Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość zachowania męża. Przesadzam czy mam rację?

Polecane posty

Gość gość

Mamy trójkę dzieci. 8 latka, 3 latka i 5 miesięczna córeczkę. Naszym odwiecznym problemem było to że męża nigdy nie było w domu. Tzn wychodził rano i wracał nie wcześniej niż 19. Praca swoją drogą ale problem nasz polega na tym że poprostu on ma zawsze czas dla wszystkich tylko nie dla nas. Jest na usługach swojej rodziny no jo przecież on niczym waleczny rycerz musi pomoc mamie, siostrom, znajomym itp itd. Klocilimsy się o to ale w końcu odpuściłam bo myślałam że faktycznie on sam w końcu zmadrzrje a z dwójką chłopaków wcale nie było tak źle i jakoś dawałam rade. Teraz niestety jednak jest 3 dzieciaczkow do ogarnięcia, szkoła, przedszkole plus malutką i wstawanie po nocach ja już naprawdę nie daje rady psychicznie i fizycznie czasem też. Ja robię zakupy, płace rachunki, wywiadowki, zebrania w przedszkolu. Każde jedno załatwienie jest praktycznie na mojej głowie. Zaraz ktoś mi pewnie napisze ze jak się chciało mieć 3 dzieci to nie dziwota że mąż zapieprz na rodzinę ale to właśnie nie w tym rzecz. Powodzi nam się naprawdę dobrze. Ja mam wysokie wynagrodzenie i co za tym teraz idzie wysokie macierzyńskie. Męża praca jest też taka że mógłby ja wykonywać w domu. On poprostu myśli że jest niezastąpiony. Boję się że w końcu tego nie wytrzymam. Już tyle razy tłumaczyła, prosiłam, że przecież chłopaki potrzebują ojca bo widzę że pomału z grzeczny Ch wychowanych dzieci zaczynają być rozwrzeszczanymi bahorami... I tak wiem że piszę to i o własnych dzieciach ale naprawdę to tak wygląda. Mnie się już nie słuchają wcale. A ojca widuja praktycznie przed samym snem. Bo zawsze jest coś. Bo trzeba coś komuś naprawić. Bo mamie trzeba drzewo pociąć, bo trzeba mamie w ogrodzie zrobić... Jak tak dalej pójdzie to nasze małżeństwo się rozpadnie bo moj mąż nie widzi problemu. A przecież tak się nie da żyć. Już mu nawet kiedyś powiedziałam że gdybym chciała żyć samotnie w pojedynkę i znosić trudy dnia codziennego sama to nie zakladalabym rodziny i nie wiązałabym się z nim. Nie wiem już zupełnie co mam robić. Czy mam rację? Czy mąż ma rację twierdząc że przesadzam i wymyślam a on nie robi nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko że weekendy wyglądają dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w takiej samej sytacjii i sie rozwiodłam.i wiesz co ci powiem? po rozwodzie nie zauwazyłam zadnej roznicy, moje zycie wyglada tak samo.... to znaczy tylko tyle ze ty juz jestes samotna matka i nie masz meza. wiec po co ciagnac farse, a kto wie moze znajdziesz kogos duzo lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyłaj chłopaków z ojcem do babci. . Jak jedzie do mamusi czy siostry pomoc, niech bierze synów i krzyż na drogę. Chłopaki pobeda z ojcem, pomogą a ty odpoczniesz z malutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ciekawa jestem kogo ona znajdzie z trójka dzieciaków. Dziewczyna jest już z góry na przegranej pozycji. Prędzej on wyrwie jakąś lafirynde niż ona kogoś porządnego i wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak nieraz robię. Ale on nie chce brać obu bo wie że się kłócą to bierze tylko jednego i to jeszcze w fochami bo przecież on nie ma czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie mierz wszystkich swoja miarą, moze autorka to ładna zgrabna kobieta. w obecnych czasach rodziny patchworkowe to norma. Wisciób torche nosa ze swojej wsi, bo 100 lat za murzynami zostałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz,że finansowo jest ok ,to dlaczego nie zatrudnisz kogoś do pomocy, wiadomo ,że to dzieciom ojca nie zastąpi ,ale Ty odpoczniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie powiedziałabym ze jest na straconej pozycji,moja znajoma miała z pierwszym mężem 2 córki,rozwiodła się bo ten jej tez wisiał tylko przy mamie,związała się z innym mężczyzna co prawda nie brali ślubu ale maja wspólna corke,on zaakceptował jej dzieci one jego i tworzą fajna rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bo to nie chodzi o to zeby pozbyc sie opieki nad dziecmi tylko zeby ich ojciec ruszył leniwą doope i spędzał z nimi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''bahorami''? co to za pracę masz wspaniałą, że ortografii tam znac nie trzeba? A mąż? co to za praca że mógłby ją w domu wykonywac? A w ogóle provo tej co zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnej matki z dwójką i więcej dzieci, która stworzyłaby długotrwały związek. A rozowdników na pęczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to za praca że mógłby ją w domu wykonywac? x no nie, nie wierze :D ty sie chyba ze sredniowiecza urwałas. jest masa takich zawodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko po co zrobiłaś sobie takim facetem 3 dzieci ? Robicie dzieci z byle kim a później dzieci wychowują sie w rozbitych rodzinach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz 3 dzieci, tylko 4. Współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chciałaś trzecie dziecko ,czy była to wspólna decyzja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troje dzieci masakra :O ja mam jedno i jest w sam raz. wybiłam mężowi drugie z głowy mówiąc "zajdź w ciążę, urodź to nie ma sprawy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś troje dzieci masakra pechowiec.gif ja mam jedno i jest w sam raz. wybiłam mężowi drugie z głowy mówiąc "zajdź w ciążę, urodź to nie ma sprawy". xx Jedno dziecko, masakra...Biedny sierota.. Twoje "w sam raz " jest tylko dla ciebie,nie dla wszystkich. Nie wszystkie sa niepełnosprawne intelektualnie i nie ogarniaja ciązy i porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 dziecko też było wspólnie planowane i wyczekane zwłaszcza że jest to długo wymarzona córeczka. I kilka miesięcy wstecz poronilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wszystko w życiu ma swoją cenę. Masz trójkę dzieci i cena za całą imprezę jest duża. Nie wszyscy odnajdują się jako rodzice takiej ilości dzieci. To duże wyzwanie i mnóstwo wyrzeczeń praktycznie już do końca życia. Ale myślę że jak dzieci podrosna i się usamodzielnia to będzie dobrze :) A na teraz zatrudnij jakaś opiekunkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam calkiem sporo facetow ktorzy pracuja od rana do wieczora sxczegolnoe w lekkich zaeodach a zony siedza w chalupie z czeredą dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo facet to cwaniak , wie że w domu jest zapieprz to jak najpóźniej wraca . Ktoś w końcu musi to ogarnąć , jak nie on to autorka . Jak się kłócą to jego sprawa i musi sobie radzić , a co w domu się nie kłócą ?? Mój np., dobrze zarabia a ja jestem w domu i nie mamy absolutnie nikogo nawet odpłatnie żeby pomógł przy dziecku i dostaje fioła już z tego wszystkiego . Codziennie płacze bo chcę iśc do pracy i nie chce być na czyimś utrzymaniu. Z jednej strony ambicja spać nie daje a z drugiej kocham bardzo dziecko i chce dla niego jak najlepiej . Pogadaj z nim i powiedz , że tak dalej być nie może i dzieciakami ma się zajmować bo on też je robił . Swoją droga dziwie się reszcie rodziny , bo dobrze wiedzą że macie 3 dzieci a po pracy ciągają go wszędzie . A najlepiej to przy rodzinnej okazji powiedzieć wprost , ,że dzieci potrzebują ojca i czy np. jego mama nie miałaby za złe gdyby wziął dzieci do niej w tym czasie co pomaga bo robi to kosztem Ciebie i dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaboga13
1) tak jak wyżej ktoś napisał- wyślij go do babci z chłopakami, obojgiem i nie zmiłuj. Albo bierze dwójkę albo nigdzie nie idzie. Możesz tu nawet przyaktorzyć i jakąś awanturę zrobić (nie przy dzieciach) 2) zadzwoń do teściowej i uprzedź, że tym razem mąż będzie z dzieciakami, bo to jedyna okazja, żeby spędził czas z własnymi dziećmi, bo nigdy nie ma go w domu (niech się teściowej oczy otworzą, bo może nie zdaje sobie sprawy jak to wygląda ) 3) w najbliższy weekend zostaw go na cały dzień z chłopakami w domu, mówiąc że zabierasz małą i jedziesz do siostry/ przyjaciółki, bo musisz jej koniecznie pomóc w ważnej sprawie. Wrócisz wieczorem a on w tym czasie niech wyjdzie z dziećmi na spacer, pogra z nimi w grę, zrobi obiad, pranie, posprząta. Nie pytaj go o zdanie ani tym bardziej o pozwolenie, tylko to zrób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram wypowiedź powyżej. Zacznij przed mężem stawiać zadania, nie prosić o pomoc. Mówisz "jutro o tej i o tej idę do lekarza, masz się zająć dziećmi, w środę o 17 jest zebranie w szkole, masz na nim być". I konsekwentnie wymagaj. Pewnie cię nie pocieszę, ale rozumiem twój problem, bo sama miałam męża pracoholika. Tylko on pomagał wszystkim w pracy i 24 godziny na dobę był do dyspozycji wszystkich. W końcu się rozstaliśmy, bo miałam tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bahorami", "drzewo" zamiast drewno?:O ciekawe autorko za co takie wysokie wynagrodzenie dostajesz, robiąc takie błędy:o Przykro mi, twoj maz jest związany mocno z rodzina, a was ma w odwłoku. Wie, ze moze olewać obowiązki, bo ty i tak to zrobisz. Pewnie przed slubem był taki Sam, wiec widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram pomysł wymagania od męża konkretnych rzeczy. On sam nie przejrzy na oczy. Mama prosi go o konkret - porąbanie drewna, naprawy. Ty rób tak samo, zanim ktoś inny go poprosi. W ogóle co to za palant, że znajomi są dla niego ważniejsi od dzieci. Ma poczucie, że jest niezastąpiony, a miga się od obowiązków w tej jednej, jedynej dziedzinie, w której naprawdę nikt go nie zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to koniec małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, jaki masz kontakt z teściową i szwagierkami, ale jeśli nienajgorszy, to postaraj się z nimi porozmawiać. Powiedz wprost, podając przykłady "Cieszę się, że mąż o Was pamięta, to dobrze o nim świadczy, ale niestety dzieje się to kosztem naszej własnej rodziny. W poniedziałek pomagał mamie kosić trawę, we wtorek siostrze w zakupach budowlanych, w środę szwagrowi w malowaniu itp. itd. Pomaga Wam tak często, że nie ma czasu dla nas i czuję się jak samotna matka z 3 dzieci. Nie korzystajcie z jego pomocy tak często, bo on nie potrafi Wam odmówić. Jak tak dalej będzie, to nasze małżeństwo zakończy się rozwodem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proś teściową o pomoc nad dziećmi. Mów, że mąż pomaga wszystkim tylko nie Tobie i że rady nie dajesz. Proś jego siostrę, ludzi z jego rodziny, kolegów i koleżanki z jego pracy którzy mają dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam tu autorka. Już kiedyś powiedziałam do teściowej przy jego najstarszej siostrze że chłopakom brakuje ojca. Ze zwłaszcza ten młodszy 3 latek bardzo się zmienił na minus przez to wszystko. To jego wspanialomyslna siostra przy nim powiedziała że przesadzam że ona wychowała córkę samotnie i jakoś żyję. W****ilam się wtedy na maksa... Odebrałam to bardzo źle.. Tak jakby to wszystko z ich strony było robione na przekór mnie... Albo z zazdrości żebym broń Boże nie miała lepiej niż oni... Bo właśnie na początku samym naszego związku i małżeństwa mąż był bardzo za mną. Jeszcze jak byłam w drugiej ciąży to w ogień by poszedł za mną... Czasem się zastanawiam czy ktoś go poprostu nie nastawia przeciwko mnie i naszej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×