Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamachłopca

Czy zdecydować sie na drugie dziecko? Jak to jest mieć 2

Polecane posty

Gość mamachłopca

Jak to jest mieć 2 dzieci? Czy mamy które mają dwójkę wolały by jednak nie powiększać rodziny?

Czy to prawda, że bardziej kocha się to młodsze, a to starsze idzie w odstawkę bo wydaje się duże i już samodzielne?

Zawsze marzyłam o córce a jestem mamą chłopca. Kiedy się urodził to stał się całym moim światem. Nie potrafię wyobrazić sobie że kocham inne dziecko jeszcze, że muszę dzielić tą miłość boję się że go zaniedbam, nie będę miała czasu i jak urodzi mi się córka to zakocham się w "nowym" i tamto będzie czuło się niekochane... że nie będę mu mogła dać wszystkiego, studiów, korków, zajęć pozalekcyjnych, kolonii wakacji mnóstwa czasu... z drugiej strony chciałabym żeby miał siostrę albo brata żeby miał z kim się bawić i żeby miał jakąś bratnią duszę bo wiadomo że te przyjaznie ze studiow czy szkoły sie rozpadają ludzie wyjeżdzaja za granice wyprowadzaja się zakładają rodziny... ja mam bardzo dobry kontakt z bratem. Jesteśmy we dwoje na wszystkie świeta urodziny zawsze mamy wspolne tematy gadamy do 3 w nocy jak się spotkamy, interesuje nas ta sama muzyka, bronimy sie jak lwy, ogladamy filmy odwiedzamy się tak czesto jak tylko możemy.

Mąż mówi że syn teraz ma 3 lata i powinien mieć rodzeństwo. Mamy dom na wsi, mieszkanie w bloku na wynajem, oboje mamy dobrą pracę, moja jest taka że mogę pracować i z domu mąż zarabia na tyle dobrze ze spokojnie utrzymałby mnie i dzieci. Nie mamy może jakiś super luksusów - zależy co dla kogo jest luksusem. Stać nas na coroczne 2 tygodniowe wakacje, mamy 1 samochód nie jakiś nowy używany kupiliśmy 10 letni, mamy domek na wsi, 3 pokoje , 2 łazienki kuchnia salon. Dużą działkę. Mamy też mieszkanie na własność odziedziczone w bloku które wynajmujemy najemcom.

Nie mamy jakiś niezrealizowanych marzeń do spełnienia nie marzymy o luksusowym samochodzie czy większym domu, no może studia jakieś jeszcze byśmy chcieli zrobić inne niż mamy ale to już zaoczne i bardziej w formie rozrywki nie potrzeby, żeby razem jeździć na uczelnie w weekendy itp dowiedzieć się czegoś nowego, rozwijać się ale nie jest to konieczność mamy już wykształcenie i lubimy swoje prace. Dzieci czy dziecko, nam w życiu nie przeszkadzają w realizacji marzeń bo jako takich nie mamy oprócz tego co wyżej ( a i tak dzieci nie są tu przeszkoda) raczej nasza wizja przyszłości maluje sie w marzeniach które ralizujemy z dzieckiem, np kurs jezdziecki we 3, podróż do innego kraju razem we 3, nie mogę się doczekać wspolnego odrabiania lekcji, chcielibysmy zbudowac fajniejszy plac zabaw na podwórku, ustalamy soboty w wakacje na obowiazkowy piknik nad rzeka- takie zycie nas cieszy.

Nie wiem co robić, wy w takich warunkach decydowalybyście się? Moze to wyda wam sie smieszne ale placze potajemnie tak jestem rozdarta z jednej strony chce zeby synek mial rodzenstwo z drugiej boje sie ze mnie drugie dziecko zmieni ze go odrzuce... nie wiem czy nie jestem egoistką skoro waham się nad rodzeństwem...

