Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lollka

Czy dziadkowie waszych dzieci też zupełnie ignoruja wasze dzieci?

Polecane posty

Gość Lollka

Z okazji tak rodzinnych świat jakimi jest wigilia, zrobiło mi się bardzo przykro z powodu teśćiów. Nie chodzi mi ale o moje dzieci. Prosilismy ich żeby zadzwonili do dzieciaków złożyć im  życzenia, choć raz pierwsi, to oni posłali bezimienne, bez podpisu standardowe życzenia. Zrobiło nam sie przykro i zadzwoniliśmy zapytać, to powiedzieli, że nawet nie musza pisać, a od teraz nawet nie beda tego robić. Syn jest od dzisiaj rana w szpitalu, nie wiedza i wiedzieć nie musza bo skoro stwierdzili, że nawet pisać nie musza do wnuków, których widza może raz na dwa lata, a ostatnia wnuczkę widzieli tylko raz po urodzeniu, więc po  co ich  Informować dzisiaj . Nie było by mi przykro gdyby nie to, że wychowuja 2 inne wnuczki od momentu jak skończyły 6 miesięcy, 24h nawet jak ich tatuś leży obok w pokoju, a najstarsza nawet śpi z nimi. Do nich, nic nie dociera i nie widza nic złego w swoim zachowaniu. Czy mam chociaż cień racji by czuć że maja nas totalnie za śmieci? Sorry za tak długi post ale jakoś tak przykro mi się zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Słusznie jesteś rozgoryczona, ale odpuść. Nie, to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

tesciowa nie pamieta o urodzinach wnukow, moi rodzice nigdy do nas nie przyjechali,nie odwiedzili.Czesto dzwonia,pytaja o wnuki,ale to by bylo na tyle.Nauczylam sie z tym zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lollka

Ja już praktycznie odpuściłam, tylko ta sytuacja z synem w szpitalu tak na mnie podziałała, bo nie dość że kompletnie sami na emigracji to teraz całe święta osobno bo maz w szpitalu przy synu a ja sama z reszta dzieci w domu. Najgorsze, że maż nie chce odpuścić, on wręcz żebra o kontakt z nimi, cień zainteresowania. Już tyle razy go prosiłam, nie może się z tym pogodzić. Dodatkowo jego siostra zabroniła mu rozmawiać z rodzicami o jakichkolwiek problemach czy rozterkach. Mamy sobie ze wszystkim radzić sami i w sumie im mniej o ni o nas wiedza to jest im lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Lollka napisał:

Ja już praktycznie odpuściłam, tylko ta sytuacja z synem w szpitalu tak na mnie podziałała, bo nie dość że kompletnie sami na emigracji to teraz całe święta osobno bo maz w szpitalu przy synu a ja sama z reszta dzieci w domu. Najgorsze, że maż nie chce odpuścić, on wręcz żebra o kontakt z nimi, cień zainteresowania. Już tyle razy go prosiłam, nie może się z tym pogodzić. Dodatkowo jego siostra zabroniła mu rozmawiać z rodzicami o jakichkolwiek problemach czy rozterkach. Mamy sobie ze wszystkim radzić sami i w sumie im mniej o ni o nas wiedza to jest im lepiej.

akurat ta rada siostry jest ok, ja swoim mowie tyle ile bezpiecznie, bo moja mama przezywa wszystko bardziej niz ja i nie dosc,ze mam problem,to jeszcze ja placzaca do telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie informowalabym dziadkow o chorobie wnuka, nawet jakby byli w dobrych relacjach. Po co ? Co to zmieni ? Dziadki maja biec odwiedzic dziecko w szpitalu czy co ? Modlic sie maja za niego ? A moze przyjechac do was i pocieszac ? Po co im ta informacja, tak konkretnie ?

Moi tesciowie nie informuja nas  o swoich klopotach zdrowotnych.. A po co mielismy wasmartwic ? Takmowia.. My ich tez staramy sie niemartwic naszymiproblemami.. co to zmieni ? Mam sie komu wygadac jak czuje taka potrzebe..

A co do zyczen..

Do starszych sie wysyla zyczenia,a nie czeka sie na zyczenia od starszych od siebie..

Chyba ze jestes solenizantem.

Moja mam czy tesciowie dzwonia i z skladaja zyczenia.. jednemu z nas..a my po prostu przekazujemy je dalej.. Bez osobistych ceregieli.. Naprawde cie to kreci ? Chcesz sie czuc wyrozniona ? Jakos specjalnie ? 

Po co ? Nie znasz swojej wartosci ? Musisz sie przegladac w oczach innych ? Jestes zazdrosna o dziadkow.. ktorzy maja gdzies twoje dzieci.. to naprawde jest czego zazdroscic ?

Zastanow sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Didi
16 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie informowalabym dziadkow o chorobie wnuka, nawet jakby byli w dobrych relacjach. Po co ? Co to zmieni ? Dziadki maja biec odwiedzic dziecko w szpitalu czy co ? Modlic sie maja za niego ? A moze przyjechac do was i pocieszac ? Po co im ta informacja, tak konkretnie ?

Moi tesciowie nie informuja nas  o swoich klopotach zdrowotnych.. A po co mielismy wasmartwic ? Takmowia.. My ich tez staramy sie niemartwic naszymiproblemami.. co to zmieni ? Mam sie komu wygadac jak czuje taka potrzebe..

A co do zyczen..

Do starszych sie wysyla zyczenia,a nie czeka sie na zyczenia od starszych od siebie..

Chyba ze jestes solenizantem.

Moja mam czy tesciowie dzwonia i z skladaja zyczenia.. jednemu z nas..a my po prostu przekazujemy je dalej.. Bez osobistych ceregieli.. Naprawde cie to kreci ? Chcesz sie czuc wyrozniona ? Jakos specjalnie ? 

Po co ? Nie znasz swojej wartosci ? Musisz sie przegladac w oczach innych ? Jestes zazdrosna o dziadkow.. ktorzy maja gdzies twoje dzieci.. to naprawde jest czego zazdroscic ?

Zastanow sie..

Po co mówić bliskim o problemach? Bo niby z kim pogadać jak nie z rodzicami lub rodzeństwem? Dziecko jest w szpitalu? To chyba jasne że rodzina je odwiedza? Zwlaszcza w święta... No ale może ja mam inną rodzinę. U nas dzwoni się z życzeniami lub idzie do bliskich nie patrząc kto pierwszy zadzwoni, robi się to spontanicznie i z serca.

Jak mamy problemy to radzimy sobie sami, ale przynajmniej na wsparcie psychiczne zawsze możemy liczyć. Po to jest rodzina. Jak lezalam 8 miesięcy w ciąży w szpitalu, to codziennie mnie ktoś odwiedzał czy z mojej czy z męża rodziny. Moja mama i teściowa co drugi dzień podrzucaly mężowi obiad, a jak nie one to czasem żona mojego brata . nie dlatego że mąż ma 2 lewe ręce i nie umie, bo jakby chciał to by gotował.ale on wolał od razu po pracy przyjść do mnie do szpitala i siedział do 20 lub 21. Potem do domu, spać i rano na 7 do pracy, a po pracy do mnie. Dlatego mamy przynosiły do mnie do szpitala obiady w termosie. Ja nie jadłam szpitalnego obiadu tylko czekałam do 15:20 i jedliśmy wspólnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość " gościu" :)

Bardzo Ci wspolczuje. Sama jestem juz babcia chociaz wcale sie nie czuje... Czesto powtarzam, ze niektore zachowania bede tolerowac tylko i wylacznie wobec mojej wnuczki. Mam ja jedna. Wiesz co? Zawsze stawiam na szczerosc. Uwazam, ze przy najblizszej okazji powinnas szczerze porozmawiac z tesciami. Wywal wszystkie swoje bolaczki! To bedzie najlepszy probnik. No, niestety, wymaga to duzej odwagi. Przygotuj sie. Nie pozwol dojsc emocjom do glosu. Mam nadzieje, ze chociaz troszeczke pomoglam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fikumiku

A ja myślę, że dziadkowie maja swoje życie i nie ma potrzeby ich do niczego zmuszać. Strasznie to głupie i niedojrzałe ustawiać starszych od siebie. Patologiczne rodziny pewnie tak maja, synowa zmusza a dziadkowie maja gdzieś, nie znam takich problemów i dobrze. Swięta to czas na plucie jadem i opowiadanie jaka to moja rodzina patologiczna. Ja nie jestem ciekawa tych rewelacji. Kto ciekawy, pewnie też z patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Fikumiku napisał:

A ja myślę, że dziadkowie maja swoje życie i nie ma potrzeby ich do niczego zmuszać. Strasznie to głupie i niedojrzałe ustawiać starszych od siebie. Patologiczne rodziny pewnie tak maja, synowa zmusza a dziadkowie maja gdzieś, nie znam takich problemów i dobrze. Swięta to czas na plucie jadem i opowiadanie jaka to moja rodzina patologiczna. Ja nie jestem ciekawa tych rewelacji. Kto ciekawy, pewnie też z patologii.

