Nigdy nie dotykałem kobiety:(

8 minut temu, Roskosmos napisał:

Miałem problem z egzaminem maturalnym z matematyki, przedmiotem z którym nigdy już się później nie spotkałem, stąd opóźnienie. Nie przeceniajcie tak tych ludzi co pracują. U mnie na studiach pracują najwięksi leserzy. Na zajęcia nie chodzą, urywają się z zajęć, zaliczają egzaminy ze smartfonem w ręku. Z prawdziwą nauką i zdobywaniem wiedzy nie ma to nic wspólnego. Już tyle osób ma Indywidualny Tok Studiów że sekretarki w sekretariacie już nikomu nie dają bo wyczerpali ci pracujący pulę. Więc pracowanie (w lodziarni albo jako ochroniarz w media markt) to nic nie wnosi. A wręcz może stygmatyzować takiego kogoś.

Sam jesteś leser. Robią tak bo nie mają mamusi co wszystko pod nosek podsuwa. Za to będą mieli co w CV wpisać, a ty nic. Oni będą pracować, a ty nie. Skoro uważasz że praca stygmatyzuje to zdychaj na śmietniku jako bezdomny żul (to dopiero prestiż).

1 godzinę temu, Roskosmos napisał:

. Same niech mnie podrywają.

ile ważysz obecnie?

Pracodawca zapyta: a pan to na studiach konia walil czy matce z portfela podbieral, bo widzę ze ręce praca nieskalane? 

Sam sie pograzasz. 

Naukowe zapędy sa ważne tylko jak Idziesz na doktorat. W pracy licza siw innw cechy. Akurat te, których ty nie posiadasz. 

Przed chwilą, Roskosmos napisał:

Co wpiszą?! Nie ozusowaną pracę na umowę zlecenie?! Ja chcę mieć czas na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań a nie każdą sekudnę poświęcać jakiemuś januszowi. Na rozmowie o pracę jak mnie zapyta ktoś jaka jest najwyższy szczyt Ziemi to odpowiem zgodnie z prawdą że Mauna Kea na Hawajach a koledzy że Mount Everest i to ja wypadnę lepiej w oczach pracodawcy.

Pracodawca ma 4 literach twoje pasje. Liczą się umiejętności i doświadczenie którego nie masz. A o ciekawostki geograficzne nikt nie będzie cię pytał. 

17 minut temu, Roskosmos napisał:

Co wpiszą?! Nie ozusowaną pracę na umowę zlecenie?!

a ty co zamierzasz robic w pierwszej pracy?

nie ma tak roskosmosie

każdy zaczynał od najniższego pułapu

ty też będziesz od miotły zaczynał

ile wazysz, no odpisz

no chyba, ze sie wstydzisz

odpisz grubasku!

Up

21 godzin temu, Roskosmos napisał:

Administrować.

bez doswiadczenia bedziesz nikim na rynku pracy

zyjesz fantazjami opartymi na wiedzy i doswaidczeniach matki z czasu PRL, gdy sam dyplom magistra wiele znaczyl

16 minut temu, Roskosmos napisał:

Powielasz narracje jakiegoś Janusza.

Janusz wie więcej o realnym życiu od twojej mamusi co zrobiła z ciebie kalekę. Słuchaj się jej dalej to skończysz w przytułku, więzieniu za długi lub gorzej. 

Temat nie dotyczy niedorobionego Roskosmosa, znanego kafeteryjnego trolla, przegrywa i mendy społecznej. Nie odpisujcie mu, gdyż robi sobie z Was jajca i trzepie się pod Wasze komentarze, bez względu na to, czy są wobec niego krytyczne czy też nie. Ignorujcie posty tego osobnika, może sobie pójdzie.

Na szczęście nie wszyscy prawiczkowie są tacy jak on. W większości są to normalni faceci, którzy po prostu nie mieli szczęścia w życiu i miłości.

Dnia 9.01.2019 o 19:51, Gość gość napisał:

Temat nie dotyczy niedorobionego Roskosmosa, znanego kafeteryjnego trolla, przegrywa i mendy społecznej. Nie odpisujcie mu, gdyż robi sobie z Was jajca i trzepie się pod Wasze komentarze, bez względu na to, czy są wobec niego krytyczne czy też nie. Ignorujcie posty tego osobnika, może sobie pójdzie.