U mnie w domu byla podobna sytuacja mialam 7 lat jak urodzil sie brat. Bardzo dobrze wszystko pamietam. Życie przed urodzeniem się brata i po. Bylam prymuska, zawsze chwalona, idealne dziecko - nagle zaczelam byc ta zla, zawsze bylam ta zla postacia w bajce wedlug rodzicow, brat byl lepszy on byl dobra postacią która walczyła ze złem w dobranockach, rodzice mnie odrzucili nie moglam isc na spacerze z nimi zawsze z tylu.. brat mimo ze slabszy w nauce, niedokladny w obowiazkach domowych zawsze byl lepszy chwalony, potem rodzice zaczeli mnie bic na oczach brata, za wszystko ze nie umylam talerzy po obiedzie sama z siebie, ze chcialam sie bawic po szkole zamiast od razu siadac do lekcji, ze nie zauwazylam paprocha na dywanie i nie poodkurzalam przed spaniem, nawet za to że jestem "darmozjadem bo jem a nic w zamian nie daję" moje zycie stalo sie pieklem zamnelam sie w sobie, bylam na tyle dojrzala ze nie winilam brata, zreszta on tez zamnkal sie w sobie, on nie mogl odnalezc sie w sytuacji idealu bo czul ze nim nie jest a ja w sytuacji tej zlej choc wcale taka nie bylam, czul sie niezrecznie plakal i uciekal kiedy ja bylam karcona a on chwalony za to samo, byl za maly zeby mnie bronic.. jak juz stal sie silniejszy to ja sie wyprowadzilam jak tylko skonczylam 18 lat z domu, mature zdawalam mieszkajac na stancji, wynajetej za pieniedzadze za kelnerowanie zarabialam wtedy 4 zł za godzine,  pracowalam, potem dorabialam na weselach i za granica na sezonowkach poszlam na studia z 4 letnim opoznieniem. Brat mieszkal w domu, mial pieniadze na wszystko, na lekcje gry na gitarze, na nowe korki za 800 zł, na kurs nurkowania, co roku 2 tygodniowe kolonie za granica zwiedzil cala europe i wyjazdy do drogich hoteli z rodzicami, korepetycje by idealnie zdać maturę, nikt nad nim nie znecal się psychicznie ani fizycznie. Ja nie winię brata za rodziców i za to że jego kochali bardziej, wspomnienie dzieciństwa jest dla mnie bolesne ale z bratem mam wspanialy kontakt my razem bardzo się uwielbialiśmy, graliśmy w piłkę, kiedy rodzice mnie pobili za jakąś bzdurę przychodził do mnie przytulał i mówił że jutro będzie lepiej, cały czas kiedy tylko mogliśmy spędzaliśmy razem, kiedy zerwał ze mną pierwszy chłopak to on siedział przy mnie z chusteczkami. Nadal mieszka i jest na utrzymaniu rodziców. Ja ze swoimi rodzicami nie mam kontaktu.

Mąż też ma rodzeństwo, rodzice nie dość, że nie mieli kontaktu dobrego z dziećmi nie dbali o ich przyszłość to rodzeństwo, wręcz siebie nie lubi, nawet zaryzykowałabym że nienawidzi, kłamią się nawzajem, wzbudzają swoją zazdrość, obrażają swoich partnerów wzajemnie, rzucają obelgami,  a rodzice męża faworyzują najmłodszego brata, który ma już rodzinę mieszka z nimi, ale wolno mu wszystko, jego żona be on super, mama i tata dają mu nawet na ubrania dla nich i dziecka, kupili mu samochód, dzieckiem opiekują się kiedy idą sobie na dyskotekę. Nam nie pomagają- nigdy nie mają czasu na opiekę nad wnukiem.

Czy powinnam zdecydować się na drugie dziecko?

Nie wiem jestem bardzo rozdarta...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachlopca

Mam nadzieję że podzielicie się swoim doświadczeniem i jakość wesprzecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To musi być twoja decyzja.  Mam dwoje i też nie wiedziałam,  jak to będzie dzielić miłość i uwagę.  Mam różnicę prawie 5 lat.  I naprawdę zwłaszcza te trudne początki wspominam super.  Ale starszy zawsze był cudownym bratem  planował,  jak się będzie opiekował młodszym,  nigdy się na niego nie złości,  chociaż tamten mu broi ( ma prawie 2 lata), nie robi mu krzywdy.  A znsm rozne rodzeństwa,  czesto te sysrsze bywają wredne,  zamiast pomocne. Czy będą mieli super kontakt w przyszłości? Nie wiem.  Ja z bratem nie mam, mimo małej różnicy wieku.  Tak obiektywnie,  to starszy na tym, że ma rodzeństwo,  więcej stracił   niż zyskał.  Nie stracił milosci,  ale czas, uwagę,  poniekąd finansowo ma i będzie miał pewnie gorzej,  bo już duże wydatki jakoś inaczej się kalkuluje. Ale to nie jest najważniejsze.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachlopca

No wlasnie ja sie boje ze on na tym straci...

