Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mam sie rozwiesc? Czy tak powinno wygladac malzenstwo?

Polecane posty

Gość gość
"teraz tak ona w tym terminie nie mogla by dostac urlopu" X Czyli jak Ty zaplanujesz sobie wyjazd i Twoja żona w tym czasie nie dostanie urlopu to masz to gdzieś i tak chcesz wyjechać. Rozumiem, że żona miałaby ochotę z Tobą pojechać, ale urlopu w tum czasie nie dostanie? Xx bo ona tez jechala na impreze firmowa na kilka dni i nie powiedzialem slowa. XX Nie widzisz różnicy między imprezą firmową gdzie nie będzie się z partnerami, a wyjazdem prywatnym gdzie nie ma ma problemu, żeby partner też pojechał? Xxx "Pozatym rozmawialismy dzisiaj kilka godzin temu i ona ciagle jak rozmawia to ma taka kontrolujaca maniere - a z kim, a po co, po co Ci to, dlaczego z nim, czy bedzie jego kolezanka, a ona na Ciebie lec****echowiec" Xxx A to takie dziwne, że żona chce wiedzieć z kim jedziesz,niby z Ciebie taki samotnik, że chcesz jechać bez żony, ale z kolega i koleżanka w wyjeździe Ci przeszkadza. Xxxx "myslaem ze teraz polece do Tajlandii odwiedzic znajomowych a za miesiac lub dwa do Meksyku (STAC MNIE NA TO i nie nadwyreza do buzetu rodziny i nie kosztuje absurdalnych pieniedzy) ale ona dostaje wrecz wscieklizny jak to slyszy.... a ja nie mam sily, chodze taki oslabiony przez nia" Xxxx A jakieś plany wspólnego wyjazdu masz, czy tylko sam chcesz fruwac po świecie. Gdzie w tym wszystkim jest Twoja żona, jak nawet wyjście z nią raz na tydzień to taka męka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, tutaj autor. Nigdy nie zdradzilem zony ani nie flirtowalem z inna kobieta (nie wiem po co moja zona jest kobieta naprawde taka 10/10 wiec nie moglem lepiej trafic), nie flirtowalem, predzej to ja moglbym o nia byc zazdrosny bo jest zabojczo piekna, ale nie jestem bo wiem ze to psuje relacje, dzis przetoczyla sie od rana olbrzymia batalia, otoz jest u mnie w pracy kolezanka z ktora rozmawiam wiecej niz z innymi kolezankami jest wolna, ale nie jest w moim typie dobrze nam sie gada - TYLE !!! Dzis mielismy isc na wieczor na impreze ja, 2 kolegow, 3 kolezanki i w tym tamta kolezanka ..... efekt -nie puszcze Cie ona sie do Ciebie klei ty na to pozwalasz ona chce Cie odbic, to idze za daleko. Bylem z nia ze 2 razy na kawie po pracy i raz na jakies imprezie z kolegami tez zpracy, ona tez wychodzi z ludzmi z pracy - ja nie mowie nic !!! Sytuacja jest meczaca, a o ta TAjlandie to sie gotuje jak woda w czajniku pozostawiona na gazie przez godzine... po prostu jestem zasumucony i zycie staje sie dla mnie meczarnia przez nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Między wyjazdem w Bieszczady a do Tajlandii jest różnica niedostrzegana tylko przez debila jezyk.gif xxx Ja nie widzę żadnej różnicy. Jak mąż chce zdradzić żonę (bądź żona męża) to może to zrobić zawsze. Na wyjeździe integracyjnym, w pracy, a nawet we wspólnym domu. Nie musi w tym celu lecieć aż do Tajlandii ;-) Zastanawiam się czy ludzie co takie bzdury wypisują byli kiedykolwiek w Tajlandii? Czy raczej swoje opinie kształtują na podstawie komedii "Kac Vegas w Bangkoku" Todd'a Phillips'a? Myślisz, że wychodzisz z samolotu w Bangkoku, a tam już się na ciebie rzucają prostytutki obu płci? Jesteś strasznie infantylny. Jak ktoś szuka okazji do zdrady to równie może znaleźć ją w Polsce i do tego wyda znacznie mniej pieniędzy ;-) Po co mi mąż, któremu nie ufam i muszę kontrolować go na każdym kroku? To nie jest normalne małżeństwo. Już lepiej się rozwieść i mieć spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haahhaahah dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwyraźniej jeszcze nie wiesz że uroda niczego nie gwarantuje, nawet wierności męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze: w dalszym ciągu nie odpowiadasz na pytania (wczoraj z 15:12 i dzisiaj z 11:46).