywistości go miała łona które miały rodzic zamieniły sie w cmentarzyska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz wlasnie nie, nie mam potrzeby tlumaczyc sie z mojej decyzji, bo uwazam ze jest ona sluszna. Tu niechodzi o samo uczeszczanie w niedziele do kosciola, bo sporo osob to olewa, a posyla dzieci do komuni. Tez slyszalam ze skazuje dzieci na potepienie, ze zabieram im szanse na zbawienie, ze napewno zostana przestepcami i mprdercami itd. Nie czesto wdaje sie w dyskusje na ten temat, bo jest to zbedne, a zagozalemu katolikowi i tak nie przetlumaczysz. Chociaz ja znalazlam.wymowke po ktorej ci najbardziej uparci daja za wygrana.ale nie ma to nic wspolnego z tlumaczeniem. Nie rozpowiadam, nie epatuje tym ze mimo tego ze wychowalam sie w obrzadku katolickim, mialam odwage sie wylamac i zlamac stereotypy. Dokladnie tak samo jak panna ktora abordowala i rozgadala, potepienie bedzie chwilowe. Wiec wytlumacz mi fenomen, ze kobieta po X latach sobie o tym przypomina, nagle szuka forum o tym jak to inne tez nie zaluja i opisuje swoja historie. W jakim celu? Czesc moich nowszych znajomych nie ma pojecia ze dzieci mam niechrzczone i nie byly w komuni. Czasem gdzies tam wychodzi ze powiem, ale nie umoralniam ich, ze skoro sami kosciol omijaja, nie powinni pokazywac, uczyc dziecka, ze wiara jest na pokaz. I taksamo jak panna po aborcji, tak samo ja na lozu smierci mozemy zmienic zdanie i uznac ze to byl jednak blad? Prawda? Wiec po co krzyczec ze czegos nie ma, skoro samemu sie nie doswiadczylo( syndromu poaborcyjnego, nie samej aborcji)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:33 Ktoś wyżej juz ci wszystko wyjaśnił, a propos wymawiania syndromu przez innych i chęć obrony. Jakbys potrafiła czytać ze zrozumieniem ten sam mechanizm zauwazylabys u autorki. Ale starej małpy czytać nie nauczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22;27 Przypomina? Ona ciągle pamięta, tak jak o wyrwaniu zęba czy innej operacji, bo niby z jakiego powodu miałaby zapomnieć? Tu chodzi o cos innego. Regularnie, co jakiś czas w mediach, dosłownie wszędzie wybucha bomba pt projekt antyaborcyjny. To naturalna reakcja obronna, gdy godek czy inny chazan zaczyna wmawic kobiecie przymus abstrakcyjnych emocji. Dlaczego niby muszę odczuwać syndrom po spożywczy(jak ktoś napisal po zjedzeniu 100 pączków), postalkoholowy(nie mylić z kacem) syndrom postforumowy( po przeczytaniu niektórych głupich wypocin). Krem mi się burzy, gdy ktoś próbuje mi wmówić cos czego nie czuje a czuć powinnam. Poczytaj sobie co na ten temat mówi np ordo luris. Wg nich absolutnie każda kobieta powinna odczuwać ten syndrom, który jest straszny i nie daje żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś broni sie winny, jest takie stare przysłowie. Skoro nie zrobilam nic złego, to po co sie usprawiedliwiac? Jescze rozumiem , ze pociagnac dyskusje gdzies w realu, wsród znajomych, by oczyscić sie w ich oczach, chociaz sama kontunuacja tematu jest juz dla mnie bezsensem. Nie rozumiem tego , ze po X latach od aborcji, panna niz tąd , ni z ową wpisuje w google fraze np"usunęłam ciąze i nie załuje" czyta inne podobne historie i umacnia sie w przekonaniu ze faktycznie to nic wielkiego i nic złego nie zrobila. Tłumaczyc sie przed zupełnie obcymi ludzmi, po co? Czy nie dla tego zeby wytłumaczyć samą siebie, w swoich wlasnych oczach? Bo jaki inny w tym cel? Co do autorki, to ona usunęła chory płód i sama przyznasz ze to ciut inna kategoria "zbrodni" Ona chciała tego dziecka, ale los juz na wstępie obdarzył ją aniołkiem(*) ona tylko oszczedziła dziecku cierpienia. Dziecku ktore i tak nie zaznaloby w zyciu nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś teoretycznie masz racje, tylko została postawiona teza jednoznaczna ze "syndrom postaborcyjny nie istnieje" Tak na chłopski rozum, skoro nie dopadło coś mnie osobiście, nie znaczy ze nie ma prawa dopaść innych. Podobnie syndrom strazaka - gdzie po tych 15 latach, człowiek ma tak zryta psychike, bo napaczył sie na straszne rzeczy, ze potrzebuje pomocy psychologa, syndrom powojenny - tego chyba nie trzeba tłumaczyc. Zwyczajny stres pourazowy, mimo ze ktos godził sie na bycie strazakim, czy wojskowym itd. Tez nie istnieje, bo nie dopada kazdego kto to przezył? Wszystko zalezy od psychiki danej jednostki. Czy sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:40 Dyskusja poszła w zupełnie innym kierunku i podejrzewam, ze autorka może nie chcieć brać w niej dyskusji. Podejrzewał, ze tu chodziło o jej perspektywę i nie ma sensu dojeżdżać leżącego, wydaje mi się jednak,ze Ty probujesz czerpać z tego jakąś satysfakcję i celowo kierujesz rozmowę n swoje tory. Nazywamy rzeczy po imieniu, czyli nie syndromem poaborcyjnym, czy syndromem postrazackim ale po prostu stresem pourazowym zależnym od konkretnej jednostki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nazywajmy^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam gdzieś, że u dzieci, które pochodzą z rodzin, gdzie pierwsza ciąża zastała usunięta, także występuje jakiś syndrom. Takie dziecko żyje i sobie myśli, że nie powinno być najstarsze, tylko drugie, a byc może nie powinno żyć, jeżeli rodzice chcieli tylko jedno dziecko. To taka ciekawostka, choć dla mnie to zupełnie absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×