Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

amanda

Co mam zrobić? Czy jest jeszcze szansa dla nas? Bardzo proszę o pomoc!

Polecane posty

Witam Was serdecznie. Jestem nowa na tym forum, dlatego bardzo proszę o wyrozumienie - mam duży problem. W Was ostatnia nadzieja.

Niecałe dwa lata temu poznałam chłopaka. Poznaliśmy się przez Facebooka (może to śmiesznie brzmi, ale w dzisiejszych czasach ludzie poznają się w różnych okolicznościach). Był IDEAŁEM - dokładnie. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o wygląd, ale przede wszystkim o charakter. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie, muszę dodać, że powodzenie miałam zawsze (dużo chłopaków pisało lub chciało zrobić na mnie wrażenie, jednak nigdy prędzej z nikim nie byłam), ale on był inny. Mogliśmy pisać w dzień i noc, było wspaniale. Niedługo po znajomosci spotkałam się z nim (nie mieszka wcale bardzo daleko ode mnie, ale nie jest to też bliska miejscowość). Na żywo był jeszcze wspanialszy. Tak się wszystko zaczęło - nasze wspólne życie, seks, spotkania, randki, pisania dzień i noc, każdy dzień zaczynał się od SMSów, kończył także, nie było dnia w którym nie napisalibyśmy nic do siebie. Szczęście jednak nie trwało długo. Od roku się kłócimy, o byle co, on znalazł pracę, ma mniej czasu do mnie. Ja nie jestem z tych dziewczyn, które zmieniają chłopaków jak rękawiczki, dla mnie najważniejsze są szczere uczucia i uważam, że prawdziwy związek powinien być na nich zbudowany. Dawałam tysiące szans, prosiłam go by się zmienił, mówiłam mu wielokrotnie, że już nie jest taki jak kiedyś, jasno mu dawałam do zrozumienia, że czuję się niekochana, ignorowana. On najpierw się kłócił, obrażał a potem obiecywał poprawę - setki razy. Jakoś rezultatów nie widać. Co mam zrobić? Płaczę, cierpię - nie przez to, że marzę o królewiczu, ale przez to, że go kochałam i nadal kocham, dałam mu siebie, nie tylko swoje ciało ale całe serce - a on nie dość, że rozpętuje awantury, to jeszcze mnie zupełnie ignoruje - nie mówiąc już o okazywaniu uczuć (np. Słodkich SMSach, rozmowach telefonicznych). Gdy się spotykamy to jest inaczej, bo wtedy się kochamy to potrafi mnie przytulić, pocałować. Ale gdy jest sytuacja, że się nie widujemy jakiś czas - staje się jakby obcy, nie okazuje wcale uczuć. Nie to, żeby nic nie pisał - bo pisze, ale teraz jest maksymalnie 10 wiadomości na dzień, a kiedyś było ich setki. Często płaczę przez to, jak jest. Co mam robić? Może ja jestem przewrażliwiona? Może ja mam jakieś dziwne oczekiwania? O co chodzi? Miałyście podobne sytuacje? Bardzo proszę o pomoc!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martin

Moim zdaniem to Ty powinnaś się zmienić, bo masz absurdalne oczekiwania. Musi Cię bardzo kochać, gdyż Cię nie rzucił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnn

Serio uważasz że jęcząc i żebrzac o miłość ją dostaniesz? Najwyżej politowanie, wymuszanie w związkach nie działa. W złą strone idziesz, zupełnie odwrotnie niż powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

potwierdza sie to co jest w tym temacie, kobiety nie mają bladego pojęcia o milości, dla nich liczy sie euforia i nic poza tym, ćpunki emocjonalne

f.kafeteria.pl/temat-7496688-kobiety-myla-euforie-z-miloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, amanda napisał:

Witam Was serdecznie. Jestem nowa na tym forum, dlatego bardzo proszę o Szczęście jednak nie trwało długo. Od roku się kłócimy, o byle co, on znalazł pracę, ma mniej czasu do mnie.