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się czy ludzie co takie bzdury wypisują byli kiedykolwiek w Tajlandii? Czy raczej swoje opinie kształtują na podstawie komedii "Kac Vegas w Bangkoku" Todd'a Phillips'a? Myślisz, że wychodzisz z samolotu w Bangkoku, a tam już się na ciebie rzucają prostytutki obu płci? -x x Dokladnie!!! Mam wrazenie ze Ci co mnie krytykuja nigdy w Tajladnii nie byli, nie maja pojecia ani odnosnie cen, ani seks turystki, bo jest ona dostepna w przeznaczonych na to miejscach, zreszta w Polse tez tak jest, a ja w te miejsce sie wybierac nie mam zamiaru ! Autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11:53. A ja widzę różnicę, bo w Bieszczady na wyjazd o którym piszesz nie miałabym ochoty jechać, a zwiedzić Tajlandie i owszem. I nie chodzi tu o jakieś zdrady bo zdradzić można wszędzie tylko o fakt, że żona mu najwyraźniej w tych wyjazdach przeszkadza. Przeciąć bidulek męczy się nawet wychodząc z nią raz na tydzień na kolację. Czyli ożenił się tylko po to żeby mieć kobietę w łóżku jak mu się zachce i miał mu kto ugotować itd. Do zwiedzania o zabawy ma inne towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiem dlaczego tak się trzęsiecie nad tym samotnym wyjazdem do Tajlandii? Co w tym złego? Przecież autor napisał, że żona nie może w tym czasie dostać urlopu, więc po co ta histeria? Jeśli ktoś boi się "puścić" męża na 2 tygodnie samego, to znaczy, że ma nieźle zryty beret. Mój mąż np. uwielbia surwiwal. Co roku wyjeżdża z grupą znajomych w Bieszczady. W tym czasie siedzą cały czas w lesie. Śpią tam. Mnie kompletnie nie interesuje spanie w hamakach rozwieszonych pomiędzy drzewami - chociaż uwielbiam Bieszczady i w ogóle górskie wyprawy. Wolę jednak spać w wygodnym łóżeczku. Jeżdżę sobie więc na urlop w bardziej cywilizowane miejsca. Czasem razem z mężem. Przecież nie można człowieka kontrolować człowieka 24 h na dobę. Trzeba mieć trochę zaufania do partnera. Jak zechce mnie zdradzić to może to zrobić nawet w naszym łóżku. I tak nie będę miała na to jakiegokolwiek wpływu. Poza tym takie przebywanie non stop razem nie jest normalne. Człowiek musi mieć trochę przestrzeni wyłącznie dla siebie, swoich znajomych, swoje pasje. Takie czepianie się partnera jak bluszcz świadczy, że kobieta ma bardzo niskie poczucie własnej wartości i cały czas czuje się zagrożona. Jest to pewnie związane z jakimiś zaburzeniami psychicznymi, np. nerwica lękowa. Jest jak dziecko, które wymaga od męża ciągłej uwagi. XXX gość dziś "Poza tym takie przebywanie non stop razem nie jest normalne. " X Przebywanie z mezem/żona na wyjeździe wakacyjnym nie jest normalne? Współczuję Ci jak Cię mąż tak męczy na wakacjach. XXX Widzę, że to mówią psycholodzy, że jakieś 70% Polaków nie rozumie czytanego tekstu jest niestety prawdą. Zamieściłam jeszcze raz swój wpis i twoją odpowiedź na niego. Weź ty przeczytaj go jeszcze raz i rusz tymi swoimi 3 komórkami mózgowymi. Gdzie napisałam, że "Przebywanie z mezem/żona na wyjeździe wakacyjnym nie jest normalne"? Napisałam dokładnie to: "Poza tym takie przebywanie