Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdrowe odzywianie dzieci a nawyki rodzicow

Polecane posty

Gość gość

mam dziecko prawie poltoraroczne. jesli mam cos zdrowego na obiad to synek je znami. czasem mamy jednak obiad typu schabowy itp, wtedy synkowi gotuje osobno. ponadto lubimy z mezem zjesc cos slodkiego. synek, kiedy widzi ze my jemy, tez chce. wiem ze nie powinnam mu dawac niektorych rzeczy (czekolada, pizza, macdonald itp) ale dziecko patrzy takimi oczami, wdrapuje sie, nie mam serca mu nie dawac, czasem daje odrobinke do sprobowania. czasem jemy cichaczem, ale mam wyrzuty sumienia male. jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl, dziecko chcesz karmić zdrowo a siebie juz nie? Bez MC da sie żyć, schabowego nie trzeba smażyć :) żeby nie dać sie zwariować, słodkie od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi :) Młodym trzeba dawac do spróbowania różności żeby odrywało smak żeby później na warzywo nie mówił bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn schabowy dostaje z mala iloscia panierki i dodatkowo odciskam na reczniku papierowym po usmazeniu. Frytki pieke sama i tez jadl. Kroisz ziemniaki, mieszasz z mala iloscia oleju i ziolami i pieczesz w piekarniku ok. 25 min. Czekolade je tylko okazyjnie u babci. Jak ktos czestuje domowym ciastem, syn dostaje i je z nami. Ze slodyczy to daje czasem serek homogenizowany, czasem sama robie domowy budyn, gofry, nalesniki. Ostatnio u drugiej babci rzucil sie na eklerka z budyniem. Pozwolilam zjesc. Dal rade pol a rece mu sie trzesly ze az szkoda go bylo. Ja uwazam ze raz na jakis czas gdy dziecko zje slodkie, czy usmazone, nie zaszkodzi. W macu nie jadamy wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn miesiac temu skonczyl poltora roku. Zapomnialam dodac. Zeby nie bylo lubi tez brokuly, kalafior, marchewke, groszek, od niedawna pomidory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko zje czasem tego schabowego, to złych nawyków od tego nie nabierze. Zdrowe odżywianie tak, ale nie popadajmy w paranoje, bo to dziecko pójdzie kiedyś w świat i zje i czekoladę i maca i inne rzeczy też. Lepiej żeby znalo różne smaki, niż później rzuciło się na tego typu rzeczy bez opamiętania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma 1.5 roku ty dajesz mu jedzenie z maka ? wiesz ze rozwalasz mu wątrobę? Serio nie możecie sie powstrzymać od jedzenia takiego syfu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sie co oszukiwac, dziecko bedzie chcialo jesc (i finalnie bedzie jadlo) tak jak rodzice, bo nie wyobrazam sobie ze bedziecie sie z jedzeniem przed dzieckie ukrywac :O Albo zmienicie swoje nawyki albo musicie sie z tym pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet w przedszkolu dają schabowe i rybę smażona. Niby raz w tygodniu a jednak. Dziecko i tak będzie jadło to, co Wy. Na razie jeszcze gotujesz mu zupę, jak Wy jecie schabowego, ale wkrótce przestaniesz tak robić, bo mały będzie miał w nosie zupę i zażąda kotleta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he he autorko chowajcie sie z tym strasznym schabowym do kibla zeby bron boze dziecko kotleta nie zobaczylo moj syn uwielbia schabowe :) z buraczkami koniecznie Lubi tez kawalki piersi z kurczaka w panierce panko , z frytkami i pokrojona papryka w paski , moj mlody warzywa je tylko na surowo, oprucz burakow Ja mam taka maszyne ktora, smazy powietrzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że nie należy przeginać w żadną stronę. Warto przyjrzeć się temu, co jemy i zwracać uwagę na wartości odżywcze, ale nie ma co być ortodoksem. Mojego 5-latka od małego nie przyzwyczajałam do cukru, jadł warzywa, nabiał, kasze, trochę mięsa. Dziś nie lubi kotletów (w domu nie robimy, bo sami nie lubimy, kotlety zna wyłącznie z przedszkola), słodycze, owszem, jada, ale mam to pod kontrolą. W zamian często proponuję owoc (najlepiej sprawdza się gruszka, ale taka jeszcze lekko twardawa). Lubi chrupać marchewkę, ogórki, zjada wszelkie surówki, buraczki itp. Bywa, że gdzieś w podróży jedynym wyjściem jest Mac, on zjada tylko frytki lub lody, kanapek nie lubi. Nie jest więc idealnie, ale myślę, że i nie najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Z tym jedzeniem po kryjomu to mialam na mysli slodycze. Czesto wyglada to tak, ze jak dziecko zasnie to jemy wtedy na spokojnie jakies slodycze. Na co dzien nie jemy jakos bardzo zle. Ten macdonald to nie na co dzien a raz na jakies 3-4 tygodnie. Synek ma dokladnie rok i 4 miesiace. Dla mnie to wciaz maly dzidzius i chyba dlatego boje sie podawac mu rozne rzeczy. Czesto jest tak, ze nawet jesli ma osobny obiad to daje mu cos z naszego, jakiegos ziemniaczka, kasze czy