Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego faceci chcą aby kobieta nie pracowała?

Polecane posty

Gość gość
4:01 mądra wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szaarriikkk
mondra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćghi88i
Dzisiejsi faceci to nieudacznicy..rodziny nie potrafia utrzymac tak jak dawni mezczyzni,chcieliby zeby kobieta harowała przy 4 dzieci,ogarniała dom ,gotowała i wychowywała a oni po pracy z piwkiem przed tv..nasze babcie prababcie nie pracowały, i jakos wszystko miało rece i nogi,swoją drogą w dzisiejszych czsach przy polskich zarobkach trudno jednemu utrzymac rodzine,poza tym jesli facet okaze sie gnojem w jaki sposób kobieta da sobie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każdy zna konsekwencje swoich czynów i ścieżki którą obrał. " I tu się mylisz. Niektórzy nie myślą, co będzie za x lat albo jak coś się stanie. Dzieci wyjadą - pusty dom i ona całymi dniami w tym pustym domu. Albo mąż ma wypadek, i nagle po 15 czy 20 latach trzeba iść do pracy, tylko jakiej niby pracy można się wtedy spodziewać? Za jakie pieniądze? Znam takie przypadki niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perłowaxxl
To ze kobieta nie pracuje zawodowo nie znaczy ze jest nierobem..sprzatanie pranie prasowanie gotowanie wychowywanie dzieci to ciezka praca bez wynagrodzenia. ..proponuje w ramach kryzysu demograficznego zeby kobiety mające wiecej niz 3 dzieci dostawały nie po 500 a po 1000zl na dziecko tak zeby były w stanie sie utrzymac same. bez liczenia na faceta.Uwazam ze jest taki niz demograficzny ze warto to przemyslec bo sam program 500+nie zacheca kobiet do rodzenia wiekszej ilosci dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćghi88i dziś Nasze babcie pracowały, aż furczało. Wywal z domu pralkę, zmywarkę, bieżącą wodę, pampersy, czajnik elektryczny, półprodukty ze sklepów, nowoczesne środki czystości itp. itd., miej przy tym 5 czy więcej dzieci, i mocno się zdziwisz, ile pracy wymaga głupie wypranie pieluch. A ile dziecko tych pieluch załatwia dziennie? tygodniowo? I tak ze wszystkim, od a do z. Nie porównuj pracy twojej babci do twojego obecnego naciśnięcia paru guzików. Tobie zajmuje pół godziny to, co jej zajmowało pół dnia czy więcej. To faktycznie była praca. Twoje dzisiejsze "zajmowanie się domem" twoja babcia by wyśmiała (o ile jeszcze po całym dniu prawdziwego zajmowania się domem miałaby siły na taki śmiech).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
perłowaxxl dziś Te kobiety powinny mieć zagwarantowane miejsca w żłobkach i przedszkolach dla dzieci, i te miejsca powinny być solidnie finansowane przez państwo. Do tego parę mądrych posunięć ustawowych w prawie pracy (ograniczenie do minimum umów śmieciowych), ulgi podatkowe dla pracujących rodziców i właśnie byłyby w stanie utrzymać się same, ze swojej PRACY. I o to chodzi w prawidłowo pomyślanej polityce prorodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej prawdziwy mężczyzna potrafił utrzymywać rodzinę - no jasne, kobieta i dzieci miały co jeść i jakieś łachy by nie przemarzły, nie chciały samochodu, telefonu, wczasów na Karaibach, nowych mebli itd itd, dziś nazywamy to wegetacją a kiedyś wystarczyła domówka u sąsiadów czy wakacje na wsi gdzie zapieprzali przy żniwach i byli królami zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzw 'faceci' mysla o milosci, w sensie samej relacji kobieco męskiej, natomiast kobiety myślą o milosci w sensie, co im może zaoferowac tzw facet, dlatego