Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do mam prowadzających lub dowożących codziennie swoje dzieci do szkoły.

Polecane posty

Gość gość
Nie czytałam odpowiedzi, ale powiem tak: mam dziecko przedszkolne - 5 lat. I miesiąc temu miałam tez potworny ból gardła i czułam się jakby mnie ktoś w łeb strzelił. I tak! Zawiozłam dziecko do przedszkola, zaraz potem pojechał do lekarza, po antybiotyk, bo ropne nacieki na gardle. Wzięłam antybiotyk a po południu poszlam pieszo po dziecko do przedszkola. I tak chodziłam codziennie. Nie wiem, nawet bym nie pomyślała, żeby dziecko zostawić w domu, bo ja jestem chora. Ale ja się nad sobą nie użalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś NIE KAŻDY może iść sobie później do pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie każdy, ale w przypadku autorki świetlica niemożliwa dopiero przeczytałam bo ona nie pracuje to i dziecko nie może korzystać ze świetlicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po zapaleniu mięśnia sercowego i już się nauczyłam stawiać swoje zdrowie przed wieloma sprawami. Nabijacie się, a tak naprawdę możecie się położyć spać niby zdrowe (lub zaleczone), a obudzić się na intensywnej terapii. Mimo że wszystkie wcześniejsze choroby przetrwalyscie bez żadnego problemu i szkody dla domowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyta się was jak jakieś kosmitki. I to bezmózgie. Choroba to choroba i nie można tego lekceważyć, robicie z kobiet jakieś matki-polki które chore mają sie okutać i na kolanach, podpierając nosem ciągnąć dziecko do szkoły. Jak ktoś ma gorączkę, bierze antybiotyk i ma anginę powinien zostać w domu czy to wam się podoba czy nie. Matka powyżej odprowadzająca dziecko do przedszkola z anginą ropną czy nauczycielka, brawo za głupotę. Kobiety szanujcie się. Swoją drogą szkoła powinna być tak zorganizowana żeby w takich sytuacjach zabezpieczyć dziecku opiekę. Trzeba wyrazić pisemną zgodę na somoddzielne chodzenie dziecka do szkoły, jeśli takiej zgody nie ma to nauczycielka po lekcjach nie ma prawa zostawić dziecka bez opieki. A ty autorko wyciągnij wnioski i na przyszłość znajdź kogoś do pomocy. Może czasem ty komuś pomożesz a potem ktoś tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka autorki ma 8 lat a ona nadal nie pracuje? I co dziecku dało tak długie siedzenie matki w domu? Zrobiła z dziecka mimoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyluzuj panienko. Za bardzo bawisz się w psychoanalityka. Skąd wiesz od kiedy nie pracuje i dlaczego. A poza tym to kompletnie nie twoja sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona pewnie do 18-tki będzie w domku z dzieckiem siedziała, bo przecież do szkoły ktoś musi prowadzać taką niedorajdę co nie potrafi iść po chodniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jak bedzie z córka do 18 to co was to obchodzi ? Jak dziecko musi zostać dłużej w szkole to po to jest świetlica zeby tam poczekało na rodziców . U nas nie ma znaczenia czy rodzice pracują czy nie . Jak nie ma rodzica o danej godzinie dziecko czeka w świetlicy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szczęście, że mieszkasz w Polsce.Ja mieszkam za granicą.Tutaj dzieci 24h po wzięciu antybiotyku idą do szkoły, nawet gorączka nie jest zbytnio przeciwwskazaniem o ile dziecko da radę ustać na nogach. Zostawić z powodu mojej choroby dziecko w domu to już miałabym wizytę w domu i problemy. Prosiłabym znajoma, sąsiadkę albo mąż dogadały się żeby później zacząć i wcześniej skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, napiszę jako była nauczycielka: nic strasznego się dziecku nie stanie, jeśli posiedzi parę dni w domu, a Ty staniesz w tym czasie na nogi. Druga klasa to nie klasa maturalna, materiału jest mało, a dziecko szybko go nadrobi. Zdrowie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mieszkasz za gronicą to prosze nie wypowiadaj się o rodzicach dzieci w polskich szkołach. Ty masz opiekę prawie całodniową dla dziecka. I nie piernicz, że dziecko z gorączką chodzi do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę autorko nie masz żadnych koleżanek, kuzynek, sąsiadki? A może jest tak ile od siebie dajesz tyle dostajesz w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a od kiedy świetlica jest tylko dla dzieci pracujacych rodzicow? skłafa sie jedna deklaracje ze dziecko bedzie chodzic ale to nie oznacza ze bedzie tam codziennie. sama jestem teraz na macierzynskim i czasem syn jest w swietlicy a czasem nie. zalezy czy mam cos do zalatwienia z niemowlakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak syn szedł do szkoły to oboje rodziców musiało pracować, w każdej szkole jest inaczej i nie ma w tym nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo mojej choroby, odprowadzam córkę do szkoły. Nie chcę, żeby przeze mnie miała zaległości. Poza tym, jak jest w szkole to ja odpocznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większości korporacji taksówkarskich można zamówić usługę odwożenia dziecka do szkoły, o co ta cała afera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Masz szczęście, że mieszkasz w Polsce.Ja mieszkam za granicą.Tutaj dzieci 24h po wzięciu antybiotyku idą do szkoły, nawet gorączka nie jest zbytnio przeciwwskazaniem o ile dziecko da radę ustać na nogach. Zostawić z powodu mojej choroby dziecko w domu to już miałabym wizytę w domu i problemy. Prosiłabym znajoma, sąsiadkę albo mąż dogadały się żeby później zacząć i wcześniej skończyć. xxx TUTAJ czyli gdzie? Dopytuje, gdyż będę omijać szerokim łukiem ten niewolniczy ciemnogród nie dbający o zdrowie najmłodszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruba
Czy twoje dziecko jest uposledzone lub ma jakas chorobe ktora mu nie pozwala chodzic do szkoly samemu ? Druga klasa i z mamusia za reke ? Dziecko nie pojdzie do szkoly bo mama chora ? Takie jaja tylko w Polsce. Do szkoly nie moze dojsc,ale pewnie dziecko potrafi rozszyfrowac cala elektronike w domu do zera. Zrobilas z dziecka sierote ,ktora nie zna drogi do szkoly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie pójdzie samo, bo jeszcze je porwą pedofile do czarnej wołgi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche dziwny ten Twoj maz... Moj by cos zalatwil zeby dziecko do szkoly odprowadzic. A mamy nie 1,5 a 4 km...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim tak trzeba zawsze planować żeby mieć ruchy, żeby mogła zaprowadzić zaprzyjaźniona mama albo po lekcjach dziecko poszło do świetlicy. Nie znasz nikogo z rodziców? To już druga klasa, córka zna koleżanki, na pewno macie maile czy telefony albo telefob do Pani, można to ogarnąć, poprosić nawet mało znaną mamę innego dziecka o podprowadzenie. Zapisać do świetlicy, czasami jak widać się przyda. W sytuacji awaryjnej na pewno jest jakiś wujek, dziadek, ktokolwiek. Jestem nauczycielem, są rodzice, ktorzy bez przyczyny zostawiają dzieci w domu, najczęściej mamy nie pracujące. Trudno oceniać, ale ja wyprawilabym a sama odpoczęla. Osobiście chodzę wiecznie chora, już się boję o swoje zdrowie, ale w szkole przy maluchach jesień jest zawsze trudna. Od września przechodzialam dwie potężne infekcje i angine. Zarazily mnie dzieci. Nie miałam jak wziąć zwolnienia, bo koleżanka miała wtedy zwolnienie na zapalenie płuc. Kto może pobyć w domu podczas choroby warto skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Blizej szkoły nie macie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego kwestia szanowania zdrowia a co innego, że dziecko ma opuszczać lekcje bo mama chora! To niedopuszczalne! Jeżeli dziecko nie może iść samo,to organizujesz mu kogoś kto go zaprowadzi/odbierze. Zresztą w czwartek rozumiem, ale w piątek powinnaś kogoś załatwić, a w poniedziałek leniu, to nie ma co się zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj U nas jest tak samo. Trzy dni nieobecnosci dziecka w szkole i dyrektor ma obowiazek poinformowac kuratorium. Lekarz przepisuje antybiotyk w takich dawkach zeby dziecko moglo brac go w domu (przed i po szkole bo w szkole nie maja prawa lekarststwa podac) Przy szkarlatynie corka po 48 godzinach od przyjecia antybiotyku do przedszkola szla (i przezyla a nawet swietnie sie bawila ) a ja przy zapaleniu pluc dostalam cale 3 dni zwolnienia. Antybiotyki szybko stawiaja na nogi i pozwalaja na normalne funkcjonowanie. Chyba nigdzie na swiecie nie ma takiego laksyzmu jesli chodzi o nieobecnosci w szkole i w pracy. Kazdy pretekst jest dobry zeby sie od obowiazkow wykrecic i tego samego rodzice ucza dzieci od najmlodszych