non stop razem nie jest normalne." Chodzi mi o przebywanie non stop ze sobą, a nie przebywanie ze sobą na urlopie. Jeśli ludzie nie mieszkają razem (bo np. jedno z nich przebywa za granicą), to wspólny wyjazd jest wspaniały. Natomiast jeśli są ze sobą cały czas razem to fajnie jest pobyć podczas urlopu oddzielnie. Jakbyś znał się trochę na psychologii to wiedziałbyś, że mnóstwo małżeństw przechodzi poważny kryzys właśnie po przejściu na emeryturę, kiedy zmuszeni są przebywać ze sobą 24 h na dobę. Dopóki pracują to przynajmniej nie widzą się przez tych 8 h na dobę. Tylko bezbronne niemowlę potrzebuje obecności matki non stop. Dorośli, dojrzali ludzie powinni mieć jakieś własne pasje i zainteresowania. Nie mogą wymagać żeby partner był z nimi cały czas, bo i po co? Podejrzewam, że nigdy nie byłeś/aś na urlopie z żoną/mężem i nawet nie wiesz ile jest wtedy kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jprdl...co to w ogóle za określenie, bluszcz? Jesteście młodzi, macie najlepszy czas w życiu, ona Cię kocha i chce spędzać go z Tobą jak najwięcej. Jesteś bardzo głupi autorze, jeszcze tego nie wiesz ale tracisz w tej chwili coś co nie wróci już nigdy i żaden Meksyk, Tajlandia ani wypad z kolegami i trzema koleżankami (sic!) Ci teo nie wynagrodzi. Kiedyś zatęsknisz za czasem spędzanym tylko we dwoje. Niech tylko na świecie pojawią się dzieci. Nie okazuj jej zainteresowania jakiego potrzebuje ;-) ona przeniesie je na bobasa i napiszesz temat o tym, że żona Cię nie zauwaza, Jesteś jedynie bankomatem. Tak rodzą się oschłe, marudne żony, którym się nie chce starać I stają się zimnymi kłodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dzieckiem. Nie musiałeś brać ślubu. Jezu, współczuję kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:11 syndrom pustego gniazda jest wynikiem jedynie braku dbałości o związek do tej pory ;-) ludzie są sobie obcy na emeryturze bo byli przez całe życie i odwykli od siebie, zapomnieli jak to jest być tylko we dwoje, razem, zajęci domem,pracą, dziećmi i setką innych rzeczy. Jeśli ludzie pracują w różnych godzinach, mają dzieci, prozę życia to nie przebywają razem cały czas. Nieumiejętność spędzania urlopu we dwoje nie wynika z nadmiaru czasu a raczej jego braku, codziennej rutyny i zaniechania codziennych starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gość 11:53. A ja widzę różnicę, bo w Bieszczady na wyjazd o którym piszesz nie miałabym ochoty jechać, a zwiedzić Tajlandie i owszem. I nie chodzi tu o jakieś zdrady bo zdradzić można wszędzie tylko o fakt, że żona mu najwyraźniej w tych wyjazdach przeszkadza. Przeciąć bidulek męczy się nawet wychodząc z nią raz na tydzień na kolację. Czyli ożenił się tylko po to żeby mieć kobietę w łóżku jak mu się zachce i miał mu kto ugotować itd. Do zwiedzania o zabawy ma inne towarzystwo. XXX No ale autor przecież napisał, że żona nie dostanie urlopu w czasie tego wyjazdu. Poza tym ona cały czas go kontroluje. Na pewno zabierze ją gdzieś później. Coś wspominał o wyjeździe do Meksyku. Wybacz, ale małżeństwo nie polega na wiszeniu na współmałżonku. Oczywiście są osoby zaburzone, które sądzą, że partner/ka zastąpią mu relacje z rodzicami. Ale to nie jest normalne, bo inne są relacje dziecko - rodzić, a inne żona - mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co pisał to do tego Meksyku też chce lecieć sam...yepany Piotruś Pan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile robisz Masz kobietę