Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy popieracie postawę: ja nic nie miałem, to i ty sobie od zera poradzisz?

Polecane posty

Gość gość
Messi chociazby czy Ronaldo.. Oni na pewno wychowali sie w bogactwie, gdzie pieniadz robi pieniadz :) A Steve Jobs tez przeciez od dziecka spal na kasie,prawda ? Jego rodzina byla jedna z najbogatszych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszedzie w tych wielu wypowiedziach jest ziarno prawdy. Ja jednak wroce do podstawowego problemu autorki, bo dotyczy on wielu rodzin. Wie, ze wychowala sie w mniej niz idealnych warunkach. Ma niskie poczucie wlasnej wartosci, zal do rodzicow i swiadomosc ze sa dysfunkcyjni - bo matka wrzeszczala i sie nie interesowala, ojciec wpedzal w poczucie winy i beznadziei. Uciekla wiec z dala od domu aby sie odciac i zyc inaczej a jednoczesnie ciagle jest emocjonalnie uzalezniona od rodzicow, mnigdy nie odciela pepowiny i nie funcjonuje jak niezalezna dorosla osoba. Jest nieszczesliwa, emocjonalnie zaburzona kobieta, ktora krzyczy na meza i dziecko, jest niezadowolona z wszystkiego co ma, bo ciagle pochlania ja doznana krzywda, prawdziwa i wydumana. To sie juz skupia na dziecku, ktoro ma problemy emocjonalne i wychowawcze, klopoty z mowa i ADHD. Przyczyna lezy najprawdopodobniej w zaburzeniach matki, bo takie traumy sa przekazywane miedzypokoleniowo, a ostatnio badania wskazuja, ze trauma jest przekazywana rowniez w genach. Takich ludzi, straumatyzowanych w dziecinstwie jest mnostwo, mozna powiedziec cale powojenne pokolenia. Z tym niestety trzeba sie uporac, szukac pomocy i rozwiazan. Histeryzowanie na forach troche pozwoli puscic pare z gwizdka ale niczego nie zalatwi. Autorko, zycie w twoim domu musi byc dla domownikow koszmarem, ktory ty im fundujesz. Zrob z tym cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata tak właśnie wyszedł z domu w jednych gaciach. Nie ma studiów, skończył technikum i od razu do pracy, żeby mieć na życie. Moja mama też za wiele nie dostała. Jej rodzice bardziej koncentrowali się na budowie domu dla jej brata, mimo że to ona założyła rodzinę wcześniej. Mieszkali z tatą w domu u dziadków w jednym pokoju a musieli płacić połowę wszystkich rachunków (jej brat nic nie płacił). Zanim poszłam do szkoły rodzicom udało się postawić dom. Zawsze dużo pracowali. Handlowali, czym się dało. Luksusów nie było, ale zawsze to swój kąt już był. Pomoc dziadków jednych czy drugich przy budowie domu moich rodziców byłą marginalna. Rodzice ciągle łapali się jakiejś roboty. Oboje po pracy łapali jakieś fuchy. Mieli swoje biznesy. Nawet już nie zliczę, ile różnych rzeczy robili. Sprzedawali wszystko od ciężarówki jaj, przez słodycze, kwiaty, buty po kasety vhs i wiele innych rzeczy. W końcu trafili na dobry biznes, który dał im spore pieniądze. Zaczęli też kupować lokale pod najem. Wiem, że mieli żal do rodziców, że stracili najlepsze lata życia na tyranie, choć jedni i drudzy mogli im choć trochę finansowo pomóc, bo może nie byli bogaczami, ale mieli z czego. Moi rodzice zawsze powtarzali, że nie zafundują swoim dzieciom takiej młodości, na jaką sami byli skazani. Nie byliśmy jednak rozpuszczonymi dzieciakami, nie mieliśmy najmodniejszych zabawek czy firmowych ciuchów. Oni zawsze inwestowali w moje i brata wykształcenie. Mogli sobie czegoś odmówić, ale na lekcje języka, zajęcia sportowe czy korepetycje przed maturą nie szczędzili. Utrzymywali nas też na studiach. Ja bez problemu dostałam się na Uniwersytet Medyczny i skończyłam już wszystko, co potrzebuję do specjalizacji. Tylko jeszcze egzamin przede mną. Pracuję w zawodzie. Nienajgorzej zarabiam i co miesiąc mogę sobie coś odłożyć. Brat również zrobił