Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy większość bierze ślub na próbę

Polecane posty

Gość gość
Mnie sie nikt tlumaczyc nie musi, ale skoro twierdza, ze sa tak zalatane to ciezko nie byc ciekawym. Nawet oplacana pomoc domowa przychodzi na godzine, gora dwie, dziennie. Nie mam nic perzeciwko lenistwu tego kalibru, ale po co klamstwa? Glupio im na anonimowym forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie wyobrażacie odkładanie "swoich" pieniędzy na oddzielne konto jako zabezpieczenie na przyszłość? Ty zarabiasz 3000 mąż zarabia 6000 i ty ze swoich odkładasz 1500 miesięcznie, toż to ku*estwo i okradanie rodziny no bo w rodzinie trzeba kogos w uja robic :d u nas jest tak,ze maz placi rachunki, moja wyplata idzie na jedzenie, chemie, ciuchy i co miesiac ja przelewam 1 tys na oszczednosciowe i maz tak samo. Oszczednosciowe konto jest wspolne i pieniadze z niego przeznaczamy na wakacje i rozne inwestycje. W przyszlym roku planujemy kupic mieszkanie z niewielkim kredytem i dac pod wynajem, a pozniej syn dostanie. Samo sie splaci,zarobi jeszcze i zarobione pieniadze tez beda odkladane. Dodatkowo zajmuje sie sprzedaza na allegro i z tego pieniadze odkladam w postaci gotowki w domui wydajemy jak na cos mamy ochote. Reszta pieniedzy z naszych kont jest do naszej dyspozycji,wiec kto co chce to kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwieczny konflikt pracujące zawodowo vs. niepracujące, będące w domu. Jak ja kocham kafeterie <3 Dziewczyny wspierajcie się, a nie hejtujcie. Jedna domowe obowiązki wykonuje sprawniej druga mniej sprawnie i co z tego? Jednej wypłata włącza się d omowy budżet, a drugiej jest na jej przyjemności. I co z tego? Domowe kobietki :) Fajnie, że jesteście w domu :) Pracujące :) super że pokazujecie że jest wybór :) Uwielbiam WAS wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.13 Ja jestem ciekawa jak Ty znajdujesz czas na to multum "wymagających" hobby. Ja mam pracę, rodziny nie i po prostu nie mam czasu ani siły i ochoty, żeby po robocie malować albo codziennie doskonalić mój hiszpański. Głupie bieganie przez godzinę już mi dzień rozwala. Praca zawodowa, sen, czynności higieniczne, jedzenie, relaks i tego czasu wcale dużo nie ma. A weekendy też szybko schodzą, czasem człowiek nie zdąży psychicznie po pracy odpocząć. Kobiety mające pracę i rodzinę do ogarnięcia po prostu nie mają już swojego życia, robią bardzo mało dla siebie. Widzę przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze mam za duzo energii albo latwa prace, ale trzy czy cztery godziny na malowanie czy czytanie to nie jest dla mnie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nawet oplacana pomoc domowa przychodzi na godzine, gora dwie, dziennie." Serio? Ja mam inne doświadczenia. Chałupę pani do sprzątania zazwyczaj 8 godzin ogarnia, a i tak nie zrobi wszystkiego jak przychodzi dwa razy w tygodniu powiedzmy.Moja koleżanka ma nianię i gosposię I to jest zupełnie inny wymiar godzin niż godzinka to tu to tam. Jak człowiek zatrudnia ludzi od sprzątania czy opieki nad dziećmi, to się właśnie okazuje, że to nie jest nic u zajmuje sporo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli okolo 16 godzin na tydzien...mniej wiecej dwie i pol godziny na dzien. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może, może. Ja nie jestem takim skowronkiem z motorem w tyłku. Nie jestem w stanie robić wszystkiego co chcę i godzić tego z pracą. Nigdy bym się nie zgodziła na dzieci w takim układzie. Praca na pół etatu jest wg mnie optymalna żeby człowiek nie zgnuśniał, a przy tym miał czas dla siebie. Ja się bardziej dziwię kobietom, które zasuwają bardziej niż faceci (a takich znam większość) niż tym, które siedzą w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomoc domowa miałaby co robić codziennie. Tylko trzeba by jej zapłacić. Mnie nie stać na więcej niż raz na tydzień, innych dwa razy np, więc jak ktoś ma taką panią to i tak nie uniknie ogarniania chałupy samemu. Znam ludzi, którzy mają gosposię na codzień i też nie leży i nie pachnie ta pani w godzinach pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pol etatu to dalej praca. To pieniadze na hobby, to doswiadczenie ktorego mozna uzyc w razie najgorszego. Kobiety ktore maja prace na pol etatu lub pasje ktore moglyby w razie czego zamienic w dochod to inna historia niz takie typowe kury domowe ktore nie maja