Zdążyłam go do siebie?

Mam takiego kolegę, z którym bardzo dużo nas łączy, mamy wspólne zainteresowania, fajnie nam się rozmawia. Ale ja nigdy nie byłam w związku, mam 22 lata. Nie przez to, że nikt mnie nie chciał, bo było kilku takich, którym zalezalo na mnie (nie liczac tych podrywających w klubach, czy na ulicy czasami) jednak ja jestem spokojna, bardzo wrażliwa osoba, wszystko bardzo przeżywam i stresuje się, jakoś nigdy nie potrafiłam nikomu zaufać, albo stworzyć jakiejś takiej relacji żebym czuła się zrozumiana. Z tym kolega jest jakoś inaczej, tyle nas łączy, że mam wrażenie jakby on znał już mnie już od zawsze. Problem jest w tym, że ja w ogóle w tych sprawach niedoświadczona jestem, on na pewno się tego nie spodziewal, bo nawet na jego oczach mnie często chłopacy podrywali, a ja jestem mila, lubię się pośmiać. Ostatnio próbował mnie pocałować, a ja wystraszona powiedziałam, że nie umiem się całować. Jego reakcja była taka 'cooo?!' zatkało go, a później rozmawialiśmy znowu na inne tematy. Ostatecznie uciekłam. I teraz boję sie, co on o mnie pomyślał sobie. Przeciez stara już jestem i z takim tekstem mu wyskoczyłam. Dziewica w tym wieku to rzadkość, a ludzie to już w wieku 13 lat mieli swój pocałunek pierwszy. Czuję się jak przegryw jakiś. Miałam wrażenie, ze był bardzo tym jakiś taki zszokowany, nie wiedział jak zareagować. Chyba go wystraszyłam. :( W sumie dla mnie to nie był jakiś powód do wstydu wcześniej, ale po tym jest mi wstyd z tego powodu. Mam ochotę już go więcej nie widzieć, a z drugiej strony nie mogę przestać myśleć o nim. Pierwszy raz mam wrażenie, że omgg, facet mnie normalnie bez słów rozumie, że ja moglabym mu powiedzieć wszystko, jestem przy nim całkowicie sobą. Nie wiem, czy kwestia tego że taka niedoświadczona totalnie mogła go przestraszyć? :/ Wiem, ze on miał dziewczynę młodsza ode mnie o 3 lata, czyli 19 lat ma Teraz. A ja przy niej taka stara i taka niedoświadczona :/ yhyhyh.