która cię kocha a ty ją odtrącasz rzadko o taką rzadk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam dokładnie to: "Poza tym takie przebywanie non stop razem nie jest normalne." Chodzi mi o przebywanie non stop ze sobą, a nie przebywanie ze sobą na urlopie. Jeśli ludzie nie mieszkają razem (bo np. jedno z nich przebywa za granicą), to wspólny wyjazd jest wspaniały. Natomiast jeśli są ze sobą cały czas razem to fajnie jest pobyć podczas urlopu oddzielnie. Jakbyś znał się trochę na psychologii to wiedziałbyś, że mnóstwo małżeństw przechodzi poważny kryzys właśnie po przejściu na emeryturę, kiedy zmuszeni są przebywać ze sobą 24 h na dobę. Dopóki pracują to przynajmniej nie widzą się przez tych 8 h na dobę. Tylko bezbronne niemowlę potrzebuje obecności matki non stop. Dorośli, dojrzali ludzie powinni mieć jakieś własne pasje i zainteresowania. Nie mogą wymagać żeby partner był z nimi cały czas, bo i po co? Podejrzewam, że nigdy nie byłeś/aś na urlopie z żoną/mężem i nawet nie wiesz ile jest wtedy kłótni. X Wyobraź sobie, że jestem mężatką od 18 lat o jeszcze nigdy nie byliśmy oddzielnie na wakacjach. Mieszkamy razem, ale nie przebywamy że sobą non stop razem bo pracujemy, do tego dochodzą obowiązki domowe i związane z dziećmi, więc dopiero ok 20 mamy w końcu czas dla siebie. Nigdy na wyjeździe z mężem się nie kłócimy: właśnie niedawno wróciliśmy z wypadu tylko we dwoje i było cudownie. Naszą pasją są podróże (o ile kasa na to pozwola) i podróżujemy z dziećmi, a czasami razem. Gdybym nie potrafiła dobrze bawić się z moim mężem to po co miałabym z nim być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem stary jestem singlem ale autor pytał czy tak ma wyglądać małżeństwo według mnie chyba nie twoja laska przesadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No ale autor przecież napisał, że żona nie dostanie urlopu w czasie tego wyjazdu. Poza tym ona cały czas go kontroluje. Na pewno zabierze ją gdzieś później. Coś wspominał o wyjeździe do Meksyku. Wybacz, ale małżeństwo nie polega na wiszeniu na współmałżonku. Oczywiście są osoby zaburzone, które sądzą, że partner/ka zastąpią mu relacje z rodzicami. Ale to nie jest normalne, bo inne są relacje dziecko - rodzić, a inne żona - mąż." X No ale wyjazdy w małżeństwie się planuje tak, żeby dwie osoby miały w tym czasie urlop. O Meksyku też wspominał, że chce jechać sam. Wybacz, ale małżeństwo nie polega tylko na spłacaniu kredytu, gotowaniu, praniu, sprzątaniu, itd., no chyba że Ty taki model preferujesz. Ludzie, którzy nudzą się sobą, nie potrafią razem spędzać czasu o dobrze się przy tym bawić nie powinni się wiązać, bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio, chcesz się rozwieźć? No to się rozwiedź, troskliwa, kochająca laska 10/10 długo samotna nie będzie. Niejeden chciałby żyć w takich 'kajdanach' drugiej takiej nie znajdziesz więc spokojnie możesz się rozwodzić. Kolejna będzie miała Cię w doopie, Twoją łąkę i Tajlandię. Nawet nie zapyta dokąd idziesz, byleś już polazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co wmawiać ludziom, że powinni akceptować niekomfortowe dla nich warunki bo nic lepszego ich w życiu nie spotka, lepiej motywować do zmian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowy gowniarz idiota ktory mysli ze jest pepkiem swiata a romantyk z ciebie jak z koziej upy trabka. Nagle po latach malzenstwa uswiadamia sobie ze jednak woli byc sam i szlajac sie z kolegami po tajlandiach i zona go ogranicza co za typ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasss32