kawalek miesa bez panierki, ale nie stanowi to dla niego calego posilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Dziecko nie żyje w próżni. Prędzej, czy później czegoś niezdrowego, czy mniej zdrowego spróbuje. My w ogóle nie jadamy fast food'ów, ale kiedyś od czasu do czasu jadłam. Córka wie, że to syf i średnio raz w roku jak na kolonie jedzie, to coś kupi jak się zatrzymują. Latem podczas wyjazdów też jest luźniej pod tym względem. Więcej słodyczy, bo na przykład jedzie gdzieś za granicę i chce spróbować innej kuchni, deserów itd. Wieprzowiny nie jemy, ale smażone tak raz w tygodniu, na klarowanym maśle. Słodycze kupne bardzo rzadko, bo córka starsza twierdzi, że nie czuć nic prócz cukru. Robię swoje ciasta na mące owsianej, swoje czekoladki. Mam 14miesięczną młodszą córkę i je to, co my. Rzadko jest tak, że zje coś oddzielne, np. kiedy robię coś ostrego, albo sos z dodatkiem wina (niby alkohol wyparowuje, ale sos jest cięższy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam te wasze elaboraty:) To ja jestem beznadziejna matka, bo moje dziecko długo jadło zdrowe, niedoprawione jedzenie dla maluchów, ale w koncu zaczelo żądać tego, co ja jem. I je ze mną i schabowe i zdrowa zupę. I pizzę czy pierogi tez jadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest hipokryzja... rozumiem mieć pod kontrolą, bo powinno się mieć i swoje żywienie i dziecka ale jeśli ktoś wpieprza po kryjomu co się da czyli słodycze, fast food, gazowane napoje a dziecko na sałacie i same zakazy to jest to krzywdzące dla dziecka. Moje dzieci mają 5 i 8 lat. Próbowały już wszystkiego, słodycze daję pod kontrolą, napojów gazowanych nie pozwalam bo piją wodę choć znają smak, tak uczyłam od początku. Czasem jak jesteśmy na wycieczce to wchodzimy do maca, od święta zamówię pizzę. Ogólnie zasady jakie stosuję wobec dzieci to stosujemy również z mężem wobec siebie. Jak wyciągnę wafelki to dla wszystkich. Widzę jak inne mamy podchodzą ortodoksyjnie do jedzenia i dzieci poza domem albo rzucają się na jedzenie jak dzikie albo zjedzą chipsa i już brzuszek boli. Moje dzieci potrafią się poczęstować a niektóre jak dzikusy zamiast bawić się z dziećmi na urodzinach to warują przy stole bo muszą się najeść na zapas. Nie wyobrażam sobie chować się po katach ze słodyczami, to brzmi jak uzależnienie. Poza tym takie odcinanie dziecka nie daje nam żadnej gwarancji że będzie miało zdrowe nawyki żywieniowe. Jak dostanie kieszonkowe to znowu będziesz kontrolować czy nie kupuje fast foodów albo słodyczy? Zapewniam że jak będzie chciał to nadrobi sobie te zakazy z dzieciństwa. Lepiej pokazać dziecku że np kostkę czekolady można zjeść raz lub dwa w tygodniu a codziennie sięgać po owoce, warzywa. Oczywiście są dzieci które nie lubią słodyczy ale jednak obserwując rówieśników moich dzieci to większość próbuje nadrabiać poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Co innego dziecko 5 lat a co innego 1,5 roku! Do 3 roku życia warto trzymać się zdrowej diety, bo nie tylko kształtują się nawyki żywieniowe, ale ciągle rozwija się układ pokarmowy i maluszek po prostu nie może wszystkiego jeść. Nie podacie przecież dziecku kawy, nawet jak poprosi czy zrobi maślane oczy. Autorko, nie czuj się źle, jeśli czasem dziecko spróbuje czegoś niezdrowego, pamiętaj tylko, żeby to było faktycznie odrobinę a nie cały posiłek co drugi dzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam problem wsrod rodziny i znajomych. Podczas wizyt wyciagaja prazynki, wafelki, krakersy i sie dziwia dlaczego ja nie chce dac dziecku ( syn ma 18mcy). A syn sam chce jak widzi te smakolyki. Niestety probuje. Na wlasne oczy widzialam dzieci w wieku 1.5-2.5 roku wcinajace juz drozdzowy, prazynki, chipsy, frytki z maca czy ze sklepu. Moja szwagierka i kolezanka narzekaja na swoje dzieci niejadki za ktorymi trzeba biegac z talerzem zupy, a bylam swiadkiem jak wlasnie- tu krakersik, tam kilka prazynek, tu wafelek. I jak takie dziecko ma jesc normalnie? Nie mowie, bo moj syn smak slodkiego zna. Czasem mu cos dam. Kotleta tez jadl. Ale na razie wole by jadl w miare zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misilka
wszystko z umiarem, nie ma sensu jeść niezdrowych rzeczy cichaczem, lepiej wszystkim domownikom wprowsdzić zdrową dietę, moje dzieci jedzą to co ja, unikam smaonego, dużo robię na parze, ale czasami jak się śpiezę to robię szybkie zupy z półproduktów, kupuję gotowy bulion fajny ma krakus, do tego jakieś warzywa i zupa gotowa, moje dzieci uwielbiają zupy ale rzadko kiedy chcą jeść taką samą dwa dni pod rząd więc odpada robienie garu zupy na kilka dni, robię małe porcje i jemy na jeen raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×