Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

To już dwa miesiące

Polecane posty

Gość Gość

Rozstaliśmy się 2 miesiące temu, myślicie, że po długim, dobrym związku on mógł już zapomnieć?Czy jest jakaś granica czasu, po której już nie ma powrotów? Niech mnie ktoś pocieszy i powie że zawsze jest nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

zapomniec to, on nigdy nie zapomni, o to sie nie martw. Pytanie, czy zechce wrocic, zalezy o co poszlo. Z biegiem czasu czlowiek zapomina o zlych rzeczach ,a wyolbrzymia dobre, jednak troche czasu musi uplynac. Po rozwodach ludzie wracaja do siebie, tu nie ma granicy czasu,  nadzieja umiera ostatnia. Jak chcesz powrotu, moze wykaz ty jakas inicjatywe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esteta
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Rozstaliśmy się 2 miesiące temu, myślicie, że po długim, dobrym związku on mógł już zapomnieć?Czy jest jakaś granica czasu, po której już nie ma powrotów? Niech mnie ktoś pocieszy i powie że zawsze jest nadzieja.

 Już myślałem że jesteś 2 miesiące w ciąży. Trudno prognozować, 2 miesiące to długo - czarno to widzę. Jest nadzieja że jak mu z drugą nie wyjdzie to zechce wrócić, tylko czy ty wtedy bedziesz chciała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

widzisz sama piszesz dlugi, dobry zwiazek, cos jednak bylo nie tak, dobre zwiazki sie nie rozpadaja. Zapros na kawe jak kategorycznie odmowi daj czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość ania napisał:

widzisz sama piszesz dlugi, dobry zwiazek, cos jednak bylo nie tak, dobre zwiazki sie nie rozpadaja. Zapros na kawe jak kategorycznie odmowi daj czas...

Dzięki za poważne podejście do sprawy. Potrzebowałam pocieszenia, okropnie się rozsypałam dzisiaj. Nie tak było tylko z mojej strony, to ja doprowadziłam do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×