gdybys miala wybor jeszcze raz to zdecydowalabys sie na powiekszenie rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam dwójkę z różnicą 3 lata i 10 miesięcy. Teraz będzie trzecie, ale starsi są już sporo starsi, oboje w szkole. Dla mnie więcej niż jedno dziecko to cudowne doświadczenie. Relacja naszych dzieci jest takim bonusem jakby ich było więcej niż dwoje. Świetnie się dogadają, starszy, syn od początku był cudownym bratem dla siostry. Młodsza widzi w bracie wszystko. Cudni są. Nigdy nie myślałam o dzieleniu milosci, raczej o jej mnożeniu. Dzieci jak na razie są wspaniale nastawione do brata, który urodzi się niebawem, liczę że wzbogaci jeszcze naszą rodzinę, a w przyszłości, że dzieci będą się wspierać jako rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wyobrażam sobie mieć jedno dziecko. Mam dwójkę Dzieci w odstępie 1,5 roku. Też miałam takie objawy jak Ty jak byłam w ciazy zdarzało mi się też płakać. Szkoda mi było mojej starszej córeczki że mogę już nie mieć tyle czasu dla niej. Ale jak urodził się synek to wiedziałam że Ona nie może odczuć że mamy jest dla niej mniej a że noworodek prawie ciągle śpi to większość czasu poświęcałam starszej. Dałam sobie słowo że ,robię wszystko co w mojej mocy żeby nie byli o siebie zazdrośni. I zawsze byłam sprawiedliwa, każde mogło się przytulić kiedy chciało , jeśli oboje w tym samym czasie płakało to wtedy brałam ich na kolana razem. Nawet mogę stwierdzić że to starsza miała więcej uwagi ode mnie dopóki synek nie podrósł. Po prostu nie chciałam żeby myślała że to brat zabrał jej mamę. Teraz już się razem bawią . Synek czasem zaczepia siostrę ale Ona jest cudowna nic mu nie zrobi złego. 

Nawet stara się nim opiekować. Czasem tak mnie wzruszają. 

Nigdy bym nie cofnęła czasu bo rodzeństwo to jest najlepsze co możemy dać naszym dzieciom . Chciałabym mieć trzecie ale niestety mój mąż okazał się nie do życia i nie chce już kolejnego dziecka skazywać na takiego ojca . Choć dla naszych dzieci jest w porządku zajmuje się nimi ale odpowiedzialności finansowej nie bierze. 

Także nie miej żadnych oporów bo na pewno nie będziesz żałować. Tylko na początku zrób wszystko żeby starsze nie czuli się odrzucone . To zaprocentuje tym że stworzysz więź między dziećmi. Życzę powodzenia w staraniach 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wybacz, ale to jest za długie, nie dałam rady przeczytać.

Za mnie zdecydował los. Urodziły się bliźnięta. Jedni mi współczują, inni zazdroszczą. Jak to jest mieć dwójkę? W moim przypadku szaleństwo, ale w pozytywnym sensie. Zastanawiam się nad trzecim, ale trochę już mi się nie chce... Dzieciaczki mają 4 lata, wreszcie mogę złapać trochę oddechu, mam fajną pracę... Z drugiej strony czuję niedosyt, chciałabym mieć córkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam dwoje i jest dobrze. Oczywiście, że będziesz się musiała jakby podzielić, ale to nie sprawi, że zakochasz się w nowym, starszego przestaniesz kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamadwójeczki

Powiem tak. Gdy urodziło się moje pierwsze dziecko od początku wiedziałam że będzie miało rodzeństwo jedynaczką jestem do dziś i do teraz nie mogę się z tym pogodzić. Dziecko skończyło 2 latka i już wtedy rozmawiałam z partnerem o powiększeniu rodziny. O drugie dziecko staraliśmy się rok czasu. Zdałam sobie sprawę że z rodzeństwem jest raźniej. Wiadomo że początki są trudne ale trzeba zaryzykować. Ja jestem jedynaczką już w przedszkolu prosiłam mamę o rodzeństwo ale nic z tego. Efekt jest taki że mój ojciec nie utrzymuje ze mną kontaktu a moja mama nie żyje. Mój partner ma brata starszego o 8 lat i kontakt mają świetny. Między moimi dziećmi jest 4 lata różnicy. Córka ma 11 lat a młodsza córka ma 7. Kochają się ponad życie wiadomo drobne kłótnie się zdarzają ale później godzinami się przepraszają. Na początku gdy druga córka się urodziła starsza była zazdrosna nie potrafiła zrozumieć że musi być cicho gdy mała śpi że muszę poświęć trochę więcej czasu małej. Później były kłótnie o zabawki młodsza zawierała starszej a starsza wpadała w szał. Ale unormowało się to wszystko gdy młodsza skończyła trzy i pół roku. Wtedy potrafiły razem się pobawić razem siedzieć czas itp. I tak trwa do dziś. Jeśli autorko masz warunki finanse mieszkanie zdrowie i chęci to nie ma na co czekać tylko trzeba działać. Przepraszam że napisałam tak chaotycznie ale myślę że rozczytasz mnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko pochodzisz z patologicznej rodziny. Lepiej nie powielaj tego modelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Autorko pochodzisz z patologicznej rodziny. Lepiej nie powielaj tego modelu.

Ale co ty jej odradzasz? Drugie dziecko, czy zachowanie jej rodziców? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K6k

Autorki znasz schemat swojej i męża rodziny i słuszne masz obawy. Ale raczej majaczą świadomość czego nie chcesz powielać to raczej będziesz unikać takich zachowań jak w waszych rodzinach. Moi rodzice maja nas troje i każdemu dziecku pomogą i dla każdego są jak trzeba. Ja z młodsza o 5 lat siostra oś zawsze sie zremy... nie kłócimy... zdremy.... działa na mnie jak płachta na byka i ona świetnie to wie i wykorzystuje. Od niej nawet mi sie nie chce odbierać telefonu bo wiem ze coś wykombinuje i mi podniesie ciśnienie. Potrafi uprzykrzyć czyjeś życie na dluuugo i to nie tylko mi bo sporo osób sie od niej odcina. Coś z nią musi być nie tak bo są okresy spokojne u niej a pózniej maniakalne a po nich wykańcza upatrzone osoby psychicznie. I tak w kółko. Ojciec by ja na leczenie dał a matka murem zawsze za nią stoi. I nie dziwie sie bo to jej dziecko i nie umie sie odciąć jak reszta i ja zostawić. Nie widzi tylko jak córka nią manipuluje i wykańcza psychicznie... aż szkoda mi matki. Z 7lat młodszym bratem mam dobry kontakt i nigdy nie było większych zgrzytów. Dzwonili do siebie i odwiedzamy. Brat czasem wpada pomoc na budowie. Tez ma złe doświadczenie z nasza siostra która nie raz mu w życiu i związku bruzdzila. Unika jej jak moze. Ale to za nim ciągnie sie gdzie by nie był. Pojechał na studia i ona za nim. Wrócił do domu i ona za nim. Znów wyjechał do innego miasta i znów ona tez sie tam przeprowadziła. Chce wrócić do rodzinnego miasta i zająć sie firma rodziców bo nie maja komu zostawić ale boi sie ze znów sie za nim przywlecze i będzie jątrzyć. Przypomni jej sie ze ona tez chce zająć sie firma. Ale u niej na zasadzie siedzenia przed komputerem i nic nie robieniem tylko umilające i psując krew innym. 

Nie ma reguły jakie bedą relacje miedzy rodzeństwem bo wszystko wychodzi z czasem. Nie przewodzisz jak będzie miedzy nimi. Sama za to wiesz czego nie powielac. 

Ja mam dwóch synów z różnica 3,5roku (starszy ma 3,5 mały miesiąc)Tez chciałam córeczkę ale na trzecie sie nie zdecyduje. Starszy widać trochę zazdrosny i wymyślił sobie podział ze „mama jest jego a tata drugiego”. Ale chce pomagać przy opiece nad bratem lub czasem go sama zachęcam zeby uczestniczył i mamie pomógł. Gdy mały płacze sam idzie do niego pogrzechotac mu zabawka zeby nie płakał. I fakt ze zrobił sie bardziej niegrzeczny i broi bardziej niż zwykle ale myśle ze to przejściowe. Nadal wie ze mama zawsze przytuli czy poczyta bajkę. Jestem wymagająca rownież ale nie bardziej niż zwykle bo swoje obowiązku musi mieć i sprzątać po sobie jak nabałagani. Kocham swoje dzieci i ani trochę nie ujęłam tej miłości starszemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz że nie chce mi się całego czytać.  Ja jestem jedynaczka i zawsze wiedziałam że bede chciała większą rodzinę .  Wiadomo na tyle żeby zapewnić dzieciom dobre warunki. Mój pierwszy synek byl wpadka miałam 21 lat ale i tak już wtedy wiedziałam że będzie miał rodzeństwo.  Drugi synek urodził się równo z różnica 3 lata i mają ze sobą super więź,  wszędzie razem , starszy jest bardzo opiekuńczy. Mają osobne pokoje ale i tak śpią i bawią się razem . W maju urodzi się trzeci łobuz ( marzyłam o coreczce ale nie wyszło  😉 ) . Nie wyobrażam sobie życia bez nich .  A spokojnie wszystko pogodzisz,  ja do pracy wróciłam jak pierwszy miał pół roku ,  drugi 8msc , teraz myślę jedynie żeby zabrać wychowawczy na jeszcze jeden rok póki mały nie pójdzie do przedszkola. Ale wszystko jest do ogarnięcia A więź między rodzeństwem jest niesamowita 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćdotti

Mam córkę - prawie 6lat. jestem w ciąży, za 4 miesiace rodzę drugą. Starsza nie może się doczekać. Chciałam mieć tylko 1 dziecko. Los zdecydował inaczej. Z perspektywy czasu uważam,  że  lepiej by było mieć drugie z mniejszą różnica. Córka od jakiegoś roku domaga się towarzystwa dzieci (chodzi do przedszkola ale w domu się nudzi) w lato bawią się z koleżankami pod blokiem i na palcu zabaw. Odwiedzaja sie co chwila Jest wtedy szczęśliwa. Teraz w zimę naprawdę jest słabo.  Córka ciągle wisi nad naszymi głowami... 

Uważam że albo w ogóle albo min 2 dzieci. Sama mam jeszcze 2 rodzeństwa. Nigdy się nie nudzilismy. Owszem kłótnie były. Ale dziś mamy swoje rodziny i ekstra kontakt.

Bratowa urodziła z roznica 2 lata. starszy brat szaleje za siostrą a ona za nim. Miło się patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ludzie mowio,ze jest fajnie :D a wg mnie to gunwo prawda...

fajny jest fakt posiadania dwojki dzieci,ale poza tym to harowa,jeszcze mniej czasu dla siebie i wieksze wydatki. Duzo zalezy tez od twojego charakteru.Jesli jestes matka polka,to bedziesz szczesliwa.Ja czasem mam wrazenie,ze sie dusze.Brakuje mi przestrzeni osobistej, nie mam czasu dla siebie, ciagle mam cos do zrobienia.

Ostatnio smialam sie z hasła "jakbys nie miala- to bys nie musiala" i to jest to. Nie masz dzieci i nie musisz nic.Masz jedno i masz wiecej roboty.A przy dwojce tej roboty jest x 2.

Wyjscie gdziekolwiek to wyprawa. Miedzy moimi dziecmi jest prawie 6 lat roznicy i ludzie gadajo ,ze spoko i mam luz. Czy ja wiem? mlode na rekach siedzi i non stop czegos chce. Musze go karmic, ubierac, zmieniac pieluchy i jak mi przychodzi wniesc dziecko i siaty z zakupami do mieszkania to siodme poty mnie oblewaja. Starszy pol dnia spedza w szkole,ale jest na etapie "nie chce, nie bede" i pyskuje.

 

Dzien wolny z nim to darcie geby,negocjacje z terrorysta i jestem wykonczona psychicznie.Czasem marze o tym by dzieci poszly spac,a ja sie napije piwa. Jak jest u innych nie wiem. Bo raz slysze,jest jets cud miod i malina,a za kilka dni powtarzaja moja wersje macierzynstwa. Takze powiem tak,jest fajnie ale nie zachęcam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama chłopca

Ja właśnie też raz słyszę że cud miód malina i jak to wspaniale, a nawet teksty że chciałaby mama mieć więcej niż 2, 3 dzieci i najlepiej duża rodzina itp.

A potem przyjeżdżam w odwiedziny do takich rodzin, i widzę jak to najstarsze dziecko jest traktowane podaj przynieś pozamiataj, no idź zabaw brata żeby nie płakał, nie teraz ja muszę dać jeść młodszemu itp

dodatkowo w domu syf, mięso w kuchni 2 dniowe w zlewie łazienka zasrana zasikana przez te dzieciaki, jedno chodzi  wubraniach po drugim a przebłyski miłośći i dumy rodziców pojawiają się jedynie kiedy gość pochwali jak to cudownie dzieci wyglądają, na wakacje nie jeżdżą bo nie mają za co nigdzie nie wychodzą o spacerze mogą pomarzyć bo jak wyjść normalnie kiedy mąż jest w pracy na zakupy do marketu nawet z 1,5 roku, 2,5 roku i 3,5 roku dziećmi... wyobrażacie to sobie.

Trzeba właśnie drzeć ryja i negocjować z taką trójką jak z terrorystami. Bo o ile jedno dziecko ogarniesz i wytłumaczysz i zniesiesz bunty, plucie bicie i kopanie i kładzenie się w miejscu publicznym i za jednym pobiegniesz jak Ci ...zieli na spacerze to jak dogonisz taką trójkę biegnącą każde w innym kierunku?

Więc kary i krzyki na porządku dziennym przy większej ilości dzieci.

Jedno dziecko pójdzie spać to dostosujesz swój dzień odpoczniesz a jak masz noworodka co budzi się co 2 h nawet w nocy, a 2,5 latek budzi się o 8 i chodzi spać o 22 ? I ciągle potrzebuje uwagi...

 

Trudno mi uwierzyć że np wychowanie 2,5 latka z noworodkiem czy roczniakiem pogodzić to taka pestka a tym bardziej jak jeszcze jest 4 latek...np do kolekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość mama chłopca napisał:

Ja właśnie też raz słyszę że cud miód malina i jak to wspaniale, a nawet teksty że chciałaby mama mieć więcej niż 2, 3 dzieci i najlepiej duża rodzina itp.

A potem przyjeżdżam w odwiedziny do takich rodzin, i widzę jak to najstarsze dziecko jest traktowane podaj przynieś pozamiataj, no idź zabaw brata żeby nie płakał, nie teraz ja muszę dać jeść młodszemu itp

dodatkowo w domu syf, mięso w kuchni 2 dniowe w zlewie łazienka zasrana zasikana przez te dzieciaki, jedno chodzi  wubraniach po drugim a przebłyski miłośći i dumy rodziców pojawiają się jedynie kiedy gość pochwali jak to cudownie dzieci wyglądają, na wakacje nie jeżdżą bo nie mają za co nigdzie nie wychodzą o spacerze mogą pomarzyć bo jak wyjść normalnie kiedy mąż jest w pracy na zakupy do marketu nawet z 1,5 roku, 2,5 roku i 3,5 roku dziećmi... wyobrażacie to sobie.

Trzeba właśnie drzeć ryja i negocjować z taką trójką jak z terrorystami. Bo o ile jedno dziecko ogarniesz i wytłumaczysz i zniesiesz bunty, plucie bicie i kopanie i kładzenie się w miejscu publicznym i za jednym pobiegniesz jak Ci ...zieli na spacerze to jak dogonisz taką trójkę biegnącą każde w innym kierunku?

Więc kary i krzyki na porządku dziennym przy większej ilości dzieci.

Jedno dziecko pójdzie spać to dostosujesz swój dzień odpoczniesz a jak masz noworodka co budzi się co 2 h nawet w nocy, a 2,5 latek budzi się o 8 i chodzi spać o 22 ? I ciągle potrzebuje uwagi...

 

Trudno mi uwierzyć że np wychowanie 2,5 latka z noworodkiem czy roczniakiem pogodzić to taka pestka a tym bardziej jak jeszcze jest 4 latek...np do kolekcji...

 Większość po prostu nie chce przyznać, że jest ujowo. Sorry za określenie, ale bywaja dni, że kocham ich najmocniej, a bywaja dni, że chce sie spakowac i uciec. Dzis na przykład od rana starszy wył,ze nie będzie, nie chce, nie zrobi. Wygrałam. Ubrał sie i poszliśmy do parku. Wypakowalam młodszego z wózka, to ten sie położył i zaczal wyć, bo chyba nie miał w planach placu zabaw. Więc po 15 minutach mialam dosc wycia i klaskania uszami i stwierdziłam, że wracamy. To starszy sie obudzil, że nie wraca i ...i. Czasem mam ochote ich rozdać. Ja nie odpoczywam, ciągle robie wszystko bo musze, ciągle zmachana, sfrustrowana. Matki w parku jezdza z wózkami, czytają książki, bo ich dzieci śpią,a moje zawsze wyja. Zaraz maz wraca z pracy i ja wychodzę. Kiedy wrócę nie wiem. Pewnie jak położy ich spac. W innym wypadku eksploduje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowanaaaa

Wlasnie urodzilam corke, syn ma 2 lata. Owszem, wyobrazam sobie zycie z jednym dzieckiem. Wiecej czasu dla siebie i dziecka, pieniedzy itp. Sama mam siostre i brata starszego o 10 i 12 lat takze różnica swiatopogladowa jest, razem tez nie spedzalismy czasu w dziecinstwie. Ale teraz nie wyobrazam sobie zeby ich nie bylo, jak i moich siostrzencow i bratankow. Zdalam sobie sprawe ze smutne byloby moje zycie bez nich i nie chcialam odebrac tego swemu dziecku. Rodzenstwo i rodzina to cos bardzo cennego i nie chcialabym aby moj syn mial tylko samych starzejacych sie rodzicow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie jęczcie.Cieszcie się,że macie zdrowe dzieci.Na poczatku jest ciężko jak mała różnica wieku ale potem jest super.Za jednym zamachem i te same problemy.Najgorzej gdy duża roznica wieku-od nowa to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Prawda jest taka, że dużo kobiet marzy o wielkiej rodzinie, ale niestety życie na to nie pozwala. W tym kraju, żeby żyć wygodnie trzeba zapierdalać w korpo. Każda ciąża, małe dziecko opóźnia twoją karierę dlatego kobiety mają dzieci tak późno i tak mało (1-2). I jest to zrozumiałe, bo nikt nie chce żyć w biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Urodziłam pierwsze dziecko w sierpniu 2018 i drugie będę mieć już we wrześniu 2019. Zdecydowaliśmy tak szybko, żeby mieć już okres pieluch tymczasowo za nami. Chcemy mieć dużą rodzinę. Za jakieś 4-5 lat po drugim dziecku chcielibyśmy jeszcze jedno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie jęczcie.Cieszcie się,że macie zdrowe dzieci.Na poczatku jest ciężko jak mała różnica wieku ale potem jest super.Za jednym zamachem i te same problemy.Najgorzej gdy duża roznica wieku-od nowa to samo.

dobry sposob by sie wykonczyc w krotkim czasie :D nigdy nie rozumialam argumentu "za jednym zamachem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

dobry sposob by sie wykonczyc w krotkim czasie 😄 nigdy nie rozumialam argumentu "za jednym zamachem"

Wyobraź więc sobie, że niektóre kobiety lubią być matkami i nawet pomimo tego że jest ciężko, radość z dwóch małych bobasów sprawia że jest im lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 minut temu, Gość gość napisał:

Wyobraź więc sobie, że niektóre kobiety lubią być matkami i nawet pomimo tego że jest ciężko, radość z dwóch małych bobasów sprawia że jest im lekko.

chyba,ze te niektore kobiety maja babcie do pomocy,wtedy moga miec tych dzieci kilkoro. Nie znam kobiet,ktore sa same z mezem,maja kilkoro dzieci i mowia,ze jakie macierzynstwo jest super :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama chłopca
Dnia 10.02.2019 o 21:15, Gość gosc napisał:

chyba,ze te niektore kobiety maja babcie do pomocy,wtedy moga miec tych dzieci kilkoro. Nie znam kobiet,ktore sa same z mezem,maja kilkoro dzieci i mowia,ze jakie macierzynstwo jest super :d

O i najczęściej kiedy są małe dzieci mieszkają w jakimś jednym pokoju na kupie u dziadków, dzieci dewastują dom ich rodziców a w dodatku młode małżeństwo nie wydaje własnych pieniędzy na jedzenie i opłaty, jedynie na własne przyjemności, darmowa niania - babcia i z trójką dzieci jest lekko.

 

Ja niestety tak nie mam jestem skazana na siebie, swoje zarobki i męża i na swoją opiekę od rodziców mieszkam daleko i nie chcą zajmować się jednym więc nie chcieliby zajmować sie i dwoma. Jestem ciekawa jak czują się mamy w syt podobnej do domu. Na razie mam 3 latka z syndromem uciekania na spacerach buntowania się jak pogodzić coś takiego z drugim maluchem... jedno ucieka w jednym kierunku drugie w drugim łapiecie oba? Jak nosicie zakupy do domu jak macie obie ręce zajęte? Bo przecież trzeba codziennie coś kupić - no chyba że chodzicie jak mąż wróci.. a tak jesteście uwięzione w domu...

Jak godzicie opiekę nad dwójką na placu zabaw kiedy każde biegnie w innym kierunku a jest 10 innych dzieci i otwarte furtki? Na salach zabaw? Na imprezach rodzinnych. Puszczacie w samopas i opiekujecie się młodszym a starsze "może się nie zgubi"

Mnie nie interesują puste słowa o tym jak to przewspaniale jest być mamą 10 dzieci tylko suche fakty. Bo życie nie składa się z uniesień ochów achów tylko z szarej codzienności. Ja nie mam babcio niani a z dzieckiem chodzę wszedzie nawet do lekarza bo nie mam go z kim zostawić. Dam radę tak życ z 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hilda 36

Przepraszam... Po co wy chcecie te dzieci klepać ?  Macie male mieszkania i  kredyty, brak dobrej pracy i mozliwosc zatrudnienia np niańki zeby wrocic do zycia zawodowego gdy mlode konczy np 2 lata ? Na kafe jest duzo matek ktore narzekaja gdy maja 2 lub 3, 4 dzieci ze sa sflustrowane, nie  cieszy ich to bo nie maja wolnego czasu, ciagle obwieszone dziećmi, brakuje miejsca, za duzo kłopotów itp. 

Świadomie sobie fundujecie to ?

Sory mam 1 dziecko i dla mnie wystarczy, a nie mam kredytów i małego mieszkanka 40 - 50 m2.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omen omen

Moja teściowa 75l ma 4 dzieci. 2 corki od niej uciekły z domu i najstarszy syn rownież nie mieszka blisko. Nikt sie nie chciał budować koło mamy ani zostać i ją opiekować. Owszem jak trzeba bylo wnuki pilnować to się matką wysługiwali.

My tez z mężem mieliśmy iść na swoje maly domek 80m2 sobie zrobić. I w sumie teraz mega żałuję.

Jaki z tego wniosek ? Nie ważne ile masz dzieci. One i tak na stare lata maja swoje rodziny i kto tam sie bedzie matką starą przejmował. Oni jeżdzą na wakacje,  na narty a matce nikt nawet nie odpali 200zl zeby mogla sobie coś kupic raz za czas. 

