Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdrada agresja ratowanie malzenstwa

Polecane posty

Gość gość
To sama sobie taki los zgotowałaś u nas szybki numerek to 20 minut. A po co się żeniłaś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jestem osoba bez charakteru ... teraz moze juz tak, kiedys uwazalam sie za silna osobe ktora zawsze sobie poradzi i nie da sie .. to bylo kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byłaś silna gdybyś była nie wychodziłabyś za niego lub też odeszła dużo wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak juz pisalam moj maz byl moim pierwszym mezczyzna i chyba nie mialam pojecia jak dobrze moze byc. Wyszlam za niego bo go kochalam,wybaczylam zdrady . Lecz po latach poprostu zapragnelam by ktos mnie najzwyczajniej w swiecie przytulil i uwierzcie mi ze nie o seks mi chodzi, lecz o zwykle przytulenie, przytulenie z uczuciem a nie z podtekstem seksulanym. Lecz teraz po tych wszystkich meczarniachjuz nie wiem co jest w zyciu wazne... o kim trzeba myslec? o sobie? o potrzebach innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze macie racje, nigdy nie byla silna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myśl o sobie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To proste twój mąż pochodzi z patologicznej rodziny dlatego tak się zachowuje a ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby się przebudzić, trzeba zająć się sobą i tylko sobą. żeby zmieniło się cokolwiek trzeba zmieniać siebie, kochać siebie, dopieszczać siebie. Generalnie być szczęśliwą, a reszta (otoczenie) się dostosuje;)) Pepsi Eliot na blogu to świetnie wyjaśnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz nie pochodzi z patologicznej rodziny. Jedynie jego matka jest osoba ktora nie okazuje uczuc tak jak on wiec pewnie dlatego on taki jest. Ja z kolei pochodze z domu gdzie ojciec pil ,nikt sie mna nie interesowal, meza poznalam gdy mialam 17 lat , w tym czasie zmarla moja mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To problem jest chyba z tobą bo ty nie umiesz okazywać uczuć chyba ? bo skąd miałaś się nauczyć ? nie miałaś wzorców? I porzucilas go pierwsza bo sama boisz się porzucenia tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:25 to on zdradzał przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ci tu radza. Teraz mysl tylko o sobie I o tym co ci przyniesie szczescie (na pewno nie twoj maz!!!), wyzywal cie od kuref I chce zebys wrocila a ty myslisz ze bedzie dobrze?? Kobieto! Nigdy po czyms takim nie bedzie dobrze.. moze zacznij tak, Powiedz mu: ok, jestem kurfa (i co tam jeszcze), zgodz sie z nim I powiedz ze w takim razie on zasluguje na kogos lepszego :). A ty sobie poszukasz kogos gorszego I ze zyczysz mu szczescia:). Poczytaj sobie biografie Tiny Turner. Takie chore uklady zdazaja sie czesciej niz myslisz. Ratuj siebie. “Was” nie ma I nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak znalezc w sobie tyle sily i odwagi by powiedziec dosc. Nie chce byc traktowana jak rzecz,zabawka do zaspokajania sie. Prosilam ,mowilam by sie zmienil.. Proponowalam terapie..nic z tego. Maz uwaza ze on problemu zadnego nie ma i nie ma potrzeby isc do ludzi glupszych od niego( ma na mysli psychologow ).. Wiem ze jestem glupia i naiwna ... jak zmienic to w sobie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaluje tego co zrobilam, zrobilam bardzo zle,wiem o tym:( ale czy juz nie zasluguje na szczescie? Mam byc potepiana do konca zycia? i dokonca zycia robic co maz chce? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odetnij kontakt z mężem. Dzieci niech go mają ale ty nie. Ile dzieci mają lat? Ja nie rozumiem jak można było wyjść za kogoś kto zdradzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci 12 i 9 lat. Kontakt maja slaby z nim. zabiera je czasem na zakupy, na obiad, spelnia zachcianki i tyle. ostatnio nocowaly u niego w sierpniu. Jesli chodzi o te zdrady... no wybaczylam poprostu. Kochalam go . a teraz nie wiem co do niego czuje.. chore przywiazanie ? milosc? uzaleznienie? nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzależnienie. Serio się od niego odetnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdradzal cie bo ty jestes zimna, nie umiesz okazywac uczuc ,ranisz jestes egoistką , nie umiesz zyc w nomalnym zwiazku,nie umiesz zbudowac normalnej rodziny ,dla ciebie wszystko co normalne to nie normalne bo wychowalas sie w niedobrej rodzinie ,brak wzorca z domu rodzinnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie mam wzorca a taka nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem bardzo uczuciowa osoba. Dla mnie rodzina jest najwazniejsza, dzieci sa najwazniejsze. Okazuje dzieicom milosc i mezowi tez okazywalam. Dla mnie prawdziwy zwiazek to przyjazn, dbanie o siebie wzajemnie. Nie jestem zimna, to moj maz taki jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego egoistka? bo oczekuje choc troche czulosci? bo chce by moj maz byl moim przyjacielem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po cholerę z nim tyle lat siedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze racja. Moja wina, nie powinnam byla byc tyle lat z kims kto nie potrafil pokazac ze mnie kocha. Przeze mnie teraz cierpimy oboje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytalam dokladnie calego watku? Przepraszam. Jaki masz problem i czego oczekujesz od zycia? Ell

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ell to lepiej przeczytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od zycia oczekuje szczescia, spokoju. Chcialabym dotrzec do mojego meza, w ajkis sposob zwrocic jego uwage na siebie,by mnie wysluchal i choc troche zrozumial. Nie traktowal jak rzecz. Na tym nie polega milosc i szczescie. Zaden z nas nie potrafi isc po rozwod, teraz spotykamy sie ale po tym wszystkim boje sie poprostu. Boje sie zle odezwac, boje sie mowic mu czego bym chciala,boje sie przeciwstawic, odmowic. Maz mowi ze bardzo mnie kocha, ale nie rozumie ze traktujac mnie przedmiotowo odpycha mnie od siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje wypowiedzi moga wydawac sie chaotyczne , lecz nie jestem w stanie opisac tu wszystkiego co sie u nas dzieje, za duzo tego po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się dalej nad tym roztrząsasz. Odejdź od m€ża i zacznij żyć normalnie. Miałaś 18 lat jak za niego wychodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. zwiazalam sie z nim w wieku 17 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wszytko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×