Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andaa

czy podziwiacie odwagę kobiet, które urodziły po kilkoro dzieci i nie pracują od lat?

Polecane posty

Gość gość

tak, tak i jeszcze ciastem pachniało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Niekoniecznie wynosi się z domu. Moja matka NIGDY nie pracowała a ja najmlodsza mam już 30 lat... A ile się nasluchalam hak sama po roku wróciłam do pracy. Nie mogła mamusia przeżyć jak jek córka się "upokorzyła" 😏

I to jest najgorszy  wiek na macierzyństwo moim zdaniem. 16-latka po wpadce ma większe perspektywy w życiu niż ktoś kto do 35 roku życia nie ustawil sie a potem wziął się za robienie dzieci.

Naprawdę ktoś jeszcze wierzy w bajkowe życie wyreżyserowane na potrzeby insta?

Dokładnie. Mi znajoma też sprzedawała podobny kit. "Tobie to dobrze, idziesz do pracy i odpoczywasz". No tak bo w tym czasie w domu są krasnoludki i wszystko za mnie robią...

Też tego nie rozumiem. Posprzątać codziennie cały dom to max 2h (o ile jest duzy), obiad mozna zrobic ekspresowo. A reszta czasu? Fejsik i seriale.

Nie, to nie praca. To zakichany obowiązek każdego człowieka, który nie chce zarosnąć brudem.

Dokładnie jak i u mnie. A po calusku w czółko "daj mi spokój, cały dzień się urabiałam, zmęczona jestem"

No to może ja Cię oświecę. Ojciec zwiedzil chyba z pol Europy w poszukiwaniu miejsca gdzie zarobi tyle by zadowolić moją ukochaną mamusię. Po każdym przelewie, czy przyjeździe taty- shopping! No bo jak inaczej. Remont w wynajmowanym (!) mieszkaniu co 2 miesiące bo mama zmiany potrzebowała, buty z Venecii za 500 zł. Torebki, futra, żarcie na mieście. A za 2 tygodnie ssący żołądek bo nie było już co jeść. Matka pracą się nie hańbiła A oczekiwania z kosmosu miała. Każdy myślał, że śpimy ba kasie bo tata za granicą a my ubrani jak na pokaz mody... Potem ojciec zaczął chlać to i matce się posypało.

Uważam, że chyba troszkę ściemniasz :-) ale przecież każdy ma prawo do własnego zdania. A gdyby było tak faktycz jak piszesz :-) to tata straszna ... i nie potrafił poradzić sobie z kobietą. Kto robi co dwa miesiące remont , jeszcze w wynajętym mieszkaniu? Chyba cały czas był u was remont. To ile tych futer czy torebek matka miała jak cały czas kupowała? Przecież ojciec mógł jej wydzielić odpowiednią kwotę na mieszkanie i życie. Wybacz ale jakoś trudno mi uwierzyć w to co piszesz.A tak na marginesie jak tata zaczął pić to kto zarabiał na rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Niekoniecznie wynosi się z domu. Moja matka NIGDY nie pracowała a ja najmlodsza mam już 30 lat... A ile się nasluchalam hak sama po roku wróciłam do pracy. Nie mogła mamusia przeżyć jak jek córka się "upokorzyła" 😏

I to jest najgorszy  wiek na macierzyństwo moim zdaniem. 16-latka po wpadce ma większe perspektywy w życiu niż ktoś kto do 35 roku życia nie ustawil sie a potem wziął się za robienie dzieci.

Naprawdę ktoś jeszcze wierzy w bajkowe życie wyreżyserowane na potrzeby insta?

Dokładnie. Mi znajoma też sprzedawała podobny kit. "Tobie to dobrze, idziesz do pracy i odpoczywasz". No tak bo w tym czasie w domu są krasnoludki i wszystko za mnie robią...

Też tego nie rozumiem. Posprzątać codziennie cały dom to max 2h (o ile jest duzy), obiad mozna zrobic ekspresowo. A reszta czasu? Fejsik i seriale.

Nie, to nie praca. To zakichany obowiązek każdego człowieka, który nie chce zarosnąć brudem.

