Ava123123 0 Napisano Listopad 8, 2019 20 minut temu, Gość Martyna napisał: Kochana serce mi dzisiaj pękło.. Żadna kobieta nie powinna przechodzić takich chwil... A tym bardziej nie taka która tak bardzo pragnie tej małej istotki i kocha ją nad życie! Mam koleżankę która na wlasne życzenie to przeszła.. usunęła 2 ciążę... Od tamtej pory nie potrafię z nią rozmawiać! Nie rozumiem jak można być tak okrutną kobietą bez serca...! Każda z nas by zabiła za dziecko a ona zabiła swoje! Mam też inna, która ma 2 wspaniałych dzieci a ona robi wszystko żeby tylko uciec z domu i nie spędzać z nimi czasu... Przyznała się nam kiedyś że ona nigdy nie miała instynktu! Powiedzcie mi dlaczego tak jest.. Dlaczego ludzie mają tak ogromne szczęście a nie widzą go i nie doceniają!? Serce mi pęka że takie osoby mają dzieci a My kochającej, pragnące ich kobiety, nie mamy!! Ja się z tym nie zgadzam.. Musimy zrobić wszystko żeby być szczęśliwe! A dlaczego? Dlatego,ze jak każdy mamy do tego prawo! I my przynajmniej będziemy potrafiły to docenić jak nikt inny! A nasze dzieci będą najmocniej kochane i nejszczesliwsze na swiecie jak ich mamy Tak to jest straszne, ja oddała bym wszystko żeby mieć dziecko, oddała bym dom, wszystko. Ostatnio liczyłam ile już wydałam kasy w klinikach, wyszło prawie 50 tys. bo wszystko sobie zapisuje. Jak bym miała pewność że kiedyś sie uda to udała bym drugie tyle żeby zajść w ciąże urodzić zdrowe dziecko. Ja już nie marze o 2 czy 3, wystarczy mi tylko 1 i będe najszczęśliwsza na świecie. A chyba jeszcze bardziej boli mnie to jak słysze że ktoś nie planował i zaszedł w ciąże, nóż mi sie w kieszeni otwiera bo ja tyle lat sie staram i nic a ktoś od tak ooo zachodzi. Wiem jestem okrutna. No trudno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Listopad 8, 2019 35 minut temu, Emmi. napisał: Ja do invimed Wrocław. Hej ja też przechodziłam procedurę w invimed wrocław i też mnie przeraża te tłumy ludzi... A zarazem czułam sie lepiej wiedząc że nie tylko my mamy z tym problem( nie to że cieszyłam sje że ktoś cierpi jak my tylko bardziej cieszyło mnie to że nie jesteśmy jakimiś kosmitami i że jest wielu ludzi z takim problemem jak nasz). A u którego lekarza się leczysz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ava123123 0 Napisano Listopad 8, 2019 6 minut temu, Gość Izulka87 napisał: Hej ja też przechodziłam procedurę w invimed wrocław i też mnie przeraża te tłumy ludzi... A zarazem czułam sie lepiej wiedząc że nie tylko my mamy z tym problem( nie to że cieszyłam sje że ktoś cierpi jak my tylko bardziej cieszyło mnie to że nie jesteśmy jakimiś kosmitami i że jest wielu ludzi z takim problemem jak nasz). A u którego lekarza się leczysz? Też tak mam, jak siedze w klinice i widzę te tłumy ludzi to jakoś lżej na sercu, gorzej potem jak sie wróci do domu. Wtedy dopada szara rzeczywistość ehhh. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Margaret Napisano Listopad 8, 2019 Ja u siebie w klinice byłam tylko wieczorami, to zawsze widziałam pojedyncze pary. Natomiast jak byłam W szpitalu na Madalińskiego to codziennie przychodziły nowe dziewczyny, a pielęgniarki mówiły ze z roku na rok jest nas więcej... Akszeinga ja mam ng/ml. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Listopad 8, 2019 Hej dziewczyny tak leżę sobie właśnie i czytam nasze forum. Widzę tu dużo wpisów przepełnionych żalem, smutkiem, po części zazdrością że innym się udaje bez problemu zajść w ciążę a my musimy walczyć... Też miałam takie myślenie. Pamiętam jak ryczalam jak ktoś z najbliższego otoczenia oznajmial że jest w ciąży, że się jemu udało... Byłam rozzalona dlaczego innym się udaje a nam nie! To nie sprawiedliwe! I wiecie co pewnego razu zapisałam się na refleksologie stóp do kobiety której nie powiedziałam o moich problemach z zajęciem w ciążę nie lubię obcym się zwierzac z tak prywatnych rzeczy. I ona podczas tych zabiegów rozmawiała że mną dużo, z wieloma rzeczami się zgadzalam ale z niektórymi nie. I ona uświadomiła mi że połowa sukcesu w zdrowiu człowieka to jego myślenie, uświadomilam sobie ze nakręcajac siebie sama negatywna energia nie mogłam odnieść sukcesu... Zrozumiałam że muszę się skupić na sobie, na swoich pragnieniach i nie patrzeć na innych bo to sprawiało że chodziłam zła, przygnebiona, smutna...zaczęłam cieszyć się szczęściem innych nie słuchałam ludzi którzy próbowali zdolowac mnie swoją negatywna energia. Nie wiem czy to pomogło mi w odniesieniu sukcesu j zajsciu w ciążę ale napewno pomogło mi w zdrowiu psychicznym. Myślę że takie pozytywne nastawienie do świata, do siebie i innych pomaga mi w codziennym funkcjonowaniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anana Napisano Listopad 8, 2019 Dziewczyny serce mi pęka jak czytam ostatnio to forum tak bardzo wam wszystkim kibicuję a tu ciągle się komuś nie udaje, a jeszcze gorzej jak się udaje a potem dzieje się coś złego.. ból nie do opisania.. cieszy mnie jedynie to że jesteście takie silne! Szybko wstajecie z kolan, ocieracie łzy i walczycie dalej! Super że mamy siebie i możemy się wspierać, mi to daje bardzo dużo. Zwłaszcza że my z mężem o naszych problemach nikomu nie mówimy. Tylko rodzina wie że się staramy, badamy i nie wychodzi, ale nawet nie mówiliśmy o in vitro. Teraz nawet kiedy się udało nadal nikomu nic nie powiedziałam, nawet mamie.. w obawie że coś się stanie Dziewczyny, życzę wam żeby jak najszybciej spełniły się wasze marzenia, będziecie cudownymi mamaminiech ta zła passa się już skończy! Trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Listopad 8, 2019 1 godzinę temu, Emmi. napisał: Ja do invimed Wrocław. Ja tez chodzę do Invimedu we Wro, kto wie czy nawet nie minelysmy sie gdzieś dzisiaj na korytarzu a u jakiego lekarza sie leczysz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 40 minut temu, Gość Izulka87 napisał: Hej ja też przechodziłam procedurę w invimed wrocław i też mnie przeraża te tłumy ludzi... A zarazem czułam sie lepiej wiedząc że nie tylko my mamy z tym problem( nie to że cieszyłam sje że ktoś cierpi jak my tylko bardziej cieszyło mnie to że nie jesteśmy jakimiś kosmitami i że jest wielu ludzi z takim problemem jak nasz). A u którego lekarza się leczysz? Ja i Pani Doktor Anety Kozioł. A Ty? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 14 minut temu, Gość Lexy napisał: Ja tez chodzę do Invimedu we Wro, kto wie czy nawet nie minelysmy sie gdzieś dzisiaj na korytarzu a u jakiego lekarza sie leczysz? O której godz byłaś ja na 13 ale siedziałam do 14 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 7 minut temu, Emmi. napisał: O której godz byłaś ja na 13 ale siedziałam do 14 u doktor Koziol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Listopad 8, 2019 4 minuty temu, Emmi. napisał: O której godz byłaś ja na 13 ale siedziałam do 14 Ja byłam od 8 do 12:30. Chodzę do dr.Lachowskiego, i uważam że jest naprawdę spoko u nas tez problem bardziej od strony męża, 1% morfologia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 Przed chwilą, Gość Lexy napisał: Ja byłam od 8 do 12:30. Chodzę do dr.Lachowskiego, i uważam że jest naprawdę spoko u nas tez problem bardziej od strony męża, 1% morfologia. To się mieliśmy ale miło wiedzieć, że jest tu ktoś z Wrocławia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 1 godzinę temu, Ava123123 napisał: Tak to jest straszne, ja oddała bym wszystko żeby mieć dziecko, oddała bym dom, wszystko. Ostatnio liczyłam ile już wydałam kasy w klinikach, wyszło prawie 50 tys. bo