Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olliwka

Związek bez przyszłości?

Polecane posty

Gość Olliwka

Cześć! poznałam 3 miesiące temu chłopaka w moim wieku (30 lat). Pierwszy związek od poltora roku, wcześniej byłam zaręczona miał być ślub ale nic z tego nie wyszło. Długo broniłam się przed kolejnym związkiem, nie chciałam zawodu. Z tym chlopakiem od początku było świetnie, wspaniale sie rozumiemy, możemy rozmawiac godzinami, jest inteligentny, czyta książki, lubimy wiele tych samych rzeczy pozatym jest wysoki i bardzo w moim typie. Dobrze ze soba wyglądamy, dobrze się czujemy i rozumiem. Ale.. Chłopak ma sporo problemów o których na początku nie pwoeidział za co go nie winię bo ani nie sa to rzeczy łatwe ani powody do dumy. On ma depresję (bierze antydepresanty), ma na koncie probe samobójczą wiele lat temu ale z tego powodu nie skończył studiów. Z powodu ataków paniki aktualnie nie pracuje, rozwija się w obszarze grafiki komputerowej i w tym upatruje źródła dochodu, póki co ciężko - mieszka z rodzicami. Ponadto, i to martwi mnie najbardziej jest uzależniony od substancji która nazywa się kratom. Oczywiście jak się o tym dowiedziałam to powiedziałam albo narkotyki albo ja, powiedział, że rzuci ale.. nie wiem czy nie próbowal, czy próbował i nie wyszło. Była kłótnia, powiedział że teraz już na pewno przestanie ale.. no właśnie. Zaufać i wspierać czy uciekać? Z jednej strony ciężko zostawić kogoś kto potrzebuje pomocy z drugiej im dłużej będę w tym trwała tym będzie trudniej, a on może się nigdy nie zmienić. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz być gotowa na trudny związek... jeżeli on sobie nie poradzi z własnymi demonami. Czy on chodzi regularnie na terapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam napisać, żebyś się go trzymała i dała szansę, bo w końcu nadejdzie czas gdy stanie na nogi. Jednak potem przeczytałam o jego uzależnieni. I tu mogę doradzić, nie pakuj się w to i uciekaj. Uzależnienie niszczy wszystko wokół siebie. Niech chłopak najpierw wygra z uzależnieniem a potem niech zawalczy o siebie, bo tak to oboje będziecie cierpieli. To tylko moje zdanie, ale myśl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olliwka
Hej, dzięki za odpowiedzi. Nie, nie chodzi na terapie. Był ale mówił, że nie pomaga. Problem w tym, że to co on bierze to nie jest taki typowny narkotyk - ok uzależnia i w wiekszych dawkach działa pewnie jak inne dragi ale on nie jest na haju, nie da rady powiedzieć czy brał czy nie, nie zachowuje się inaczej. W takiej ilości jak on to bierze działa przeciwbólowo i lekko pobudza, jak kawa. I wiem, że teraz usprawiedliwiam bo go lubie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocena okiem faceta
Olliwka dziś krótka i obiektywna ocena sytuacji okiem faceta, przyszłości tu nie widze za chiny, wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze tak: UCIEKAJ!!! Wiem co pisze bo byłam z narkomanem który tez brał jakieś kodeiny, dopalacze, leki psychotropowe, tez miał depresje i chodził do psychiatry. Zmarnowalam na gościa kilka lat życia... Ostrzegam Cie. Taki osobnik nie rokuje. Ja żałuje tego związku. Uważam to za zmarnowane lata. Mój ex tez nie pracował, był wiecznym studentem. Od ćpunow uciekać, on się nie zmieni. Nie lituj się nad nim tylko uciekaj i to juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patologia nic więcej, strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strata czasu. Moja kolezanka sie za takiego wziela uznala ze sie poswieci ze mu pomoze. Nadal sa razem a on od pocztku zwiazku nie ma nadal pracy. Ciagle szuka, kombinuje a tak naprawde wgl nie chce pracowac. Znam Faceta osobiscie, troche kumplowal sie z moim facetem ale przenieslismy sie 250 km dalej i mamy spokoj od niego. Ciagle zawrcal d**e bo szukal sponsorow na dopalacze. Udawal dobrego kolege a chodzilo zawsze o jedno. Tacy ludzie sie nie zmieniaja. Chyba ze nie siedzi w tym zbyt dlugo to moze jest nadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze że mój ex tez wydawał się inteligentny. Oczytany, matura zdana na 100%, był nawet olimpijczykiem. Z charakteru tez wydawał się miły. Dopiero po kilku latach wyszedł jego prawdziwy charakter. Wieczny student, nie mógł żadnych studiów skończyć (zaczynał trzy kierunki i żadnego nie skończył), odurzal się dopalaczami, kodeina i innymi lekami, nie pamiętam juz nazw ale nie były to typowe narkotyki tylko właśnie leki jakieś albo substancje otrzymane z leków. Psychikę miał od tego zniszczoną. Zaczął mnie wulgarnie wyzywac jak go zostawilam, od k..., od szmat itp. A tez był kulturalny na poczatku. Wieczna depresja bez powodu. Koszmarny typ. Niedobrze mi jak sobie go przypomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
^mam nadzieje że to przeszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olliwka
Hej, dzięki za wasze historie. No więc jest progres, odstawił kratom i przestał pić :) Zobaczymy na jak dlugo. Postanowilam, że skoro się postarał to dam mu szansę, nie będę się czepiała przez jakiś czas. Kolejny krok to znalezienie pracy. Dam mu czas do końca roku, na ogarnięcie czegoś bo wiem, że nie zawsze jest łatwo, sama szukałam kilka miesięcy a mam dużo lepsze CV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co pytasz skoro i tak robisz po swojemu. Wszyscy mówili żebyś od niego wiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×