Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Faustine

Czy osoby z "wyjechanymi" rodzinkami mają szansę na normalne życie?

Polecane posty

Gość Faustine

Na początku napiszę, że mam 15 lat. Nieco dobrze się uczę, mam kilka dyplomów i wyróżnień za młodu. Żyję w niespokojnej i chaotycznej rodzinie, co nie jedna osoba wylądowałaby w wariatkowie. Rodzice od kilku lat są pokłóceni. Sprawy wyglądają trochę nieco na skomplikowane, ponieważ nie potrafię rozróżnić mojej sytuacji od patologii, czy od przeciętnego i chaotycznego trybu życia. Mianowicie ojciec nie upija się ani matka, nie ćpią i nie palą. Jednak od kilku lat trwają wojny i kłótnie. Wyzwiska oraz czasami rękoczyny. Obydwoje chcą wziąć rozwód po mojej wyprowadzce. Mam również siostrę, od której wszystko się zaczęło. Kiedyś w wieku 13 lat popadła w narkomanię, pijactwo i stoczenie się na dno z powodu złego towarzystwa. Wszystko obserwowała moja mała osoba. Teoretycznie wtedy było gorzej. Byłam zamkniętym dzieckiem, a w przedszkolu siedziałam sama w kącie i nigdy się nie uśmiechałam. W końcu szkoła wysłała mnie do psychiatry. 5 letnie dziecko musiało patrzeć na samobójstwo swojej siostry, nic się dziwić, bo w moim korzeniu depresja jest dziedziczna. Mój dziadek się powiesił, moja ciocia też ma kilka prób samobójczych za sobą, mama od 9 lat w depresji i 24 letnia siostra. Wszystko jednak odbiło się na mojej paragelii i niechęci do ludzi (szczególnie mężczyzn). Nie myślę, że również mogę być posiadaczką depresji, ponieważ mam trochę szerokie nastawienie do życia. Chciałabym mieć dobrą pracę, skończyć studia i wyjechać gdzieś. Ciężko dążyć do moich celów skoro dzisiaj wylądowałam w szpitalu z rozprutymi żyłami po tym jak walłam w szklany stół w pokoju gościnnym. Trochę poniosły mnie emocje, ale nikt się przejął. Mama posprzątała szkło i zadzwoniła po pogotowie, żeby mieć spokój. Teraz pewnie szuka na internecie nowego stołu do kawusi. Nie szukałam atencji ani niczego innego. Tak samo było jak w młodszych klasach byłam trochę pulchna i dzieci się ze mnie śmiały i tak sobie mną pomiatały, iż ja się im "dawałam" z zamkniętą buzią. Później chłopcy, którzy mnie obrażali, wręcz się do mnie ślinili jak schudłam z 15 kg albo więcej. Cóż, nieopodal pada jabłko od jabłoni. Założyłam wątek, aby odkryć zdanie od innych. Czy kiedykolwiek będę normalnie żyła, czy skończę w psychiatryku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×