Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

panifreyja

Nienawidzę optymistów

Polecane posty

Nie jestem ani optymistką, ani pesymistką. Jestem realistką. Przynajmniej staram się być patrzeć obiektywnie na sprawy bez upiększeń ani bez przesadnego czarnowidztwa z mojej strony. Jeśli ktoś opowiada mi o swoim nieszczególnie udanym życiu, to nie zasypuję go gradem porad typu, że powinien cieszyć się z życia tylko dlatego że żyje. Niektóre osoby nawet wtrącają w to pana boga jako argument bezdyskusyjny a mianowicie, że bóg dał życie i mamy nakaz się z niego cieszyć. Doprawdy?? Nawet gdy życie ciska nam ciągle kłody pod nogi od samego początku do dnia dzisiejszego?


Osobiście nie śmiałabym nigdy pleść takich głupot osobie, która zwierza mi się ze swoich problemów. Wciskanie komuś na siłę frazesy typu: "Ciesz się! Życie jest piękne! Bóg dał ci życie, ciesz się!!!", jest nie tylko wkur****jące (przepraszam za inwektywę, ale tu jest ona adekwatna i wyraża, to co czuję) ale, z mojego punktu widzenia, również moralnie naganne. Bo to oznacza, że nie słucham tej osoby, która chce wyrzucić te wszystkie brudy ze swojej duszy w rozmowie ze mną, nie wchodzę w jej buty, nie patrzę jej oczami, tylko nawijam jak mantrę swoje frazesy, bo tak jest mi przecież dobrze (ironia), że i innym powinno być dobrze, no nie? (ironia)

Oczywiście spojrzenie na świat, ludzi i życie generalnie kształtują nasze doświadczenia. Czy nie powinno się mieć szacunku do człowieka szanując te doświadczenia przez to, że nie chrzanimy takich frazesów, że życie jest wspaniałe, tylko ty jesteś akurat nienormalny i nie rozumiesz tego?

Ludzie, którym się w życiu powiodło (albo też nie) i są cali radośni, tryskają tą swoją energią, informują cały świat na fejsbuku i innych mediach społecznościowych o tym fakcie  i wydaje im się, że tak wszyscy odczuwają a jak nie odczuwają, to przynajmniej powinni. No i oczywiście takie osoby uważają, że tylko oni mają rację tzn ich punkt widzenia świata i że życie jest cudowne, jest jedynym możliwym a jak ktoś inaczej to widzi, to jest nienormalny. No bo jak to? Bóg dał życie!! Łoj rany! Ale, że nie dał szczęścia i tego życia normalnego, aby się można było z tego życia cieszyć, to już tacy optymistyczni narkomani nie widzą.

Nie mówię tutaj o tym, aby ktoś zmieniał swoje zdanie, co do życia. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i to każdy rozumie. Chodzi o to, żeby ktoś, kto tryska takim optymizmem i energią uszanował inne osoby, które tego życia nie mają najszczęśliwszego i chociaż nie pieprzył głupot. Tu nie chodzi o opinie o życiu, tylko o to, aby ktoś zrozumiał, że ktoś inny ma inne życie, że przeszedł piekło, że miał wiele przykrych doświadczeń i doprawdy nie ma się z czego cieszyć. Osobiście słucham ludzi pokrzywdzonych przez los (których jest wiele), wysłu...ę, wyważam w głowie, to co usłyszałam i staram podejść do problemu racjonalnie, poważnie, a nie drażnić ani nadmiernym optymizmem ani pesymizmem. Staram się widzieć rzeczy, takimi jakimi one są, pytać w razie czego, czy dobrze rozumiem. Wyrażam swoje zainteresowanie swoją postawą, ale nie wmawiam, że dana osoba, która mi mówi o swojej wojnie z losem, przesadza, że powinna się cieszyć tylko z tego, że żyje. To jest mega denerwujące.

Rozumiem, że optymiści z turbo doładowaniem, to ludzie słabi, którzy nie przyjmą więcej albo żadnej dawki cierpienia i wypierają wszystko, co się im mówi negatywnego, nawet jeśli byłaby to sama naga i straszliwa prawda (z reszt ą im bardziej porażająca tym bardziej to do takich ludzi nie dociera). Czy optymizm w takim razie bierze się ze słabości, że taki człowiek nie zniesie realów, które są przecież w dzisiejszym świecie nie najfajniejsze i wypiera nagie fakty? W takim razie bycie realistą to bycie człowiekiem silnym (?) Czy realista to w takim razie pesymista, jeśli to życie ma nie za fajne??? Czy pesymizmem jest wiernie opisywać swoje życie i sytuację, która do wspaniałych nie należy? To mam w takim razie mówić, że deszczyk pada, gdy plują mi w twarz? Po ilu upadkach człowiek ma prawo i czy w ogóle ma prawo, się nie podnieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt

Pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś, że najlepiej być sceptycznym optymistą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Człowiek nikt napisał:

Pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś, że najlepiej być sceptycznym optymistą. 

Co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm

hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość hmm napisał:

hmm

???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wydawało mi się, że optymizm to umiejętność cieszenia się z tego co się ma i pozytywnego podchodzenia do rowiązywania problemów, a nie ich ignorowanie bo ktoś ma gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potępiony za nic złego

czescia spisku jest psychologiczny bełkot pełen optymizmu, swiat to rzeźnia, a istoty w nim nie wyłaczajac ludzi sa jak krowy w tej rzeźni oszukiwane  kłamstwem z mediów, które jest psychologicznym bełkotem o diecie, cwiczeniach, seksie, podrózach itp itd Zycie jednak na ogół jest krótkie pełne cierpienia,  a po smierci piekło dla wielu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
1 minutę temu, Gość potępiony za nic złego napisał:

czescia spisku jest psychologiczny bełkot pełen optymizmu, swiat to rzeźnia, a istoty w nim nie wyłaczajac ludzi sa jak krowy w tej rzeźni oszukiwane  kłamstwem z mediów, które jest psychologicznym bełkotem o diecie, cwiczeniach, seksie, podrózach itp itd Zycie jednak na ogół jest krótkie pełne cierpienia,  a po smierci piekło dla wielu

Bełkot za bełkot. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×