też używają okreslenia facet, zamiast chłopak i mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dawniejszych czasach istniał Chanel wymienny a nie istniało pojęcie kradzieży. Spytałem Marcina skąd ma nowy rower - tata przyniósł z pracy ( magazyny gs) też chciałem taki rower. Tata Marcina stawiał wlasnie garaż więc mój tata przyniósł mu z pracy papę i cement i tak się to kręciło. Gdybym teraz przynosił wszystko z pracy byłbym bardzo bogaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:51 No kurczę. Nie rozumiem dlaczego niektórzy tak usilnie wpierają swoje zdanie innym wiedząc lepiej co inni wiedzą, czego są świadomi i co jest dla nich lepsze;[ to narzucanie swoich poglądów i serio nie powinno się tak robić, bo każdy ma prawo mieć je własne, nawet jeśli wyjdzie na tym gorzej niż ty, to sam je wybrał, jest szczęśliwy, nikogo nie krzywdzi, to niech tak żyje - to on będzie ponosił konsekwencje, zrozum. No i nie jest możliwe, aby zdrowa umysłowo kobieta nie zdawała sobie sprawy, że męża może zabraknąć, że może umrzeć, czy odejść. Często takie osoby opłacają składki, aby mieć emeryturę i dbają o własny interes. Nawet jeśli mąż by zmarł - nie zostanie taka kobieta bez pomocy, dostanie rentę na dzieci i może pójść do najprostszej pracy. "Dzieci wyjadą - pusty dom i ona całymi dniami w tym pustym domu. " - Każdy dorosły człowiek zdaje sobie sprawę, że dzieci kiedyś dorosną i wyfruną. Przepraszam, ale czy robisz z tych ludzi osoby upośledzone umysłowo? :< Można też podać podobny przykład w drugą stronę i zapytać pracującej bezdzietnej niezależnej kobiety, która poświęciła się karierze zawodowej, czy na pewno zdaje sobie sprawy z konsekwencji swojej ścieżki? "pusty dom i ona na starość sama w nim" ;/ czemu tego nikt nie robi? "Albo mąż ma wypadek, i nagle po 15 czy 20 latach trzeba iść do pracy, tylko jakiej niby pracy można się wtedy spodziewać? Za jakie pieniądze? " Prostą pracę zawsze się dostanie - w fabryce, na produkcji, w sklepie na kasie, czy choćby wyjazd za granicę. Piszesz tak jakby kobiety pracujące zarabiały kokosy i były samowystarczalne, a przecież to totalna bzdura. Dlaczego widzicie takie skrajności? To tak jakby ;zarabiać najniższą krajową(co dotyczy znacznej części Polek, a przecież pracują, więc nikt się ich nie czepia....) i zajść w ciążę? Czy nie staje się zależną od męża? Przecież w chwili rozpadu związku nie wyżywi ona dziecka i siebie, oraz nie opłaci mieszkania za takie grosze(a z pomagającymi finansowo ojcami jest różnie :) dużo kobiet zostaje sama sobie, a więc czy warto zakładać w ogóle rodzinę??? ). Czy choćby wzięcie kredytu na dom - jest się od siebie uzależnionym już do końca jego spłaty (czasem do końca życia, raczej mała ilość osób będzie drugą osobę w stanie spłacić) no i w chwili kiedy mąż umiera przedwcześnie (tak jak to ty sugerujesz w innym układzie), a kobiety nie stać na ratę kredytu - ląduje jako bezdomna. Bo generalnie na tym właśnie polega rodzina - na zaufaniu i chcąc czy nie - zależności ( która różnie jest odbierana i dla każdego znaczy co innego i każdy jako co innego będzie ją odbierał) Każdy wybiera swoją drogę i przestańcie już z tym "zostawi cię mąż", "odejdzie", "umrze" i piętnować kobiety, które wybrały taką drogę, bo to przykre, że nie robiąc nikomu krzywdy jest się piętnowanym i zmuszanym do życia według schematów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Każdy dorosły i nieupośledzony człowiek ma coś w życiu poza tymi dziećmi. Człowiek, który przez 20 lat "zajmował