studia, ale poszedł w zupełnie inną stronę. Ma swój biznes, który pomogli mu rozkręcić rodzice, i zarabia jeszcze więcej ode mnie. Nie sądzę, żeby było nam tak łatwo, gdyby nie wsparcie finansowe rodziców. Umożliwiło nam ono spokojne skupienie się na nauce i skończenie studiów bez tracenia czasu na kombinowanie, żeby mieć kasę na akademik czy jedzenie. Cały czas otrzymujemy jakąś pomoc od rodziców. Dostaliśmy samochód na start, pomoc w kupnie domu. Często kupują nam różne sprzęty czy ubrania, robią zakupy przy okazji swoich. Nikt od nich tego nie wymaga, ale sami chcą i stać ich na to. Wzbogacili się przez całe życie na tyle, że nie muszą zdzierać z siebie ostatniej koszuli, żeby nam dać. Żeby rozwiać ewentualne wątpliwości, napiszę jeszcze dla jasności, że oprócz wsparcia finansowego, zawsze mieliśmy od rodziców również wsparcie w każdej innej dziedzinie. W domu czuło się, że jesteśmy dla rodziców ważni, że nas kochają i chcą dla nas jak najlepszj przyszłości. Choć już dawno jesteśmy dorośli, to wiemy, że z każdym problemem możemy iść do rodziców, że pomogą w każdej sytuacji. Taka postawa rodziców do nich wraca. Zarówno ja jak i brat zawsze mieliśmy do nich ogromny szacunek, podziw i miłość. Nie wyobrażan sobie, że mogłabym nie dać tego samego swoim dzieciom. Według mnie kolejne pokolenia powinny mieć coraz lepszy start a nie zaczynać wciąż od zera. Na tym polega rozwój. Jeśli nie idziesz do przodu, cofasz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Messiego i Ronaldo zainwestowały w dzieciństwie kluby sportowe. W Ameryce Płd. headhunterzy renomowanych klubów z Europy jeżdżą po szkołach i slumsach w poszukiwaniu utalentowanych dzieci. Steve Jobs, zaczął studia na uniwersytecie, gdzie rok kosztuje 70tys dolarów. Rodzice byli gotowi opłacić jego edukację. Zrezygnował po semestrze, żeby nie marnować ich pieniędzy. Nie był więc z najbiedniejszej rodziny. Nie wierzcie w mit, że własną pracą się można się absurdalnie wzbogacić. Sukces ma wielu ojców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i na tej zasadzie spirala żądań moze rosnac w nieskonczonosc, bo zawsze jest ktos, kto ma lepiej. Sensowniej, zeby dziecko bylo tak wychowane, zeby samo dązyło do tego"lepiej", jesli oczywiscie mu na tym zalezy. Stad sie wziely kariery od pucybuta do milionera. x nie, nie sensowniej. Tu nie chodzi o to, zeby dziecko wychowywac na niemote i cały czas prowadzic za rekę, ale najczęsciej jest tak, ze jak sie sporo da, i tu nie chodzi tylko o rzeczy materialne, ale np. kursy, dodatkowe kwalifikacje, albo chociaz dobry wygląd, zeby nie wyglądac jak zul spod budki z piwem, a czasem np. korekta b krzywych szpecących zebów kosztuje, to wszystko procentuje. a ludzie którzy wyszli z domu goli to często kończa w w więzieniu, a jak sie nawet cudem dorobia to ogromnym kosztem np. nerwów, zdrowia, itp. I nie mozna za bardzo odstawac od otoczenia, bo sie zaczyna wykluczenie, chocby społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze jest to, że tacy rodzice mają kolosalne oczekiwania. Przygarnij ich na starość, ogarniaj, sprzątaj, gotuj bo przecież cię spłodzili. Pół biedy jak rodzice niezbyt majętni i nie dali nic dziecku bo nie mogli, ale jak rodzic miał dobrą pracę, zarobki, a dziecko chodziło głodne to jest bezczelna postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raonaldo czytac nawet nie potrafil zanim zajeli sie nim eksperci od sportu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W normalnych krajach ( skandynawia, Niemcy, uk- poza londynem) nie trzeba pomagac dzieciom w kupnie pierwszego mieszkania, nie mniej inaczej sie inwestuje- wakacje, narty, sprzet ( dobry komputer, itp). Jak sie na dzieci to trzeba myslec o ich przyszlosci, inaczej bedzie bardzo trudno. Niestety, ale zgodze sie z przedmowcami, baaaaaardzo rzadko mozna sie dorobic of niepismiennego pucybuta. Steve Jobs mial zamoznych rodzicow, tak samo jak Zuckerberg I reszta. Aktorzy to nie biznesmeni, tam latwiej znalezc taki model, nie mniej nie chcecie wiedziec co robili zeby zdobyc pierwszego role.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytalam calego tematu ale uwazam, ze dzieci ktor dostaly wszytsko na srebrnej tacy nie potrafia tego docenic. Na zachodzie dzieci pracuje od 16r.z zeby zarobic sobie na swoje wydatki. Tam nikt nie daje kieszonkowego , nawet bardzo bogaci ludzie. P.S ja wszytsko dostalam gotowe ale potrafie docenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj W Messiego i Ronaldo zainwestowały w dzieciństwie kluby sportowe. W Ameryce Płd. headhunterzy renomowanych klubów z Europy jeżdżą po szkołach i slumsach w poszukiwaniu utalentowanych dzieci. x Ale to nie byli rodzice :) Rodzice nic im nie dali , finansowego rzecz jasna, bo nie mieli skad. Mieli oczywiscie szczescie , ze trafili na nich headhunterzy,bo takich utalentowanych dzieci jest na peczki.. a nie kazde ma rodzicow z portfelem . xx Steve Jobs, zaczął studia na uniwersytecie, gdzie rok kosztuje 70tys dolarów. Rodzice byli gotowi opłacić jego edukację. Zrezygnował po semestrze, żeby nie marnować ich pieniędzy. Nie był więc z najbiedniejszej rodziny. xx I o to chodzi, o wsparcie w rozwoju dziecka,a nie o podanie na tacy rozwiazania :) Chcieli mu dac kase na nauke, a nie dom,samochod i ciepla posadke w firmie :) xx W tych przypadkach dzieci dostaly MOZLIWOSCI, a nie gotowe rozwiazanie. Skorzystali z niego i dzieki wlasnej ciezkiej pracy i samozaparciu odniesli sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do możliwości sa potrzebne PIENIĄDZE. Dane najczęściej od rodziców. Z gówna bata nie ukręcisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem wymagania mieszkania od rodzicow. Utrzymywanie na studiach to ogromne koszty. Jestem z tak zwanej klasy sredniej, rodzice bardzo dobrze stoja finansowo, ale nigdy nie odkladali na mieszkania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Messiego i Ronaldo zainwestowały w dzieciństwie kluby sportowe. W Ameryce Płd. headhunterzy renomowanych klubów z Europy jeżdżą po szkołach i slumsach w poszukiwaniu utalentowanych dzieci. x No właśnie. Nie rodzice, a za ładne oczy nikt w niego nie inwestował. To jak coś w rodzaju start up'u. Talent i treningi. I zaczęła to być jego praca. Ciężka praca. Karier jest wiele. Wokaliści, aktorzy, politycy. Za jednymi podążają ludzie, innych słuchają, czy oglądają i to jest ich as w kieszeni. Talent, który pozwala innym zainwestować. Ale to jest praca, której owoce mają się zwrócić również inwestorom. Co do jednego na pewno masz słuszność - chodzi o największe fortuny tego świata. Faktycznie są wielopokoleniowe, ale tutaj wkraczamy znowu w świat wpływów i znajomości, które pozwalają na wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:46 uwielbiam takich ludz, jak Twoi rodzice. Odniesli sukces jako rodzice i sukces zyciowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem nawet pieniadze nie pomoga. Znam nieudacznika w ktorego rodzice wpompowali rownowartosc nowej willi z basenem, a on dalej w domu siedzibi komiksy czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytam jeszcze raz Jak rodzice pracują na produkcji , maja 2 dzieci i zarabiają razem 4000 zł to z czego majj odłożyć na mieszkanie? Nie piszcie mi ze mogli sie uczyć i inne bzdury bo ktos na produkcji musi pracować i nie każdy musi byc super wykształcony .