Dokładnie jak i u mnie. A po calusku w czółko "daj mi spokój, cały dzień się urabiałam, zmęczona jestem"

No to może ja Cię oświecę. Ojciec zwiedzil chyba z pol Europy w poszukiwaniu miejsca gdzie zarobi tyle by zadowolić moją ukochaną mamusię. Po każdym przelewie, czy przyjeździe taty- shopping! No bo jak inaczej. Remont w wynajmowanym (!) mieszkaniu co 2 miesiące bo mama zmiany potrzebowała, buty z Venecii za 500 zł. Torebki, futra, żarcie na mieście. A za 2 tygodnie ssący żołądek bo nie było już co jeść. Matka pracą się nie hańbiła A oczekiwania z kosmosu miała. Każdy myślał, że śpimy ba kasie bo tata za granicą a my ubrani jak na pokaz mody... Potem ojciec zaczął chlać to i matce się posypało.

Uważam, że chyba troszkę ściemniasz :-) ale przecież każdy ma prawo do własnego zdania. A gdyby było tak faktycz jak piszesz :-) to tata straszna ... i nie potrafił poradzić sobie z kobietą. Kto robi co dwa miesiące remont , jeszcze w wynajętym mieszkaniu? Chyba cały czas był u was remont. To ile tych futer czy torebek matka miała jak cały czas kupowała? Przecież ojciec mógł jej wydzielić odpowiednią kwotę na mieszkanie i życie. Wybacz ale jakoś trudno mi uwierzyć w to co piszesz.A tak na marginesie jak tata zaczął pić to kto zarabiał na rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Osobiście nie znałam żadnego dziecka, które w czasach np. szkoły podstawowej mówiłoby, że wolałoby aby mama siedziała w domu. Raczej było odwrotnie. Najlepsza zabawa była u koleżanek po powrocie ze szkoły zanim do domu z pracy wrócili rodzice. A największa radocha była wtedy, gdy rodzicom praca się przedłużyła lub z jakiś powodów mieli wrócić później. Do tych z mamami czy babciami w domu raczej się nie chodziło po lekcjach 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Foś

Ja kiedyś byłam nastawiona na to,że chcę być panią domu i mamą na full etat. Finansowo było bardzo dobrze,bo mąż zarabiał dość duże pieniądze, i o nic nie trzeba było się martwić.  Po urodzeniu drugiego dziecka praktycznie rol po roku zaczęłam mieć dość.  Na głowę mi siadło po prostu od pieluch, placu zabaw, gotowania zupek itp. W tej chwili mam 3 dzieci,a najmłodsze ma pół roku. Założyłam własną firmę,  jestem jeszcze ma etapie rozkręcania, ale jakieś tam pieniądze się pojawiają. Dzieci na tym nie cierpią,  bo najmłodszy pracuje ze mną  🙂 starsi chodzą do przedszkola,  a po przedszkolu  mają rodziców dla siebie. Pracuje po pierwsze dla siebie, po drugie żeby zapewnić wszystko dzieciom, a po trzecie żeby odciążyć mojego faceta.  Jest ciężko chwilami, ale nie zamierzam już nigdy zostać na dłużej  w domu, bo to mnie ewidentnie uwsteczniło mentalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olik
33 minuty temu, Gość gość napisał:

tak, tak i jeszcze ciastem pachniało

Są różne charaktery jedne dzieci wolą wolność, brak nadzoru rodzicielskiego przez większość dnia, a inne  wracając do domu lubią mieć ciepły obiad na stole i matkę która ma dla nich czas. Nic w tym dziwnego. Ja jestem wychowana w domu gdzie mama nie pracowała( ale nie dlatego, że nie chciała tylko ze względów zdrowotnych była na rencie) Bardzo miło wspominam lata mojego dzieciństwa zawsze wszystko zrobione na czas, ciepły obiad po powrocie ze szkoły , mama która zawsze miała dla mnie i siostry czas , miłe rozmowy przy herbacie i dobrym ciachu. To były fajne lata mojego życia i gdybym miała możliwość wyboru czy chcę pracującą czy siedzącą w domu mamę wybrała bym na 100% niepracującą. Ale każdy ma prawo do własnego zdania na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Osobiście nie znałam żadnego dziecka, które w czasach np. szkoły podstawowej mówiłoby, że wolałoby aby mama siedziała w domu. Raczej było odwrotnie. Najlepsza zabawa była u koleżanek po powrocie ze szkoły zanim do domu z pracy wrócili rodzice. A największa radocha była wtedy, gdy rodzicom praca się przedłużyła lub z jakiś powodów mieli wrócić później. Do tych z mamami czy babciami w domu raczej się nie chodziło po lekcjach 😄 