się dziećmi i domem" (jakie to dzieci, że nimi się trzeba 20 lat zajmować?), owszem, na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że te dzieci w końcu się z tego domu wyprowadzą. I właśnie to jest straszne, że temu człowiekowi przez następnych 20 lat nie zostaje nic poza może tą najgorszą pracą, albo po prostu pustymi dniami w pustym domu. Dla mnie to nie jest najbystrzejsze planowanie własnego życia... I czemu ty zakładasz, że to kobieta ma być odpowiedzialna za dziecko, a ojciec tego dziecka może finansowo pomagać "różnie"? Ona sama sobie to dziecko zrobiła? Nie. Więc równie dobrze to ojciec mógłby z tym dzieckiem zostać, a ona mogłaby pomagać "różnie". I może ona miałaby dzięki temu możliwość lepiej zarabiać niż ten ojciec? czemu tego nie bierzesz pod uwagę? Czasy mamy obecnie takie, że tej zależności, i aż tak posuniętej, wcale być nie musi (i w większości krajów rozwiniętych nie ma),takie zubażanie się - nie tylko finansowe - na lata jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś 06:00 Po pierwsze: czemu zakładasz, że poza dziećmi niczego taka kobieta w życiu nie ma?(i tu zaznaczyłabym, że dla ciebie opieka i wychowanie dziecka/dzieci na kogoś wartościowego, to może być nic, a dla niej niczym może być siedzenie za biurkiem i przekładanie papierów - nudą i stratą czasu - to bardzo subiektywne, a więc wstrzymałabym się od takich osądów i deprecjonowaniu życia takiej osoby) Może mieć zainteresowania, hobby, liczne znajomości, ciekawe życie. Czego oczekujesz? Co rozumiesz poprzez posiadanie czegoś? Dla ciebie pieniądze i praca to wszystko co można w życiu posiąść?No cóż. Masz do tego prawo, ale po co umniejszasz innym ich "osiągnięcia" I dlaczego od razu uważasz jej życie za mniej wartościowe ze względu na brak pracy i próbujesz takiej osobie to udowodnić, czyli wmówić? To są konsekwencje wybranych decyzji, dla ciebie to może być straszne, dla takiej osoby nie. Dlaczego nie potrafisz tego zrozumieć i wykazujesz się tak zamkniętym umysłem? Oj, chyba jesteś mężczyzną, albo kompletnie nie masz pojęcia o tym jak sytuacja realnie się przedstawia. W przypadku rozwodu zazwyczaj dziecko pozostaje przy matce(tylko w skrajnych przypadkach dziecko przyznawane jest ojcu) Sąd zasądza alimenty na dziecko, które mężczyzna musi płacić (i teraz idź sobie wpisz w wyszukiwarkę i zobacz ile kobiet zostaje samych sobie, bo mężczyźni wymigują się od płacenia). Oczywiście, że nie zrobiła sobie sama tego dziecka i mężczyzna powinien płacić, ale jest jak jest, a to co wypisujesz to abstrakcja. Mógłby ojciec z nim zostać, a ona zarabiać "różnie" - owszem. Różne są układy. Są i takie. I co w tym złego? Ale jaki w tym momencie to ma sens? To odwrotna sytuacja już jest ok? Oj, chyba jednak jesteś mężczyzną. Eh no i co z kobietami, które całe życie pracują jako opiekunki do dzieci, czy osób starszych? Kurczę :/ te to dopiero życie zmarnowały - nic nie mają w tym nędznym życiu. A zaraz, zaraz. Może jednak mają? W końcu otrzymują comiesięczną pensję? robiąc to samo co ta kobieta u siebie w przypadku zajmowania się dziećmi? Ich życie już jest pełne?Jej nie może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A czy kobieta, która pracuje i ma dziecko, to już tego dziecka nie wychowuje i się nim nie opiekuje? Tak samo jak jej partner? I nie może mieć do tego zainteresowań, życia, znajomych? Owszem, dla mnie posiadanie czegoś, to co najmniej podstawowa samodzielność finansowa (pomijając krótki okres po narodzinach dziecka) i tak, uważam, że dorosła