Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Acotu

gdy w małżeństwie potrzeby się nie liczą... :(

Polecane posty

Gość Acotu

Mama męża od prawie dekady. Jestem interesującą kobietą, można ze mną fajnie porozmawiać, potrafię dużo dać, ale od niemal początków małżeństwa mąż ... jak to ująć... ucieka w działactwo. Mamy 3 kę małych dzieci. Od prawie 7 lat ciągle siedzę z dziećmi (starsze już w przedszkolu, ale nie miałam czasu, gdy nie byłabym przynajmniej z 1 dzieckiem w domu). Dzieci mają problemy zdrowotne krótko (oby) i długofalowe. Mąż się wyautował. Wraca do domu, siada przed kompa, czeka na obsługę. Jak nie ma to coś sobie zrobi sam. Woli robić cokolwiek niż być ze mną. No, chyba, ze chodzi o łóżko. Wtedy chętny. 

wiem, że mężczyźni nie mają zdolności paranormalnych, więc wyraźnie i krótko artykułuję swoje potrzeby. Nie są to złote kolie czy weekend na Kanarach, tylko proste naprawienie drzwi, wymiana oleju w samochodzie, pomoc w sprzątaniu. Niestety, zbiera mi się, wybucham, wszyscy uszy po sobie, 3 dni... mi przechodzi i ... wszystko wraca do normy. Nie mam siły przebicia i nie mogę być sobą, bo nikt mojej wrażliwości nie uszanuje. Nie lubię walczyć w rodzinie, bo jestem nastawiona na dogadywanie się i patrzenie na wspólne dobro, choć to ostatnio się mocno zmienia. 

Muszę odpocząć. 

Co mogę zrobić z moim mężem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

W tym roku zapowiadają się wyjątkowe święta. Zawsze jedziemy na wieś, do rodziców (jedna wioska) i tam mamy wigilię. Jestem tak wykończona, że tym razem postanowiłam zostać. Męża nie ma w domu, więc nie wie. Chce ich wszystkich spakować, razem z jedzeniem i prezentami, a potem... oświadczę, że zostaję. 

Szkoda mi rodziców, ale nie mam ochoty nigdzie jechać. Marzę o ciszy, spokoju i braku kogokolwiek w okolicy. Liczę, że będę mogła się zamknąć w domu i po prostu się wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarriikkkk

juz to kiedys czytalem...takie roslinki bez pasji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

Tia, bez pasji. 

Jestem w kole dyskusyjnym (mój jedyny dzień wychodnego w tygodniu), moją pasją są rośliny lecznicze i szeroko rozumiany zdrowy styl życia. Inne pasje... Kiedyś byłam wodniakiem (żagle, kajaki, nurkowanie) i pasjonatką koni (miałam konia w dzierżawie). Ale na to trzeba czasu, którego ja nie mam. Jestem zaniedbana fizycznie, bo wolę się wyspać, zrobić coś do pracy (mam pracę dość twórczą, umysłową) niż piłować pazurki. 

ale w tym wszystkim jestem sama. Mąż, a jakże ma pełno pasji, szkoda tylko, że na wszystkie ma czas, jak wraca z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

Ale masz rację, roślinka. Zwiędła i niepodlewana, o której wszyscy zapominają. Dzieci do pomocy brak, autorytetu u kogokolwiek brak... 

A mogłam mieć tylko psa. Co mnie podkusiło, żeby rodzinę zakładać?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem to mówie

Pasuje-ciąg dalej

Nie pasuje zmień

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

wiesz... rozwód z mężem wziąć można, ale z dziećmi jest ciężej...

A poważnie... co ma zrobić? Rozwodem groziłam, już się nawet zastanawiałam co po kolei zrobić. Co mam zrobić? Wywalić męża z domu? Samemu wyjść i zostawiać dzieci? No proszę ludzi od mądrych rad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Aga

Chociaż tyle ze Twój nie piwkuje i jak się wydrzesz to twój nie wydrze się bardziej i nie wychodzi z domu. Mój taki mi robił za każdym razem. Dziś wydarl mordę bo mu powiedziałam że nie pasuje mi że ciągle się gapi w tv a jak zadzwonił kumpel to się rozgadal a do mnie nie powie nic przez 2 godziny. Wydarl  mordę i pojechał do domu tym samym zostawiając mnie samą na wigilię i sylwestra. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

Mój mąż to nie jest mąż do zmiany. Nie jest zły, ale w nosie ma moje potrzeby, szczególnie w kwestiach, które on wie, są dla mnie ważne. Nie wiem, jak wstrząsnąć moją rodziną. Nie mam ochoty się drzeć o wszystko, ale mam dość bycia popychadłem. Mam się zamienić w sukę?

Swoją drogą widzę, że Ty też samotna na wigilię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Aga

Byłyśmy razem 3 lata gdzie nie miałam nic do powiedzenia a przy zwroceniu uwagi zawsze darł się i jechał do domu zostawiając póki nie przeprosze. I zrobił mi to w święta. To koniec zostałam sama 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaarriikkkkk

Jak ktos konia dzierzawi to meza ma w leasingu...tak to widzi pies...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

dzierżawa konia to stare dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acotu

widzę, że nie pogadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2018 o 19:43, Gość Acotu napisał:

Mama męża od prawie dekady. Jestem interesującą kobietą, można ze mną fajnie porozmawiać, potrafię dużo dać, ale od niemal początków małżeństwa mąż ... jak to ująć... ucieka w działactwo. Mamy 3 kę małych dzieci. Od prawie 7 lat ciągle siedzę z dziećmi (starsze już w przedszkolu, ale nie miałam czasu, gdy nie byłabym przynajmniej z 1 dzieckiem w domu). Dzieci mają problemy zdrowotne krótko (oby) i długofalowe. Mąż się wyautował. Wraca do domu, siada przed kompa, czeka na obsługę. Jak nie ma to coś sobie zrobi sam. Woli robić cokolwiek niż być ze mną. No, chyba, ze chodzi o łóżko. Wtedy chętny. 

wiem, że mężczyźni nie mają zdolności paranormalnych, więc wyraźnie i krótko artykułuję swoje potrzeby. Nie są to złote kolie czy weekend na Kanarach, tylko proste naprawienie drzwi, wymiana oleju w samochodzie, pomoc w sprzątaniu. Niestety, zbiera mi się, wybucham, wszyscy uszy po sobie, 3 dni... mi przechodzi i ... wszystko wraca do normy. Nie mam siły przebicia i nie mogę być sobą, bo nikt mojej wrażliwości nie uszanuje. Nie lubię walczyć w rodzinie, bo jestem nastawiona na dogadywanie się i patrzenie na wspólne dobro, choć to ostatnio się mocno zmienia. 

Muszę odpocząć. 

Co mogę zrobić z moim mężem? 

Takie pytanie:a jesteś osobą, która mu się kojarzy z czymś dobrym i miłym (poza łóżkiem), czy tylko z narzekaniem, kwękaniem, roszczeniami i wyrzutami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×