Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mam sie rozwiesc? Czy tak powinno wygladac malzenstwo?

Polecane posty

Gość gość

Witam Juz nie moge.... jestem od 1,5 roku po slubie. Przed nie mieszkalismy razem, zona jest i byla dobra kobieta, ale widze ze po zamieszkaniu okazalo sie ze chce mie we wszystkim kontrolowac, nie mam swobody dzialania, musze sie ze wszystkiego spowiadac,. czuje sie osaczony. Generalnie jestem samotnikiem romantykiem potrzebuje czas dla siebie. Ostatnio chcialem na urlop pojechac sam do Tajlandii na 2 tygodnie, zrobila mi piekielna awanture ze jak ma sie zone to trzeba z nia jezdzic i ze nie jestem singlem zeby sobie po Tajlandiach na 2 tyg wyjezdzac, nie moge wyjsc z kumplami na impreze, jak zostalem kiedys na noc u znajomych to rano mialem 100 polaczen nieodebranych, jak wychodze gdzies np do lasu na lake pospacerowac to pyta czy na pewno tam ide, jak spiewam sobie piosenki, to pyta dla kogo sie przygotowuje bo dla niej juz nie spiewam, kiedys spiewalem jej osobiscie, ale nie spiewam juz bo nie mam ochoty, nie potrafie tak zyc nie majac zadnej przestrzeni dla siebie, ona stawia siebie w centrum mojego zycia i chce zebym sie z tego cieszyl ze ja mam a je nie wytrzymuje... chce odejsc... czy moje podejscie do malzenstwa jest zle czy ona jest nienormalna? Jak chciala pojechac na impreze firmowa to nawet nie poweidzialem slowem, a ona mnie wszedzie kontroluje gdzie ide, ja tak nie moge, zastanawiam sie aby jej powiedziec ze to koniec. Ktos tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po cholerę ten ślub brałeś, skoro wolisz wszystko robić sam? Oprócz seksu cokolwiek robisz z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak ze wszystko robie sam Potrzebuje przestrzeni, z zona widze sie codziennie, zapisala nas na kurs tanca, chodzimy na kolecje na randke przyjamniej raz na tydzien, ona chce czesciej, ale ja chce tez miec zycie poza zona, czy to zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
beka co za debi(l xDDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cię twoja kobieta to bluszcz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 2 tygodnie sam do Tajlandii????- to chyba żart jakiś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jesteś samotnikiem to po co się żeniłeś. Jak długo się znaliście i czy przed ślubem wyjeżdżałeś sam na dwa tygodnie i ona była zadowolona ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata i 2 miesiace tak bylem kilka razy za granica sam bez niej raz nawet 2miesiace na poczatku naszej znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata 2 miesiące, czyli ohajtaliście sie po 8 miesiącach znajomości? dobre, desperacja master level

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieee 2 lata 2 mce przed slubem po slubie 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam do tajlandii na 2 tyg... jak jakis pedofil kolo masz zone zdecydowales sie na malzenstwo nagle nie pasuje? bylo wczesniej myslec. nawet mi cie nie zal pantoflu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmiechu warte. Nigdy bym nie puściła męża samego na wakacje, a już tym bardziej do Tajlandii :o Jak ci nie pasuje życie z kobietą to się lepiej rozwiedź i nie wchodź w stałe związki. Niech znajdzie sobie kogoś, komu będzie bardziej pasowało. A uwierz mi, że znajdzie szybko. Poza tym, porozmawiajcie. Powiedz jej to co nam tu napisałeś. A samotną podróż do Tajlandii lepiej sobie odpuść jeśli ci na niej nadal zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny gowniarz co ma jesxze mleko pod nosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem kobietą, jestem od 8 lat żoną i nie miałabym nic przeciwko, jesli mój mąż chciałby pojechać na wakacje sam. Nie ograniczamy się, nie musimy wszystkiego robić razem. Ja wyjechałam np. za granicę na pół roku na bardzo dobry kontrakt z pracy i też nie było o to awantury, nie wyobrażam sobie, że mąż miałby mi tego zabronić. Wielokrotnie