Czy ten zwiazek jest zdrowy, czy ma on sens?

Hej, mam 20 lat, tak samo jak mój facet. Związek nie trwa długo, bo co prawda dopiero kilka miesięcy, ale zdążyliśmy się ze sobą zżyć. Ale problem w tym, że wydaje mi się że aż za bardzo i że mój chłopak mnie troszeczkę ogranicza. Widujemy się 24/7, nie mam chwili prywatności (ewentualnie w toalecie). Ja chodzę jeszcze do technikum, natomiast on skończył już szkołę i przesiaduje całymi dniami w domu, nie ma pracy, nie posprząta, nie ugotuje, nic nie zrobi. Jest chorobliwie zazdrosny, muszę od razu mu się spowiadać jak ktoś do mnie napisał, nie mam prawa z nikim wyjść, bo on chce wychodzić wszędzie razem. Wszystkie stare znajomości zerwałam, zaniedbałam. Do tego nie jestem zbyt wylewną osobą, rzadko go komplementuje, ale jednak staram się okazywać uczucia na inne sposoby, to ten ma wieczne pretensje że nic mu miłego nie mówię, i ze nie czuje się kochany.  Dodatkowo  90% moich słów odbiera jako atak w jego stronę, nawet gdy normalnie rozmawiamy.  Kiedy chce przeprowadzić poważna rozmowe na temat naszego związku zaczyna wypominać mi byle ..., kłócimy się, no i on chce od razu wychodzić, uciekać od problemów.  Starałam sie cały czas o ten związek, dopiero dzisiaj namówiłam go abyśmy zrobili sobie kilkudniową przerwę od siebie. Jestem zmęczona psychicznie, czuje się uwięziona, boję się zerwać. Obiecywał mi już miesiąc temu że pójdzie do psychologa, a do tej pory nic, wczoraj powiedział że pójdzie w poniedziałek albo wtorek, jednak nadal mam wrażenie że próbuje mnie w ten sposob dłużej przy sobie przetrzymać. Co mam robić?