Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość E..

W drugim człowieku pociąga nas i pobudza do miłości

Polecane posty

Napisano (edytowany)
13 minut temu, 84Michal84 napisał:

prawdziwe oblicze.

Byłam pierwszą kobietą swojego męża i łóżku i w większych uczuciach. Na rękach mnie nosił... dopóki motyle nie zdechły. Jak euforia zakochania minela okazało się, ze ten człowiek nie ma uczuc. Były sygnały jego bezduszności, a ja jako młoda dziewczyna nie widziałam ich, bo nie dotyczyły mnie... Do mnie był inny, miał ludzka twarz do czasu. Ja dojrzałam, on nie. Jego zmienili ludzie i awanse, mnie nie. Jak słyszę "widziały gały co brały" to krew mnie zalewa. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Electra napisał:

Czy ja twierdzę, że los mi dał złego męża? Czy komuś zarzucam przyczynienie się do tego niefortunnego zdarzenia? No dobra, zarzucam 😎 Gdyby nasze rodziny tak bardzo nie były na nie... 😆

Hajtałaś się z mężem czy jego rodziną? Człowiek najczęściej nie ma żadnego wpływu na nastawienie swojej rodziny do żony/męża i w takich konfliktach też jest między młotem i kowadłem. Problem w tym, że żona/mąż za chole nie chcą tego zrozumieć, a ograniczenie czy nawet zerwanie kontaktu nie rozwiązuje sprawy. Można do czegoś zmusić siebie, niezależnej osoby do tego się nie zmusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

jego rodziną

Nie zrozumiałeś mnie. Pewna pani powiedziała na mnie "przyszła synowa". Mamusia powiedziała " To się jeszcze okaże". Moi rodzice mówili "gdzie masz oczy?". Wróżka powiedziała " Nie przyjmuj oswiadczyn". No i masz babo placek na kilkanaście lat😎😂 Sprowokowali mnie 😆 Nawet moja ciocia przy rozwodzie powiedziala "Ty ten ślub wzięłaś na przekór rodzicom". Wiadomka😌

21 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

młotem i kowadłem

Powinno iść się za mężem/żoną.

23 minuty temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

nie rozwiązuje sprawy

Jeśli kochasz to rozwiązuje. Jeśli nie to unieszczęśliwia Cię to. 

24 minuty temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:



 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Nie zrozumiałeś mnie. Pewna pani powiedziała na mnie "przyszła synowa". Mamusia powiedziała " To się jeszcze okaże". Moi rodzice mówili "gdzie masz oczy?". Wróżka powiedziała " Nie przyjmuj oswiadczyn". No i masz babo placek na kilkanaście lat😎😂 Sprowokowali mnie 😆 Nawet moja ciocia przy rozwodzie powiedziala "Ty ten ślub wzięłaś na przekór rodzicom". Wiadomka😌

Powinno iść się za mężem/żoną.

Jeśli kochasz to rozwiązuje. Jeśli nie to unieszczęśliwia Cię to. 

 

Wróżka powiedziała? O japrdl 😂

Sprowokowali Cię... no tak, z przekorną kobietą tak jest (akurat ze swojego doświadczenia, niezbyt miłego; wiesz, że taką można ładnie podpuścić, właśnie w ten sposób?).

Tak, powinno się iść za żoną; jednak żona, jeśli kocha, nie powinna prowadzić tego okrętu na pełne starcie. Wszystko oparte jest na WZAJEMNOŚCI.

Nie, nie rozwiązuje, jeśli mąż/żona nie tyle chce unikać spięć co dostosować teściów do siebie; wtedy unikanie kontaktów  z nimi nie będzie dla niej/niego osiągnięciem celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
36 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

taką można ładnie podpuścić

Jeśli chodzi o uczucia to raczej ciężko. Bez emocji wiem co czułam i do kogo, wiem co ktoś czuł do mnie. Chcesz? Proszę bardzo. 

1. Byłam zakochana po uszy. Czy to była miłość? Nie sadze. Nie czułam, ze to ten jedyny. Wiedziałam, ze jest kompletnie nie taki. Co on czuł do mnie? Ogromną sympatię, nic więcej. Może sentyment do swojej jedynej, nieporadnej dziewicy. Później urażone ego. Niemądry, mało bystry, płytki, powierzchowny. Dramat. 

2. Nigdy nie kochałam. Zauroczyłam się z czasem. Jedyne co nas połączyło to mój ból duupy i buntowniczy styl bycia. No i te zabieganie i zachwyt mną. Nie to co pierwszy. On? Zachwycony mną, bo pierwsza duupa na poważnie. Jak motyle umarły wyszła natura bez uczuć. Przyglupawy, bez kultury, buc i cham. Prostak jakich w świecie mało. 

3. Zakochałam się. Jak nigdy. Pierwsza fascynacja umysłem i ciałem. Łeb oszalał. 

Czy to moje subiektywne spostrzeżenia? Nie. Wolałam zawsze swoich przyjaciół. Z nimi miałam umysłowe flow. Jak można kochać i nie być zachwyconym osobowością? Jak można kochać i nie czuć, że jest inny niż wszyscy? Wyjątkowy, niepowtarzalny? W dwóch sytuacjach czułam przypadkowosc. W jednym wiedziałam, że to ktoś wyjątkowy. 

Mam własne spostrzeżenia. Zawsze. 

Prawda? Chciałam wierzyć w miłość, że gdzieś była. To takie smutne przeżyć 4dekady nigdy nie kochać i nie być kochana. Lubię swoje wyobrażenia i wyparcia. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Mam własne spostrzeżenia. Zawsze. 

Masz własne spostrzeżenia, masz własne doświadczenia. My też.

Te pierwsze są Twoją historią i Twoim wyjaśnieniem; te drugie są nasze, choć się różnią. I będą się różnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
5 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

Masz własne spostrzeżenia, masz własne doświadczenia. My też.

Te pierwsze są Twoją historią i Twoim wyjaśnieniem; te drugie są nasze, choć się różnią. I będą się różnić.

Nigdy nie możesz mówić za kogoś. To co przeżyliśmy, to czego doświadczyliśmy, co nas w życiu dotknęło sprawia, że odbieramy inaczej. Chociaż Ty widzisz czarny to dla mnie może być to szary, bo nie taką czerń widziałam. Moze pada inne światło, albo widzę ze swojej perspektywy lub pod innym kątem inaczej. nigdy nie myśl, że wiesz lepiej niż ktoś inny. Ostatecznie to i tak nie ma już znaczenia. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Nigdy nie możesz mówić za kogoś. To co przeżyliśmy, to czego doświadczyliśmy, co nas w życiu dotknęło sprawia, że chociaż Ty widzisz czarny to dla mnie to może być szary, bo nie taką czerń widziałam. Nigdy nie myśl, że wiesz lepiej niż ktoś inny. Ostatecznie to i tak nie ma już znaczenia. 

I vice versa. Twoja czerń jest moją szarością, moja czerń - Twoją szarością. I moja czerń w rzeczywistości nie jest mniej czarna niż Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
5 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Ale jak nie ma seksu to też się spieprzy, chyba że mają 70 lat

Jeśli nie masz ochoty rozładować napięcia seksualnego ze swoim starym /starą, nie wspominając nawet o sytuacji w której druga strona nie jest Ci tak bliska sercu, że masz na nią ochotę, nie chcesz kochać się i być z nią blisko to trudno dziwić się. 

Smucą mnie historię zdradzonych w ciążach żon, zdradzanych mężach bo zaniemógł. Historie, gdzie żona jedzie na chemioterapię, a stary jedzie spuścić z krzyża albo mąż po udarze a stara skacze po sąsiedzie. Trzeba dbać o relacje i miłość tak, żeby mieć ochotę na drugą stronę, ale jeśli są rzekome uczucia, a zdrada pojawia się z chęci zrobienia sobie dobrze to zastanawiam się jakie to są uczucia? Zaspokajanie siebie kiedy druga strona nie może tego zrobić (swoja drogą fajne podejście do drugiej osoby- jakże bezlitosne i przedmiotowe -ukochany/ukochana w roli prywatnej divki lub osobistego bolca) to nie jest miłość. Wierzę, że w miłości brak seksu nie jest problemem. Nie możesz kochać się z ukochaną osobą to trudno. Ważne, że jest i na drugi plan schodzą własne potrzeby. Wierzę w taką miłość. Może naiwnie... 

Jeśli kochasz to nie wyobrażasz sobie być blisko z nikim innym. O jakiej wtedy mówimy miłości? 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, robięjaklubię napisał:

Zgadzam się z Tobą Electra w 100%.

Nie mówię o sytuacjach gdzie jest choroba czy inne fizyczne problemy uniemożliwiające współżycie. Mówię o sytuacji gdy jedna strona straciła zainteresowanie seksem albo partnerem w seksie. Wtedy partner staje się bardziej przyjacielem. Jeżeli druga strona potrzebuje bliskości seksualnej to choćby nie wiem jak sobie z dziubków spijali będzie tego potrzebować i więzy się osłabiają.

Trwanie w takim związku dłuższy czas może doprowadzić do zdrady. Ludzie po to wchodzą w związki żeby także uprawiać seks i jeśli tego nie ma to nie jest normalna sytuacja. Czasem ludzie są nieszczęśliwi w związku ale siedzą na siłę z pobudek moralnych. To że wybarli, że godzą się na rezygnacje z seksu ze wzg na partnera nie znaczy, że to w nich nie siedzi i kiedy nadarzy się okazja może być różnie. 

Nie zrozumiałaś mnie. Niezainteresowanie seksem jest zawsze czymś podyktowane. Jeśli przepracowaniem, zdrowiem czy innymi czynnikami to jest to normalne. Jeśli nie możesz na drugą osobę patrzeć, bo piętrzą się złości i żale to naprawiasz co zgrzyta. Są terapie, seksuolodzy, jest  rozmowa, chęć porozumienia i zgody... Jeśli któraś strona nie może to nie ma dla mnie dyskusji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, robięjaklubię napisał:

Bo mój wcześniejszy komentarz dotyczył tego, że "miłość to ta przyjaźń, troska, przywiązanie, ciepło na sercu, szacunek, akceptacja i niewymuszona chęć trwania przy kimś" i to wystarczy do udanego związku. Moim zdaniem nie wystarczy, bo wtedy to nie związek tylko przyjaźń.

Zapytaj tych co kochają czy miłość to stan świadomy czy to coś co rodzi się niezależnie od nas. Zapytaj tych co kochają czy miłość to przyjaźń z seksem czy coś więcej. Ja tam nie znam się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Icran_ napisał:

Miłość prawdziwa to stan świadomy.

To przekształcenie stanu zwanego zauroczeniem. Świadome podjecie określonych decyzji, ukierunkowanych na wspólne życie z partnerem. Działanie w tym kierunku. Im jest bardziej komplementarne, tym większe prawdopodobieństwo powodzenia.

Przed dziećmi miałam ciut wye.ba.ne. Wolałam kolegów. Byłam zaangażowana emocjonalnie w przyjaźnie. Byłam złośliwa, przekorna, bojowa, podła. Jak pojawiły się dzieci zaczęłam dbać o związek, o relacje, zależało mi na dobru rodziny. Chcesz mi powiedzieć, że pokochałam męża, bo urodziłam mu dzieci? Acha... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Dalej pokazujesz się tu jako "przekorna, bojowa" 😃

Byłam taka. Naprawdę. Ironiczna, wyśmiewana, drwiłam. Trwałam jak za karę, bo tak trochę było, chociaż zasłużył. A potem rolę odwrocily się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Electra napisał:

Zapytaj tych co kochają czy miłość to stan świadomy czy to coś co rodzi się niezależnie od nas. Zapytaj tych co kochają czy miłość to przyjaźń z seksem czy coś więcej. Ja tam nie znam się. 

Miłość to coś, co rodzi się świadomie. Są różne rodzaje miłości. Ja kocham moich przyjaciół. Więc to na pewno przyjaźń. Z seksem. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Icran_ napisał:

Lepiej, gdy te relacje buduje się jednak od początku, nie ma zadawnionych krzywd, żali...

Na swoje zapracował osobiście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Icran_ napisał:

A Ty nie? Skoro byłaś taka, jak opisujesz?

Skarbenku, nigdy nie jestem szorstka bez powodu. Zapamiętaj sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
2 minuty temu, Electra napisał:

szorstka bez powodu. Zapamiętaj sobie. 

Co może szorstkość dalej wywoływać w tym łańcuchu powodów bez końca?  Myślałaś kiedyś dziewczynko nad konsekwencjami swojego działania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
1 minutę temu, Druhu napisał:

dziewczynko

Dziewczynkę chloptasiu to Ty sobie możesz znaleźć w swojej piaskownicy. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, Electra napisał:

Dziewczynkę chloptasiu to Ty sobie możesz znaleźć w piaskownicy. 

Właśnie takie odgrywanie się jest dziecinne, typu będę szorstka ale co dalej, się zobaczy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Druhu napisał:

ale co dalej, się zobaczy

Jak co? Pffff. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, Electra napisał:

Jak co? Pffff. 

Chcesz wpaść na grilla? Chociaż wolałbym ognisko gdzieś nad wodą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
6 minut temu, Icran_ napisał:

Pomijając

Nie chce mi się o tym pisać. Dazylam tylko do tego, że pojęcie miłości jako świadomego stanu jest dość zabawne. Wyszłoby na to że wystarczy w miarę dobrze wybrać i trwać i mamy już miłość. A te beznadziejne małżeństwa, gdzie trwają świadomie, bo coś tam to też okazuje się love. Nie kupuje tego tak do końca, chociaż rozumiem zamysł. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
7 minut temu, Druhu napisał:

wolałbym ognisko

Jeśli będziesz czarownicą. 

Chcesz mnie wytopić? Podpisałeś kontrakt już z fast foodem na dostawę frytury?

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
2 minuty temu, Electra napisał:

Jeśli będziesz czarownicą. 

Ale tylko pod warunkiem, że odlecimy razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Druhu napisał:

Ale tylko pod warunkiem, że odlecimy razem. 

Zajmę całą miotłę. Ups. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, Electra napisał:

Zajmę całą miotłę. Ups. 

Taka wielka jesteś? Od tej frytury. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Druhu napisał:

Taka wielka jesteś? Od tej frytury. 

Wielka mała Elektra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, Electra napisał:

Wielka mała Elektra. 

Wielką to bym jedną rzecz chciał żebyś miała 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Druhu napisał:

chciał

Pomarzyć nie grzech. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, amareee infortunii napisał:

Grzeszyć można myślą, słowem i uczynkiem. 

Moja wina moja bardzo wielka wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×