To ja jestem chyba wyjątkiem bo cieszyłam się ,że moja mama nie pracuje i kilka moich koleżanek które mnie odwiedzały mówiły mi, że też by chciały aby ich mama była w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

To ja jestem chyba wyjątkiem bo cieszyłam się ,że moja mama nie pracuje i kilka moich koleżanek które mnie odwiedzały mówiły mi, że też by chciały aby ich mama była w domu

A tata? Nie chciałyście żeby i wasi ojcowie byli w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brud er
30 minut temu, Gość Gość napisał:

Osobiście nie znałam żadnego dziecka, które w czasach np. szkoły podstawowej mówiłoby, że wolałoby aby mama siedziała w domu. Raczej było odwrotnie. Najlepsza zabawa była u koleżanek po powrocie ze szkoły zanim do domu z pracy wrócili rodzice. A największa radocha była wtedy, gdy rodzicom praca się przedłużyła lub z jakiś powodów mieli wrócić później. Do tych z mamami czy babciami w domu raczej się nie chodziło po lekcjach 😄 

Dziwne.Bo ja uwielbiałam jak mama miała wolne.Nie musieliśmy iść po szkole do babci i czekać aż mama nas odbierze.Tato wyjechał za granicę i kazał mamie  zwolnić sie z pracy.To była największą radość mieć mamę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjj
13 minut temu, Gość Gość napisał:

A tata? Nie chciałyście żeby i wasi ojcowie byli w domu?

Co za dziecinne pytanie. No chyba ktoś musi pracować, z powietrza byśmy się nie żyli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak M

Cos inwestycje sie nie udaly.Totalna klapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Jjj napisał:

Co za dziecinne pytanie. No chyba ktoś musi pracować, z powietrza byśmy się nie żyli. 

Dlaczego dziecinne? Dlaczego dzieci wolały aby to mama nie pracowała a nie tata? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjj
41 minut temu, Gość Gość napisał:

Osobiście nie znałam żadnego dziecka, które w czasach np. szkoły podstawowej mówiłoby, że wolałoby aby mama siedziała w domu. Raczej było odwrotnie. Najlepsza zabawa była u koleżanek po powrocie ze szkoły zanim do domu z pracy wrócili rodzice. A największa radocha była wtedy, gdy rodzicom praca się przedłużyła lub z jakiś powodów mieli wrócić później. Do tych z mamami czy babciami w domu raczej się nie chodziło po lekcjach 😄 

U nas było inaczej. Wszystkie dzieci i tak najpierw musiały wrócić do domów, zjeść obiad i odrobić pracę domową, więc po tym czasie i tak już większość rodziców zdążała wrócić do domów. Po drugie bawiliśmy się raczej na dworzu bo było nas około 6 osób, czasem nawet dochodziło do 15 jak już wszystkie dzieci z okolicy się spotkały, więc nawet nie zmieścilibyśmy się w czyimś domu. Zdarzały się dni, gdy spotykałam się z 1-2 koleżankami ale to było rzadko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjj
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego dziecinne? Dlaczego dzieci wolały aby to mama nie pracowała a nie tata? 

Nie wolałyby ale akurat tak jest najczęściej, że to matki wychowują, szczególnie w tamtych czasach, dlatego piszemy o mamach, w dodatku o tym jest temat. Mi byłoby obojętne czy mama, czy tata, chciałam mieć jednego rodzica w domu, żeby tak jak wyżej napisałam mieć obiad na stole, napalone w piecu i towarzystwo zanim koleżanki i koledzy, będą już mogli się spotkać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Jjj napisał:

Nie wolałyby ale akurat tak jest najczęściej, że to matki wychowują, szczególnie w tamtych czasach, dlatego piszemy o mamach, w dodatku o tym jest temat. Mi byłoby obojętne czy mama, czy tata, chciałam mieć jednego rodzica w domu, żeby tak jak wyżej napisałam mieć obiad na stole, napalone w piecu i towarzystwo zanim koleżanki i koledzy, będą już mogli się spotkać. 

Jesteś jedynaczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Gość Gość napisał:

A tata? Nie chciałyście żeby i wasi ojcowie byli w domu?

Ja i brat lubiliśmy jak taty nie było w domu.Dzieci są emocjonalnie bardziej związane z mamą niż z tatą.Więc co w tym dziwnego?Nasze dzieci też wola jak tato jest w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Wola napisał:

Ja i brat lubiliśmy jak taty nie było w domu.Dzieci są emocjonalnie bardziej związane z mamą niż z tatą.Więc co w tym dziwnego?Nasze dzieci też wola jak tato jest w pracy.

No właśnie są związane bardziej z mamą bo ojca się odsuwa od dzieci 😄 Nic dziwnego, że związek z ojcem jest słaby. Smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Wola napisał:

Ja i brat lubiliśmy jak taty nie było w domu.Dzieci są emocjonalnie bardziej związane z mamą niż z tatą.Więc co w tym dziwnego?Nasze dzieci też wola jak tato jest w pracy.

Rozumiem, że wam mąż i ojciec służy do zarabiania na was i niekoniecznie lubicie z nim spędzać czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żadne skrajności nie są dobre. Matka kwoka i wiecznie nieobecny ojciec to jest patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Żadne skrajności nie są dobre. Matka kwoka i wiecznie nieobecny ojciec to jest patologia.

Niestety mąż pracuje tylko od 8 do 16 i weekendy ma wolne 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Osobiście nie znałam żadnego dziecka, które w czasach np. szkoły podstawowej mówiłoby, że wolałoby aby mama siedziała w domu. Raczej było odwrotnie. Najlepsza zabawa była u koleżanek po powrocie ze szkoły zanim do domu z pracy wrócili rodzice. A największa radocha była wtedy, gdy rodzicom praca się przedłużyła lub z jakiś powodów mieli wrócić później. Do tych z mamami czy babciami w domu raczej się nie chodziło po lekcjach 😄 

Jak się ma fajną mamę to się chce by była w domu. A jak taką co tylko praca, po pracy pranie, przątanie i krzyczenie na dzieci to wiadomo, że dziecko sie cieszy jak mamy nie ma, mamę ktora nie ma czasu nawet posiedziec, porysować czy porozmawiać z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamatrojeczki

Mnie wychował ojciec, matka wiecznie w pracy. Wracała dopiero o 17, nie gotowała, nie sprzątała...Wszystko robił ojciec. Uczył w szkole i był szybko w domu. Wszyscy się że mnie śmiali, że mam druga mamę a nie tatę. Mi było przykro, że prawie nie widuje mamy. Nie mam z nią kontaktu żadnego. Sama mam troje dzieci i nie pracuję. Wolę rozwijać dzieciaki, gotować im pyszne obiady i być z nimi. I też wolę, gdy męża nie ma w domu. Dzieciom to wszystko jedno, czy tata jest, bo kontakt zawsze ma się z matka. Ojcowie zawsze pracowali i nigdy ich nie było, tak jest świat urządzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Mamatrojeczki napisał:

Mnie wychował ojciec, matka wiecznie w pracy. Wracała dopiero o 17, nie gotowała, nie sprzątała...Wszystko robił ojciec. Uczył w szkole i był szybko w domu. Wszyscy się że mnie śmiali, że mam druga mamę a nie tatę. Mi było przykro, że prawie nie widuje mamy. Nie mam z nią kontaktu żadnego. Sama mam troje dzieci i nie pracuję. Wolę rozwijać dzieciaki, gotować im pyszne obiady i być z nimi. I też wolę, gdy męża nie ma w domu. Dzieciom to wszystko jedno, czy tata jest, bo kontakt zawsze ma się z matka. Ojcowie zawsze pracowali i nigdy ich nie było, tak jest świat urządzony.

Zgadzam się.Pomimo tego że mąż się stara-zabiera ich na narty,do kina,na przejażdżki rowerowe,w góry na wyprawy to i tak dzieci są bardziej za mną i wolą jak tato jest w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbbffv

Podziwiam moja prababcie. Urodzila przed wojna 12 dzieci, w tym 2 pary blizniat. Pracowala na gospodarstwie, potem przyszlo jej walczyc o byt i przetrwanie podczas wojny ( stracila 3 synow). 