Czyli wg ciebie to, ze rodzic interesuje sie dzieckiem i wnukami to patola? Wg mnie w rodzinie powinna byc milosc i wiezi , trzeba je puekegnowac, dbac o siebie i wspierać. NIGDY PRZENIGDY nie zmuszalam rodzicow czy tesciow do opieki nad moimi dziecmi, ale mamy kontakt, wiemy wszystko co wazne o sobie,  kochamy sie i wspieramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Gość Fikumiku Nie rozumiem! Rozjasnij moj umysl, prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lollka

Piwiedzieliśmy co czujemy, to zagrozili że już nawet nie napisza i obrazili sie prawie na amen. 

A co do innych postów, nie chodzi o to by robili ceregiele z dzwonienia do nas, tylko że oni nie znaja swoich wnuków dlatego chcemy by rozmawiali z nimi bezpośrednio a nie że ja mam przekazywać. Ja nie chce od nich życzeń, do mnie nie musza dzwonić. Co do życzeń, to jak syn miał urodziny to dziadek mówił, że syn miał zadzwonić.

Nie chcę by ktoś odwiedzał syna , bo jest to nawet niemożliwe, mieszkamy za granica,  jest zbuntowanym nastolatkiem  i było by mu miło gdyby babcia, czy dziadek czasem zadzwowinili i spytali co u niego, tak poprostu jak dziadek i wnuk bez matki w tle czyli mnie.Syn  widzi jak zajmuja sie innymi wnukami, ślepy nie jest. Syn już chorował od tygodnia, jakby zadzwonili jak ludzie w wigilie to by wiedzieli że coś jest nie tak. A tak wczoraj w Wigilie wręcz zakazali kontaktu ze soba majac przy stole swoje córki z wnuczkami i lenia szwagra co pracuje na czarno i żyje z 500 plus.Syn dostał powikłań i dostaje mnóstwo antybiotyków by nie doszło do zakażenia całego organizmu, a najgorsze, że od tych dawek wymiotuje i nawet nie ma sił rozmawiać.Nie  oczekuje już nich nic , nie wychowałam się w kokonie bo mój ojciec zostawił mnie zaraz po urodzeniu i dlatego, czasami jestem przewrażliwiona na punkcie odrzucenia. 

Powinno się rozmawiać o problemach ze soba, poniewaz moj ojczym tego nie zrobił i powiedił się a moja ciocia rzuciła sie pod pociag, a 2 dni wczesniej pisałam czy wszystko u niej w porzadku, nie powiedziała nic. Co szkodzi sie wygadać? Potem każdy mowi: a mogłaś poprosić o pomoc. 

Dzieś wiem że prócz męża i dzieci nie mamy nikogo i czas twardo stapać po ziemi, tylko jak wytłumaczyć mężowi że jego matka i ojciec maja go gdzies? Nawet siostra się śmieje że jest adoptowany bo taki nie podobny charakterem do nich, czyli pieknych, madrych i wszystko wiedzacych najlepiej. 

Koniec, z góry dziękuję za wsparcie. 

P.s siedzę jak na igłach , bo nawt nie moge byc teraz z synem, z niemowlem przy piersi i piszę na Kafeteri bo swojej mamie już dość ponarzekałam a więcej nie mam komuna nerwy mnie targaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lollka
16 minut temu, Gość Fikumiku napisał:

A ja myślę, że dziadkowie maja swoje życie i nie ma potrzeby ich do niczego zmuszać. Strasznie to głupie i niedojrzałe ustawiać starszych od siebie. Patologiczne rodziny pewnie tak maja, synowa zmusza a dziadkowie maja gdzieś, nie znam takich problemów i dobrze. Swięta to czas na plucie jadem i opowiadanie jaka to moja rodzina patologiczna. Ja nie jestem ciekawa tych rewelacji. Kto ciekawy, pewnie też z patologii.

Też tak uważam, tylko po co wychowuja dzieci swojej córki, a 9 latka śpi z nimi w pokoju i kazdy oficjalnie mówi że ta wnuczka to ich dziecko a biologiczna matka wyzywa dziecko od cielaków. Ja nie zmuszam, to córka ich zmusza. Nie zmuszam, bo jestem prawie 2500 km od nich. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli wg ciebie to, ze rodzic interesuje sie dzieckiem i wnukami to patola? Wg mnie w rodzinie powinna byc milosc i wiezi , trzeba je puekegnowac, dbac o siebie i wspierać. NIGDY PRZENIGDY nie zmuszalam rodzicow czy tesciow do opieki nad moimi dziecmi, ale mamy kontakt, wiemy wszystko co wazne o sobie,  kochamy sie i wspieramy.

Własnie, w samo sedno.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Lollka napisał:

Piwiedzieliśmy co czujemy, to zagrozili że już nawet nie napisza i obrazili sie prawie na amen. 

A co do innych postów, nie chodzi o to by robili ceregiele z dzwonienia do nas, tylko że oni nie znaja swoich wnuków dlatego chcemy by rozmawiali z nimi bezpośrednio a nie że ja mam przekazywać. Ja nie chce od nich życzeń, do mnie nie musza dzwonić. Co do życzeń, to jak syn miał urodziny to dziadek mówił, że syn miał zadzwonić.

Nie chcę by ktoś odwiedzał syna , bo jest to nawet niemożliwe, mieszkamy za granica,  jest zbuntowanym nastolatkiem  i było by mu miło gdyby babcia, czy dziadek czasem zadzwowinili i spytali co u niego, tak poprostu jak dziadek i wnuk bez matki w tle czyli mnie.Syn  widzi jak zajmuja sie innymi wnukami, ślepy nie jest. Syn już chorował od tygodnia, jakby zadzwonili jak ludzie w wigilie to by wiedzieli że coś jest nie tak. A tak wczoraj w Wigilie wręcz zakazali kontaktu ze soba majac przy stole swoje córki z wnuczkami i lenia szwagra co pracuje na czarno i żyje z 500 plus.Syn dostał powikłań i dostaje mnóstwo antybiotyków by nie doszło do zakażenia całego organizmu, a najgorsze, że od tych dawek wymiotuje i nawet nie ma sił rozmawiać.Nie  oczekuje już nich nic , nie wychowałam się w kokonie bo mój ojciec zostawił mnie zaraz po urodzeniu i dlatego, czasami jestem przewrażliwiona na punkcie odrzucenia. 

Powinno się rozmawiać o problemach ze soba, poniewaz moj ojczym tego nie zrobił i powiedił się a moja ciocia rzuciła sie pod pociag, a 2 dni wczesniej pisałam czy wszystko u niej w porzadku, nie powiedziała nic. Co szkodzi sie wygadać? Potem każdy mowi: a mogłaś poprosić o pomoc. 

Dzieś wiem że prócz męża i dzieci nie mamy nikogo i czas twardo stapać po ziemi, tylko jak wytłumaczyć mężowi że jego matka i ojciec maja go gdzies? Nawet siostra się śmieje że jest adoptowany bo taki nie podobny charakterem do nich, czyli pieknych, madrych i wszystko wiedzacych najlepiej. 

Koniec, z góry dziękuję za wsparcie. 

P.s siedzę jak na igłach , bo nawt nie moge byc teraz z synem, z niemowlem przy piersi i piszę na Kafeteri bo swojej mamie już dość ponarzekałam a więcej nie mam komuna nerwy mnie targaja.

dziwne sa te wiezi rodzinne w dzisiejszych czasach.Kiedys jednak wszyscy trzymali sie razem,a teraz kazdy unosi sie duma.Emigracja tez nie jest dobra dla wiezi rodzinnych,sama mieszkam za granicami Polski i czego jak czego to rodziny mi brak.Wiem,ze moje dzieci nie maja kontaktu z moja siostra, kuzynostwem,ja trace kontakt i to nie jest dobre.Rodzina powinna trzymac sie razem,bo tylko siebie mamy :( a jesli u was tak wyglada to olej to.Wez na luz, zrozum,ze od nich wsparcia i zainteresowania nie masz.Ja mam tak z tesciowa.Zero zainteresowania.Jak zaszlam w ciaze po 6 latach po slubie,to ona zapytala,czy nam tego trzeba... ale zyje sie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×