osoba, która sama na siebie nie potrafi czy nie chce zarobić wcale dorosła nie jest. Dziecko może być przyznane każdemu z rodziców (w tym opieka "po równo"), wystarczy mądry sąd i mądrzy rodzice. Matka nie jest lepszym rodzicem niż ojciec (czasem bywa wręcz przeciwnie), i tak samo może pracować i płacić alimenty (albo się od nich wymigiwać - równouprawnienie jest). Kobieta, która pracuje jako opiekunka dla kogoś ... no właśnie... PRACUJE. Słowo-klucz. Zajmowanie się własnym dzieckiem, domem, psem... to nie jest praca zarobkowa, tylko zwykły obowiązek, przynależny każdemu z rodziców (a w przypadku domu i psa każdemu z członków rodziny, chyba, że matka postawi się w roli służącej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy dzieciach i w domu to nie praca, to pojsc ile na latwizne:). Faceci lubia takie kobiety bo lubia kontrole nad wszystkim. Przeciez jak facet zarabia i robi kariere, i jak kobieta zarabia i robi kariere, to maja wystarczajaco poeniedzy zeby ktos posprzatal, wypral I ugotowal :). Tylko wtedy facet nie moze sie czuc “macho “, bo przynosisz swoje pieniadze I jestes partnerem(!!!). Kupe facetow nie lubi partnerstwa bo Im meskosc opada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak naprawde to kazdy mezczyzna wolałby ksiezniczke ze złotym zamkiem, ale że wszystkie baby to pasożyty, to zwykle mezczyznie przypada praca, a kobieta zajmuje sie p*****lami w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:01 Kurczę,jak kamieniem o ścianę:[ dyskusja staje się bezcelowa, a więc będzie to moja ostatnia odpowiedź:( Są różne układy, zrozum to wreszcie. Ludzie są różni i jeżeli dopasują się tak, że dany(inny od twojego) układ im odpowiada, to co innym(tobie) do tego? Wszystko ma swoje konsekwencje i to nie ty je poniesiesz. Proszę wskaż mi, kiedy ktoś powiedział, że kobieta pracująca dzieckiem się nie opiekuje? Powinien opiekować się każdy z rodziców! Kobieta, która pracuje powinna dzielić się obowiązkami z partnerem po równo, skoro obydwoje pracują - oto jeden z układów. Jeśli kobieta nie pracuje, wtedy ona w zupełności zajmuje się domem i dziećmi, a mężczyzna pracą zarobkową - oto kolejny z układów. Gdy to kobieta więcej zarabia i to facet rezygnuje z pracy zarobkowej, aby zająć się domem i dzieckiem, wtedy na niego spadają wszystkie obowiązki w domu wraz z opieką nad potomkiem W KAŻDYM Z UKŁADÓW DZIEĆMI ZAJMUJĄ SIĘ OBYDWOJE Oczywiście słowo "powinna" powinno być w cudzysłowie - zakładając sprawiedliwy podział ról, bo w praktyce każdy robi to na co się godzi. Kto tu mówi, że matka jest lepszym rodzicem niż ojciec? Boże święty.... Preferujesz taki układ to znajdź osobę, której również to będzie odpowiadać i daj żyć innym, po co tak zajadle krytykujesz kogoś życie? Eh, absurd. Jak zrobienie czegoś samemu, zamiast zapłacenie komuś za zrobienie tego samego - może nie być pracą? No ok, rozumiem, że według Ciebie jeżeli się za to nie płaci, to już nie jest wartościowe i właściwie to robi się samo. No cóż. Masz do tego prawo Ale nie rozumiem jak możesz pisać, że kobieta zajmująca się w życiu dziećmi nie ma nic z życia, za to kobieta robiąca to samo, ale otrzymująca za to pieniądze ma super, pełne, wartościowe życie. Czyli krótko mówiąc najbardziej cenisz pieniądze. I tyle. I fajnie. I dobrze. Ceń. Każdy ma inne wartości i mimo, że odmienne - fajnie byłoby je szanować. Eh. No cóż. Miło było porozmawiać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli dom jest mężczyzny, a zwykle tak jest, to jeśli wpusci do niego kobiete, to niech ona zajmuje sie dzieckiem i w nim sprząta, w końcu mieszkanie w czyjmś domu kosztuje. Do czego to doszło, mężczyzna nie dość że przeważnie zapieprza w pracy, to jeszcze pozostaje mu sie liczyc z tym ze na każdym kroku przez babe zostanie oskubany z czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeważnie dlatego, że chcą żeby kobieta zajęła się domem i dziećmi bo wtedy poświęcą im więcej uwagi, po drugie niektórzy faceci wychowali się w takim konserwatywnym podejściu, że to facet powinien zarabiać, a kobieta zajmować się domem i dbać o mężczyznę. Ale z moich obserwacji wiem, że po latach czesto i tak takiej kobiety nie szanują, pomimo e tego chcieli. Np. moj wujek tak chciał i zmusił ciotkę żeby była taką kurą domową, a teraz ona taka pomaraszczona, zahukana kobitka, a on okazało się, że ma kochankę na boku, oczywiście młodszą, w ogóle jego zdrady wyszły z czasem na jaw. Inny przykład to koleżanka mojej mamy, taka kobieta 50 plus, która ma teoretycznie zamożnego męża, ale robi jej pretensje, ze kupuje sobie to czy tamto np. nie może sobie kupić droższych perfum itd. wszystko musi być w takich graniczach finansowych jakie jej mąż uzna. Może utrzymywanie przez męża sprawdza się na krótką metę, na początku małzeństwa, kiedy jest jeszcze jakas fascynacja, albo kiedy relalacja jest na zasadzie sponsoringu np. jakas modelka jest na utrzymaniu bogatego dziadka- przeważnie on sie nią i tak nudzi jak Hugh Hefner np. miał wiele takich kobiet. Wg mnie kiedy facet więcej zarabia to nic złego, ale kobieta też powinna być niezależna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I myślę, że dla kobiety też na poczatku ( nie dla każdej oczywiscie) może to byc komfortowa sytuacja, ze mąż ją utrzymuje. Jednak po latach, kiedy małzenstwo czesto nie jest juz takie idealne, kobieta siedzaca w domu przestaje byc czesto wyzwaniem, mąż wyjezdza sobie na np. delekgacje, prowadzi ciekawe zycie, albo nawet jesli nie wyjeżdza to obraca sie codziennie wsrod ludzi w pracy, a taka kobieta siedzi zazwyczaj w domu i na niego czeka. Wiele facetow, nawet dobrze zarabiajacych ma tez zwyczaj narzekania, ze kobieta niepotrzebnie kupiła np. trzecia pare podobnych butów, czy coś innego co ich zdaniem jest niepotrzebne. A kiedy kobieta sama zarabia, nawet nie tak wiele jak maz, ale jest niezależna to nikt jej nie zrobi kiedys pretensji bo posanowila sobie kupic drozszy krem, albo kolejna sukienke i nie musi sie z tego tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:10 to kobiety takie wygodne ksiezniczki, że wykreowały sobie mężczyzn na facetów sponsorów i to z taką perfidią, że takich co nie chcą pracowac, starac sie o kobiete nazywają nieudacznikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja wiem, czy mezczyzni nie szanują kur domowych......moja mama nigdy nie pracowala a tata ja na rekach nosi, nigdy niczego nie wyponina, oddaje cała wyplate w jej rece i ona rozporzadza, on nie wnika w finanse kolezanka mojej mamy natomiast pracuje w sklepie i facet ciagle jej wypomina ze zarabia grosze i smieje sie z jej pracy chyba wazne jest to kogo wybierzemy sobie na meza, ja akurat lubię pracowac, mam charakter ekstrawertyczny i nie moglabym siedziec w domu, ale nie chcialabym bufowac przyszłości z facetem który ponizalby mnie z tego wzgledu ze nie pracuje i wypominal pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce przeważnie te niepracujące mało przypominaja ksieżniczki, bardziej zaniedbane kury domowe, zajmujące się tylko dziecmi