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowoczesna odpowiedz to "nie powinni miec dzieci" - bardzo sensowna w kraju gdzie aborcja jet nielegalna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak ja wiem według standardów kafe dzieci powinni mieć tylko lekarze , adwokaci , politycy ,właściciele dużych firm .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś i rzeczywistość jak z "żołnierzy kosmosu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem nawet jak ludzie ktorzy maja normalne prace maja to wszystko oplacac. Zawsze zarabiali dobrze, nic nam mie brakowalo. Jak to na kafe sie mowi "dwa samochody i wakacje dwa razy w roku" :D i nie wiem jak utrzymujac ten sam standard zycia mieliby kupic mi mieszkanie, jednoczsnie niepracujac 12 godzin na dobe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem jak rodzice sa na wysokich stanowiskach i mają duzo kasy . Wtedy to nie problem odłożyć na mieszkanie aleee jak pracują fizycznie na produkcji to maja sie zajechać zeby odkładać na mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zapytam jeszcze raz Jak rodzice pracują na produkcji , maja 2 dzieci i zarabiają razem 4000 zł to z czego majj odłożyć na mieszkanie? Nie piszcie mi ze mogli sie uczyć i inne bzdury bo ktos na produkcji musi pracować i nie każdy musi byc super wykształcony . xxx Jeśli zarabiają po 2000 na produkcji to oznacza, że mieszkają w mniejsztm ośrodku miejskim i większość odbierają pod stołem. W takim ośrodku miejskim mieszkania są relatywnie tańsze, podobnie jak życie co oznacza, że 1000 zł/msc mogą kitrać w skarpete na mieszkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pracuje w zakładzie gdzie zatrudniają ponad 500 osób i gwarantuje ci ze nikt nic nie dostaje pod stołem . Na produkcji zarabiają ok 1800 zł netto . Mieszkanie w którym mieszkam (60 m ) kosztuje w tej chwili 220 000 z l . Miasto ok 70 000 mieszkańców . Po raz kolejny jak dwie osoby które pracują na produkcji maja odłożyć na mieszkania dla dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszej bzdury nie czytalam. Ja mieszkam na wsi,dojezdzamy do fabryki mebli z mezem 30km. Mamy mamy kredyt na dom i remont,łącznie oplat 3000tys. Maz jako glowny operator ma 2200,ja jako pomocnik operatora 1700zl. Dzieki Bogu mamy rodzicow ktorzy odbiora dzieci i sie nimi zajma bo inaczej ja nie pracowalabym. Nie wiem jakich bajek sie naczytalas ale pod stolem to moze za komuny bylo. 1000zl kitrac? Hahaha. Blagam Cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj 23:10 Teoria z dooopy wzięta, niestety, domorosła psycholożko. Pudło 100 na 100! Nie krzycze ani na męża, ani tym bardziej na dziecko, nigdy tez ręki na nie nie podniosłam. Popatrz popatrz, ty lepiej wiesz jak wyglada moj dom i nasza codziennosc niz ja sama :) no to slabym jestes psychologiem, otoz ja dusze w sobie swoje złe wspomnienia i robie wszystko by syn nie mial takiego dziecinstwa jak ja, nigdy nie krzycze, tulę go i duzo z nim rozmawiam, dlatego nie wiem dlaczego mało mówi jak na swoj wiek, ale poznalam mnostwo takich historii i pod trzylatka dzieci juz mowily pelnymi zdaniami wiec wierze ze to sie zmieni, ty zaś nic nie wiesz ani o mnie ani o nich, wytworzyłaś sobie chory wid, jakieś schizofreniczne wyobrazenie o mnie, ciebie to sie chyba trzeba bac, bo krzwydzisz słowem i oskarżasz mnie, rozumiem teraz co czuje moja znajoma, matka autystyka, którą rodzinka nazywa winną chorobie dziecka a tymczasem to są geny. jestes niesprawiedliwa, ale twoje gadanie na szczescie nijak ma sie do prawdy. Nie oczerniaj tylko ludzi w internecie, bo natura nie znosi prózni, dzis krzywdzisz ty, jutro skrzywdzą ciebie, pomyśl o tym przez chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×