Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Procesypozawcze

Poczułam coś do kolegi męża, co robić?????

Polecane posty

20 minut temu, Gość Pieszczoch napisał:

No to zrób, bzyknij się. Lepiej się bzyknąć i później żałować, jak się nie bzyknąć i żałować że się nie bzyknęło.

Bzyknij się... co to ma być za rada? Ile ty chłopie masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Procesypozawcze napisał:

Nie wchodzi w gre pójście do łóżka...

Nie wiem jakie on ma plany, on nie sugeruje abym odeszła od męża itp. To się dzieje od tygodnia dopiero.... 

Jestem niezależna finansowo bo również pracuje i mam ogromne wsparcie od rodziców... 

Godze się na to, hmmm... Bo jestem taka, boję się zrobić czegoś krzywdzącego druga osobę, a trochę ich ucierpi... Zachowuje się sama jak ciepłe kluchy, bo jest dziecko, bo niby na codzień jest w miarę... Wszyscy w koło mnie maja podobne małżeństwa i chyba sama wierzę w to że tak ma każdy 😞

Widzisz, nie powinnaś popełniać błędów większości ludzi i uzależniać swoje odejście od tego czy kogoś poznałaś czy nie, czy się zauroczyłaś czy nie. Bo zauroczenia bywają ulotne. Może się okazać, że ten romans szybko się wypali i co wtedy?

Powinnaś uzależnić swoje odejście wyłącznie od tego czy ty czujesz się w związku szczęśliwa czy nie i czy ten związek jakoś na przyszłość rokuje?

Jeśli nie widzisz szans na naprawę i nie czujesz się szczęśliwa, to odejdź! Ale odejdź dla siebie samej, a nie dla jakiegoś innego faceta.

A jak już odejdziesz, to wtedy układaj sobie życie na nowo, na spokojnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Procesypozawcze napisał:

Godze się na to, hmmm... Bo jestem taka, boję się zrobić czegoś krzywdzącego druga osobę, a trochę ich ucierpi... Zachowuje się sama jak ciepłe kluchy, bo jest dziecko, bo niby na codzień jest w miarę... Wszyscy w koło mnie maja podobne małżeństwa i chyba sama wierzę w to że tak ma każdy

Nie każdy ma tak samo. To nie jest zdrowy związek. Czas na terapię.. to nie są słowa rzucane na wiatr. Moja mama chodziła i wiele się nauczyła, między innymi jak zrobić w końcu coś dla siebie, być asertywnym i nawet może lekko egoistycznym (ale w taki zdrowy sposób).

Moim zdaniem kolega tak na Ciebie wpłynął bo dał Ci to czego nie miałaś, komplementy, uwagę, ciepłe słowa, otuchę itd. ale to wygląda trochę tak jakby samotna kobieta spotkała pierwszego lepszego, który mówi coś miłego więc ona go bierze. Sama jestem związkowym ułomem ale że łatwiej radzić innym niż sobie.. ja bym Ci poradziła w pierwszej kolejności zacząć porządkować sprawy związkowe a z nowym kolegą uważać. Lepiej najpierw wypisać się ze związku, w którym jesteś nieszanowana... w przeciwnym razie może skończyć się tak, że uwikłasz się w romans i będziesz uważana za tą złą, co zdradziła męża, bo jej za dobrze w życiu było itd. a mąż za tego biednego, zdradzonego misia. I nikt się nie dowie wtedy jak byłaś traktowana a nawet jeśli to już Ci nikt nie uwierzy, bo będzie to traktowane jako "wymówka" wymyślona na szybko żeby usprawiedliwić zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo

Przeżywam coś podobnego co Ty, z tą różnicą, że mój mąż jest wspaniałym facetem, a ten drugi m żonę, którą kocha...Spadło to na nas niespodziewanie, nagle. Poznaliśmy się i nagle oboje poczuliśmy, że coś zaiskrzyło. Dużo ze sobą przebywaliśmy, ja byłam jego pacjentką...

Te same pasje, zainteresowania, żarty, rozumiemy się bez słów i ogromne pożądanie...Przez pewien czas kompletnie zwariowałam, cały czas o nim myślałam, nie mogłam się na niczym skupić, żyłam od spotkania do spotkania.  Cały czas walczyliśmy ze sobą, aby nie przekroczyć granicy. Tylko raz to zrobiliśmy- namiętne pocałunki, które cały czas wspominam. 

Leczenie się skończyło. Po raz kolejny próbujemy o sobie zapomnieć. Ostatnio pisał, ale go odtrąciłam, napisałam, że już nie tęsknie- bzdura...

Doskonale rozumiem, co czujesz i nie wiem, czy to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kobieto to jest dopiero tydzień. Zbyt krótko aby myśleć racjonalnie. Po pierwsze posłuchaj siebie: czy kochasz męża? Czy gdyby był taki jaki za pierwszych lat...? Czy byłoby dobrze. To co Cię spotkało z drugim to narazie fala uniesienia. Spójrz w lustro i odpowiedz sobie czy warto snuć plany i odebrać dziecku ojca? Nie.  Nie mówię aby za wszelką cenę ratować rodzinę.. Ale tez przestrzegam przed tym aby nie zrujnować tego co masz bo ktoś wypełnił w Tobie pustkę spowodowaną codziennością. Potrzebujesz czasu. I chyba rozmowy..Z jednym i drugim... A najpierw że sama sobą. Z doświadczenia wiem że kobieta która kocha nie zwróci nawet najmniejszej uwagi na innego. Coś nie zagrało. Pyta ie tylko czy chodzi o miłość?? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Karo napisał:

Przeżywam coś podobnego co Ty, z tą różnicą, że mój mąż jest wspaniałym facetem, a ten drugi m żonę, którą kocha...Spadło to na nas niespodziewanie, nagle. Poznaliśmy się i nagle oboje poczuliśmy, że coś zaiskrzyło. Dużo ze sobą przebywaliśmy, ja byłam jego pacjentką...

Te same pasje, zainteresowania, żarty, rozumiemy się bez słów i ogromne pożądanie...Przez pewien czas kompletnie zwariowałam, cały czas o nim myślałam, nie mogłam się na niczym skupić, żyłam od spotkania do spotkania.  Cały czas walczyliśmy ze sobą, aby nie przekroczyć granicy. Tylko raz to zrobiliśmy- namiętne pocałunki, które cały czas wspominam. 

Leczenie się skończyło. Po raz kolejny próbujemy o sobie zapomnieć. Ostatnio pisał, ale go odtrąciłam, napisałam, że już nie tęsknie- bzdura...

Doskonale rozumiem, co czujesz i nie wiem, czy to minie.

Jak w gabinecie do tego doszło? Jestem w tej samej sytuacji.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Ale wszyscy wiedzą jaki on jest, bo mnie dwa lata temu zwyzywal na weselu w mojej rodzinie... Jest bardzo egoistyczny, kocha siebie najbardziej i zaraz po sobie trochę mnie... Od sylwestra minęło kilka dni a on zachowuje się jak gdyby nigdy nic... Już jest norma że po pijaku raz na jakiś czas mnie opieprza, wyzywa... Tłumaczy się że nie wie czemu tak mówił, że to nieprawda... A ja głupia, co wybaczam 😞 i żyjemy dalej....

I to nie jest tak ze pojawił się pierwszy lepszy i ja lykam wszystko... Było kilku którzy próbowali flirtowac... Ale on od zawsze jakoś budzil we mnie takie pozytywne emocje, nie jest typem lalusia ale zawsze mówiłam w zartach gdzieś z przyjaciółką że on jest bardzo męski i nie ma problemu z kobietami pewnie... Bo coś takiego ma w sobie 

Do łóżka z nim nie pójdę, i jak się rozwiode to nie dlatego że on mi coś naobiecuje...