wszystko sobie zapisuje. Jak bym miała pewność że kiedyś sie uda to udała bym drugie tyle żeby zajść w ciąże urodzić zdrowe dziecko. Ja już nie marze o 2 czy 3, wystarczy mi tylko 1 i będe najszczęśliwsza na świecie. A chyba jeszcze bardziej boli mnie to jak słysze że ktoś nie planował i zaszedł w ciąże, nóż mi sie w kieszeni otwiera bo ja tyle lat sie staram i nic a ktoś od tak ooo zachodzi. Wiem jestem okrutna. No trudno. Ludzie nie zdają sobie sprawy jakie mają szczęście. Bo, to co przychodzi łatwo nie jest często doceniane. Ja niczego innego nie chce. Chcę tylko być Mama. Kiedy słyszę że ktoś zostawił dziecko w reklamowoece, albo usunął, to płakać się chce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Muffin 0 Napisano Listopad 8, 2019 3 godziny temu, majami napisał: Muffinko, dziś jest zły dzień, poczekaj do wtorku, wszystko jest możliwe, los musi się odwrócić i na pewno do Ciebie się uśmiechnie Mam taką nadzieję 3 godziny temu, Gość Karolina napisał: Muffin ,bądź dobrej myśli. Przypomnij mi co miałaś transferowane ?? 5 dniowy zarodek 2 godziny temu, Ava123123 napisał: Cześć dziewczyny dawno tu nie zaglądałam nie miałam siły, widze że jakieś fatum spadło na nas i nie tylko u mnie jest źle Jak wiecie u mnie serduszko przestało bić, wylądowałam w szpitalu, dostałam tabletki poronna a na drugi dzień łyżeczkowanie. To co przeżyłam w szpitalu to był dla mnie koszmar, najgorszemu wrogowi tego nie życze. Do dziś mam traume jak sobie o tym przypomne. Kończyłam sie z bółu, straciłam tyle krwi że masakra, normalnie lało sie ze mnie ale udało mi sie złapać zarodek i wysłałam do kliniki żeby zrobić badanie genetyczne płodu. Chciałam sie dowiedzieć co było powodem że zarodek przestał sie rozwijać. Nie wyszła żadna wada ale wyszło że miała to być dziewczynka. Boli mnie to strasznie jak sobie pomyśle że mogłam mieć córkę, dziś bym była w 10tc Iryza: wszystko bedzie dobrze, musi być Paulina, Gosia, Ona: bardzo wam współczuje, wiem co czujecie, to jest straszne. Tak chcemy mieć dziecko, robimy wszystko co sie da a los tak nas karze Muffin : doskonale Cie rozumie, to forum własnie po to jest żeby sie wyżalić. Nikt nas tak dobrze nie rozumi jak my siebie same. Inni (rodzina, przyjaciele) mówią że wszystko bedzie dobrze, że rozumieja itp ale nikt tego nie czuje to co my czujemy. Też tak mam że nie moge patrzeć na kobiety w ciąży, normalnie szlak mnie trafia. Nie żebym strasznie zazdrościła, nawet nie potrafie powiedzieć jakie to jest uczucie, gniew... żal... przykrość... że ten świat jest taki niesprawiedliwy. Okrutny!!! W grudniu porobie wszytskie badania z mężem i po nowym roku bede powoli zaczynać przygotowania do punkcji. Jakoś to będzie, jakoś... nie wiem. Puki co mam zamiar zamknąć sie w klatce, nie wychodzić z domu żeby nie patrzeć na "brzuchy" bo wyląduje w psychiatryku tak to strasznie boli mnie Radzę sobie jakoś, nie chce mi sie nawet płakać, nie mam juz siły ale przychodzą czasem takie chwile (codziennie) że w środku aż sie serce z bólu gotuje Dziewczyny może nastepny rok będzie dla nas przychylniejszy Nie mam już wiary, ale wam życze wszystkiego co najlepsze Bardzo ale to bardzo mi przykro, to jest straszne przez co musiałaś przejść. Mam nadzieję, że odzyskasz wiarę i będziesz walczyć dalej! . Dokładnie, ja tak strasznie zazdroszczę tym wszystkim dziewczyną które zachodzą w ciążę bez problemu naturalnie, też bym chciała (przepraszam za wyrażenie) rozłożyć nogi i zrobić to z przyjemnością a nie na fotelu z asystą osób trzecich... nie dość że musimy przez to wszystko przechodzić to 3/4 ludzi nie rozumie bólu i tego jak podle z tym wszystkim się czujemy. Jeszcze potrafią nam dopi***lić jakimś ...ycznym tekstem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka Napisano Listopad 8, 2019 1 godzinę temu, Emmi. napisał: Dziś byłam w klinice... Jestem przerażona ile kobiet ma z tym problem... Emmi ja ostatnio to samo powiedziałam mężowi. Uważam że wszystko powinno być refundowane ponieważ to jest teraz jak wirus . Moje miasto nie ma refundacji może od stycznia wiec koszty ponosze wszystkie sama klinika 200 km od domu.. No ale ważne żeby był sukces po wielu latach starań. Ava bardzo miło że założycielka forum wróciła pełna energii. Napewno nam się uda takie silne babki w koncu muszą wygrać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Emmi. 7 Napisano Listopad 8, 2019 2 minuty temu, Gość Alutka napisał: Emmi ja ostatnio to samo powiedziałam mężowi. Uważam że wszystko powinno być refundowane ponieważ to jest teraz jak wirus . Moje miasto nie ma refundacji może od stycznia wiec koszty ponosze wszystkie sama klinika 200 km od domu.. No ale ważne żeby był sukces po wielu latach starań. Ava bardzo miło że założycielka forum wróciła pełna energii. Napewno nam się uda takie silne babki w koncu muszą wygrać. Dokladnie za kilka lat liczba wzrośnie i będzie wzrastać. Czytałam artykuł że 2050 roku to już będzie "epidemia" . Uważam, że państwo powinno wspierać, ale ze względów jak to mówią etycznych się wypieli na ludzi, którzy przechodzą tak ciężka droge. A dzieci to przyszłość... Przecież. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka Napisano Listopad 8, 2019 Dziewczyny czy jeśli w trakcie stymulacji czwartego dnia nic nie czuję żadnego bólu poprostu nic to może być źle? Kurcze kontrol msm 12 we wtorek i zaczynam się stresować że słabo reaguje na leki. Uch jak ja chcialabym już coś wiedzieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Listopad 8, 2019 Muffin błagam Cię nie prorokuj sobie niepowodzenia.. bądź dobrej myśli.. 10 dpt to czasami za mało ja test. Poczekaj spokojnie do wtorku i nie martw sie na zapas.. Pomyśl, jeśli jednak to maleństwo tam żyje i się wgryza coraz głębiej to chyba nie chcesz żeby się tam przewracało od mamusinych nerwów..? tak sobie to tłumacz Kochana Ava123123 jak dobrze znów Cię zobaczyć na forum.. myślałam o Tobie od wczoraj, chyba Cię przyciągnęłam myslami. Jesteś mi szczególnie bliska bo z tej samej kliniki i tak zawsze o Tobie myślę jak się masz, czy już lepiej.. To co przeżyłaś to istny horror, oby już nigdy więcej takich zdarzeń. Nie mogę uwierzyć w to że z badań zarodka nic nie wyszło to jaka była przyczyna poronienia? Bo przecież do cholery coś musiało się stać! Ja wierzę że ta zła passa Cię w końcu opuści i ten nowy rok jak napisałaś będzie szczesliwszy dla Ciebie i dla każdej z nas ❤ Izulka87- myślę że dużo jest racji w tym co napisałaś, że my, nasze umysły i nasze nastawienie mają tu ogromne znaczenie! Ile się słyszy o takich przypadkach że ktos ciągle myslal że będzie źle i że nic się nie uda i faktycznie tak było? Dużo jest takich ludzi co myśląc w ten sposób ściąga na siebie nieszczęścia. Ale jest też druga strona medalu.. trzeba mieć bardzo wypośrodkowane swoje myśli bo mega parcie na szkło też ma swoje złe skutki. Jest mnóstwo takich kobiet które tak baaaardzo baaaaardzo mocno chciały mieć dziecko że dostawały jakiejs blokady i mimo dobrych wyników badań i braku przeciwskazan nie zachodziły w ciążę. A gdy odpuściły i zdecydowały się na np adopcje to umysł zajęły czym innym i u takich kobiet niejednokrotnie pojawiało się dziecko poczęte zupełnie naturalnie. Los jest przewrotny i czasami dzieją się takie rzeczy które umysłem nie jesteśmy w stanie pojąć. Dlatego myślę że ważne jest to jakie mamy podejście do in vitro. Nie zawsze potrafimy myśleć zdrowo, racjonalnie i spokojnie. Czasem to parcie jest tak mocne że może się blokujemy same...? Trudny temat.. Z drugiej strony jak się nie bulwersować i nie cisnąć do przodu? Jak nie my same to kto nas będzie pchał do przodu? Ech, ciezkie sprawy.