Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zrozumienie partnera

Polecane posty

Gość gość

Witam, Postaram sie opisac sytuacje jak najbardziej moge neutralnie, choc nie powiem ze jestem bez emocji. Mieszkam I pracuje w stanach, tutaj tez poznalem moja dziewczyne. Kiedy sie poznalismy okazlao sie ze jest jeszcze w zwiazku z innym facetem (nie mieszkala z nim ale mieli slub), nalegalem dwa lata na to by wziela rozwod, pozostala przy jego nazwisku by utrzymac ubezpieczenie zdrowotne. W czasie kiedy naleglalem na jej rozwod, jednym z powodow dla ktorych nie chciala wziasc rozwodu bylo to ze ma po nim ubezpieczenie a ja jej nie moglem tego dac w tamtym czasie. W miedzyczasie zaczelismy mieszkac razem, u mnie. wynajmowalem apartament. Szybko okazalo sie ze moja dziewczyna jest bardzo przywiazana do swoich rodzicow, co uwazalem za normalne, niemniej jednak okazlao sie ze majac 40 lat, (ja mam 44) dzwoni do rodzicow kilka razy dzienie, jedzdzi do nich 2-3 razy w tygodniu. Jej rodzice sa tutuaj okresowo za praca, a potem wracaja do Polski. Ppol roku tu, pol roku tam. Jest tak od 10 lat. Nigdy nie nauczyli sie jezyka, wiec moja dziewczyna zalatwia im wszyskto, od banku do lekarza. Nawet jesli lekarz jest Polakiem, I jest to wizyta kontrolna, moja dziewczyna bierze dzien wolny z pracy I jedzie do rodzicow. Oni wynajmuja tani apartament, I moja dziewczyna musi spac na ziemi bo oni oszczedzaja na wszystkim, bo chca zaoszczedzic pieniadze do Polski. Czesto sie klucimy bo moja dziecznna wciaz jest zabiegana sprawami rodzicow, ale jak zaczynam komentowac, to ona mowi ze sie czepiam jej rodzicow. Jej rodzice zbieraja pieniadze w stanach, zeby pojechac spowrotem do Polski I udawac bogaczy w malej wiosce. Nie rozumiem tego, ale to nie moja sprawa. Nasz zwiazek trwa juz 6 lat, trzy razy moja dzieczyna sie wyprowadzila odemnie, dwa razy ona zdecydowala ze sie wyprowadza, oczywiscie do swoich rodzicow na podloge. Potem wrocilismy do siebie. Ostatni raz miesciac temu to ja pwoeidzialem ze musimy od siebie odpoczac I sie zastanowic co dalej. Zgodzila sie I o oczywiscie mieszka z rodzicami. Jej rodzice mieszkaja godzine od mojego mieszkania. Teraz spotykamy sie na weekend I moja dziewczyna mowi ze chce byc ze mna ze mnie kocha, ale nie widze ze chce pracowac nad naszym zwiazkiem. Jest mi bliska, kocham ja. Jestem niezaleznym facetem, ktory jest dorosly I chcailbym miec dorosle zycie, a nie wiecznie uslugiwac komus komu sie nie chce. Jej rodzice mnie nie lubia bo nie chce im uslugiwac jak ich corka. Maja czworo dzieci, moja dziewczyne dwie inne corki I syna. Reszta dzieci im nie pomaga codziennie bo jak normalni ludzie maja swoje zycie. Ta cala sytuacja sprawai ze wszelkie obowiazki domowe sa na mojej glowie, kot ktorego ona chciala (a ja nienawidze kotow) jest na mojej glowie (zgodzilem sie dla niej). Niby mieszkalismy razem, ale ona byla bardziej zainteresowana rodzicami nim mna. od 6 lat ja place rachunki, ona placi jedzenie, sa to bardzo rozne sumy, wiec po 6 latach powiedzialem ze moze by sie zaczela dokladac do rachunkow. Stwierdzila ze ja nie stac na taki styl zycia jaki ja chce miec. Ale przeciez mieszka ze mna od 6 lat? Sam nie rozumiem juz jak z nia rozmawiac. Kazda klutnia konczy sie jej stwierdzeniem "to mam sie wyprowadzic?". Kazda dyskusja ktora chce zaczac konczy sie tym ze ona stwierdza ze jest za pozno, jest zmeczona I moze kiedy indziej. Po naszym ostatnim rozstaniu chcialem przedyskutowac co dalej, powiedziala mi ze mam jej przedstawic moje warunki a ona sie ustosunkuje. Oczywiscie jesli poweim jej ze nie chce juz kota w domu to bedzie dla nie argument ze jej nie szanuje I ze bez kota to ona sie nie wprowadzi ponownie. (wyprowadzila sie ostatnim razem z kotem). Rozumiem chec posiadania kota, ale jesli ona go tylko glaszcze, karmi I pozwala na wszystko (wlacznie z niszczeniem mebli) to raczej nie jest odpowiedzialnosc za zwierze. Dla mnie kot to dodatek do zwiazku a nie dodatkowa osoba. Mysle ze jest chociaz troche sensu w tym co tu napisalem. Prosze o komentarze I porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem Twoja panna mieszka z Toba bo jest jej wygodnie finansowo. Nie napisales nic co wskazuje ze Cie kocha albo chce pracowac nad zwiazkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie spróbuj przez miesiąc kupować jedzenie dla 2 osób to inaczej będziesz spiewal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×