Obecne czasy to jest raj na ziemi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsagfg
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak się ma fajną mamę to się chce by była w domu. A jak taką co tylko praca, po pracy pranie, przątanie i krzyczenie na dzieci to wiadomo, że dziecko sie cieszy jak mamy nie ma, mamę ktora nie ma czasu nawet posiedziec, porysować czy porozmawiać z dzieckiem.

moja matka taka była. Jakby jeden dzien niestarta podłoga była zbrodnią, a jeden dzien w tygodniu bez obiadu z dwoch dan, dniem straconym. Szkoda gadać. Wychowywala nas krzykiem. Ja prawie nic nie czuje do swojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamatrojeczki

Wola, cieszę się, że jest tu jedna normalna matka. Bo dzisiaj to jest moda na spedalanie facetow, by prali gacie i zmieniali pampersy. 

 

Zaś matkom pracującym powiem jedno: ja z moją nie rozmawiam od lat. Wystarczająco mi oboje rodzice zniszczyli życie. Czasem myślę, że to jednak wina ojca. Gdyby nie był nauczycielem to mama nie musiałaby pracować i byłaby ze mną w domu. A tak musiała od 8 do 16 księgować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 

27 minut temu, Gość Mamatrojeczki napisał:

Mnie wychował ojciec, matka wiecznie w pracy. Wracała dopiero o 17, nie gotowała, nie sprzątała...Wszystko robił ojciec. Uczył w szkole i był szybko w domu. Wszyscy się że mnie śmiali, że mam druga mamę a nie tatę. Mi było przykro, że prawie nie widuje mamy. Nie mam z nią kontaktu żadnego. Sama mam troje dzieci i nie pracuję. Wolę rozwijać dzieciaki, gotować im pyszne obiady i być z nimi. I też wolę, gdy męża nie ma w domu. Dzieciom to wszystko jedno, czy tata jest, bo kontakt zawsze ma się z matka. Ojcowie zawsze pracowali i nigdy ich nie było, tak jest świat urządzony.

Dlatego jest tyle zaburzonych osób nie potrafiących stworzyć normalnych związków, toksycznych teściowych itd. Brak męskich wzorców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamatrojeczki

A jak moj mąż ma wolne to dzieci i tak bawią się ze mną choć ojciec porobuje je przekupywać słodyczami. Ale miłość  do matki wygra nawet z batonem  .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Mamatrojeczki napisał:

Wola, cieszę się, że jest tu jedna normalna matka. Bo dzisiaj to jest moda na spedalanie facetow, by prali gacie i zmieniali pampersy. 

 

Zaś matkom pracującym powiem jedno: ja z moją nie rozmawiam od lat. Wystarczająco mi oboje rodzice zniszczyli życie. Czasem myślę, że to jednak wina ojca. Gdyby nie był nauczycielem to mama nie musiałaby pracować i byłaby ze mną w domu. A tak musiała od 8 do 16 księgować.

To widać po Twoich wpisach, ze jest coś z tobą mocno nie halo. Szkoda, ze masz tyle dzieci, bo jako zaburzona osoba nie wychowasz ich dobrze 😞 I będą kolejne osoby ze spaczoną psychiką. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie obrabiam tyłka tylko piszę jak ją oceniam. Chyba mam prawo do swojej oceny?

Może tata miał kiepską pracę. Nie wiem. Był elektrykiem i za granicą był w stanie zarobić więcej niż w kraju, a i tak pewnie kokosy to nie były. Ucieczka od obowiązków poprzez mieszkanie w hotelach pracowniczych z dala od rodziny i harówka od świtu do nocy? Fajna ucieczka 😄 Za kasę zarobioną przez niego wykończyli później dom. Może dlatego z tej kasy nic nie zostało? Wiem jedno. Gdyby matka ruszyła tyłek do pracy mielibyśmy o wiele lepszy start w życiu. Nastolatkom i prawie dorosłym dzieciom matka w domu nie jest potrzebna.

Ściemniasz mylisz się w zeznaniach :-)Najpierw piszesz, że matka szastała pieniędzmi ojca na lewo i prawo.Remont co 2 miesiące wynajętego mieszkania kupowała futra torebki buty, jedzenie na mieście a po dwóch tygodniach" ssący brzuch , brak pieniędzy na jędzenie" A tu nagle piszesz o wykończeniu domu , i "może dlatego nic z tej kasy nie zostało". Jak dla mnie jesteś przeciwniczką kobiet siedzących w domu. A cała historyjka została przez ciebie wymyślona nic się nie trzyma kupy mylisz się w zeznaniach.  :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×