wyjeżdżaliśmy sami, lub ze swoimi znajomymi (odzielnie od siebie). Ale też pamiętamy o sobie, chodzimy na randki, wyjeżdżamy też wspólnie, co nie oznacza, że nie potrzebujemy chwili dla siebie. Większość znajomych mówi nam, że jesteśmy ideałem małżeństwa. Rzadko sa kłótnie, większość problemów rozwiązujemy poprzez rozmowę. Dajemy sobie przestrzeń i pozwalamy sobie na to, żeby się za sobą stęsknić. Być z kimś tak non stop, to można oszaleć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne małżeństwo. Na wakacje sam? Chyba oszalałeś? Normalny człowiek chce mieć partnera blisko siebie w każdej sytuacji. Z nim spędzać chwile a nie w samotności. Co do piwa to jest kompromis. Zabierz ją ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo z moim mężem. Jestem taka jak Ty, potrzebuję przestrzeni. Kiedyś mi nie przeszkadzało, że tak się na nie wieszal. Ale teraz się Zmieniłam iam tego dość. Chcę żyć jak człowiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienormalny to jesteś Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mężatką 17 lat, potrzebuję przestrzeni i rozumiem, że Ty potrzebujesz. Tylko miedzy przestrzenią w małżeństwie a samotnymi wakacjami w Tajlandii jest przepaść. Jeżeli jesteś samotnikiem nie powinieneś zakładać rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A. co jest zlego w tym, że ludzie chcą pobyć trochę sami? Wy tak cięgle jesteście przylepieni do swojego męza/żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to mąż niewolnik żeby go gdzieś "puszczać", człowiek w dowolnym momencie życia może samodzielnie podejmować decyzje, wcześniej je ewentualnie z kimś konsultując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy moje podejscie do malzenstwa jest zle czy ona jest nienormalna? x Twoje podejście do małżeństwa nie jest złe. To, że masz żonę nie oznacza, że wszystko musicie robić razem. Każde z Was powinno mieć swoją przestrzeń, swoje zajęcia, swój rozwój i spokój, to właśnie sprzyja związkowi i nie rodzi frustracji. Myślę, że Twoja żona ma problem ze sobą, jest zakompleksiona, może ma złe doświadczeni z byłymi, boi się Ciebie stracić, stąd nadmierna kontrola i roszczeniowość. Nie pozwól jej się zawłaszczyć, to i tak w niczym nie pomoże, a jeszcze pogorszy sytuację. Ona i tak będzie zaborcza, póki nie poradzi sobie z własną psychiką. Pomóż jej w tym i wyraźnie stawiaj granice, z czasem przywyknie i zobaczy, że nic się złego nie dzieje. Zachęcaj ją do samodzielnej aktywności, nie jest już dzieckiem, czas by wyrobiła sobie autonomię emocjonalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wierze o to co czytam...Szok, że ktoś taki jak Ty znalazł normalną kobietę. Zostaniesz sam i wtedy dopiero zatęsknisz za tym "strasznym życiem" które teraz masz odmieńcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje żony. Przerabiałem to z byłymi - baba bluszcz. Na szczęście znalazłem normalną kobietę, która jest pewna siebie, ma ciekawy charakter, swoje pasje i nie musi być przylepiona do mnie non stop. Radzę poszukać sobie kogoś bardziej wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem. Z jednej strony dwa tygodnie w Tajlandii to chyba jednak trochę przegięcie, sądzę, że żona też chętnie pojechałaby na taki egzotyczny wyjazd. Z drugiej strony reszta, o której piszesz tzn. jej kontrolowanie i nie dawanie przestrzeni, to też przesada. Tak można psychicznie człowieka udusić i trochę się nie dziwie, że w tej sytuacji masz ochotę uciec na drugi koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atttttttza
Twoje podejście jest ok. Też nie wyobrażam sobie spędzania 24/7 z partnerem. Potrzebuje być sama ze sobą. Wakacje to super pomysł. Jedź i odpocznij. Żona niech dorosnie. Lub... Zmień ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście niedobrani. Powinieneś mieć kobietę, która też gdzieś sama jeździ i potrzebuje tzw "przestrzeni". Każdy ma jakąś wizję małżeństwa/związku i dobrze jeżeli te wizje są zbieżne. Co prawda my z mężem wychodzimy od czasu do czasu osobno ze swoimi znajomymi, jeździmy na jakieś krótkie wyjazdy z pracy, ale żadnemu z nas nie przyszedł do głowy wyjazd na wakacje bez drugiej połówki. Ktoś pisze, że nie wyobraża sobie przebywania z partnerem 24/7: to oznacza, że nigdy nie byli że sobą na wyjeździe, bo przecież w życiu codziennym jak ma się prace i obowiązki związane z domem i dziećmi to nie ma możliwości przebywania że sobą cały czas. Ostatnio czytałam artykuł, że najwięcej pozwów o rozwód i wizyt w poradniach małżeńskich jest we wrześniu po wspólnie spędzonych wakacjach, że małżonkowie tak naprawdę jedynie są współlokatorami i nie potrafią razem dobrze się bawić, nie mają wspólnych zainteresowań i potrafią że sobą spędzić 24 godzin na dobę przez parę dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z poprzedniczką. Przez te 2 lata nie rozmawialiście o wizji waszego małżeństwa? Wszystko byłoby ok, gdybyście obydwoje mieli takie samo podejście. Ona sama, ty sam a tylko łóżko wspólne. Widać że zupełnie inaczej wyobrażaliście sobie życie we dwoje. Nie wyobrażam sobie, aby coś takiego mogło przetrwać na dłużej. Ty jak widzę świetnie się bawisz, nie zważając wcale na jej potrzeby. Bez ślubu też mógłbyś raz w tygodniu ja na te randki zabierać. Po co ci to małżeństwo nie mam pojęcia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo! Dobrze napisane, mam takie samo spostrzeżenie. Uważam, że w tej sytuacji ani Twoje ani Twojej żony podejście nie jest odpowiednie aby stworzyć idealny związek. Być może i Twoja żona przesadza (być może - ponieważ nie wiemy jak jest naprawdę a z Twojego punktu widzenia jej obraz może być przesadzony) jednak nie dziw się, skoro ona w małżeństwie oczekuje innego podejścia niż Ty. Ja też daje mojemu mężowi przestrzeń ale tak jak Pani 13:58 nie pozwoliłabym na samotny wyjazd aż do Tajlandii na 2 tygodnie, gdzie seks jest na wyciągnięcie małego palca u nogi. Powinieneś znaleźć partnerkę, która tak jak Ty ceni sobie przestrzeń i raczej nic nie da się tu zrobić, chyba że jesteście w stanie ze sobą szczerze i na spokojnie porozmawiać i wypracować jakiś kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo! Dobrze napisane, mam takie samo spostrzeżenie. Uważam, że w tej sytuacji ani Twoje ani Twojej żony podejście nie jest odpowiednie aby stworzyć idealny związek. Być może i Twoja żona przesadza (być może - ponieważ nie wiemy jak jest naprawdę a z Twojego punktu widzenia jej obraz może być przesadzony) jednak nie dziw się, skoro ona w małżeństwie oczekuje innego podejścia niż Ty. Ja też daje mojemu mężowi przestrzeń ale tak jak Pani 13:58 nie pozwoliłabym na samotny wyjazd aż do Tajlandii na 2 tygodnie, gdzie seks jest na wyciągnięcie małego palca u nogi. Powinieneś znaleźć partnerkę, która tak jak Ty ceni sobie przestrzeń i raczej nic nie da się tu zrobić, chyba że jesteście w stanie ze sobą szczerze i na spokojnie porozmawiać i wypracować jakiś kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak zostalem kiedys na noc u znajomych to rano mialem 100 polaczen nieodebranych, jak wychodze gdzies np do lasu na lake pospacerowac to pyta czy na pewno tam ide, jak spiewam sobie piosenki, to pyta dla kogo sie przygotowuje bo dla niej juz nie spiewam, kiedys spiewalem jej osobiscie, ale nie spiewam juz bo nie mam ochoty " X A wiedziała, że zostajesz na noc? A co się stało, że nie masz już ochoty śpiewać jej piosenek? X "z zona widze sie codziennie, zapisala nas na kurs tanca, chodzimy na kolecje na randke przyjamniej raz na tydzien, ona chce czesciej" X To raczej normalnie, że mąż i żona widzą się codziennie. Jeżeli nie chcesz chodzić na kurs tańca to jej o tym powiedz i wymyśl jakiś inny sposób na spędzanie miło czasu razem. Kolacja raz na tydzień z żoną to dla Ciebie taka męka? Dlaczego nie wychodzicie częściej razem? Byliściew tum roku razem na 2 tygodniowych wakacjach, dobrze się razem bawiliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×