Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2018 Chyba straciłem grunt pod nogami. Rozstałem się z dziewczyną po 8 miesiącach związku / decyzja raczej obopólna. Powiem szczerze że w momencie kiedy mi to mówiła ,że nie damy tak razem tego ciągnąć spadł mi kamień z serca uświadomiłem sobie że otwiera się u mnie nowy rozdział życia. Przed rozstaniem bardzo zastanawiałem się czy to ta jedyna a z tego tytułu popełniłem kilka błędów w których mogła się poczuć że mi nie zależy. Mijają 3dni od rozstania bardzo długie dni . A ja zamiast się cieszyć ja zupełnie się zamartwiam. Myśli o tym że teraz zacznę szukać kogoś innego odbiły na panewce bo ja zwyczajnie nie jestem zainteresowany szukaniem kogoś innego. Na początku byłem zły na nią ale ja zwyczajnie nie potrafię się chyba na nią gniewać . Chciałbym aby w moim sercu pojawiła się iskierka takiej mocnego zauroczenia aby dla niej świat zawojować. Wczoraj może to dziwne w pewnym momencie miałem uderzenie w którym wróciło jakby to miłość . Chciałem się już pakować do niej i porostu planować z nią wspólne zamieszkanie. Mówią 2 razy do tej samej rzeki się nie wchodzi ja bym 10 razy wszedł z nadzieją że wkońcu zaiskrzy. Najgorsze jest to że mi się podoba , lubię z nią rozmawiać , spędzać czas . Ale może Serce nie sługa . Choć chciałbym aby była tą jedyną . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach