Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy popieracie postawę: ja nic nie miałem, to i ty sobie od zera poradzisz?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś zadzam sie w 100 % !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Swieta prawda.Amen !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że PSIM OBOWIĄZKIEM jest uposażyć dziecko albo w lokum albo PRZYNAJMNIEJ we wpłatę początkową na zakup mieszkania. Jeżeli ktoś nie ma widoków na takie coś, niech nie bierze się za robienie dzieci. Ja tak uważam, możecie mnie wyzywać od niewdzięcznic i pazer, ale uważam że nic nie dać materialnie dzieciom to jest mega słabe, zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie nikt za psi grosz nie sprzeda ci mieszkania w mieście, to są ogromne pieniądze...no właśnie, może ogromne DLA MNIE, dlatego właśnie że moi rodzice puścili mnie w świat z gołą pii//zz//dą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 i pewnie ty, synowa, mialabys jej stary zasrany tylek podcierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tak jest u Ciebie patusko za 3 tys netto usmiech.gif U mnie normalna jest świadomość, że nieśmiertelnym się nie jest, dziedziczy się statystycznie coraz później w związku z coraz dłuższą średnią życia i coraz wcześniej należy robić NA WŁASNE DZIECI darowizny. To normalne w rodzinie, takie wielopokoleniowe bogacenie się, międzypokoleniowy solidaryzm. Ale o czym tu dyskutować na kafe, w gronie ludzi gdzie normą jest byle jaki facet, szybki ślub, później wesele,kredyt na byle jakie mieszkanko no i nudno się robi po podróży poślubnej do Maroka to trzeba pierwszego bejbcia walnąć. xx A co na kafe robi taka wielmoza ? Chyba za niskie progi dla wacpanny ? :P Czy przychodzi sie wacpanna dowartosciowac, bo tak naprawde wacpanna gów.no warta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:39 bzdura na resorach. NIE TYLKO nauka i NIE TYLKO ciężka praca. Mój mąż ciężko pracuje, głową, a to czasem gorsze niż praca fizyczna i bardziej umęczy. Owszem rodzina dała mu wędkę " ", ale ryby nie dostał i w efekcie musimy zaciągać kredycik na wiele lat, nie stać nas na mieszkanie które naprawdę chcielibysmy miec, tylko musimy kupowac jakiś ochłap w kijowej dzielnicy, tylko dlatego ze naszym rodzicom nic sie w zyciu nie chciało, jakiego mnie Panie Boże stworzyłeś takiego mnie masz, owszem moi i jego rodzice stawiali na wyksztalcenie dzieci i wyksztalcili nas, ale sami prezentują postawę: jestem taki biedny, nic nie mam, nie wiem jak sie dorobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przecież tu większość na kafe bierze się za robienie dzieci, a nawet tym dzieciom pokoju nie potrafią zapewnić (pomijając już właśnie fakt, że miałby to być pokój w mieszkaniu, na które nawet sami nie potrafią zarobić). Ale za to w gębie mocne, czego to IM rodzice by nie musieli dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy Jak rodzice pracują na produkcji i zarobią najniższa to wiadomo nie stać ich na kupno mieszkania itd . Nie ma w tym nic złego bo skąd maja brać ? Często pomagają w inny sposób na tyle ile mogą . Gorsze jak ludzie maja pieniądze a nie pomogą dziecku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Nie bądź niesprawiedliwa. My z mężem np. "wzięliśmy się za zrobienie dziecka" nie mając własnego mieszkania ALE oboje mamy dobre studia, perspektywy na dobre płace, a mąż już ma dużo co miesiąc, dobra wypłatę, poza tmy mieszkamy w b.dużym miescie i tu praca będzie zawsze. Dlatego wiem ze spłacimy ten kredyt, mąż ma tez połowę mieszkania zapisaną więc nasze dziecko i tak od nas dużo dostanie, a postaramy sie zrobic tak by jak bedzie mial lat 20pare juz byl przez nas mieszkaniowo ustawiony. Mamy na to perspektywy!! A moi rodzice i inni rodzice za komuny? Nie mieli zadnych perspektyw, oboje byli bez studiow, z marną płacą, świadomie i dobrowolnie wybrali mieszkanie na garnuszku babci na wsi, bo nie chcialo im się banią i rączkami ruszyc by cos swojego kupic w miescie czy wybudowac nowy dom, z gory bylo wiadomo ze w momencie kiedy osiadają na tej wsi skazują dzieci na wegetację, daleko do miasta, do szkół muzycznych, na kółka zainteresowan, do kina, teatru, na lodowisko. wokol tylko pastwisko z krowami, i pewne jak w banku że nigdy nie zarobią nam na mieszkania bo nie chcieli sie z tej dziury ani wynosic, ani sie wykształcić. Więc różnica jest oczywista i porównywanie tych dwóch skrajnie roznych przypadkow swiadczy tylko i wylacznie o twojej ignorancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po nic nie wyciągam rąk do rodziców. Pracują i zarabiają i to są ich pieniądze. Oni decydują na co chcą je przeznaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:19 To dziwne. Bardzo nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakup dziecku mieszkania, to chyba nie przymus. Nie każdy ma głowę do interesów, i nie dorobił się dużych pieniędzy, by dorosłemu dziecku zapewnić lokum. Skoro rodzice mają ciężką sytuację i nie mogą materialnie pomóc, powinno się to uszanować i zrozumieć. Jak można być tak roszczeniowym. Na pewno starają się w inny sposób wynagrodzić, dają to co mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:58 to bardzo mi przykro ze masz takiego niezaradnego meza i macie kredyt. My mamy dom bez kredytu,4 lata go remontowalismy ale nie mamy dlugow. Dom mamy wymarzony,owszem na wsi a co za tym idzie nie kosztowal milion zl jak w warszawie,bo my kochamy cisze i spokoj. Moj maz tez ciezko harowal od malego i zaoowocowalo to tym co teraz mamy. W wieku 15 lat jezdzil na zarobek w wakacje,sadzil las i co zostalo mogl zabrac,posadzil na nieuzytkowanej dzialce ojca brzoze i teraz te brzoze wycinamy,brzoza ma 20lat! Dom wyremontowalismy bo posadzilismy truskawki i borowke,ktora sprzedajemy na rynku i mamy duzo klientow prywatnych,robilismy wszystko sami,włącznie z remontem. I mi nie mowcie ze nie da sie,bo sie da! I chce zeby moj syn byl rowniez taki zaradny jak my,zebym nie musiala sie wstydzic i zeby nie plakal na forum za 20 lat ze nikt mu nic nie dal a sam na nic nie zapracowal. Bez odbioru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze w rodzinnych ukladach najwazniejsza jest chec pomocy, jesli taka jest potrzebna, U mnie jest tak, ze zawsze mogłam liczyc na rodzicow, a teraz juz na dzieci - i w druga stronę. Ale nie ma roszczeniowości. Najwazniejsze, co mozna dzieciom dac to milość , jak najlepsze wychowanie, dobra radę, dobry wałsny przykład i wsparcie we wszystkich działańiach. Moi i męza rodzice wychowali nas tak, ze skonczylismy dobre studia, umielismy pracowac i nie była o nam potrzebne ich pomoc finansowa. My tez przyłozylismy sie bardzo powaznie do wychowania dzieci, gdy były małe, potem w szkole, wiec gdy pokonczyly studia ( tez darmowe i bardzo dobre) stanely na wlasnych nogach, sa samodzielne, co nie znaczy, ze na pewno pomoglibysmy im w kazdej potrzebie - tyle,ze nie musimy, bo zarabiaja lepiej od nas. W naszej rodzinie zawsze sie daje wędkę, nie rybę ( bo wg mnie taka jest rola wychowawcza rodziców) i wszyscy na tym dobrze wychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@13:48 To współczuje Ci bardzo. Mimo wszystko bieda to żaden wstyd. Opamiętaj się jednak żeby Twoje dzieci jej nie powieliły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś tu napisał, że nie każdy ma możliwość kupić mieszkanie i pomagają w inny sposób. otóz moi nie pomagają w ZADEN sposob. nic ich nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie w jaki sposób niby pomagają rodzice, którzy nie dali kasy na wykształcenie, pierwszy biznes i kawalerki? Z reguły w takich familiach powiela się najniższe standardy socjalizacji co oznacza, że jak nawet babcia przygarnie wnuka to posadzi go wielce umęczona przed telewizorem. Ojciec też nie poleci syna/córki do sensownej pracy, gdyż sam nie jest w odpowiedniej sieci kontaktów biznesowych i towarzyskich. Zamieniamy się w słuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Miłość , wsparcie , opiekę w gorsze dni , Nie dla każdego kasa w zyciu jest . najważniejsza Moja babcia sama wychowała 3 dzieci . Młodo została wdową. Cale życie pracowała w szkole jako sprzątaczka . Nigdy nie słyszałam zeby moja mama albo jej siostry mieli pretensje do babci o brak mieszkania czy kasy na wesele .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość , wsparcie , opiekę w gorsze dni , xxx To podstawa, żadna łaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jednak wiele dzieci nie dostaje takiej postawy . Dla wielu miłość i wsparcie jest cenniejsze od kasy . Pieniądze można zarobić samemu a miłości od rodziców sobie nie kupisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jestescie kopniete...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś jest wredna materialistyczna suka to wiecznie będzie miał pretensje i żale jak to rodzice mało dali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No właśnie w jaki sposób niby pomagają rodzice, którzy nie dali kasy na wykształcenie, pierwszy biznes i kawalerki? Z reguły w takich familiach powiela się najniższe standardy socjalizacji co oznacza, że jak nawet babcia przygarnie wnuka to posadzi go wielce umęczona przed telewizorem. Ojciec też nie poleci syna/córki do sensownej pracy, gdyż sam nie jest w odpowiedniej sieci kontaktów biznesowych i towarzyskich. Zamieniamy się w słuch. x To słuchaj: Zaczne od dawniejszych czasow, kiedy dziadkowie wyszli z wojny w tym co mieli na sobie ( i szcesliwie tym, co w głowie). Nie mieli nic, jak zreszta wiekszosc Polakow wtedy. Tyle,ze pracowali, kladli nacisk na wyksztalcenie dzieci i dzieci juz gołe nie zostały. Dalej - moje pokolenie , w biednym PRLu , gdzie mlodzi nawet niuemarzyli o swoich mieszkaniach, co z tego ze mi rodzice zalozyli ksiazeczke mieszkaniowa po maturze, skoro mieszkanie dostałam po 17 latach, na kompletnym zadupiu, trzeba bylo zamieniac, doplacac, no ale ok juz od dawna samodzialna, maz i ja zdobylismy dobre zawody, wiec stac mnie było. Nie byla to willa z basenem:), ale rodzice tak mnie wychowali i wykształcili,ze sobie radę dawałam sama i byłam w stanie jeszcze im, emerytom pomagać . Bardzo sie pzrykladalismy do wychowania dzieci, poswiecalismy im duzo czasy, nie wydały kasy na kształcenie, przeciwnie, miały jeszcze stypendia naukowe. Wyjechały w świat, trudno powiedzic, na jak długo, pracuja w wyuczonych zawodach, jedno kupilo domek, drugie sie przymierza, finansowo jestem przy nich mały pikuś, nadal najwazniejsze dla nas jest to,ze sie kochamy , wspieramy- i jakby faktycznie ktos z nas znalazl sie w takiej sytuacji, ze sam nie poradzi - wiadomo,ze sobie pomozemy. Nie ma nic cenniejszego niz miłośc, wsparcie, poswiecony czas, uwagę, na takiej bazie kazdy powinien sam sobie ustawic byt materialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja popieram taką postawę. U nas w domu było na 9-cioro dzieci w jednopokojowym domku , zawsze była zasada kończysz 18-stkę wychodzisz z domu z tym co masz poradzisz sobie to będziesz miał swój dom rodzinę, nie poradzisz sobie twój problem, skończysz pod mostem , nikt z nas nie dostał ani grosza, żadnego ubrania nic za darmo, każdy z nas sobie poradził mamy swoje domy, rodziny. Taka postawa uczy samodzielności w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, ze decydujac sie na dzieci fajnie moc im zapewnic dobry byt I pomoc. Ja I moj brat wyszlismy jak stalismy, nic nie dostalismy. Rodzice nigdy nie byli zaradni. Dzis oboje z bratem stoimi na nogach, mielismy szczescie,latwo nie bylo. Czasem zazdroszcze fajnym rodzinom, ale plakac tez nie placze. Wielkich wiezi miedzy nami niestety nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że w rodzeństwie gdzie rodzice nie wyposażyli solidnie na start wielkich więzi nie ma. Zachodzi pewna atomizacja, dorosłe dzieci koncentrują się już wówczas na powołanej do życia rodzinie, chcą zapewnić cokolwiek potomstwu, dorobić się ze współmałżonkiem, spłacić szybciej kredyt, doszkolić, wziąć nadgodziny etc. na myślenie o bracie/siostrze nie ma już z reguły przestrzeni. A rodzice to w ogóle czasem są traktowani jak piąte koło u wozu, szczególnie gdy na starość podupadną na zdrowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popieramy i niech się wstydzą lenie myślący w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstydziłabym się żądac czegokolwiek od rodziców emerytów. Gdy byłam dzieckiem, dawali mi wszystko z siebie, co najlepsze. Jako dorosła odpowiadam ze siebie, za to , jak sobie daje radę, oni mnie tego nauczyli ito wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To podstawa, żadna łaska. x Czyli potrzebujesz łaski jak żebrak, albo skazaniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze masz racje. Na ojca trzeba placic, bo inaczej bylby pod mostem, zadnej pracy nie mial. Matka ma jakas emeryture. Nie sa, nie byli zadnych autorytetami. Matke kocham, ale nie lubie z nia czasu spedzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×