Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy pomagacie finansowo rodzicom?

Polecane posty

Gość Brooklyn
1 godzinę temu, Gość Mala syrenka napisał:

Ja nie zamierzam wmawiac dziecku, ze jest mi cos winne, bo wychowalam i placilam za wycieczki, czy ladne buty. 

Yyy. Ale Ty nie musisz dziecku nic wmawiać. Normalny człowiek ma poczucie, że musi się rodzicami zająć, nawet jak rodzice niczego nie oczekują i nic nie chcą oraz wtedy, gdy nie włożyli jakiegoś nadmiernego wysiłku w wychowanie. Ludzie czują się odpowiedzialni nawet za rodziców, którzy byli kiepskim rodzicami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam z czego obecnie bo sam szukam pracy, ale jeśli będę miał stały przychód to oczywiście, że będę pomagał. Uważam, że to moralny obowiązek każdego pomagać swoim rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wie
8 godzin temu, StefanWilmont napisał:

Ja nie mam z czego obecnie bo sam szukam pracy, ale jeśli będę miał stały przychód to oczywiście, że będę pomagał. Uważam, że to moralny obowiązek każdego pomagać swoim rodzicom.

Hmmm, może spróbuj w bankowości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olik

Pomagam jak czegoś potrzebuja , to naturalne. Najgorzej że dużo młodych ludzi ciągnie ile wlezie od rodziców , wyciągają kasę na wszystko pomimo że sami pracują i mają koło 30, żal mi takich rodziców co wychowali tak swoje dzieci ze te ich wykorzystują na każdym kroku a do rodziców np. tygodniami nie potrafią się odzywać jak nie mają interesu. Znam parę dorosłych ludzi którzy oboje pracują a na wszystko ciągną od rodziców bo niby kasy nie mają , mi wstyd by było korzystać np. z samochodu rodziców gdzie mama w skrytce zostawia kase na paliwo a blisko 30letni syn ma dorobione kluczyki i sobie tylko jeździ tym samochodem jak ma potrzebę nawet paliwa nigdy nie kupił 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja żałuję, że pomagaliśmy rodzicom. Teraz widzę, że po prostu nasz wykorzystywali. Całe życie się migali od pracy, na starość musieliśmy ich utrzymywać. Byliśmy głupi, że dawaliśmy im pieniądze, gdy mieli po 60-pare lat. Przecież mogli wtedy spokojnie pracować. Ale tak nas urobili, udawali chorych, że było nam ich żal. Czuliśmy taki moralny obowiązek. Dodam, że mój brat i siostra nie pomagali im w ogóle. Po śmierci rodziców miałam otrzymać od nich dom w zamian na utrzymywanie ich przez ponad 15 lat. Ale okazało się, że dom w ogóle nie należał do rodziców! Rodzice za życia przekazali dom młodszemu bratu ojca, który mieszkał za granicą i miał nas kompletnie w dupie. 5 lat walki w sądach, otrzymałam jedynie marny zachowek, a dom z którym byłam sentymentalnie związana został sprzedany za grosze przez wujka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Gość wie napisał:

Hmmm, może spróbuj w bankowości?

A czemu w bankowości akurat? Ja jestem złota rączka, wolę naprawy i serwis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak. Najpierw oni dbali o mnie, a ja teraz o nich. Myśleliśmy tylko czy lokata czy konto oszczędnościowe będzie lepszym wyborem, ale zdecydowaliśmy się na oszczędnościowe w Toyota Banku. Mają co miesiąc regularną wypłatę od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie pomagam, mają niskie emerytury, ale gdybym się na to zdecydowała to musiałabym odkładać chleb od ust swoim dzieciom. Teraz przecież jeszcze dostaną trzynastą emeryturę w wysokości 1100 zł. Muszą sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini mini
Dnia 20.02.2019 o 07:26, Gość Olik napisał:

Pomagam jak czegoś potrzebuja , to naturalne. Najgorzej że dużo młodych ludzi ciągnie ile wlezie od rodziców , wyciągają kasę na wszystko pomimo że sami pracują i mają koło 30, żal mi takich rodziców co wychowali tak swoje dzieci ze te ich wykorzystują na każdym kroku a do rodziców np. tygodniami nie potrafią się odzywać jak nie mają interesu. Znam parę dorosłych ludzi którzy oboje pracują a na wszystko ciągną od rodziców bo niby kasy nie mają , mi wstyd by było korzystać np. z samochodu rodziców gdzie mama w skrytce zostawia kase na paliwo a blisko 30letni syn ma dorobione kluczyki i sobie tylko jeździ tym samochodem jak ma potrzebę nawet paliwa nigdy nie kupił 

Corka babki mojego meza ma 55 lat i ciagnie do dzis od swojej matki. Nigdy nie pracowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola

Nie czuje się  zobowiazana do pomocy moim rodzicom bo na swiat nie pchalam sie. 

Pare razy zrobilam matce zakupy jak widzialam ze byla chora i duzo wydala na leki,moze bylo takich sytuacji wiecej ze potrzebowała pomocy ale malo widujemy sie. Nie obchodzą ją wnuki,bo przez ostatnie 10 lat byla u mnie z 10 razy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABCDEFG

To zalezy. czasami zrobie im porzadne zakupy jak u nich jestem. Rodzice nie kupuja wielu produktow bo uwazaja, ze sa drogie, mimo ze je lubia to nie kupia. ja uwazam, ze mozna kupic od czasu do czasu jesli to jest cos co smakuje plus nie jest to  jakis syf. Np moj tata bardzo lubi pistacje oraz nerkowce, ale kupuje moze raz na pol roku. to jak jestem u nich ,zwykle to tak co 6-7 tygodni - mieszkam w Bydgoszczy a oni w Świdnicy- to kupie mu 1 kg pistacji (w kilku paczkach) i  500 g nerkowcow. kupie im wolowine bo tez gadaja , ze droga, i wtedy tez przyrzadze pyszna pieczen wolowa dla nich, plus dla mnie i meza jesli tez znami jest. zwykle jednak jade ja z dzieckiem, na weekned, lub ja sama. w trojke jedziemy do moich 2-3 razy w roku. Czasem tez zrobie im takei zakupy na zapas duze np 5 kg proszku do prania, 10 mydel w plynie, 30 rolek papieru toaletowego, zeby tyle nie nosili.

kupie czasem mamie bluzke,  tacie skarpety  lepsej jakosci niz oni kupuja zwykle. lub ksiazki bo wiem jakie lubia a sporo czytaja.. ot bez okazji.

staram sie ich zawsze wziac na jakis obiad lub chociaz herbate i ciasto jak jestem u nich.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×