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Noa82 Napisano Listopad 8, 2019 4 godziny temu, Ava123123 napisał: Cześć dziewczyny dawno tu nie zaglądałam nie miałam siły, widze że jakieś fatum spadło na nas i nie tylko u mnie jest źle Jak wiecie u mnie serduszko przestało bić, wylądowałam w szpitalu, dostałam tabletki poronna a na drugi dzień łyżeczkowanie. To co przeżyłam w szpitalu to był dla mnie koszmar, najgorszemu wrogowi tego nie życze. Do dziś mam traume jak sobie o tym przypomne. Kończyłam sie z bółu, straciłam tyle krwi że masakra, normalnie lało sie ze mnie ale udało mi sie złapać zarodek i wysłałam do kliniki żeby zrobić badanie genetyczne płodu. Chciałam sie dowiedzieć co było powodem że zarodek przestał sie rozwijać. Nie wyszła żadna wada ale wyszło że miała to być dziewczynka. Boli mnie to strasznie jak sobie pomyśle że mogłam mieć córkę, dziś bym była w 10tc Iryza: wszystko bedzie dobrze, musi być Paulina, Gosia, Ona: bardzo wam współczuje, wiem co czujecie, to jest straszne. Tak chcemy mieć dziecko, robimy wszystko co sie da a los tak nas karze Muffin : doskonale Cie rozumie, to forum własnie po to jest żeby sie wyżalić. Nikt nas tak dobrze nie rozumi jak my siebie same. Inni (rodzina, przyjaciele) mówią że wszystko bedzie dobrze, że rozumieja itp ale nikt tego nie czuje to co my czujemy. Też tak mam że nie moge patrzeć na kobiety w ciąży, normalnie szlak mnie trafia. Nie żebym strasznie zazdrościła, nawet nie potrafie powiedzieć jakie to jest uczucie, gniew... żal... przykrość... że ten świat jest taki niesprawiedliwy. Okrutny!!! W grudniu porobie wszytskie badania z mężem i po nowym roku bede powoli zaczynać przygotowania do punkcji. Jakoś to będzie, jakoś... nie wiem. Puki co mam zamiar zamknąć sie w klatce, nie wychodzić z domu żeby nie patrzeć na "brzuchy" bo wyląduje w psychiatryku tak to strasznie boli mnie Radzę sobie jakoś, nie chce mi sie nawet płakać, nie mam juz siły ale przychodzą czasem takie chwile (codziennie) że w środku aż sie serce z bólu gotuje Dziewczyny może nastepny rok będzie dla nas przychylniejszy Nie mam już wiary, ale wam życze wszystkiego co najlepsze Jestem tu podglądającą(czytającą).... kochana dosłownie jakbym o sobie czytała...przechodziłam to samo co ty! Starania od 14lat... i nic... potem decyzja ivf... Powiem Tobie,ze trzeba miec wiaręto się uda!Mi się udało!Pierwszy ivf i mamy córkę! drugi criotransfer po roku- pozytywny,ale w 9tc -brak bicia serduszka.... to jest okrutne cierpienie... minął zaledwie tydzień od tego czasu .... peka mi serce na milion kawalkow Sciskam Was wszystkie i cierpię razem z Wami... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Listopad 8, 2019 Nie wiem czy widzieliście dziś w tv jak mówili o porzuconym noworodku które znaleźli w reklamówce... A jego matkę totalnie pijaną... Jak to uslyszalam to pomyślałam że gdybym miała okazję stanąć z taką s*ką twarzą w twarz to chyba bym ją zabila.. ! I od razu taki żal mnie ogarnął jakie to życie jest niesprawiedliwe. My nie możemy choć oddalybysmy wszystko co mamy za dziecko. A taka franca zamiast się cieszyć to woli zabić, czy pije, czy właśnie dokonuje aborcji bo dziecko jej nie pasuje do dotychczasowego życia.. Straszne czasy nastały.. Albo jak słyszę koleżanki które płaczą bo wpadły a nie planowały teraz dziecka i że ich kariera teraz legnie w gruzach to mam ochotę obrócić się na pięcie i już nigdy nie mieć z taką osobą styczności.. grrrr!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aga Napisano Listopad 8, 2019 1 godzinę temu, Gość Alutka napisał: Dziewczyny czy jeśli w trakcie stymulacji czwartego dnia nic nie czuję żadnego bólu poprostu nic to może być źle? Kurcze kontrol msm 12 we wtorek i zaczynam się stresować że słabo reaguje na leki. Uch jak ja chcialabym już coś wiedzieć. Alutka nie martw się na zapas. Ja mam 5 dzień stymulacji i też nic wielkiego się nie dzieje. Boli mnie głównie brzuch po zastrzykach. I trochę głowa, ale tak to bez jakiś sensacji. Dziś miałam USG i rośnie sobie w sumie 20 pęcherzyków, a dwa mają już po 13mm. Także spokojnie, leki na pewno działają jakim idziesz protokołem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka Napisano Listopad 8, 2019 15 minut temu, Gość Aga napisał: Alutka nie martw się na zapas. Ja mam 5 dzień stymulacji i też nic wielkiego się nie dzieje. Boli mnie głównie brzuch po zastrzykach. I trochę głowa, ale tak to bez jakiś sensacji. Dziś miałam USG i rośnie sobie w sumie 20 pęcherzyków, a dwa mają już po 13mm. Także spokojnie, leki na pewno działają jakim idziesz protokołem? Aga dziękuję za tą informację moja doktor pierwsza wizyte wyznaczyła po 7 dniach . Ide krotkim protokołem . Mnie nie boli ani glowa ani brzuch poprostu nic wczoraj zrobilam zastrzyk źle i mam malego siniaka. Mam jeden jajnik i boje się ze jednak będzie mało pęcherzyków. Mam nadzieję że choć polowe bede miała. Super masz wynik napewno będzie dużo cudownych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 9, 2019 Cześć dziewczyny, nie zadzwonili, więc wygląda na to, że jadę dziś po chociaż jedno 96 godzinne maleństwo...ogromny stres, wkrótce czas na relanium. Napiszę popołudniu. Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia Napisano Listopad 9, 2019 4 minuty temu, majami napisał: Cześć dziewczyny, nie zadzwonili, więc wygląda na to, że jadę dziś po chociaż jedno 96 godzinne maleństwo...ogromny stres, wkrótce czas na relanium. Napiszę popołudniu. Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie. Cudowna wiadomość. Stres tylko ten pozytywny i wszystko będzie ok. Trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 9, 2019 3 minuty temu, Gość Sylwia napisał: Cudowna wiadomość. Stres tylko ten pozytywny i wszystko będzie ok. Trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Listopad 9, 2019 23 minuty temu, majami napisał: Cześć dziewczyny, nie zadzwonili, więc wygląda na to, że jadę dziś po chociaż jedno 96 godzinne maleństwo...ogromny stres, wkrótce czas na relanium. Napiszę popołudniu. Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie. Majami juz za chwilkę wrócisz z maleństwem do domu, cudownie Nic się nie martw, przesyłam same pozytywne myśli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 9, 2019 1 minutę temu, margareta napisał: Majami juz za chwilkę wrócisz z maleństwem do domu, cudownie Nic się nie martw, przesyłam same pozytywne myśli Dzięki, przyjmę każdą ilość pozytywnej energii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ola Napisano Listopad 9, 2019 Majami trzymam kciuki, że maleństwo się zadomowiło. Nic się nie martw, transfer z tej całej procedury w ogóle nie jest straszny i trwa tylko chwilę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 9, 2019 1 minutę temu, Gość Ola napisał: Majami trzymam kciuki, że maleństwo się zadomowiło. Nic się nie martw, transfer z tej całej procedury w ogóle nie jest straszny i trwa tylko chwilę. No kocham Was dziewczyny, dziękuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Muffin 0 Napisano Listopad 9, 2019 38 minut temu, majami napisał: Cześć dziewczyny, nie zadzwonili, więc wygląda na to, że jadę dziś po chociaż jedno 96 godzinne maleństwo...ogromny stres, wkrótce czas na relanium. Napiszę popołudniu. Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie. śle pozytywną energię !! powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach