Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona 33k

mąż odchodzi do innej

Polecane posty

Gość ona 33k

wlaśnie zostawia mąż.Po 12 latach bycia razem,6 małżeństwa.Mamy 1.5 roczne dziecko.Klocilismy sie nie raz,wiele mu tez wybaczałam i wypominałam to przy byle okazji.Ale ostatnio non stop była w tle jego koleżanka z pracy.A to wrócił z całusem na poliku po imprezie służbowej,albo jeździł z nią oglądać mieszkanie bo aktualnie kupuje,albo dała naszemu dziecku maskotki pachnące jej perfumami.Albo przysyłała jakies adresy,niby mieszkań ktore oglądała zeby on sobie sprawdził.Ale po co?I wedlug męża to normalne zachowanie było- a ja sie czepialam.ktoregos dnia powiedziałam mu prosto w oczy (zeby się otrzasnal),że go nienawidzę,że nie ufam mu,że się o mnie nie stara ,że męczę się nim,że teraz jakbym miała wybierać drugi raz to wybralabym starszego po 50.Chcialam go tylko zdenerwowac bo tak naprawdę go kocham.Wiem ze odsunelismy sie od siebie,ja skupialam się 100%na dziecku ktore bylo bardzo wyczekane -bo przeszlismy przez kilka poronien.Spaliśmy oddzielnie bo ja spałam przy dziecku.Od kłótni mineły 2 tygodnie,wtedy powiedział mi ze mnie nie kocha,że wszystko się wypalilo,że meczył się i oszukiwał od dłuższego czasu a dzieki temu co powiedziałam mu przy kłótni on otworzył oczy i to zrozumiał.Myślałam ze chce sie odegrać....jednak nie.Caly czas powtarza ze ochlonął ale nadal tak mysli.Prosilam zeby dał nam szansę,że to naprawimy.Że wiemy jakich błędów nie popełniać.Że ludzie naprawdę mówią sibie rozne rzeczy,mają kryzysy ale po nich rodzi się coś pięknego i silnego. Umowiłam nas na terapię małżeńską-sam chciał. Choć cały czas twierdził że nie chce mi robić nadzieji i boi się że to się nie uda bo nic do mnie nie poczuje.Na dwa dni sprobowalismy..byly przytulenia,łóżko ale czułam ze jest gdzies daleko....stwierdzilam,że czuję ze to już nie to ,że wszystko jest na siłę....Aż pewnego wieczoru...tydzien temu M dostal smsa...zerknelam bo mialam jego tel w zasiegu...i scielo mnie.Kolezaneczka z pracy wyslala mu link do romantycznej piosenki("zamienie Cię").zapytalam co to ma znaczyc ?od kiedy koleżanki takie coś wysyłają? zmieszal się,ale nie odpuscilam....i przyznal ze bardzo sie lubią i ze cos do niej czuje ale nie wie jeszcze co....Oniemiałam.Ale tez wtedy zrozumialam,ze to nie chodzi o to co mu powiedzialam....że jak to mówił miał mnie dosyć i męczył się-tylko o to że jest ona.I była od dawna....od. dawna się kręciła.....a on oddalał sie ode mnie...bo powoli mi go kradła....obecnością,rozmowami....Zadzwoniłam do teściów i rodziców,bo stwierdziłam że koniec z tym udawaniem,za dużo i tak milczałam.I poszło....nie spodziewał się tego,że się o niej dowiem.

Tydzień po tym smsie od niej oznajmił mi że wyprowadzi się i odchodzi do niej....i tak w ciągu 2 tygodni 12 lat bycia razem przestało mieć znaczenie....

teraz tylko nie wiem jak poradze sobie z myslą że będę musiała burzyc dziecku świat o jakim marzyłam....jaki chciałam mu zapewnić a najgorsze że nie dam rady żyć tak,że jakaś obca kobieta będzie opiekowała się moim dzieckiem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani po przejsciach

Bardzo smutne jest to co napisalas.To ze problemy rodzinne,pojawiajace sie z powodu dziecka,z nadmiaru obowiązków i juz facet leci do innej milszej bez obowiązków.Taki facet jest niczego nie wart bo skoro byla taka sytuacja jak napisalas to facet nic nie zrobil by ratowac małżeństwo,by zawczasu zastanowic sie nad tym wszystkim by Ci pomoc przy dziecku jakos wesprzec Ciebie ,zadbac o Ciebie bys miala chwilę dla siebie dla niego.No i najłatwiej jest poprostu odejsc do innej.Przykre to wszystko tyle ze po latach i od niej moze odejsc gdy przytloczy go zycie rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afagff

Całkowite pozbawienie praw tego skurwiela najwyższe alimenty jak tylko się da fajnie by było gdybyś miała dowód ze są kochankami od dawna. I walcz o majątek. Niech wyjdzie z pustymi łapami do tamtej. I walcz walcz by miał najkorzystniejszej najmniejszy kontakt z twoim dzieckiem. Wez adwokata. Nie patrz ile kosztuje bo zwróci ci się. Powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani po przejsciach

Nic nie zrobisz jak juz Ciebie nie kocha to niech idzie sobie do innej.Współczuję naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani po przejsciach

Zbieraj dowody ze on ma kochanke i ze to on Was porzucil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona33k

Nie wiem czy to dowody,ale zrobilam zdjecie z 2 grudnia jak przysłala ten link z piosenką.I 7 grudnia jak przysłała swoje zdjecia w czapce mikolaja do niego.Nie wrócił ostatnio na noc do domu i tez nagralam filmik ze go nie ma (chyba przed 2:00).

Ostatnio byl na dwudniowym wyjeździe służbowym....Wrócił w mikołajki popołudniu....I nie wiem?czy to zbieg okoliczności że ona 7ego rano przyslala mu swoje zdjecie w czapce Mikołaja....

Boże jak ja o tym piszę,to jakbym komuś jakiś film opowiadała a nie swoje życie...ja nie dam rady!!!!

Bardzo sie boję że bedzie mi zabierał dziecko a ja tego nie przeżyję...A wie że to moja pięta Achillesa.Stracilam juz wczesniej 3 ciążę,wiec moje dziecko to moj skarb największy.Nie przeżyje jak yamta będzie orzy mim siedziała.

Mąż do dzisiaj rodzicom nie powiedział prawdy....tylko ze od 3 miesięcy nam się nie układa.A 3 miesiace temu kupilismy mieszkanie dla dziecka w ramach inwestycji.Byliśmy szczęśliwi.i nikt nie wierzy w to ze mnie nie kochał wtedy....to wszystko nie mieści mi się w głowie.Wszystkie oszczędności wyłożyłam w to drugie mieszkanie a teraz jestem na wychowawczym....zależna od niego.Mieszkam jeszcze w naszym wspólnym mieszkaniu,ale nie dam rady tu zostac.W myslach będę miała cale nasze życie.A będzie mi trudno ponieważ,tu gdzie mieszkam nie mam swojej rodziny,przeprowadzilam sie tu.Nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać.A myśl że on mieszka z inną na innym osiedlu,zasypia przy niej i budzi się....chyba mnie zabije....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Z zasady stoje po stronie kobiety....ale nie tym razem. Oddaliliscie sie od siebie, a ty szantazem emocjonalnym chcialas go przy sobie zatrzymac? Nie wiadomo czy to jest jego kochanka czy po prostu ze soba kreca. Pewnie kochanka zostanie, ale w sumie czego sie dziwic? Powiedzialas mu, ze go nienawidzisz i meczysz sie z nim. Bedziecie oboje szczesliwsi jak on odejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADM

Trzeba była trzymać mordę na kłódkę a nie chlapać nią, znęcałaś się nad nim psychicznie to poszedł w 3.14zdu. Skoro ma mieszkanie dla dziecka to może w sądzie wywalczyć opiekę naprzemienną, ma prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wlasnie. To, ze odchodzi od zony nie znaczy, ze porzuca dziecko. Zaden sad nie odbierze praw do opieki nad dzieckiem przez romans (na ktory nie masz dowodow bo oficjalnie zwiazal sie z nia jak odszedl od ciebie). Ona wybrala dobry czas bo jemu bylo zle w malzenstwie. Mial podla, oziebla zone wiec co sie dziwisz? Mowisz, ze go kochasz, ale cos tej milosci nie widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona33k