i domem. A nawet jak nie są zaniedbane, to wiecznie jakies takie zmeczone, zahukane zyciem.. Te zadbane i eleganckie w 95% pracują, tak zauważyłam. Nie chodzi o to żeby być jakas karierowiczka zarabiajaca tyle co maz, albo wiecej czy przescigac sie z mezem o zarobki, ale o taka sytuacje, ze w razie czego kobieta poradzi sobie i bez faceta. Ja juz nie ufam facetom, po latach lubia zdradzac, oszukiwać, dlatego lepiej miec do nich ograniczone zaufanie nawet jesli wydaja sie byc idealami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie jak powyzej:). Moja sliczna siostra (byla modelka) wyszla za takiego bogatego buca. Zrezygnowala z pracy (a jak ze) bo dzieci i on i jego potrzeby. Dzieci sa juz dawno odchowane (najmlodsze 20lat), pan-maz robi co chce I nie wiadomo gdzie (bo pracuje i zarabia i musi dbac o business), siostra musi sie tlumaczyc i kazda szmate za 30zl (zazwyczaj pozwala, ale zawsze pyta po co). Babki , rubcie co chcecie ale to masakra:). Ja mam swoje pieniazki. Przesadze z kredytem i kupie butki od Gucci ego (maz nawet nie wie ile kosztuja:) ) ale jestem wolna i to moja sprawa:) czego I wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolezanka mojej mamy natomiast pracuje w sklepie i facet ciagle jej wypomina ze zarabia grosze i smieje sie z jej pracy XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Bo to jakis kretyn. Większość facetow mimo wszystko docenia, ze kobieta nie stoi cale zycie tylko z wyciagnieta reka, jednak ambitne kobiety sa bardziej pociagajace na dluższa mete, nie chodzi mi o typ intelektualistki, czy karierowiczki bo to jest skrajnosc, ale po prostu takie, ktore maja jakies ambicje i cele w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:33- no wlasnie, na poczatku kiedy jest fascynacja to może i kupują im co chcą, ale po latach mogą pojawić się narzekania " a po co ci kolejna bluzka? przycież już taką masz", "kolejna para butów, a czym one się różnią od poprzednich?", " po co ci krem za az 200 zł?" Itd. A kiedy kobieta sama zarabia to nie musi sie ze wszystkiego tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e jakk to "nie musi sie z niczego tlumaczyc" ?- trzymacie osobno kase czy jak? jestescie mezatkami? u mnie w malzenstwie wszystko jest wspolne, mamy wspólne konto na ktorym trzymamy kase i znamy swoje wydatki i rozmawiamy o nich i raczej tak jak ktos wyzej pisal - 200zl na krem nie przejdzie tak o, bez konsultacji Ile wy zarabiacie? ja wolna bylam przed malzenstwem:( w powaznym zwiazku nie ma juz moje-twoje, tylko nasze i klotnie o kase mimo wszystko sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:46- no własnie, dobrze napisałaś, kiedy oboje zarabiają, to kasa jest wspólna, a kiedy tylko facet zarabia? Teoretycznie też, ale wielu facetow bedzie myslalo, ze to wtedy oni kontroluja wydatki bo i oni przynosza pieniądze. A jak kupisz coś drozszego z pieniedzy, ktore sama zarobilas to nie jest to wtedy az tak zauwazalne bo i tak i tak sie dokladasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie piszcie głupot, że pracujące kobiety są tak niezależne od uwag partnera, bo w necie pełno wątków "maz wypomina mi pieniadze" "maz uwaza ze za malo zarabiam" " maz nie pozwala mi wydawac na kosmetyki" itd ;/ w doroslym zyciu ludzie ciagle kloca sie o kase zobaczcie zreszta na statystki ile małżeństw rozpadlo sie z powodu kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie znalezc takiego faceta ;) ale zazdroszczę:(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×