I tutaj tkwi problem - brakuje Ci samodzielności emocjonalnej. Musisz zrozumieć, że w zdrowej relacji partnerzy nie są siebie uczepieni non stop i każde ma prawo do własnych zajęć i rozrywek. Tym bardziej, kiedy chodzi o pracę zawodową, która jest istotna i nie możesz oczekiwać, że facet zaniedba obowiązki na Twoją rzecz. Zastanów się, jak definiujesz ''miłość'' i z czego wynika Twoja potrzeba nieustannej atencji. Nie zachowuj się jak rozkapryszone roszczeniowe dziecko, czas dojrzeć. Popracuj nad sobą, by nie zostać bluszczem i nie odpychać od siebie ludzi, na których Ci zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smart

Gość 111111

W psychologii to się nazywa 'przeniesienie'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

20 godzin temu, Gość 111111 napisał:

popierdooooolona kuurrva z ciebie

@Gość 111111 żal mi takich ludzi jak Ty, którzy tylko obrażać potrafią. Życzę powodzenia - zmądrzyj chłopie, bo jeśli w taki sposób odpowiadasz ludziom na pytania, to widać, że inteligencją nie grzeszysz - a jej się NIE DA KUPIĆ, albo się ją ma albo nie.

Pozostałym osobom dziękuję za rady. Tak jak się spodziewałam - wina może być też po mojej stronie. Szkoda, że niektórzy widzą to jako tylko MOJĄ winę. Brakuje mi miłości w związku, związek to NIE TYLKO sam seks, to też uczucia. Jeśli osoba którą kocham mi ich nie okazuje, a zmienić się nie chce (żeby je tylko zacząć okazywać), to trzeba zrozumieć, że jest mi bardzo ciężko. Ja buduję związek właśnie na uczuciach, na zdrowych relacjach. Muszę jeszcze się dobrze namyślić, czy ma to sens, bo jestem w tym momencie nieszczęśliwa. Wiem, że może oczekuję ZA WIELE, jednak w tym momencie ja czuję się pokrzywdzona, bo chcę tylko PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI. Na samym początku znajomości najpierw udawał jaki to on nie jest wspaniały, a gdy weszłam z nim w związek to wszystko się zmieniło, czasem wydaje mi się, że zależy mu tylko na moim ciele, na seksie, na niczym więcej. A ponieważ zauważył, że jestem osobą uczuciową i nie potrafię od tak zerwać z kimś w kim się naprawdę zakochałam (bo wielokrotnie próbowałam przy „ekstremalnych” sytuacjach) to to wykorzystuje i bawi się mną. Wczujcie się nie tylko w jego sytuację, ale też w moją. Ja chcę tylko CZUĆ SIĘ KOCHANA, nic więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, amanda napisał:

 

@Gość 111111 żal mi takich ludzi jak Ty, którzy tylko obrażać potrafią. Życzę powodzenia - zmądrzyj chłopie, bo jeśli w taki sposób odpowiadasz ludziom na pytania, to widać, że inteligencją nie grzeszysz - a jej się NIE DA KUPIĆ, albo się ją ma albo nie.

Pozostałym osobom dziękuję za rady. Tak jak się spodziewałam - wina może być też po mojej stronie. Szkoda, że niektórzy widzą to jako tylko MOJĄ winę. Brakuje mi miłości w związku, związek to NIE TYLKO sam seks, to też uczucia. Jeśli osoba którą kocham mi ich nie okazuje, a zmienić się nie chce (żeby je tylko zacząć okazywać), to trzeba zrozumieć, że jest mi bardzo ciężko. Ja buduję związek właśnie na uczuciach, na zdrowych relacjach. Muszę jeszcze się dobrze namyślić, czy ma to sens, bo jestem w tym momencie nieszczęśliwa. Wiem, że może oczekuję ZA WIELE, jednak w tym momencie ja czuję się pokrzywdzona, bo chcę tylko PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI. Na samym początku znajomości najpierw udawał jaki to on nie jest wspaniały, a gdy weszłam z nim w związek to wszystko się zmieniło, czasem wydaje mi się, że zależy mu tylko na moim ciele, na seksie, na niczym więcej. A ponieważ zauważył, że jestem osobą uczuciową i nie potrafię od tak zerwać z kimś w kim się naprawdę zakochałam (bo wielokrotnie próbowałam przy „ekstremalnych” sytuacjach) to to wykorzystuje i bawi się mną. Wczujcie się nie tylko w jego sytuację, ale też w moją. Ja chcę tylko CZUĆ SIĘ KOCHANA, nic więcej!

a chuuj mnie to obchodzi chora babo, 1000 smsów dziennie 🗣️ smaruj już wibrator lepiej bo nikt ciebie nie wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, amanda napisał:

Muszę jeszcze się dobrze namyślić, czy ma to sens, bo jestem w tym momencie nieszczęśliwa. Wiem, że może oczekuję ZA WIELE, jednak w tym momencie ja czuję się pokrzywdzona, bo chcę tylko PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI. Na samym początku znajomości najpierw udawał jaki to on nie jest wspaniały, a gdy weszłam z nim w związek to wszystko się zmieniło, czasem wydaje mi się, że zależy mu tylko na moim ciele, na seksie, na niczym więcej.

 

może tylko tyle masz do zaoferowania?

sorry laska, ale brzmisz jak 15-latka. i masz bardzo egoistyczne podejście do związku. ty chcesz tego, ty chcesz tamtego, a  zainteresowałaś się, czego oczekuje twój partner?

wspólne życie to wzajemne wspieranie, codzienna praca, a nie słodkie smski i inne gówna. weź dorośnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Pisza ci dosadnie tu niektorzy. Coz mysle podobnie do nich. Bo oczekiwanie tylu esow, ciagle miziu mizu, bla, bla bla.... no ile mozna. Co ty jestes niepelnosprawna emocjonalnie, ze trzeba traktowac cie, jak endoproteze. 

Chyba jakies zajecia masz, jak nie masz to zajmij sie czyms. Nie kazdy jest taki wylewny i zyje tylko mizianiem i telefonem. Istnieje zycie, istnieje praca, zycie wokol. I do cholery troche wolnej przestrzeni wokol kazdemu potrzeba. A co ty okno na swiat, czy co? 

Szafujesz swoim cialem, podstawiasz mu sie jak indyk na wielkanoc do widelca i czego oczekujesz? 

Zycie nie polega tylko na twoim wyobrazeniu, bo kompletnie je skrzywilas. Pamietaj, ze o siebie powinnas zadbac przede wszystkim. Mezczyzna jest tylko cudownym dodatkiem w zyciu. Tylko ...a oddaje calego siebie drugiej osobie. Co innego dziecku. Ale to zupelnie inna historia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli czujesz ze on chce głównie seksu to tak jest, intuicja kobiety nie zmyli. Jakie to były ekstremalne sytuacje, o co się wykloca? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jeśli czujesz ze on chce głównie seksu to tak jest, intuicja kobiety nie zmyli. Jakie to były ekstremalne sytuacje, o co się wykloca? 

No cóż, bywały sytuacje w których zaczął wyzywać mnie od kur..., obrażać, czasami nawet czułam, jakby sprawiało mu to radość. Zdarzało się także, że doprowadzał mnie nawet do płaczu, a wtedy zostawiał mnie na cały dzień bez żadnego żadnego kontaktu - ani nie przeprosił, ani nie zainteresował się, czy jest już lepiej - po prostu mnie olewał. Dopiero po kilku dniach bez żadnego kontaktu, zadzwonił, przeprosił i obiecał, że już tak nie będzie, że się zmieni. Po czym za kilka dni sytuacja się zaczęła powtarzać. I tak w kółko. Naprawdę ja jestem wszystkiemu winna? A może powinnam zadać pytanie, czy tak się zachowuje mężczyzna, któremu zależy na kobiecie? Czasami jego zachowanie naprawdę wygląda tak, jakby miał zagrania psychopaty.

Do użytkownika Gość Gość (od którego cytowałam): dziękuję za  „odmienne” podejście od innych użytkowników do mojego problemu.

Do pozostałych: Nie jestem na tym forum po to, aby obrażać mojego chłopaka, więc nie musicie okazywać swoich maskulinistycznych poglądów. Jestem tu, bo mi na nim zależy, dlatego chciałam praktycznych porad, a nie obrażania mnie i pokazania jaka to jestem psychiczna czy nienormalna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jeśli czujesz ze on chce głównie seksu to tak jest, intuicja kobiety nie zmyli. Jakie to były ekstremalne sytuacje, o co się wykloca? 

Aaaa, jeżeli chodzi o co się wykłóca, to on często próbuje we mnie wzbudzić zazdrość. Mówi, jakie ma to fajne dziewczyny w pracy, opowiada mi jak wyglądają ich relacje itp. Nie przeszkadza mi to, bo wiem, że należy do osób szczerych i nie zdradziłby mnie. Jednak takie wzbudzanie zazdrości doprowadza mnie do szału, a gdy proszę go, aby tego nie robił to zaczyna jeszcze bardziej o tym gadać, albo o rozmowach ze swoją przyjaciółką, której nie lubię (bylo między nami spięcie). Celowo mnie denerwuje, a gdy zaczyna już „wrzeć” wtedy przeklina na mnie i obraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×