nic co w razie czego mogloby im sie przydac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie wiem jak można nie mieć swoich pieniędzy. Nawet jeżeli ma się wspólne konto to i tak są pieniądze męża. Bo kobieta do tego złotówki nie dołoży. Fajnie mieć jakieś zabezpieczenie w razie w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma ma Panią do sprzątania dwa razy w tygodniu po 8 godzin. Dom wielki, więc ma kobieta co robić. Jednak prawda jest taka, by porządek się utrzymał, to trzeba codziennie chociaż małe czynności w tym kierunku wykonywać, co też jakiś tam czas zajmuje. Znajoma wstaje o 7, robi dzieciom śniadanie i przed 8 mąż odwodzi dzieciaki do szkoły. Ta idzie wtedy spać. Wstaje o 11, robi obiad na szybko bo o 12 mąż przyjeżdża. O 15 odbiera dzieci ze szkoły i od tamtej pory już nic kompletnie nie robi. Dzieci same się sobą zajmuje, a ona gra w gry, albo ogląda TV. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że wciąż twierdzi, że nie ma na nic czasu i jest zmęczona. Wniosek taki, że im więcej ktoś ma wolnego czasu, tym gorzej mu się zorganizować i bardziej leniwy się staje. Za każdym razem gdy tam przychodzę, w inny dzień niż sprzątaczka jest, to jest wielki syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość dziś A ja nie wiem jak można nie mieć swoich pieniędzy. Nawet jeżeli ma się wspólne konto to i tak są pieniądze męża. Bo kobieta do tego złotówki nie dołoży. Fajnie mieć jakieś zabezpieczenie w razie w. xx Nie, nie sa to pieniadze meza. Problem lezy w interpretacji .. Ty uwazasz, ze malzenstwo tojakis napis ,na papierze,a i tak wszystko jest dalej moje-twoje,nie istnieje dla ciebie pojecie -nasze, wspolne. Prawnie, jest to ich wspolna kasa,niezaleznie kto na nia zapracowal. Zabezpieczenie w razie w. mozna miec i nie pracujac zarobkowo. praca nie gwarantuje zabezpieczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.24 gwarantuje, bo ja mam odlozone pieniądze na różne sytuacje. A rachunki czy jedzenie kupujemy razem. I dla mnie to są pieniądze męża. Nie mogłabym tak siedzieć w domu i tylko kasę brać. Czułabym się z tym źle. A tak nie muszę się pytać czy mogę sobie kupić buty czy wyjść z koleżankami i wydać tyle i tyle. Niezależność finansowa jest fajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu jest chyba pies pogrzebany, bo jedne kobiety widzą męża jako partnera, drugą dorosłą osobę z którą są w relacji. Inne stawiają męża w roli kogoś kto ma je ubierać, karmić i ogólnie się nimi zajmować. Mnie by było przykro gdybym nie mogła mężowi kupić prezentu za własne pieniądze. W sumie to jak kupowanie mamie perfum z kieszonkowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.05 w samo sedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.05 A ja zauważyłam, że na kafe ten "partner", to w zasadzie oznacza współlokator i że "każdy sobie" w tych kafe małżeństwach partnerskich. To samo widzę u swoich koleżanek. Każde ma swoją kasę, jest walka za co kto ma zapłacić, małżonek nawet nie czuje obowiązku, żeby coś do lodówki kupić, jak coś dzieciom trzeba, to też tylko do mamy jakby to były tylko jej dzieci. Zastanawiam się po co im ci mężowie, bo raczej jawią się jako zbędny balast i dodatkowy obowiązek. Dzisiejsi faceci to są nieźle ustawieni- wzięli sobie wszystkie przywileje z tradycyjnego i nowoczesnego modelu rodziny i żadnych obowiązków, a kobita wszystko co najgorsze z obu modeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moim zdaniem druga skrajność. Kiedy kobieta zarabia na dom, a facet na siebie. Moim zdaniem to jest bardzo podobna sytuacja do niepracującej kobiety - jedna strona dosłownie wymaga zaspokajania swoich podstawowych potrzeb bo jak mąż nie da pieniędzy/żona nie kupi to nie będą mieć papieru żeby sobie tyłek podetrzeć. W normalnym, partnerskim związku albo pieniądze są ogolnie wspólne, ale obie strony dają od siebie, albo jest ustalona kwota wspólna, a to co zostaje to na własny użytek. W naszym domu jest tak, że mamy trzy konta. Każde ma własne, plus wspólne na które przelewamy pieniądze. ALE, jak męzowi kupuje prezent to jest to prezent z moich pieniędzy, jak on mnie zaprasza na kolację to płaci ze swojej karty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba być niezależnym finansowo? Co jak facet znajdzie kochankę i do niej odejdzie? Baba zostaje z dziećmi, bez pracy i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×