Terapia.... Hmmm 😞 wstyd się przyznać ale ja pracuje w tej branży 😞

Szewc w dziurawych butach chodzi.... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karo

Skoro jesteś w takiej samej sytuacji, to pewnie wiesz, jak do tego doszło. To się dzieje - jesteśmy tylko we dwoje, jest bliskość, zaufanie, rozmowa i tworzy się relacja...

Jak to u Ciebie wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
2 godziny temu, Gość Xxx napisał:

Jest nawet większa: przecież na początku mieliśmy po 20 lat , więc co tu porównywać.

Tez tak mam. Jestem z mężem 27 lat i nic nam nie zgasło. Rok temu nasza córka wyszla za mąż i wyprowadzila sie do swojego domu 20 km od nas. Balam sie tego, że będę tęsknić a tu figa. Nie tęsknię, bo z mężem mamy dom dla siebie. Miłość nie wróciła, bo nigdy nie odeszła, wciaz jestesmy w sobie zakochani, ale seks... Tu szaleństwo i tak jak nigdy wcześniej. 10 lat? Ha ha ha. Wlasnie w pierwszych latavh związku bywalo gorzej, bo dziecko małe a obowiazkow duzo. Ale juz potem z kazdym rokiem lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
32 minuty temu, Gość Karo napisał:

Skoro jesteś w takiej samej sytuacji, to pewnie wiesz, jak do tego doszło. To się dzieje - jesteśmy tylko we dwoje, jest bliskość, zaufanie, rozmowa i tworzy się relacja...

Jak to u Ciebie wygląda?

Długo tworzyła się relacja. Bronilismy się. To takie trudne. Nie dość że etyka to śluby. Najpierw bronił się etyka. Nie dał rady. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

To wyszło tak niewinnie, on i ja wyszliśmy na papierosa i jak spalilismy to mnie złapał i przytulil... Na samym początku jak zaczęłam się spotykać z mężem poznałam jego ale w życiu mi nie przyszło że może jestem w jego typie... On ma opinie babiarza, ale prawda jest taka że nigdy nie trafił na porządna kobietę, był w związku długo i widzialam jak ja traktuje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

JonDoe serduszko łap 🙂❤️ 

cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie :)))

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JohnDoe

Bez urazy ale Twoje zachowanie przypomina zachowanie małolata, który kupuje pierwszy samochód - nie widzi wad 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JohnDoe
4 minuty temu, Gość uff napisał:

JonDoe serduszko łap 🙂❤️ 

cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie :)))

 

???... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

no cieszę się, że tak kochasz swoją żonę i widać, że na pewno jesteś fajny a Twoja żona ma szczęście 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

Mnie ciekawi jedno. Skoro to dlugoletni przyjaciel Twojego meza, a Ty jak napisalas TEZ go znasz to zastanawiam sie jaka on ma w sobie lojalnosc. Skoro nie szanuje przyjaciela i uwodzi mu zone to z czasem i Ciebie nie bedzie szanowal. Rozumiem jakby on jeszcze zrezygnowal z przyjazni z nim, ale on Wam perfidnie do domu wchodzi i gdy maz nie widzi(jego przyjaciel!)spoglada na Ciebie itd. Sorry ale cos tu smierdzi. Wyszlas za maz, masz dziecko i teraz sie obudzil?moze dlatego, ze wraca do pl i nie ma cyca do tarmoszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda bez bandy

Powiem Ci ze ja mam narzeczonego, ktory troche przypomina Twojego meza.. .Nie wyzywa mnie itp, ale juz sa pierwsze oznaki tego ze moze mnie tak traktowac: np dal mi opierdol (bez wyzwisk jak na razie) ale opierdol ze sie nim nie interesuje, ze jego mama sie na mnie zali, poza tym jak cos mu przypadkiem przestawilam na komorce: juz cos ...olilas, albo tekst: wez juz przestan jeczec - jak mialam dosc chodzenia po miescie bo bylo zimno. Przez trzy lata poza jakas domowka nie bylismy na zadnej imprezie, kompletnie nigdzie bo on mowi ze nie ma na to kasy. Siedzimy w domu jak jakies stare dziady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholog
30 minut temu, Gość wanda bez bandy napisał:

Powiem Ci ze ja mam narzeczonego, ktory troche przypomina Twojego meza.. .Nie wyzywa mnie itp, ale juz sa pierwsze oznaki tego ze moze mnie tak traktowac: np dal mi opierdol (bez wyzwisk jak na razie) ale opierdol ze sie nim nie interesuje, ze jego mama sie na mnie zali, poza tym jak cos mu przypadkiem przestawilam na komorce: juz cos ...olilas, albo tekst: wez juz przestan jeczec - jak mialam dosc chodzenia po miescie bo bylo zimno. Przez trzy lata poza jakas domowka nie bylismy na zadnej imprezie, kompletnie nigdzie bo on mowi ze nie ma na to kasy. Siedzimy w domu jak jakies stare dziady.

Powiem krótko: uciekaj i nie daj się przekonać, że się zmieni. Nie zmieni sie. Będzie coraz gorzej. Pracuję z kobietami, które tak byly traktowane. Zostają wrakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wMiłości
Przed chwilą, Gość Marek napisał:

kochanie... wszystko z czasem gaśnie. twoja miłość do męża zgasła, nawet jak udałby ci się związek z tym kolegą, to po około 10 latach wasze uczucie też zgaśnie. Miłość to tylko reakcja chemiczna w organizmie, która trwa max. 8-10 lat, a potem wszystko się wypala. Jak cudownego faceta byś nie poznała, to po max. 10 latach wszystkie te uczucia zgasną - tak już jest.

Reakcja chemiczna zwana miłością trwa do 10 lat - to udowodnione naukowo, potem motylki w brzuchu, pożądanie, wszystko znika.

Autorko, w życiu trzeba mieć ośmiu dobrych kolegów kolegów. Jeżeli żyjesz sto lat, odejmiesz pierwsze szesnaście samotności, odejmiesz ośmiu kolegów po dziesięć lat każdy, to zostanie po pół roku wolnego pomiędzy każdym następnym oszałamiającym związkiem.

Policz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Przyjaciel mojego męża to duże słowo, oni się razem wychowali na jednym osiedlu... Koledzy prędzej... Wiem lojalność ale on nie raz widział jak mój mąż mnie traktuje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
13 godzin temu, Gość Procesypozawcze napisał:

Terapia.... Hmmm 😞 wstyd się przyznać ale ja pracuje w tej branży 😞

Szewc w dziurawych butach chodzi.... 😞

Pracujesz w tej branży i uwazalaś, że to normalne, że mąż po alkoholu wyzywa żonę?? Naprawdę?

Sorry, ale coś tu się nie zgadza, albo zmień zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Źle się dzieje od dawna bez szans na zmiany? A chcesz tych zmian? Uczciwych zmian? To zrób tak, żebyś ty miała czyste sumienie a nie bo co ludzie powiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Hej. Długo nie pisałam... Rozstalismy się z moim mężem od miesiąca... Z przyjacielem mam kontakt codziennie ale jako przyjaciele... Mąż mnie błaga o powrót o szansę, że się zmieni a ja wiem ze to niemożliwe bo ma taki podły charakter, bo jest takim cholerykiem który wszystkie swoje flustracje odreagiwuje na mnie... Nie mieszkamy miesiąc a ja czuję taka ulgę, taki totalny luz, bez krzykow, nerwów, nawet mi go nie brak... Mówię mu że nie chce już z nim być ale on dalej drazy temat, jak odmawiam to się złości i tak w kółko... Strasznie mi ciężko bo coś tam czuje do niego, no ale widzę po sobie ze sobie poradzę bez niego... Tylko teraz rozwód, dziecko, wspólne decyzję, jak to przetrwać??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z ,,przyjacielem" kontakty na razie wyzięb, odpocznij od mężczyzn abyś miała możliwość spojrzenia na chłodno. Może to być pseudo przyjaciel wykorzystujący kobiety w trudnych sytuacjach ( nawijanie makaronu na uszy ) szukający tylko kochanek a nie żony. Musisz najpierw się rozwieść, wyjechać na wczasy , pobyć sama ze sobą. A jeszcze mąż , może dojrzeje , może zrozumie na czym polega małżeństwo, miłość ale nie od razu . Za rok, dwa i to nie jest rzadkość u mężczyzn. Jest nawet portal katolicki gdzie tam można być ,,świadkiem" takich przemian par małżeńskich ale to trudna , pracowita droga którą przechodzą nieliczni a z nich nieliczni zpowrotem się łączą w małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Tak, też chcę darzyc do tego aby zostać przyjaciółmi bez zobowiązań... On mieszka za granicą więc to też sprzyja... Nie umiem z związku przejść w drugi, chcę odetchnąć, odpocząć, skupić się na sobie i dziecku... Za miesiąc zaczyna się budowa domu, ale zamieszkam w nim sama z synkiem... Mąż też jest finansowo zależny, bo boi się że wynajmie stancje, i będzie miał ciężko finansowo... U mnie za prąd i gaz od 5 lat płacą rodzice moi, i on nigdy ani grosza nie dał na to... A na własnym wynajmowanym mieszkaniu, opłaty, czynsz, wszystko trzeba kupić i wydaje mi się że to jest reż powód jego próśb, aby wrócić do wygodek które mieliśmy... Kocha mnie ale nie szanuje, złości się na mnie, denerwują go moje zachowania, nawet ostatnio mu wypomnialam że od niego od dawna nie usłyszałam dobrego słowa na swój temat, nawet teraz jak niby robi wszystko aby było dobrze, potrafi mi powiedzieć że jestem podla, zawistna i mam ciężki charakter... I po takich słowach pyta czy dam mu szansę... Boję się najbardziej tego że jak dam mu szansę to przy kolejnej okazji jak mnie zwyzywa to będę płakać i przypominać sobie ten czas ze miałam szansę się od tego uwolnić... Dlatego zapieram się rękami i nogami przed jego powrotem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Tak, też chcę darzyc do tego aby zostać przyjaciółmi bez zobowiązań... On mieszka za granicą więc to też sprzyja... Nie umiem z związku przejść w drugi, chcę odetchnąć, odpocząć, skupić się na sobie i dziecku... Za miesiąc zaczyna się budowa domu, ale zamieszkam w nim sama z synkiem... Mąż też jest finansowo zależny, bo boi się że wynajmie stancje, i będzie miał ciężko finansowo... U mnie za prąd i gaz od 5 lat płacą rodzice moi, i on nigdy ani grosza nie dał na to... A na własnym wynajmowanym mieszkaniu, opłaty, czynsz, wszystko trzeba kupić i wydaje mi się że to jest reż powód jego próśb, aby wrócić do wygodek które mieliśmy... Kocha mnie ale nie szanuje, złości się na mnie, denerwują go moje zachowania, nawet ostatnio mu wypomnialam że od niego od dawna nie usłyszałam dobrego słowa na swój temat, nawet teraz jak niby robi wszystko aby było dobrze, potrafi mi powiedzieć że jestem podla, zawistna i mam ciężki charakter... I po takich słowach pyta czy dam mu szansę... Boję się najbardziej tego że jak dam mu szansę to przy kolejnej okazji jak mnie zwyzywa to będę płakać i przypominać sobie ten czas ze miałam szansę się od tego uwolnić... Dlatego zapieram się rękami i nogami przed jego powrotem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Procesypozawcze

Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilia

Dobrze zrobiłaś. Nie wracaj do niego. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej. 

I tak, skup się teraz na sobie i dziecku. Jesteś silna, poradzisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghjghhh

Dobrze zrobilas, czytalam cie w styczniu. Stary chlop da sobie radę, wezmie sie do roboty zsmiast gdakac w garazu z kolegą, najwyzsza pora. Miał z toba dobrze ale nawet nie umisl tego uszanowac. Nic mu nie jestes winna. Odpoczywaj , zycie przed tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×