lat. I zeby nie bylo : nie, nie zazdroszcze. Nie zazdroszcze kombinatorstwa i "zaradnosci zyciowej" bo kazdy kij ma dwa konce ; pracodawcy w Polsce krzywo patrza na rodzicow (zwlaszcza matki) malych dzieci i zatrudniac ich nie chca. Ja wiem ze jak bede chciala prace zmienic to fakt ze mam male dzieci nie bedzie mial dla mojego pracodawcy zadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była w takiej sytuacji to nie wiem. Albo prosiłabym dalszych członków rodziny niepracujących albo jakąś inną bliską zaufaną mi osobe która ma czas. A jakby się nie dało to zrobiłabym tak jak ty robisz i nie zamartwiałabym się tym. Rodzic też jest człowiekiem i wiadomo, że jak fizycznie nie jest w stanie funkcjonować to nie będzie funkcjonował. proste. Jak matka zachoruje np. na raka to wiadomo, że dom staje na głowie i sie robi niejako stan wyjątkowy w domu. Więc jak nie jesteś w stanie sie zwlec z łóżka to świat sie nie zawali jak dziecko nie pójdzie do szkoły te pare dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie czytałam odpowiedzi, ale powiem tak: mam dziecko przedszkolne - 5 lat. I miesiąc temu miałam tez potworny ból gardła i czułam się jakby mnie ktoś w łeb strzelił. I tak! Zawiozłam dziecko do przedszkola, zaraz potem pojechał do lekarza, po antybiotyk, bo ropne nacieki na gardle. Wzięłam antybiotyk a po południu poszlam pieszo po dziecko do przedszkola. I tak chodziłam codziennie. Nie wiem, nawet bym nie pomyślała, żeby dziecko zostawić w domu, bo ja jestem chora. Ale ja się nad sobą nie użalam. " Można polemizować na temat tego jakie zachowanie byłoby tutaj najmądrzejsze. Nie możesz się zarzekać że twoje, bo w chorobie łazić po dworze mądre nie jest i nawet lekarz przepisujący ci antybiotyk popukałby cie w czoło, że w czasie ich brania należy przebywać w domu, a nie łazić. Przedszkole to nie jest matura, żeby choćby skały srały to trzeba koniecznie tam być. Przedszkole to tylko taka przechowalnia dla dzieci gdzie mają wywalone czy dziecko twoje tam będzie czy nie. Z drugiej strony zaprowadzenie ma swoje plusy, bo sie dzieciaka pozbyłaś na te 7 czy 8 godzin, nie musisz bawić, skakać nad nim i sie pochylać tylko w spokoju zdychać w łóżku bez tego całego jazgotu. Sprawa jest generalnie dyskusyjna, ale nie ma sie co zgrywać na bohaterkę, czy supermenkę, bo nie wiem czy sobie zdajesz z tego sprawe, ale brzmisz komicznie, a jestesmy ludźmi dorosłymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...nawet lekarz przepisujący ci antybiotyk popukałby cie w czoło, że w czasie ich brania należy przebywać w domu, a nie łazić..." Widac lekarz lekarzowi nie rowny ;) ... no ale powszchnie wiadomo ze lekarz pracujacy w POLSCE jest o wiele lepszy i madrzejszy od tego ktory pracuje poza jej granicami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Masz szczęście, że mieszkasz w Polsce.Ja mieszkam za granicą.Tutaj dzieci 24h po wzięciu antybiotyku idą do szkoły, nawet gorączka nie jest zbytnio przeciwwskazaniem o ile dziecko da radę ustać na nogach. Zostawić z powodu mojej choroby dziecko w domu to już miałabym wizytę w domu i problemy. Prosiłabym znajoma, sąsiadkę albo mąż dogadały się żeby później zacząć i wcześniej skończyć. " Nie wiem co to jest za kraj, ale to co opisujesz to jest zdrowo porąbane i aż się wierzyć nie chce, że to jest prawda. Jeżeli tak to ja bym się mocno zastanowiła nad polityką w owym kraju i nad prawami człowieka tam, a już na pewno tam nie mieszkała tylko po to żeby sobie dorobić. Moje dziecko jakby było przeziębione i ja bym je takim stanie gdzieś targała to na drugi dzień już by miał gorączkę, a jakbym w gorączce go gdzieś targała to w nocy już by miał wysoką gorączkę i pobyt w szpitalu gwarantowany. Także ty sie kobieto nie chwal/nie żal tylko sie w głowe puknij ile dla kasiory jesteś w stanie poświęcić, że nie ma dla ciebie żadnych innych świętości takich jak rodzina czy zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.27 Ty się lepiej zastanów, dlaczego twoje dziecko będąc przeziębionym i po wyjściu na spacer od razu miało by gorączkę, a tamto nie i jeszcze idzie do przedszkola? Może właśnie tamto jest ok, bo jest zahartowane i odporne, a twoje chorowitek przez to, że nie ma odporności jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×