po pierwsze oficjalnie jest moim mężem,ktory jeszcze ze mną mieszka.Poinformował o tym że do niej odejdzie jak bedzie dobry moment....Po drugie wydało się w trakcie trwania małżeństwa ze cos ich łączy,sam się przyznał.A po trzecie nie pisałam że chcę pozbawić go opieki tylko że ciężko mi będzie z myślą że obca kobieta będzie zajmowala sie moim dzieciątkiem.To jest maleńkie dziecko.Nie chcę narażać dziecka na stres.A poza tym jest bardzo ze mną związane.W przeciwieństwie do niego myślę o dobru dziecka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość ona 33k napisał:

wlaśnie zostawia mąż.Po 12 latach bycia razem,6 małżeństwa.Mamy 1.5 roczne dziecko.Klocilismy sie nie raz,wiele mu tez wybaczałam i wypominałam to przy byle okazji.Ale ostatnio non stop była w tle jego koleżanka z pracy.A to wrócił z całusem na poliku po imprezie służbowej,albo jeździł z nią oglądać mieszkanie bo aktualnie kupuje,albo dała naszemu dziecku maskotki pachnące jej perfumami.Albo przysyłała jakies adresy,niby mieszkań ktore oglądała zeby on sobie sprawdził.Ale po co?I wedlug męża to normalne zachowanie było- a ja sie czepialam.ktoregos dnia powiedziałam mu prosto w oczy (zeby się otrzasnal),że go nienawidzę,że nie ufam mu,że się o mnie nie stara ,że męczę się nim,że teraz jakbym miała wybierać drugi raz to wybralabym starszego po 50.Chcialam go tylko zdenerwowac bo tak naprawdę go kocham.Wiem ze odsunelismy sie od siebie,ja skupialam się 100%na dziecku ktore bylo bardzo wyczekane -bo przeszlismy przez kilka poronien.Spaliśmy oddzielnie bo ja spałam przy dziecku.Od kłótni mineły 2 tygodnie,wtedy powiedział mi ze mnie nie kocha,że wszystko się wypalilo,że meczył się i oszukiwał od dłuższego czasu a dzieki temu co powiedziałam mu przy kłótni on otworzył oczy i to zrozumiał.Myślałam ze chce sie odegrać....jednak nie.Caly czas powtarza ze ochlonął ale nadal tak mysli.Prosilam zeby dał nam szansę,że to naprawimy.Że wiemy jakich błędów nie popełniać.Że ludzie naprawdę mówią sibie rozne rzeczy,mają kryzysy ale po nich rodzi się coś pięknego i silnego. Umowiłam nas na terapię małżeńską-sam chciał. Choć cały czas twierdził że nie chce mi robić nadzieji i boi się że to się nie uda bo nic do mnie nie poczuje.Na dwa dni sprobowalismy..byly przytulenia,łóżko ale czułam ze jest gdzies daleko....stwierdzilam,że czuję ze to już nie to ,że wszystko jest na siłę....Aż pewnego wieczoru...tydzien temu M dostal smsa...zerknelam bo mialam jego tel w zasiegu...i scielo mnie.Kolezaneczka z pracy wyslala mu link do romantycznej piosenki("zamienie Cię").zapytalam co to ma znaczyc ?od kiedy koleżanki takie coś wysyłają? zmieszal się,ale nie odpuscilam....i przyznal ze bardzo sie lubią i ze cos do niej czuje ale nie wie jeszcze co....Oniemiałam.Ale tez wtedy zrozumialam,ze to nie chodzi o to co mu powiedzialam....że jak to mówił miał mnie dosyć i męczył się-tylko o to że jest ona.I była od dawna....od. dawna się kręciła.....a on oddalał sie ode mnie...bo powoli mi go kradła....obecnością,rozmowami....Zadzwoniłam do teściów i rodziców,bo stwierdziłam że koniec z tym udawaniem,za dużo i tak milczałam.I poszło....nie spodziewał się tego,że się o niej dowiem.

Tydzień po tym smsie od niej oznajmił mi że wyprowadzi się i odchodzi do niej....i tak w ciągu 2 tygodni 12 lat bycia razem przestało mieć znaczenie....

teraz tylko nie wiem jak poradze sobie z myslą że będę musiała burzyc dziecku świat o jakim marzyłam....jaki chciałam mu zapewnić a najgorsze że nie dam rady żyć tak,że jakaś obca kobieta będzie opiekowała się moim dzieckiem!!!!!

Obie ciężko pracowałyście, Ty by go od siebie oddalić, ona by go do siebie przyciągnąć. Obie odniosłyście sukces. Moje gratulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość ona33k napisał:

po pierwsze oficjalnie jest moim mężem,ktory jeszcze ze mną mieszka.Poinformował o tym że do niej odejdzie jak bedzie dobry moment....Po drugie wydało się w trakcie trwania małżeństwa ze cos ich łączy,sam się przyznał.A po trzecie nie pisałam że chcę pozbawić go opieki tylko że ciężko mi będzie z myślą że obca kobieta będzie zajmowala sie moim dzieciątkiem.To jest maleńkie dziecko.Nie chcę narażać dziecka na stres.A poza tym jest bardzo ze mną związane.W przeciwieństwie do niego myślę o dobru dziecka..

Tylko dziecko, dziecko i dziecko. Czego Ty w ogóle żałujesz? Że bankomat odejdzie skoro się spełnił jako dawca nasienia? Przecież Ty już skończyłaś to małżeństwo kiedy dziecko przyszło na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Piaskun napisał:

Obie ciężko pracowałyście, Ty by go od siebie oddalić, ona by go do siebie przyciągnąć. Obie odniosłyście sukces. Moje gratulacje.

Obie pracowałyście????? Obie odniosłyście??? To nie był związek dwóch kobiet!!! Więc chyba oboje pracowaliście/odnieśliście...ale ja już od dawna wiem, że mam do czynienia ze srogim tumanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zesraj się moja kochana fanko, nie zesraj się. Ucz się, czytaj, może kiedyś dowiesz się jak wygląda i jak rozumieć pisanie wyższych lotów, niż wyzwiska do których się tak rwiesz droga patusko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Akurat on ma tym razem racje. Autorka ciezko pracowala zeby przestal ja kochac. Dziecko jest male, nic mu nie bedzie. Na jego miejscy tez bym odeszla od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

ciężko mi będzie z myślą że obca kobieta będzie zajmowala sie moim dzieciątkiem.To jest maleńkie dziecko.Nie chcę narażać dziecka na stres.

xxx

to jest tez jego dziecko a nie tylko twoje. Może czas to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani

Nie jestescie sprawiedliwe  w ocenie dziewczyny.Do końca nie wiecie co mąż zrobił by cos zmienic kiedy zona spała oddzielnie z dzieckiem.Zapewnie nic ,  tak jak nie odciazyl jej w opiece nad nim.No pewnie biedny misio nie mial tak czesto seksu jakby chcial i polecial na łatwiznę.No pewnie facet ma lezec nic nie robic w domu a zona ma mu w dzwiach podac kapcie ,a najlepiej otworzyć dzwi w seksownej halce ,podac obiad z 3 dań ,byc wypindrzona z usmiecham na twarzy powiedziec kochanie mam ochote na Ciebie.Oczywiście nie ma prawa byc zmeczona opieką nad niemowlakiem,nie ma prawa nic ja bolec,nie ma prawa chciec sie jej spać.Tylko uslugiwac panu mężowi by pan mąż czul sie wspaniale jakby byl kawalerem bez obowiązków.CO ON ZROBIŁ BY ZMIENIĆ SYTUACJE W DOMU?No zrobil poszedl na łatwiznę.Autorko nie placz i nie zaluj palanta.Nie jest wart  twoich nerwów.Spokojnie dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 minut temu, Piaskun napisał:

Nie zesraj się moja kochana fanko, nie zesraj się. Ucz się, czytaj, może kiedyś dowiesz się jak wygląda i jak rozumieć pisanie wyższych lotów, niż wyzwiska do których się tak rwiesz droga patusko.

Ty narazie jesteś tu największym patusem, skrzywdzonym przez życie i projektującym swoje chore i złe doświadczenia na innych. Schowaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani

Typowy Janusz ktory leci na łatwiznę.Jak wiekszosc facetów.Jak tylko nie jest tak jakby oni oczekiwali to spieprzaja do innej.3miesiace nie układa sie i szuka innej dziury.Tfu z takimi mezami.Niech leci .A z drugiej dziwie sie tej jego nowej babie ze odbija zonie męża z premedytacja.Ja nie chciałabym byc z facetem ktory porzuca malutkie dziecko ,zone i leci za nową spodniczka.To dobrze o nim nie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

CO ON ZROBIŁ BY ZMIENIĆ SYTUACJE W DOMU?No zrobil poszedl na łatwiznę.

xxcx

a co zrobiła autorka żeby ratowac związek? Tez nie wiemy. Z tego co napisaa zafiksowała sie na dziecku, odtrąciła męża, pruła ciągle japę i miała pretensje, nawet jak wybaczyła to potem i tak wypominała. I zdziwiona ze facet poszukał kontaktu z kimś normalnym. Może on jest ok, a ona jest toksyczna i żadnego faceta nie utrzyma przy sobie, każdy ucieknie. moze to on dobrze zrobił ze od niej uciekł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Ty narazie jesteś tu największym patusem, skrzywdzonym przez życie i projektującym swoje chore i złe doświadczenia na innych. Schowaj się.

Kimże trzeba wtedy być by śledzić taką osobę jak ja i ciągle ja zagadywać ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość xxx napisał:

CO ON ZROBIŁ BY ZMIENIĆ SYTUACJE W DOMU?No zrobil poszedl na łatwiznę.

xxcx

a co zrobiła autorka żeby ratowac związek? Tez nie wiemy. Z tego co napisaa zafiksowała sie na dziecku, odtrąciła męża, pruła ciągle japę i miała pretensje, nawet jak wybaczyła to potem i tak wypominała. I zdziwiona ze facet poszukał kontaktu z kimś normalnym. Może on jest ok, a ona jest toksyczna i żadnego faceta nie utrzyma przy sobie, każdy ucieknie. moze to on dobrze zrobił ze od niej uciekł

Toksyczna mamuśka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona33k

Ja od początku przyznaję że też zawinilam.Byłam daleko...Ale teraz wiem ze i głupia.Chcialam żeby się wysypiał po narodzinavh dziecka do pracy.Żeby był wypoczęty.Mówi że oddalilismy sie od siebie,ale też nie pytał czego ja potrzebuję.Teraz to mogę tak sobie pisać....Najgorsze że jak mu bylo źle nie przyszedł i mi o tym nie powiedział....wolał mówić o tym innej.... Zamknął się na mnie.Nie dopuszcza do siebie.Moim zdaniem szukał pretekstu by odejsc i odchodzi...I potwierdza tym samym swoje słowa, że już dawno się wypalił i od dawna mnie nie kocha.Szkoda ze dopiero teraz mi to oznajmił-jak to wszystko się wydało...gdzie był wcześniej?twierdzi że od kilku lat się oszukiwal....od kiedy...od ślubu?od  starań o dziecko?od momentu jak byłam w ciązy?czy jak sie urodziło?jak kupowalismy szczęśliwi mieszkanie dla dziecka 3 miesiące temu???? ktoś kto kocha wybacza nawet przykre słowa i daje szansę....tak jak ja mu wiele przykrości wybaczałam....Ale teraz pojawiła się ta druga....i dlatego wszystko przestało się już liczyć...nasze 12 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Piaskun napisał:

Kimże trzeba wtedy być by śledzić taką osobę jak ja i ciągle ja zagadywać ^^

Tak stronniczego pajaca z daleka widać. Znawca kobiet i związków bo go jakaś w d.. kopnęła. Pogódź się z tym w końcu frustracie. Tylko zyskasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

Chcialam żeby się wysypiał po narodzinavh dziecka do pracy.Żeby był wypoczęty.Mówi że oddalilismy sie od siebie,ale też nie pytał czego ja potrzebuję........Ktoś kto kocha wybacza nawet przykre słowa i daje szansę....tak jak ja mu wiele przykrości wybaczałam.

xxxx

a ty pytałaś? bo zdaje się, ze sama sobieb za niego decydowałaś. a dlaczego ma ciebie kochać po 12 latach trucia, założe sie też ze starania o dziecko też były trudne bo mocno na tym jesteś skupiona, wiec pewnie trułas mu zeby robił wszystko byle zrobić ci dzieciaka. A nawet jak facet chce dziecka z dana kobieta to nie chce być zredukowany tylko do roli byka rozpłodowego, który musi wykonać zadanie. Może przez 12 lat tysiące razy ci wybaczał i dawał szansę skoro tyle z tobą siedział, a juz mu sie po prostu ulało. A ty nie wybaczałaś skoro wypominałaś potem, jakie top wybaczenie niby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona33k

faktycznie 12 lat ze mną był i było mu dobrze....jeszcze 3 miesiące temu....I nagle zorientował się że mnie nie kocha.....

mogę być dla niektórych toksyczna.Każdy ma swoje zdanie.I pisząc tu liczylam się że tak będzie.opisalam swoją historię żeby choć trochę wyrzucić ten ból.

ja walczyłam o niego do końca.

Na to chwilę on czuje że to dobry wybór,ale wczoraj podczas rozmowy przyznał ,że zdaje sobie też sprawe z tego,że może być też tak że za jakiś czas zrozumie że kocha jednak mnie i to będzie błąd.Ale powiedziałam, że wtedy już powrotu do mnie mnie bedzie!

Rozmawiamy kulturalnie.Chcemy być "przyjaciółmi" w wychowywaniu dziecka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragedy

Tragedia taka kobieta jak Ty, mialem taka matke i we wszystkim mnie krytykowala, gadala bzdury, jak chcialem cos zrobic natychmiast podejmowala dzialanie aby utrudnic moje wysilki, podcinala moje sily psychiczne doprowadzajac do wyczerpania i poczucia braku sensu w zyciu, ty robilas dokladnie to samo, ten temat powinien  brzmiec "jakim cudem maz wytzymal ze mna 12 lat i nie wyladowal w wariatkowie". Dziwisz sie ze pojawia sie ktos przy kim zycie nabiera barw i on bez wachania odchodzi? Problem jest w Tobie ale dalej zyj swoimi urojeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

faktycznie 12 lat ze mną był i było mu dobrze....jeszcze 3 miesiące temu....I nagle zorientował się że mnie nie kocha.....

walczyłam...

Xxxx

skąd wiesz, ze było mu dobrze, nikt nie kończy związku ot tak, bo fajnie sie z koleżanką gada. nikt z dobrego związku nie odchodzi do koleżanki z która  jeszcze nie ma zaklepane ze może do niej odejść. I jak niby walczyłaś? wrzeszcząc ze masz go dosyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Gość ona33k napisał:

faktycznie 12 lat ze mną był i było mu dobrze....jeszcze 3 miesiące temu....I nagle zorientował się że mnie nie kocha.....

mogę być dla niektórych toksyczna.Każdy ma swoje zdanie.I pisząc tu liczylam się że tak będzie.opisalam swoją historię żeby choć trochę wyrzucić ten ból.

ja walczyłam o niego do końca.

Na to chwilę on czuje że to dobry wybór,ale wczoraj podczas rozmowy przyznał ,że zdaje sobie też sprawe z tego,że może być też tak że za jakiś czas zrozumie że kocha jednak mnie i to będzie błąd.Ale powiedziałam, że wtedy już powrotu do mnie mnie bedzie!

Rozmawiamy kulturalnie.Chcemy być "przyjaciółmi" w wychowywaniu dziecka.

 

Myślisz że mówił prawdę? Pewnie unikał rozmowy bo wiedział że zakończyłaby się karczemna burdą i nic by nie przeniosła. Unikał póki nie miał tego stanu tak bardzo dość że zdecydował się skończyć.

Jesteś sama sobie winna: kłótliwym i prędkim do wrzasków a  kobietom prawdy się nie mówi bo nie potrafią i nie chcą jej przyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza

Autorka jest taka sama, jak moja matka. Ona tez uwazala, ze mozna meza wyzywac, mowic mu, ze nienawidzi i my jako dzieci musielismy tego wysluchiwac. Odszedl po 18-tu latach z dnia na dzien, to byla dla nie tragedia, no bo przeciez tyle byli razem i ona tak bardzo go kocha i w nerwach przeciez mowi sie rozne rzeczy itp. A ja jako juz dawno dorosla corka dziwie sie, ze tyle lat wytrzymal. Gdyby moj maz tak sie zachowywal jak autorka, zostawilabym go z dnia na dzien, poniewaz nie moge po doswiadczeniach w domu rodzinnym nikogo kochac, kto zle mnie traktuje. Rozstanie jest dla dziecka duzo lepsze, niz przezywanie wiecznych klotni rodzicow, to jest najwiekszy stres. Wiec naucz sie na przyszlosc autorko, ze rowniez za slowa ponosi sie konsekwencje, nikt nie kocha wiecznie i bez wzgledu na zachowanie partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×