Zakochuje się w każdej, która jest dla mnie miła

Ze mną jest coś nie tak... Zakochuję się dosłownie w każdej, która jest dla mnie miła. Uśmiechnie się, popatrzy w oczy, powie komplement, nawet jak robi to jakaś dziewczyna, bo taki ma charakter. To ja już o niej myślę jak o tej jedynej. Jestem gotowy dla niej zrobić wszystko. Mimo tego jestem sam, bo brak mi odwagi. To chyba dlatego, że nigdy nie miałem dziewczyny :/ Ma ktoś podobnie?

Nie.

Piona. Mam podobnie. Aktualnie podko.c.h.u.ję się w jednej ponad 2 lata. Zawsze one kogos mają. Nie dziwne, ładne nie moga byc bez pary. A przystojny facet tak.

ja takich olewam, bo wiem ze jestem jedna z wielu hehe, łatwi jestescie to przykre

Je/bac "milosc" i zwiazki :D

Tylko, ze ja tą każdą spotykam raz na 10 lat. Miłe to dla mnie zajete kobietynie sa, tylki wyjatki. Widze jak ktos udaje. Łatwe kobiety tez zauwazę.

Przykre to jest to, ze tak rzadko kobieta odwzajemnia chocby kolezenstwo. To dlatego latwo sie zakochac, jak wreszcie spotkam taka wyjatkowa.

Autorze. Jesteś samotny. To normalne, że każdą miłą dziewczynę traktujesz jako potencjalną kandydatkę na swoją partnerkę. Piszesz, że brak ci odwagi bo nie miałeś dziewczyny. Każdy kiedyś był sam. Ci odważni nie mają problemu z poderwaniem dziewczyny. Gorzej mają ci nieśmiali. Nie masz wyjścia. Musisz się przełamać. Jeżeli się nie przełamiesz wiecznie będziesz tylko rozmyślał o dziewczynach, a ci odważni będą ci zabierać sprzed nosa najlepsze dziewczyny. Dopóki nie zaliczysz choćby tylko podstawowego kontaktu intymnego z dziewczyną takiego jak przytulanie i delikatne pocałunki, będziesz miał problemy z przełamaniem się. No chyba, że trafisz na dziewczynę, która wykaże inicjatywę. Zaręczam, że takie istnieją. Właśnie dzięki takiej dziewczynie wyrwałem się z okowów nieśmiałości co wkrótce pozwoliło mi na korzystanie z uroków młodości bez żadnych oporów w postaci nieśmiałości. Wiesz co mam na myśli.