A co to jest za związek gdzie jedna osoba kontroluje drugą? Będziesz cierpiał i tak i tak, bo masz wziązek dwóch dzieciaków. Jesteście niedojrzali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasss32
Jak ci tu polskie dupinki tłumaczą, że normalne jest kontrolować drogą osobę w związku i trzeba robić to co ona, to znaczy że jest coś bardzo nie halo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pan w ogóle ze sobą rozmawiacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy tu za brednie wypisujecie. Żadna miłość nie trwa wiecznie to mit. Miłość się wypala po pewnym czasie. Nie wciskajcie nikomu kitu, że po 15 - 20 latach małżeństwa jesteście tak samo w sobie zakochani jak po ślubie. I tak samo uwielbiacie spędzać czas razem. Takie głupoty to mogą wypisywać osoby, które nigdy nie były w związku dłużej niż 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za leszcze az zal was czytac te wasze glupoty jak facet sie szlaja po tajlandiach to ma normalne zycie. Czyli rozumiem pajace jakby wam zona powiedziala ze jedzie na 3 tygodnie do egiptu ze znajomymi sie bawic a wy ja ograniczacie to dla was normalne (banda idiotow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy jak będą mieli dzieci to też wypad do Tajlandii a potem na Meksyk też będzie okej i ksionszeee będzie czuł się ograniczony. Lepiej dla niej aby tych dzieci nie mieli. Osoby piszące, że facet ma rację a baba to bluszcz...Ona tak reaguje bo on od niej ucieka i tyle. Przed ślubem jakoś nie widział, nie przeszkadzało mu? Dla takich jak on jest luźne zycie na kocią łapę, bez mieszkania razem, raz w tygodniu wpaść na randkę, zamoczyć i znów latać po łącę i śpiewać, skoro ni do niej to do motylkow i zajączków, napawać własnym geniuszem. Dla takich jak on ani małżeństwo ani rodzina. Po co więc klękał na te kolano, oświadczał jej, czemu z nią nie orozmawiał wcześniej. Ma jej za złe, cytuję: '' ona stawia siebie w centrum mojego zycia i chce zebym sie z tego cieszyl ze ja mam a je nie wytrzymuje'' hm...może się nie znam ale co powinno być najważniejsze w życiu młodego, bezdzietnego jeszcze męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co wy tu za brednie wypisujecie. Żadna miłość nie trwa wiecznie to mit. Miłość się wypala po pewnym czasie. Nie wciskajcie nikomu kitu, że po 15 - 20 latach małżeństwa jesteście tak samo w sobie zakochani jak po ślubie. I tak samo uwielbiacie spędzać czas razem. Takie głupoty to mogą wypisywać osoby, które nigdy nie były w związku dłużej niż 2 lata." X To, że Ty masz beznadziejne małżeństwo to nie znaczy, że każde takie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:27 a w jakim związku Ty byłaś/es, że nie wiesz że aby miłość trwała to trzeba o nią dbać, każdego dnia? To naturalne, że relacja się zmienia, dojrzewa i nic w tym odkrywczego i nie będzie to na zawsze zakochanie jak ze szczenęcych lat ale może być równie fajne bo wzmocnione doświadczeniem, poznawaniem siebie, latami przeżytymi razem. Zawsze pojawią się kłótnie i problemy i mądrzy ludzie o tym wiedzą, będą skupieni na tym by dbać o relację mimo przeciwności, chorob, biedy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasss32
Moim zdaniem on się chce rozwijać, iść dalej a ona nie. Chce się uwiesić na tym co zna i ograniczyć faceta, żeby mogli się razem uwsteczniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×