Już niedługo kolejny samotny Sylwester:(

Up

3 godziny temu, Gość forever alone napisał:

Wbrew pozorom nie chodzi o zabawę, tylko o samotność przez cały rok, która najbardziej boli w sylwestrową noc, święta itd.

Zabobony,  nic więcej. Byłam towarzyska osoba,  jestem sama, mocno sama.

"Mocno sama " ☺☺

A ja nie sam tylko z rodziną będę spędzał sylwestra. Wolałbym sam, ale jako nieudacznik mam ograniczony wpływ na własne życie. 

4 minuty temu, Gość Człowiek nikt napisał:

A ja nie sam tylko z rodziną będę spędzał sylwestra. Wolałbym sam, ale jako nieudacznik mam ograniczony wpływ na własne życie. 

Witaj w klubie. Ja też jestem nieudacznik

Up

My samotni nieudacznicy łączmy się tutaj przed Sylwestrem. Razem będzie raźniej

Ja też kolejny sylwek w samotności. Podsumowanie samotnego roku.

Czyżby człowiek nikt miał swego zjebanego sobowtóra? Pytam bez złośliwości

Nikt się nie przyzna. O czym ty marzysz. 

A w 2010 r. chciałeś Sylwka ze mną spędzić. I 16 grudnia pisałeś do mnie na GG o bakaliowej czekoladzie z numeru GG: Michał121212

Sylwester to pryszcz, to tylko zabawa. Nic tak nie dobija jak święta i niedziele bez pary. Domyślam się skąd samobójstwa w święta, nawet mi to przeszło przez myśl, ale nie mogę tak.

To wszystko komercja. Kto się na to wszystko nabiera? Gdyby bezdomny chciał się wbić na chałupe komuś w wigilię to by dostał wpierrdolu i won. Taka oto gościnność i talerz pusty. Dajcie se siana. 

45 minut temu, Gość notak napisał:

Sylwester to pryszcz, to tylko zabawa. Nic tak nie dobija jak święta i niedziele bez pary. Domyślam się skąd samobójstwa w święta, nawet mi to przeszło przez myśl, ale nie mogę tak.

nastepny desperat?

No, skoro nie rozumiesz to nie zrozumiesz, miłość, piosenki o miłości, pary w parku.

3 godziny temu, Gość notak napisał:

Sylwester to pryszcz, to tylko zabawa. Nic tak nie dobija jak święta i niedziele bez pary. Domyślam się skąd samobójstwa w święta, nawet mi to przeszło przez myśl, ale nie mogę tak.

I właśnie tu jest sedno sprawy. Tu nie chodzi o głupią zabawę z uchlewaniem ryja. Święta, sobotnie wieczory, niedziele, w ogóle dni wolne bez bliskiej osoby strasznie bolą ludzi samotnych. Jestem całe życie sam i przeszedłem już wiele etapów samotności, więc wiem co mówię. Często takimi wieczorami, z powodów oczywistych, nie mam co z sobą zrobić, więc wybieram się pobiegać, pojeździć rowerem po mieście. Co widzę? Szczęśliwe pary. Chyba każdy spędza wolny czas ze swoją połówką. A ja? Szkoda gadać. Nigdy nie potrafiłem i wciąż nie potrafię sprawić, żeby ktoś się mną zainteresował, dlatego nie wiem jak to jest spacerować z dziewczyną trzymając ją za rękę, dostać całusa. To przykre, bo jestem już po trzydziestce. 

Sylwester natomiast jest dniem symbolicznego podsumowania całego roku, także życia uczuciowego. Spędzony samotnie jest katorgą, przed którą nie ma ucieczki. To jeden z niewielu dni w roku gdy chce mi się autentycznie ryczeć. I te myśli, o których ktoś wyżej wspomniał... Nie wiem czy kiedyś coś we mnie nie pęknie

20 minut temu, Gość Wyrzutek napisał:

I właśnie tu jest sedno sprawy. Tu nie chodzi o głupią zabawę z uchlewaniem ryja. Święta, sobotnie wieczory, niedziele, w ogóle dni wolne bez bliskiej osoby strasznie bolą ludzi samotnych. Jestem całe życie sam i przeszedłem już wiele etapów samotności, więc wiem co mówię. Często takimi wieczorami, z powodów oczywistych, nie mam co z sobą zrobić, więc wybieram się pobiegać, pojeździć rowerem po mieście. Co widzę? Szczęśliwe pary. Chyba każdy spędza wolny czas ze swoją połówką. A ja? Szkoda gadać. Nigdy nie potrafiłem i wciąż nie potrafię sprawić, żeby ktoś się mną zainteresował, dlatego nie wiem jak to jest spacerować z dziewczyną trzymając ją za rękę, dostać całusa. To przykre, bo jestem już po trzydziestce. 

Sylwester natomiast jest dniem symbolicznego podsumowania całego roku, także życia uczuciowego. Spędzony samotnie jest katorgą, przed którą nie ma ucieczki. To jeden z niewielu dni w roku gdy chce mi się autentycznie ryczeć. I te myśli, o których ktoś wyżej wspomniał... Nie wiem czy kiedyś coś we mnie nie pęknie

mam to samo stary. to jest podsumowanie mojego zjebanego samotnego życia

Dnia 19.12.2018 o 08:43, Gość Zauważ mnie napisał:

Który to już w moim 35 letnim życiu? Nie pamiętam, żebym spędził go inaczej niż siedząc samemu w domu. I tym razem pogrążony w smutku będę gapił się w komputer, podczas gdy inni spędzą ten czas ze swoimi przyjaciółmi, dziewczynami. Zwykle staram się nie myśleć o swoim losie przegrańca, lecz są dni w roku, kiedy rozklejam się zupełnie. Święta, Sylwester, to czas w którym przygnębienie doskwiera  najbardziej, to podsumowanie kolejnego roku w samotności. Ktoś taki jak ja po raz kolejny uświadamia sobie, że był, jest i zawsze będzie nikim. Nawet nie wiem jak to jest mieć dziewczynę, całować się, przytulać... Nienawidzę Sylwestra, nienawidzę życia, nienawidzę siebie. Zdechnę sobie w samotności. Oby jak najszybciej. Tak tylko chciałem się pożalić

Akurat, haha 

nie jestescie sami, Bog jest 

28 minut temu, Gość Wyrzutek napisał:

I właśnie tu jest sedno sprawy. Tu nie chodzi o głupią zabawę z uchlewaniem ryja. Święta, sobotnie wieczory, niedziele, w ogóle dni wolne bez bliskiej osoby strasznie bolą ludzi samotnych. Jestem całe życie sam i przeszedłem już wiele etapów samotności, więc wiem co mówię. Często takimi wieczorami, z powodów oczywistych, nie mam co z sobą zrobić, więc wybieram się pobiegać, pojeździć rowerem po mieście. Co widzę? Szczęśliwe pary. Chyba każdy spędza wolny czas ze swoją połówką. A ja? Szkoda gadać. Nigdy nie potrafiłem i wciąż nie potrafię sprawić, żeby ktoś się mną zainteresował, dlatego nie wiem jak to jest spacerować z dziewczyną trzymając ją za rękę, dostać całusa. To przykre, bo jestem już po trzydziestce. 

Sylwester natomiast jest dniem symbolicznego podsumowania całego roku, także życia uczuciowego. Spędzony samotnie jest katorgą, przed którą nie ma ucieczki. To jeden z niewielu dni w roku gdy chce mi się autentycznie ryczeć. I te myśli, o których ktoś wyżej wspomniał... Nie wiem czy kiedyś coś we mnie nie pęknie

Jest wlaśnie piątek wieczór, a ja zamiast na imprezie jestem w domu sam jak palec i smutny z życia, jprld

3 minuty temu, Sythia napisał:

Ja też będę sama i nawet fajnie. Pójdę wcześniej spać. ; )

a jesteś ładna? bo jak jesteś brzydka, to po prostu należysz do damskiego przegrywu jak my

2 minuty temu, Sythia napisał:

Podobam się komuś, ; D ale w sylwestra mam zamiar przegrywać, więc dołączę do Was. ; )

rozumiem, ja też jestem nawet łądny, ale jakoś życie mi się tak układa, że wiecznie sam, bez przyjaciela, bez dziewczyny eh...

