Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lovelygirl25

Nienawidzę dzieci

Polecane posty

Nie wiedziałam czy to odpowiednie forum ale trudno. Gdzieś muszę... 

Otoz jak w temacie: nie lubie dzieci tak małych jak i tych starszych. Nie umiem się z nimi obchodzić, nie umiem z nimi gadac ani się bawic. Irytuja mnie te niegrzeczne, pesza te rezolutne. 

Doprowadza mnie do szału zarówno krzyk młodocianych jak i płacz tych małych, nawet śmiech czy gaworzenie tych ostatnich mi przeszkadza. 

Nie widzę w dzieciach nic słodkiego podczas gdy inni sie nimi zachwycają. Co najgorsze moj partner również. Uwielbia i chce miec w przyszłości dzieci a ja nie... 

Jego brat ma 3 i ciagle nas odwiedzają, ja w tym czasie najchętniej wyszlabym z domu ale nie mogę bo to nietaktowne. 

Nie wyobrażam sobie też bycia w ciąży, sam brzuch i cala ta szopka mnie odstrecza. Kobiety w ciąży wyglądają oblesnie moim zdaniem. Strasznie mnie to brzydzi... 

Nie przyznaje się partnerowi do tego jaki mam stosunek do macierzyństwa ale kiedys zapytałam go o to co sądzi o osobach z takimi poglądami. Stwierdził iz to wbrew naturze i dla niego to nie kobieta co nie kochała by swojego dziecka. Kocham mojego faceta i sprawił mi tym przykrość. Nic nie poradzę ze nie mam tego "instynktu". Myslalam ze przyjdzie z wiekiem ale zblizam sie do 30tki a moja niechęć sie tylko zwiększa. 

Czuje sie nie rozumiana i samotna... 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz prawo tak myśleć, ale uważam, że powinnaś jednak zacząć o tym rozmawiać z partnerem. Może ma jakieś nadzieje, no i lepiej być szczerym, wtedy można się jakoś dogadać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bejbi

Też tak kiedyś myślałam ale mi akurat minęło. Tobie nie musi. Podstawą to szczera rozmowa z partnerem. Powiedz mu otwarcie co czujesz i jakie masz podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efwefew

Robisz błąd że wyobrażasz sobie inne dzieci jako bliskie. A nie byłabyś w przyszłości mamą mojego durnego czy zasmarkanego sąsiadki, tylko swojego dziecka, podobnego do ciebie, które uczyłabyś swoich wartości. To robi różnicę.

Właściwie jest całkiem naturalne że obce dzieci brzydzą, denerwują (czy gorzej) ale własne to co innego.

 

(Pamiętam jak dowiedziałam się, że pod moją nieobecność męża odwiedził kolega z żoną i rocznym synkiem. Gdy się dowiedziałam że te młode raczkowało po mojej podłodze, wysprzątałam wszystko. Tak się brzydziłam czyjegoś dziecka. 😄 No i zabroniłam na przyszłość wpuszczać obcych bez mojej zgody.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efwefew

Jeszcze jedno. Ja zbliżając się do trzydziestki też tak miałam jak ty, wręcz identycznie. Pamiętam jak wyśmiałam mojego faceta że kuca do dzieciaka i zagaduje, bo mu podaje coś co wypadło z wózka... A potem zaczęło mi się coś zmieniać, właśnie około tej trzydziestki. Zaczęłam patrzeć na kobiety w ciąży nie jak na coś ohydnego lub ofiary ale na osoby, które robią coś dla siebie a nie np pracują na bachory zatrudniającego, poczułam trochę zrozumienia, trochę zazdrości. Miałam potrzebę przytulania czegoś np pluszaka. No i w końcu spontanicznie się zdecydowałam. Urodziłam córkę mając 32 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajedna

Jeżeli piszesz takiego posta to znaczy że masz z tym problem , tylko nie bardzo wiadomo czy coś chcesz tym zrobić czy tylko zapytać co sadzą o tym inni ? Dla pocieszenia mogę tylko napisać, że sama byłaś kiedyś takim dzieckiem i każdy był, ale dziecko tez człowiek i zazwyczaj rośnie i dojrzewa dlatego my dorośli powinnismy dawać tym młodym ludziom dobry przykład - ale to tylko moje zdanie ( może trochę nie w temacie ) pozdrawiam - osoba nie lubiąca obcych dzieci a kochająca swoje ponad wszystko 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Lovelygirl25 napisał:

Nie wyobrażam sobie też bycia w ciąży, sam brzuch i cala ta szopka mnie odstrecza. Kobiety w ciąży wyglądają oblesnie moim zdaniem. Strasznie mnie to brzydzi... 

 

O kurcze. Też tak mam! Z tym obrzydzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Mialam dokladnie takie same odczucia. Bachory nudzily mnie i brzydziły (w sumie nadal tak mam), zaś ciążę uważam za stan podwyższonej perwersji i zwyrodnienia. Nigdy nie miałam instynktu. Mój facet pogodził się z tym że będziemy bezdzietni. Ale ok 33 roku życia stwierdziłam że jednak musikymy zrobić jakieś dziecko, bo chcę mieć z kim pogadać na starość no i chyba tak z ambicji, że nie chcę zeby mnie przypadkiem ominęło w życiu coś ważnego, czego potem pożałuje. Poszlam na te ciąże i porody jak na wojnę(tak to przeżyłam).

Jestem pozytywnym przykladem, ze można szczerze nienawidzić dzieci a jednak swoje pokochać. Tak jak napisał, swoje to naprawdę co innego niż cudze. A myślałam że mnie już nic w zwiazku ani w miłości nie zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania1289

Pilnie potrzebujesz pomocy psychiatry, to jest zaburzenie, każda kobieta nawet jak nie chce mieć dziecka, to ma do niego obojętny stosunek, a jak ciebie obrzydza i irytuje to znaczy że musisz się skonsultować z psychiatrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość ania1289 napisał:

Pilnie potrzebujesz pomocy psychiatry, to jest zaburzenie, każda kobieta nawet jak nie chce mieć dziecka, to ma do niego obojętny stosunek, a jak ciebie obrzydza i irytuje to znaczy że musisz się skonsultować z psychiatrą.

Hehehe, to mnóstwo ludzi musi skorzystać z pomocy psychiatry :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość ania1289 napisał:

Pilnie potrzebujesz pomocy psychiatry, to jest zaburzenie, każda kobieta nawet jak nie chce mieć dziecka, to ma do niego obojętny stosunek, a jak ciebie obrzydza i irytuje to znaczy że musisz się skonsultować z psychiatrą.

puknij się w łeb.

mam podobne podejście do dzieci. oby od nich jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hjk

Nie lubię cudzych dzieci, całe życie omijam je szerokim łukiem, nigdy żadne dziecko mnie nie rozczulilo, zawsze uważałam że słodkie to są pieski ale nie dzieci. Różnica taka że Chcialam mieć kiedyś swoje bo wierzyłam tym wszystkim którzy mówili że ze swoim jest inaczej. 3 miesiace temu urodziłam córkę, w wieku 28 lat. Ci wszyscy ludzie... Mieli rację. Zakochalam się, jest przeslodka, przepiękna, MOJA, zabilabym dla niej, jest moim cudem, skarbem, światem, wszystkim. Ale nie zakochałam się od pierwszego WEJRZENIA, na początku byłam pogubiona, ciężko mi było w nowej rzeczywistości, przestawić się z egoistycznego trybu życia na życie dla kogoś. Ta miłość przyszła jak już się poznalysmy. Zawsze śmiałam się z takich wariatek zakochanych w swoich "bachorach". Ironio... Oczywiście w twoim przypadku może być zupełnie inaczej, jeśli myślisz że to jednak nie twoja bajka to dobrze byłoby pogadać z facetem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Hjk napisał:

Nie lubię cudzych dzieci, całe życie omijam je szerokim łukiem, nigdy żadne dziecko mnie nie rozczulilo, zawsze uważałam że słodkie to są pieski ale nie dzieci. Różnica taka że Chcialam mieć kiedyś swoje bo wierzyłam tym wszystkim którzy mówili że ze swoim jest inaczej. 3 miesiace temu urodziłam córkę, w wieku 28 lat. Ci wszyscy ludzie... Mieli rację. Zakochalam się, jest przeslodka, przepiękna, MOJA, zabilabym dla niej, jest moim cudem, skarbem, światem, wszystkim. Ale nie zakochałam się od pierwszego WEJRZENIA, na początku byłam pogubiona, ciężko mi było w nowej rzeczywistości, przestawić się z egoistycznego trybu życia na życie dla kogoś. Ta miłość przyszła jak już się poznalysmy. Zawsze śmiałam się z takich wariatek zakochanych w swoich "bachorach". Ironio... Oczywiście w twoim przypadku może być zupełnie inaczej, jeśli myślisz że to jednak nie twoja bajka to dobrze byłoby pogadać z facetem. 

To nadal jest egoizm. Kochasz po prostu swoje geny. Widzisz w nich siebie, chcesz przedłużyć siebie i swoje zycie. Dlatego nawet zabiłabyś dla niej. Zwykła biologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oby nigdy

Uważam że nie powinnaś mieć dzieci, nie każdy się do tego nadaje... Nie krzywd innych... Szkoda dziecka ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Oby nigdy napisał:

Uważam że nie powinnaś mieć dzieci, nie każdy się do tego nadaje... Nie krzywd innych... Szkoda dziecka ☹️

Wiesz, gdyby dziecimieli tylko ci, którzy do tego się nadają to ludzkość już dawno by wymarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Wiesz, gdyby dziecimieli tylko ci, którzy do tego się nadają to ludzkość już dawno by wymarła.

Nie wymarłaby. A Ziemia nie byłaby przeludniona i wyeksploatowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość gość napisał:

Nie wymarłaby. A Ziemia nie byłaby przeludniona i wyeksploatowana. 

Oczywiście, ze by wymarła. Choćby ze względu na wysoką śmiertelność niemowląt i kobiet w połogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponadto czuje sie wyobcowana wśród znajomych. Większość z nich posiada lub planuje miec dzieci. Do tych co maja odechciało mi sie przychodzić, najbliższa dotąd przyjaciółka meczy mnie tez ciągłym gadaniem jak to ona chce mieć dziecko a jej mąż nie jest gotowy. I szuka u mnie porady a ja bardziej identyfikuje sie z nim niz z nia. 

Chciałabym mieć kogoś kto będzie ze mną imprezowal jak za dawnych czasów, beztrosko i bez tematów które mnie nie interesuja... 

Dlaczego bliskie mi osoby nie potrafią zrozumieć ze dla mnie temat potomstwa to jakiś kosmos i w ogóle nie ważny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też nienawidziłam dzieci dopóki nie urodziłam swojego. Miłość od pierwszego wejrzenia 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omnipresent_perception

A ja chcę podwiązać jajowody. Tak, jestem młoda, tak, może mi się odmieni ale tak będzie lepiej. Jestem osobą podwójnie chorą, mam przyznany umiarkowany stopień niepełnosprawności, opieka nad chorym dzieckiem samemu będąc chorą osobą to nie moja bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 25.01.2019 o 22:58, Lovelygirl25 napisał:

Ponadto czuje sie wyobcowana wśród znajomych. Większość z nich posiada lub planuje miec dzieci. Do tych co maja odechciało mi sie przychodzić, najbliższa dotąd przyjaciółka meczy mnie tez ciągłym gadaniem jak to ona chce mieć dziecko a jej mąż nie jest gotowy. I szuka u mnie porady a ja bardziej identyfikuje sie z nim niz z nia. 

Chciałabym mieć kogoś kto będzie ze mną imprezowal jak za dawnych czasów, beztrosko i bez tematów które mnie nie interesuja... 

Dlaczego bliskie mi osoby nie potrafią zrozumieć ze dla mnie temat potomstwa to jakiś kosmos i w ogóle nie ważny? 

No wiesz, ludzie dojrzewają do różnych decyzji i zakładają rodziny, nie wiem czemu się tak dziwisz. Jeśli Ty chcesz dalej imprezowac niczym studentka to może poszukaj sobie nowych, młodszych znajomych, by kontynuować swoje beztroskie życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyghh

Mnie też obrzydza poród, to wychodzenie dziecka... To jest obrzydliwe. A mam 35 lat i nie chce dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
4 godziny temu, bella napisał:

Ja Cię nieco rozumiem. Mnie co prawda rozczulają urocze noworodki ale strasznie irytują ok. dzieci 2-5 r.ż. a poza tym strasznie przeraża mnie ten cały etap ciąży i porodu, którego niestety nie da się uniknąć jeśli chce się mieć własne, biologiczne dziecko.

Wierzę jednak osobom, które mówią, że ze swoim dzieckiem to co innego. Potwierdzeniem są chociażby znane mi osoby, które z pierwszym dzieckiem zaliczyły wpadkę i były z tego powodu wielce nieszczęśliwe, a po urodzeniu tak im się odmieniło, że planowały drugie dziecko.

Ciąża i poród? Pff to pikuś w porównaniu do tego co jest potem. 6 tyg połogu. Leje się z pochwy, leje się z cycków. Przez chatę przewija się tabun ludzi, którzy w dupie mają, że zdychasz i potrzebujesz spokoju. Każdy w dodatku wie lepiej od Cb jak masz dziecko wychowywać. Musisz się nauczyć dzieciaka, które bywa czasem oporne. Cudowna bliskość przy karmieniu piersią na początku to bzdura. Łazisz po ścianach i masz ochotę gryźć tynk z bólu 😂 Do tego zajebista huśtawka emocjonalna. Każda matka przechodzi frustrację ale tylko niewielki odsetek się do tego przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 23.01.2019 o 16:29, Lovelygirl25 napisał:

Nie wiedziałam czy to odpowiednie forum ale trudno. Gdzieś muszę... 

Otoz jak w temacie: nie lubie dzieci tak małych jak i tych starszych. Nie umiem się z nimi obchodzić, nie umiem z nimi gadac ani się bawic. Irytuja mnie te niegrzeczne, pesza te rezolutne. 

Doprowadza mnie do szału zarówno krzyk młodocianych jak i płacz tych małych, nawet śmiech czy gaworzenie tych ostatnich mi przeszkadza. 

Nie widzę w dzieciach nic słodkiego podczas gdy inni sie nimi zachwycają. Co najgorsze moj partner również. Uwielbia i chce miec w przyszłości dzieci a ja nie... 

Jego brat ma 3 i ciagle nas odwiedzają, ja w tym czasie najchętniej wyszlabym z domu ale nie mogę bo to nietaktowne. 

Nie wyobrażam sobie też bycia w ciąży, sam brzuch i cala ta szopka mnie odstrecza. Kobiety w ciąży wyglądają oblesnie moim zdaniem. Strasznie mnie to brzydzi... 

Nie przyznaje się partnerowi do tego jaki mam stosunek do macierzyństwa ale kiedys zapytałam go o to co sądzi o osobach z takimi poglądami. Stwierdził iz to wbrew naturze i dla niego to nie kobieta co nie kochała by swojego dziecka. Kocham mojego faceta i sprawił mi tym przykrość. Nic nie poradzę ze nie mam tego "instynktu". Myslalam ze przyjdzie z wiekiem ale zblizam sie do 30tki a moja niechęć sie tylko zwiększa. 

Czuje sie nie rozumiana i samotna... 

 

 

Nie dziwie sie, ze nie lubisz dzieci jezeli nie umiesz sie z nimi bawic, rozmawiac itd.  Nie moja sprawa, ale dzieci to nie kosmici jezeli sprobujesz z nimi porozmawiac to moze zobaczysz, ze to po prostu mali ludzie.  Cokolwiek byc nie myslala to powinnas powiedziec facetowi jaki masz do dzieci stosunek.  Jak widac macie inne podejscie do zycia i rodziny wiec zupelnie inne swiatopoglady.  Porozmawiaj poniewaz po co komus marnowac czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dajcie spokój. Nie przekonujcie jej że cudze dzieci się inaczej traktuje jak swoje własne, bo statystyczna kobieta czuje to instynktownie i nie potrzebuje do tego cudzego informowania. Niepokojące jest, że autorka czuje obrzydzenie do ciąży. Ja nie mówię, że to jest idealny stan, ale dla statystycznej kobiety jest to jednak doświadczenie, które choć trochę ciekawi przynajmniej. Moim zdaniem powinnaś usiąść z tym twoim facetem i przeprowadzić z nim poważną rozmowę, podkreślając na każdym kroku powagę sytuacji i zaznaczaj, aby cię nie lekceważył, bo może się to skończyć tym, że będzie kiedyś rozczarowany, może mieć poczucie, że tracił z tobą czas. Ty autorko poczułaś sie dotknięta poglądami partnera, a on może poczuć się dotknięty tym, że go poniekąd jakby oszukałaś, bo sorry ale nie jest to codzienność, że kobieta nie chce mieć dzieci. Jest to raczej przypadek nietypowy, więc należy to przemyśleć, aby kiedyś po latach nie doszło do rozstania i wielkich pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko z dzieciństwa się wyrasta. Dziecko to przede wszystkim rodzina, przyszły towarzysz, przyszły dorosły. Też kiedyś nie znosiłam dzieci i czułam się zawsze mocno niezręcznie w ich obecności, nie wiedziałam jak się zachowywać. Pomyślałam sobie jednak, że przy moim dziecku będę sobą. I tak się stało. Mało tego posiadanie dziecka pomogło mi zmienić swoje samopoczucie w obecności dzieci na normalne. W sensie przestałam czuć się niezręcznie. Macierzyństwo to wbrew temu co się mówi bardziej egoizm niż poświęcenie. Ludzie chcą mieć przedłużenie samych siebie oraz ewoluujących kochających towarzyszy w codzienności. Mało kogo stać na to by adoptować dziecko cudze, a i nawet jeśli to też nie jest to bezinteresowne, oczekuje się że ono nas pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×