Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nie radzę sobie z córką

Polecane posty

Gość Gość

Może ktoś z Was mi pomoże bo ja powoli tracę siły. Może zacznę od początku. Mam 22 lata i jestem osobą dziecinną, partner często mówi mi że zachowuję się jak małe dziecko. Córka ma rok i traktuję ją tak jak sama chciałam być traktowana jako dziecko czyli dużo luzu, wariowanie z matką itp. Jedyne czego nie może to ruszać niebezpiecznych rzeczy, np. noże, prąd itp. Ale powoli przestaję sobie z nią radzić. Jak coś jej nie pasuje, coś jest nie po jej myśli to wyje. Wyje strasznie, pręży się i z reguły to ani jedna łezka jej nie poleci. Albo kładzie się na podłogę i wyje. Ostatnio obudziła się w nocy i musiałam spać z nią na podłodze żeby partner wyspał się do pracy bo tak wariowała i o 2 w nocy chciała się bawić. 

Nie wiem co robić. Mam ogromny problem bo nie potrafię krzyknąć, zabronić. Jedynie ojca słucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osa

Zacznij wymagać bo dostaniasz na łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Osa napisał:

Zacznij wymagać bo dostaniasz na łeb.

Ale jak? Jak widzę że zaczyna już płakać, robi smutną minkę albo się tak patrzy tymi oczkami to nie potrafię... Każdy kto ma z nią doczynienia uważa że jest za mądra jak na ten swój roczek. Niektórzy twierdzą że roczne dziecko nie manipuluje, nie wymusza itp, ale ci którzy z nią dłużej przebywają widzą że ona to właśnie robi.

I ma też bardzo dużo siły. Ona potrafi przesunąć stół który trochę waży i nosić 1,5 l butelkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę

No to ulegaj dziecku, a za 2-3 lata zobaczysz tego efekty. Tylko wtedy nie żal się, że dziecko weszło ci na głowę i nasrało. Widzisz jakie błędy popelniasz, pytasz o radę ale rady masz w nosie, ot co. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gramofon

tez tak robiłam i w sumie nic wielkiego sie nie działo, jak sie zaczynała buntowac, wychodziłam do drugiego pokoju, "jak sie uspokoisz o przyjdz" za chwile orientowala sie ze beczy sama do siebie i szła do zabawek. Wszystkie kontakty były zaslepione, noze poza zasiegiem dziecka, płyny i inne dziwne rzeczy. W szafce w przedpokoju były butelki i plastikowe opakowania po czymś , "oczywiscie to zakazana szafka były" czasem pozwalalam jej wyrzucic zawartość , radochy miala co niemiara. Płyny pozamykane były zakretkami od syropów, albo w wiaderkach które zamykane były tak ze trzebabyło sporo siły by otworzyć. W dolnej szufladzie w kuchni znalazły sie plastikowe , drewniane przybory kuchenne , w nastepnej reklamówki jednorazowe .. jak musiała nabroić to czymś bezpiecznym. Kiedys reklamówki bbyły jeszcze bezpłatne, jak oprózniła cała szuflade miała nielada frajde , skakala po nich i podrzucała do góry jak szalona :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ottotak

Kochana, to prawda, że dzieci nie manipulują ŚWIADOMIE, bo po prostu wszystkiego się dopiero uczą i jeszcze nie potrafią zrozumieć mechanizmów takiego działania. Ale sprawdzają, co muszą zrobić, żeby osiągnąć swój cel (np. dostać zabawkę w sklepie). Pierwszym wyborem będzie krzyk, wrzask, ponieważ to najprostszy sposób komunikacji, towarzyszący dziecku od narodzin. Twoja córka zauważyła, że to działa, więc tego się trzyma. To ty musisz jej pokazać, że ten sposób nie jest akceptowalny i wskazać inne metody. Jak to zrobić? Cóż, jest to proste i trudne zarazem. Proste, bo wystarczy ignorować zachowania niepożądane i potem spokojnie pomóc dziecku nazwać targające nim emocje oraz je wyrazić (polecam bajki terapeutyczne). Trudne, ponieważ tu niezbędna jest konsekwencja, czyli NIGDY nie reagujemy na histerię, nawet raz nie ulegamy dla świętego spokoju. Twoje dziecko jest jeszcze bardzo małe, szybko załapie nowe zasady. Dużo tłumacz, dziecko w tym wieku rozumie już wszystko, ale nie oczekuj, że będzie się zawsze stosować do twoich słów - nie rozumie, że dany zakaz obowiązuje zawsze, co jakiś czas sprawdza, czy to się nie zmieniło, dlatego ważne jest konsekwentne trzymanie się zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość Na chwilę napisał:

No to ulegaj dziecku, a za 2-3 lata zobaczysz tego efekty. Tylko wtedy nie żal się, że dziecko weszło ci na głowę i nasrało. Widzisz jakie błędy popelniasz, pytasz o radę ale rady masz w nosie, ot co. 

Nie mam w nosie tylko nie potrafię powiedzieć jej nie. Prędzej powiem partnerowi żeby spier.alał niż dziecku nie albo karę dać. Każdy twierdzi że strasznie jestem zafiksowana na punkcie córki, nikt jej nic nie może zrobić bo matka lwica wkracza do akcji. Chdzę z dzieckiem nawet na terapię ale nawet psychoterapeuta nie potrafi na mnie wpłynąć. Więc pytam tutaj bo może ktoś coś doradzi.

Oprócz tego że jestem dziecinna jestem też agresywna i staram się nie klnąć bo mała zaczyna powatarzać a ja ku.wowałam dość często, teraz mniej ale zdarza się. Jestem złum przykładem dla dziecka 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz zacząć wymagać, stanowczo mówić co wolno a czego nie. Sama napisałaś że nie krzyczysz ani nic. I to błąd. Mała zacznie wchodzić ci na głowę, widzi w tobie osobę z którą  może powariowac a nie się słuchać.

Dzieci w tym wieku sprawdzają granice swoich możliwości. Krzyczą, rzucają rzeczami itd. Ty musisz dokładnie pokazać jej gdzie jest ta granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Roczek i już weszła na głowę. Urodzić potrafiłaś, to masz obowiązek wychować, a nie rozpuścić. Dziecinna jesteś, no sorry, może oddaj dziecko do adopcji, bo nie tylko dziecinna jesteś ale i głupia. Kiedyś dostaniesz w łeb i usłyszysz spadaj starucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda

Mam chyba podobna osobowosc i coreczke co ty...

Wychowalam sie w rodzinie, gdzie byly zakazy i nakazy i bardzo nie chce powtorzyc bledu moich rodzicow. Nie sadze ze twoj (nasz) styl wychowania jest z gryntu zly. Chce ja wychowac w milosci, bez nerwow, na duzo jej pozwalam bo chce zeby byla samodzielna. Faktycznie wielu ludzi komentuje ze jest masra na swoj wiek.

Dobrze ze nie okazujesz corce agresji i nie krzyczysz na nia - nie sluchaj jesli ktos ci radzi zebys krzyczala na corke! Albo zebys jej odmawiala mowiac "nie i tyle" - ona tego sie szybko nauczy, i zgadnij co za pol roku uslyszysz od niej na twoja polecenie - "nie i tyle".

No ale minusem sa te wybuchy z jej strony. To jest po prostu dziecko. Pamietaj ze to ty jestes tu osoba dorosla. Ja staram sie zachowac spokoj i stanowczosc - ale nie narzycam sztucznych granic, nie odmawiam dla zasady. Na przyklad jesli mala cgce cos malego ze sklepu, to jej kupie, bo mnie stac, czemu mam jej nie zrobic przyjemnosci. Ale jesli chce za duzo slodyczy, to stanowczo ale spokojnie odmawiam, jak sie "rzuca" - to staram sie zachowac spokoj, i po prostu nie ulegac, poten jak sie uspokoi to jej na spokojnie tlumacze.

I jeszcze jedna rada - z dzieckiem nic nie rob na sile... ale pomocne sa male "triki", na przyklad jak sie nie moze uspokoic to odwrocenie uwagi, albo jak odmawia zrobienia czegos to danie jej zludne poczucie kontroli (np jak nie chce ubrac sweterka, to dac jej "wybir" - wolisz ubrac sweterek zolty czy zielony itd).

Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×