Na szczęście nie wszyscy prawiczkowie są tacy jak on. W większości są to normalni faceci, którzy po prostu nie mieli szczęścia w życiu i miłości.

Popieram. Temat nie był o tym prowokatorze ale o dużo starszym prawiczku.

Ciekawe co z Roskosmosem?

Nie wyobrażam sobie co może dziać się w głowie faceta, który przez ponad 30 lat nawet nie dotknął kobiety. To z pewnością musi być gorsze niż najstraszniejszy koszmar.

Lasix Cheapest Furosemide For Sale

Ja też

W to że nigdy nie dotknął kobiety to nie uwierzę. Uwierzę w to że nigdy nie całował się usta-usta, już nie mówiąc o innych częściach ciała i o samym stosunku.

Dnia 7.11.2019 o 12:57, Gość gość napisał:

W to że nigdy nie dotknął kobiety to nie uwierzę. Uwierzę w to że nigdy nie całował się usta-usta, już nie mówiąc o innych częściach ciała i o samym stosunku.

Ja również. No chyba, że delikwent był całe życie trzymamy w klatce, a żarcie w postaci jakiegoś ochłapu podawano mu na kiju przez kraty. Każdy przecież chodził do szkoły i miał kontakt z koleżankami z klasy. Nawet ja, stary prawiczek i wirtuoz przegrywu który nigdy się nawet nie całował, miałem okazję dotknąć płci pięknej. Co prawda było to w podstawówce, gdy wychowawczyni kazała mi (pod groźbą obniżenia oceny z zachowania) tańczyć z jedną z koleżanek na jakiejś akademii. Ale zawsze to coś, chociaż prawie nic z tego nie pamiętam, ponieważ byłem strasznie zestresowany. Zresztą srogo wtedy podeptałem koleżankę bo kompletnie nie umiałem (i wciąż nie umiem) tańczyć. W późniejszym czasie, tzn. w liceum i na studiach, moje "cielesne kontakty" z kobietami ograniczały się tylko do sporadycznego podania ręki na powitanie. O tego czasu nic, zero, lecz przynajmniej mogę się pochwalić że, kiedyś kieeeeeedyś tam dotknąłem dziewczynę. Inaczej byłby straszny wstyd

A Was boli tylko brak duupaczki, a nie brak miłości. Płytkie to jak kałuże.

10 minut temu, Romantyczny Biceps napisał:

Ty już się nabzykałaś więc dla ciebie to nic.  A to że inni mają potrzeby zarówno duchowe jak i cielesne, to co w tym niby złego?  

A ktoś wspomniał o tcyh drugich? No popatrz, nie doczytałam...

4 godziny temu, WeteranPrzegrywu napisał:

Ja również. No chyba, że delikwent był całe życie trzymamy w klatce, a żarcie w postaci jakiegoś ochłapu podawano mu na kiju przez kraty. Każdy przecież chodził do szkoły i miał kontakt z koleżankami z klasy. Nawet ja, stary prawiczek i wirtuoz przegrywu który nigdy się nawet nie całował, miałem okazję dotknąć płci pięknej. Co prawda było to w podstawówce, gdy wychowawczyni kazała mi (pod groźbą obniżenia oceny z zachowania) tańczyć z jedną z koleżanek na jakiejś akademii. Ale zawsze to coś, chociaż prawie nic z tego nie pamiętam, ponieważ byłem strasznie zestresowany. Zresztą srogo wtedy podeptałem koleżankę bo kompletnie nie umiałem (i wciąż nie umiem) tańczyć. W późniejszym czasie, tzn. w liceum i na studiach, moje "cielesne kontakty" z kobietami ograniczały się tylko do sporadycznego podania ręki na powitanie. O tego czasu nic, zero, lecz przynajmniej mogę się pochwalić że, kiedyś kieeeeeedyś tam dotknąłem dziewczynę. Inaczej byłby straszny wstyd

Jesteście sobie sami winni Mężczyzna zaczepia ( kultura nasza jest taka, że ma do tego prawo), więc zaniechanie ma swoje konsekwencje w postaci samotności. Czego tu się bać, ja nie rozumiem, zwłaszcza, że takie szare myszki też usychaja z tęsknoty, żeby kogoś też poznać. Więcej odwagi!