Po co te dzieci ? 

Czasem obcy ludzie są lepsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klona
10 godzin temu, Gość Mama chłopca napisał:

O i najczęściej kiedy są małe dzieci mieszkają w jakimś jednym pokoju na kupie u dziadków, dzieci dewastują dom ich rodziców a w dodatku młode małżeństwo nie wydaje własnych pieniędzy na jedzenie i opłaty, jedynie na własne przyjemności, darmowa niania - babcia i z trójką dzieci jest lekko.

 

 

 

1000 procent prawdy. Wypisz wymaluj moja bratowa. Dodam że obiadów nie gotują bo babcia ugotuje a młodzi grzeją dupy i śpią do 10.  Sprzątać się nie chce, istny syf. A matka zamiast zająć się dzieckiem to na Facebooku siedzi a babcia pić daje, jeść,  skacze koło dziecka prawie cały dzień z przerwą na wyjście do pracy. I taka chce 3 urodzić pomimo że drugie ma 4 miesiące no ale jak guzik robi przy swoich dzieciach tylko babcia tyra. Dziecka karmić nie będzie piersią bp lepiej zaczepac mm i dziecko śpi 4 godziny niż wstawać w nocy co godzinę i cycka dawać. Żyć i nie umierać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza
7 godzin temu, Gość Omen omen napisał:

Moja teściowa 75l ma 4 dzieci. 2 corki od niej uciekły z domu i najstarszy syn rownież nie mieszka blisko. Nikt sie nie chciał budować koło mamy ani zostać i ją opiekować. Owszem jak trzeba bylo wnuki pilnować to się matką wysługiwali.

My tez z mężem mieliśmy iść na swoje maly domek 80m2 sobie zrobić. I w sumie teraz mega żałuję.

Jaki z tego wniosek ? Nie ważne ile masz dzieci. One i tak na stare lata maja swoje rodziny i kto tam sie bedzie matką starą przejmował. Oni jeżdzą na wakacje,  na narty a matce nikt nawet nie odpali 200zl zeby mogla sobie coś kupic raz za czas. 

Po co te dzieci ? 

Czasem obcy ludzie są lepsi.

Tak masz racje, tak bylo u mojego meza, w sumie ich trojka byla, rodzice wybudowali dom pietrowy plus poddasze, czyli 3 rodziny by sie zmiescily (bo mysleli,ze chociaz 2 dzieci bedzie mieszkac z nimi z rodzinami) a dzieci porozjezdzaly sie i teraz sami w wielkim domu, tyle, ze finansowo ich troche wspieraja. Ale 2 synow(w tym moj maz)za granica, wiec rodzice i tak praktycznie sami caly czas.A jak sie ma 1 dziecko to czesto ono bardziej dba o rodzicow niz jak sie ma wiele dzieci bo wtedy odpowiedzialnosc sie rozmywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala

Autorko, mam taki sam problem jak ty (widze, ze nie jestem sama). Ja sama bylam jedynaczka 10 lat i pamietam jak prosilam rodzicow o rodzenstwo, ale to tez byly czasy,ze ogromna wiekszosc rowiesnikow miala rodzenstwo. Mam brata z 10 letnia roznica wieku, ale my bylismy traktowani rowno, a ja o brata bardzo dbalam, bo mocno pragnelam miec rodzenstwo i teraz mamy dobry kontak, mimo roznicy wieku, wspieramy sie czy to rozmowa, czy nawet ja go finansowo. jest chrzestnym mojej coreczki,obecnie 16 miesiecznej.

Wracajac do tematu, ja caly czas mam w pamieci jak bardoz chcialam rodzenstwo, le z drugiej strony mam mysli takie jak ty, ze teraz nam sie dobrze zyje, mozemy gdzies wyjchac nie patrzac na pieniadze, corka bedzie miala zapewniony dobry start w przyszlosc,nie narzekam na jakis straszny brak czasu, corka dobrze spi od zawsze, nie czuje sie przemeczona, jest idealnie. Boje sie, ze z drugim dzieckiem to wszystko bedzie wywalone do gory nogami. Dodatkowo, jesli byloby dziecko przeciwnej plci, martwie sie, ze nie beda miec dobrego kontaktu, ze niby chce towarzystwa, rodzenstwa dla corki, ale ze jak bedzie brat to nie bdea miec w dziecinstwie wogole wspolnych tematow (widze to po znajomych, ktorzy maja chlopca i dziewczynke).

U mnie dochodza tez komplikacje w poprzedniej ciazy (stan przedrzucawkowy).Sama nie wiem co robic, mysle o tym codziennie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×