Dnia 19.12.2018 o 08:43, Gość Zauważ mnie napisał:

Który to już w moim 35 letnim życiu? Nie pamiętam, żebym spędził go inaczej niż siedząc samemu w domu. I tym razem pogrążony w smutku będę gapił się w komputer, podczas gdy inni spędzą ten czas ze swoimi przyjaciółmi, dziewczynami. Zwykle staram się nie myśleć o swoim losie przegrańca, lecz są dni w roku, kiedy rozklejam się zupełnie. Święta, Sylwester, to czas w którym przygnębienie doskwiera  najbardziej, to podsumowanie kolejnego roku w samotności. Ktoś taki jak ja po raz kolejny uświadamia sobie, że był, jest i zawsze będzie nikim. Nawet nie wiem jak to jest mieć dziewczynę, całować się, przytulać... Nienawidzę Sylwestra, nienawidzę życia, nienawidzę siebie. Zdechnę sobie w samotności. Oby jak najszybciej. Tak tylko chciałem się pożalić

Edelgaście, przyjedź do mnie na Sylwestra <3 <3 <3 Będą fajerwerki <3 <3 <3

2 minuty temu, Berutiel napisał:

Edelgaście, przyjedź do mnie na Sylwestra Będą fajerwerki

ty w robocie miałaś być kurwo

Przed chwilą, Gość wypierdalaj napisał:

ty w robocie miałaś być kurwo

Nie nazywaj mnie tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kto mi zabroni????????!!!!!!!!!!!!!!!!!

2 minuty temu, Berutiel napisał:

Edelgaście, przyjedź do mnie na Sylwestra Będą fajerwerki

Berutiel, daj już spokój z tym Edelgastem. Już pisałem, że nim nie jestem. Swoją drogą, zazdroszczę mu, że ktoś się nim tak interesuje. I na pewno nie jest to byle kto, tylko inteligentna, fajna, ładna dziewczyna. Ja nikogo nie obchodzę

1 minutę temu, Gość Zauważ mnie napisał:

Berutiel, daj już spokój z tym Edelgastem. Już pisałem, że nim nie jestem. Swoją drogą, zazdroszczę mu, że ktoś się nim tak interesuje. I na pewno nie jest to byle kto, tylko inteligentna, fajna, ładna dziewczyna. Ja nikogo nie obchodzę

Nie martw się, może Ciebie się uczepi jakaś inna laska z poza kafeterii. Kto wie, co nam przyniesie 2019 roku :)

Przed chwilą, Berutiel napisał:

Nie martw się, może Ciebie się uczepi jakaś inna laska z poza kafeterii. Kto wie, co nam przyniesie 2019 roku

Jeśli jakaś się uczepi, na pewno będzie miała na imię grypa, a może nawet i cholera, ech... Na prawdziwą dziewczynę nie mam już szans. Ale dzięki

4 minuty temu, Gość Zauważ mnie napisał:

Jeśli jakaś się uczepi, na pewno będzie miała na imię grypa, a może nawet i cholera, ech... Na prawdziwą dziewczynę nie mam już szans. Ale dzięki

Są szanse i będą w 2019 roku. Zobaczysz.

Przed chwilą, Berutiel napisał:

Są szanse i będą w 2019 roku. Zobaczysz.

Skoro przez tyle lat ich nie było, czarno to widzę.

Jesteś sympatyczną osobą, Berutiel. Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku:) 

Innym wypowiadającym się również i dziękuję za komentarze:)